Mszą św. Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie rozpoczęły się centralne obchody Narodowego Święta Niepodległości. Eucharystii przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Homilię wygłosił biskup polowy Józef Guzdek, który apelował w niej o budowanie wspólnoty. – Trzeba konsekwentnie usuwać to, co dzieli, a pomnażać to, co łączy i buduje wspólnotę – podkreślał. We Mszy św. uczestniczył m.in. prezydent RP Andrzej Duda z małżonką. Wierni zebrani w świątyni-wotum odmówili Akt Dziękczynienia i Zawierzenia Opatrzności Bożej, dziękując za odzyskaną 99 lat temu niepodległość.

Eucharystię poprzedziło złożenie przez prezydenta Dudę kwiatów przy grobie Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, który spoczywa w Panteonie Wielkich Polaków. Msza św. rozpoczęła się od wprowadzenia sztandaru Wojska Polskiego i odegrania Mazurka Dąbrowskiego.

W homilii bp Guzdek przypomniał, że jesienią 1918 r. spełniło się marzenie wielu pokoleń Polaków. – Zapewne radości towarzyszyły zaduma i refleksja nad przeszłością. Wprawdzie bezpośrednią przyczyną utraty wolności była ingerencja państw zaborczych, jednak już dużo wcześniej wielu naszych rodaków zdradziło Boga, porzuciło Jego przykazania oraz zostało zniewolonych grzechem prywaty i ułudą „złotej wolności”. Niewolę zewnętrzną, poprzedziła niewola wewnętrzna: upadek ducha, wewnętrzne spory i podziały oraz brak poczucia odpowiedzialności za własne państwo – powiedział.

Biskup polowy podkreślił, że odzyskanie wolności przez Polskę było możliwe dzięki poświęceniu ogromnej rzeszy żołnierzy i ludności cywilnej, geniuszowi Józefa Piłsudskiego oraz zaangażowaniu wielu wybitnych dyplomatów i wojskowych, a także rodzin, w których pielęgnowano wartości patriotyczne i język. – Niezwykle ważnym ośrodkiem kształtowania wiary i postaw patriotycznych były kościoły i parafialne wspólnoty. Mimo zakazu wydanego przez władze zaborczych państw kaznodzieje mówiąc o miłości Boga i bliźniego, przypominali także o miłości Ojczyzny – stwierdził. Przypomniał, że „zaangażowanie się w ruch niepodległościowy i powstania narodowe wielu rodaków, w tym także księży i zakonników, zapłaciło więzieniem, zesłaniem na Sybir a nawet śmiercią”.

Biskup Guzdek zwrócił uwagę, że na filarach Grobu Nieznanego Żołnierza znajdują się nazwy miejsc i daty związane z historią chwały oręża polskiego, a wśród nich te bezpośrednio odnoszące się do obchodzonego dziś święta. Wymienił m.in. te związane z czynem legionowym, powstaniami wielkopolskimi i śląskimi oraz walkami o wschodnie granice Rzeczpospolitej. – Wszyscy ci żołnierze, choć wyszkoleni w trzech zaborczych armiach, stanęli w jednym szeregu, aby walczyć o Polskę wolną i niepodległą. To oni przelewali krew, a nawet złożyli swoje życie na ołtarzu wolności umiłowanej Ojczyzny – powiedział.

Zdaniem ordynariusza wojskowego „w służbie odrodzonemu państwu polskiemu swoje siły i doświadczenie ofiarowali także urzędnicy, policjanci, celnicy, prawnicy i dyplomaci”. – Nie zważając na wcześniejsze zaborcze podziały, dzięki harmonijnej współpracy, potrafili zagospodarować przestrzeń odzyskanej wolności – powiedział.

Jak podkreślił bp Guzdek, słowem kluczem do zrozumienia fenomenu odrodzenia niepodległej Polski jest „wspólnota”. – Jak prywata i podziały spowodowały upadek państwa polskiego, tak zjednoczenie sił całego narodu wokół idei niepodległości doprowadziło do jego zmartwychwstania – powiedział. Przypomniał słowa Józefa Piłsduskiego, który w styczniu 1920 r. apelował o zjednoczenie, „aby wielka Rzeczpospolita Polska była największą potęgą nie tylko wojenną lecz także kulturalną i gospodarczą”. – Ten apel jest nadal aktualny. Budowa wspólnoty to podstawowe zadanie także na czas obecny i na przyszłość. Trzeba konsekwentnie usuwać to, co dzieli, a pomnażać to, co łączy i buduje wspólnotę. Potrzebne są: solidarność, pokora, wzajemne zaufanie, odpowiedzialność za każde wypowiedziane słowo, wzajemny szacunek i służba prawdzie – podkreślił. Dodał, że „do budowania jedności w sposób szczególny zobowiązani są ludzie wierzący w Chrystusa, których On gromadzi przy stole Eucharystii”.

Na koniec przypomniał słowa św. Pawła: „Jeden drugiego brzemiona noście” i św. Jana Pawła II: „A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy «brzemię» dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności”. – „Wspólnota” – to jedno słowo najpełniej wyraża nasz narodowy program przygotowań na uroczyste obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Podejmijmy go z nadzieją i pełnym zaangażowaniem – zaapelował.

We Mszy św. uczestniczyli przedstawiciele najwyższych urzędów m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, obecna była premier Beata Szydło, członkowie rządu, parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych oraz wojska. Eucharystię koncelebrowało liczne grono biskupów, wśród nich nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, a także kapłanów i kapelanów wojskowych.

KAI kos, mip / Warszawa

Pełen tekst homilii bp. Guzdka:

Jesienią 1918 roku spełniło się marzenie wielu pokoleń naszych rodaków.  Ich serca były przepełnione radością. Cieszyli się, że jutrzenka wolności rozbłysła na polskim niebie. Bóg nam pobłogosławił. Polska, która przez ponad 120 lat była wymazana z map Europy, zmartwychwstała! W katedrach i kościołach rozlegało się dziękczynne „Te Deum”. Polacy mogli wreszcie śpiewać: „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie”.

Zapewne radości towarzyszyły zaduma i refleksja nad przeszłością. Wprawdzie bezpośrednią przyczyną utraty wolności była ingerencja państw zaborczych, jednak już dużo wcześniej wielu naszych rodaków zdradziło Boga, porzuciło Jego przykazania oraz zostało zniewolonych grzechem prywaty i ułudą „złotej wolności”. Niewolę zewnętrzną, poprzedziła niewola wewnętrzna: upadek ducha, wewnętrzne spory i podziały oraz brak poczucia odpowiedzialności za własne państwo. Znane były również przypadki angażowania obcych sił dla obrony i zabezpieczenia własnych interesów, nawet kosztem dobra wspólnego, jakim jest Ojczyzna. Niszczenie narodowej wspólnoty ostatecznie sprawiło, że Polska na długie lata pogrążyła się w mrokach niewoli.

Należy z wielką mocą podkreślić, że w 1918 roku wolności nikt nam nie podarował. Polacy sami „wybili się na niepodległość”. Upadek potęg zaborczych w I wojnie światowej dał nam jedynie szansę na odbudowę państwa. To poświęcenie ogromnej rzeszy żołnierzy i ludności cywilnej, a zwłaszcza geniusz Józefa Piłsudskiego oraz zaangażowanie wielu wybitnych dyplomatów i wojskowych przyczyniły się do ostatecznego zwycięstwa. Radosną chwilę odzyskania niepodległości poprzedził trud wielu pokoleń naszych rodaków.

Wielka w tym zasługa polskich rodzin, w których dzieci i młodzież uczyły się patriotycznych postaw. W zaciszu domowego ogniska pielęgnowane i przekazywane były z pokolenia na pokolenie: język polski, chlubne tradycje oręża polskiego, wiara i chrześcijańskie zwyczaje. Również ci, którzy wyemigrowali do wielu krajów Europy i Ameryki w poszukiwaniu chleba i wolności nie zapomnieli o swoich korzeniach. Gdy Ojczyzna znalazła się w potrzebie, Polacy opuszczali miejsca bezpiecznego i w miarę dostatniego życia, aby przyłączyć się do formowanej polskiej armii. Wspomnę tylko utworzoną przed stu laty na terenie Francji „Błękitną Armię” gen. Józefa Hallera, której szeregi zasilili Polacy przebywający na emigracji.

Niezwykle ważnym ośrodkiem kształtowania wiary i postaw patriotycznych były kościoły i parafialne wspólnoty. Mimo zakazu wydanego przez władze zaborczych państw kaznodzieje mówiąc o miłości Boga i bliźniego, przypominali także o miłości Ojczyzny. Wytrwale wyjaśniali, że miarą tej miłości jest poświęcenie swojego życia: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Za angażowanie się w ruch niepodległościowy i narodowe powstania wielu rodaków, w tym także księży i zakonników, zapłaciło więzieniem, zesłaniem na Sybir a nawet śmiercią.

Wymownym symbolem heroicznego patriotyzmu jest Grób Nieznanego Żołnierza. Dziś w sposób szczególny pragniemy zatrzymać się przed tablicami, które upamiętniają żołnierski czyn Legionów Polskich, uczestników powstania wielkopolskiego i trzech powstań śląskich oraz walk o wschodnie granice Rzeczpospolitej. Wszyscy ci żołnierze, choć wyszkoleni w trzech zaborczych armiach, stanęli w jednym szeregu, aby walczyć o Polskę wolną i niepodległą. To oni przelewali krew a nawet złożyli swoje życie na ołtarzu wolności umiłowanej Ojczyzny. Do nich odnoszą się słowa z odczytanej dziś Ewangelii: „Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” (Mt 5,12). Zasłużeni dla ziemskiej Ojczyzny, cierpiąc prześladowanie dla sprawiedliwości, stali się mieszkańcami ojczyzny niebieskiej (por. Mt 5,10).

W służbie odrodzonemu państwu polskiemu swoje siły i doświadczenie ofiarowali także urzędnicy, policjanci, celnicy, prawnicy i dyplomaci. Nie zważając na wcześniejsze zaborcze podziały, dzięki harmonijnej współpracy, potrafili zagospodarować przestrzeń odzyskanej wolności.

Siostry i Bracia

WSPÓLNOTA. To słowo stanowi klucz do zrozumienia fenomenu odrodzenia niepodległej Polski. Jak prywata i podziały spowodowały upadek państwa polskiego, tak zjednoczenie sił całego narodu wokół idei niepodległości doprowadziło do jego zmartwychwstania.

Jednak stan narodowej zgody nie trwał zbyt długo. Już w styczniu 1920 roku Naczelnik Państwa Józef Piłsudski mówił, że „jednym z przekleństw naszego życia, jednym z przekleństw naszego budownictwa państwowego jest to, żeśmy się podzielili na kilka rodzajów Polaków, że mówimy jednym polskim językiem, a inaczej nawet słowa polskie rozumiemy”. I zarazem apelował o „wielki wysiłek, na który my wszyscy, (…) zdobyć się musimy, jeżeli chcemy zabezpieczyć następnym pokoleniom łatwe życie, jeżeli chcemy obrócić tak daleko koło historii, aby wielka Rzeczpospolita Polska była największą potęgą nie tylko wojenną, lecz także kulturalną” i gospodarczą.

Ten apel jest nadal aktualny. Budowa wspólnoty to podstawowe zadanie także na czas obecny i na przyszłość. Trzeba konsekwentnie usuwać to, co dzieli, a pomnażać to, co łączy i buduje wspólnotę. Potrzebne są: solidarność, pokora, wzajemne zaufanie, odpowiedzialność za każde wypowiedziane słowo, wzajemny szacunek i służba prawdzie. Do budowania jedności w sposób szczególny zobowiązani są ludzie wierzący w Chrystusa, których On gromadzi przy stole Eucharystii: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5,23-24).

Gen. Józef Haller, jeden z ojców odrodzonej Polski, na spotkaniu z Polonią amerykańską wypowiedział znamienne – wciąż aktualne – słowa: „Na miłość Boga i Ojczyzny zaklinam wszystkich Polaków, aby podjąwszy te wieczne sztandary Miłości, Prawdy i Wiary – podali sobie bratnie dłonie”.

Powtarzam więc za św. Pawłem: „Jeden drugiego brzemiona noście”! I za św. Janem Pawłem II, który zachęcał do współpracy oraz budowania wzajemnego zaufania i solidarności: „A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy «brzemię» dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności”.

WSPÓLNOTA. To jedno słowo najpełniej wyraża nasz narodowy program przygotowań na uroczyste obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Podejmijmy go z nadzieją i pełnym zaangażowaniem.

Boża Opatrzność niech nas wspiera w służbie dla dobra naszej Ojczyzny.

Niech nam Bóg błogosławi!