(Polski) Homilia podczas uroczystości przekazania “Betlejemskiego Światła Pokoju”

18-12-2016
1432

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Abp Stanisław Gądecki

Ja jestem światłością świata. Betlejemskie Światło Pokoju
(Fara Poznańska – 18.12.2016)

Dzisiaj – w IV Niedzielę Adwentu – bierzemy udział w radosnym wydarzeniu, zwanym „Betlejemskie Światło Pokoju”.

Po raz pierwszy zorganizowano je w austriackim Linzu w 1986 roku jako jedno z bożonarodzeniowych dzieł charytatywnych na rzecz niepełnosprawnych dzieci oraz osób potrzebujących. Każdego roku – wybrani spośród grona działających charytatywnie austriackich dzieci – udają się do Betlejem i tam otrzymują światło z tej groty, w której „Wielka światłość zstąpiła na ziemię”. Otrzymują światło będące symbolem samego Chrystusa. Biorą w swoje ręce tajemnicę Pokoju, wobec której w zdumieniu – od ponad dwóch tysięcy lat – staje cała ludzkość.

Z Ziemi Świętej „Betlejemskie Światło” jest przewożone samolotem do Wiednia a następnie transportowane – dzięki harcerzom – do innych krajów. Tegorocznej sztafecie Betlejemskiego Światła Pokoju hasło: „Odważnie twórzmy pokój”. Już po raz dwudziesty szósty harcerze i harcerki pojawiają się jako  strażnicy światła, które jest symbolem nadziei i pokoju między narodami.

Harcerze i harcerki zanoszą je do różnych instytucji – do sierocińców, szpitali, szkół i redakcji, urzędów, parafii – aby w czas Bożego Narodzenia wzywało ono ludzi do pokoju, braterstwa, nadziei i miłości. Dzisiaj dotarło ono do Poznańskiej Fary, skąd po Mszy Świętej zostanie przeniesione na Stary Rynek, gdzie będzie przekazane władzom Miasta Poznania oraz uczestnikom „Poznańskiego Betlejem”.

  1. CHRYSTUS NASZYM POKOJEM

Tak więc – zgromadzeni na Eucharystii w Poznańskiej Farze – wpatrujemy się w migocący blask Betlejemskiego Światełka i medytujemy nad treścią dzisiejszych czytań mszalnych.

Pierwsze z nich wspomina wydarzenia odległe i mało znane a mianowicie wojną syro-efraimską z lat 735-733 przed Chr. (2 Krl 16,5-9). Judzki król Achaz (734-728) zastanawia się nad jej przebiegiem i stara się wyciągnąć logiczne wnioski z tego, co się w jej trakcie wydarzyło. Zdaje sobie sprawę ze słabości państwa judzkiego i przewiduje dla siebie podobny koniec, jaki spotkał króla Damaszku; czyli śmierć z ręki Asyryjczyków oraz koniec dynastii dawidowej. Wiecznie trwałe królowanie dynastii dawidowej (2 Sam 7,12-16) oczekuje – według jego przewidywań – nieuchronny koniec.

I oto akurat w tym krytycznym momencie na dworze królewskim pojawia się prorok Izajasz, który stara się wzbudzić nadzieję u króla, wzywając go do całkowitego zaufania Bogu. Achaz jednak odmawia: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę.” Król stracił już wszelką nadzieję.

Prorok jednak nie poddaje się. Przypomina pogrążonemu w rozpaczy królowi, że Bóg jest silniejszy: „Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emanuel” (Iz 7, 14). Dynastia nie upadnie. Narodzi się Ezechiasz, następca tronu, a jego narodziny będą znakiem trwałości państwa.

Niezwykle uroczysta forma przepowiedni oraz symboliczne imię „Emmanuel” nadane synowi królewskiemu zmierzają jednak ku dalszym horyzontom. Proroctwo Izajasza znajdzie swoje wypełnienie nie tylko w osobie bliskiego króla Ezechiasza, ono wskazuje także na coś więcej, na kogoś dalszego. Ono zapowiada odległego idealnego władcę, który będzie samym uobecnieniem mocy bożej pośród ludu; jego hebrajskie imię „Emanuel” znaczy przecież „Bóg z nami”. Po siedmiu wiekach Ewangelista Mateusz ujawni zapowiadanego władcę, wskaże na Jezusa i powie: „A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: ‘Bóg z nami’ ”(Mt 1, 22–23).

„On zbawi swój lud od grzechów (Mt 1,21). Nie od przemocy politycznej ani od nędzy materialnej. Jezus uwolni ludzi od grzechów (Mt 9,3.6), które są źródłem wyzysku, przemocy i nędzy. On – „w sobie zadawszy śmierć wrogości” (Ef 2, 16) – na krzyżu pojednał ludzi z Bogiem, a Kościół ustanowił znakiem jedności rodzaju ludzkiego i jego zjednoczenia z Bogiem. „Zechciał bowiem [Bóg], aby […] przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża (Kol 1,19-20). „W tym Dzieciątku, cichym i bezbronnym, kwilącym w zimnej i pustej stajni, Bóg zwyciężył grzech i posiał ziarno nowej ludzkości” (Jan Paweł II, Urbi et Orbi. Boże Narodzenie 2001).

  1. CHRZEŚCIJANIN – CZŁOWIEKIEM POKOJU

Co to jest pokój Chrystusowy? To nic innego jak Bóg kierujący duszą i dusza kierująca ciałem (por. Pius XII, Orędzie radiowe Quoniam Paschalia Sollemnia, Watykan – 9 IV 1939). Tego rodzaju pokój otrzymujemy jako dar w sakramencie pokuty i pojednania. Bez sakramentu pojednania nie ma dla nas prawdziwego pokoju, są tylko jego pozory. Bez Chrystusa, który jedna nas z Bogiem, nie ma dla nas pokoju sumienia. Dopóki nasze serce nie spocznie w Chrystusie, nie zyska wewnętrznego pokoju. „On bowiem jest naszym pokojem” (Ef 2,14).

Chrześcijanin, czyli odnowiony człowiek jest człowiekiem pokoju. Rozumie bezcenną wartość pokoju. „Tak wielkie bowiem jest błogosławieństwo pokoju – uczy św. Augustyn – iż o niczym nie słucha się tak przyjemnie, niczego nie pragnie się z większym utęsknieniem, niczego wreszcie nie znajduje się z większą radością” (O Królestwie Bożym, 19, 11). To oczywiste, przecież greckie słowo eirene oznaczające pokój wskazuje nie tylko na harmonię i zgodę między ludźmi, ale także na wypływające z tej harmonii bezpieczeństwo, powodzenie i szczęście. Podobnie zresztą hebrajskie shalom nie znaczy tylko brak konfliktu, ale i wszelkie korzyści będące owocem braku wrogości, a więc stabilność, zdrowie, powodzenie i sprawiedliwość. „Owocem zaś ducha – powie św. Paweł – jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Gal 5,22-23).

„Zacznijcie dzieło pokoju w sobie, abyście sami napełnieni pokojem mogli nieść go innym” – uczył święty Ambroży.

„Kto pragnie innych czynić radosnymi,
ten musi mieć radość w sobie.

kto chce ciepło wnosić w świat,
musi płonąć ogniem.

Kto pragnie innym pomagać,
musi być przepełniony miłością.

Kto chce wprowadzać pokój na ziemi,
musi mieć pokój w sercu swoim”

(Phil Bosmans)

  1. CHRZEŚCIJANIN APOSTOŁEM POKOJU

 Praca na rzecz pokoju nie jest wyłącznie zadaniem rządów, polityków i dyplomatów, rządów. Ona jest także zadaniem każdego z nas.

„Społeczeństwa i narody potrzebują ludzi pokoju, prawdziwych siewców zgody i wzajemnego poszanowania. Ludzi, którzy wypełnią swoje serca pokojem Chrystusowym i poniosą go innym, poniosą go do domów, urzędów i instytucji, miejsc pracy, na cały świat. Historia i współczesność pokazują, że świat nie może dać pokoju. Świat jest bezradny. Dlatego trzeba wskazać mu Jezusa Chrystusa, który przez śmierć na krzyżu zostawił ludziom swój pokój, zapewniając nam swą obecność przez wszystkie wieki. […] pokój jest pierwszą powinnością wszystkich!” (Jan Paweł II, Homilia podczas nabożeństwa czerwcowego, Toruń – 7.06.1999). Stąd każdy człowiek ochrzczony winien włączać się w dzieło pojednania i pokoju. Nie tylko przez słowa, ale również przez życie autentycznie zgodne z nauczaniem Chrystusa. Przez gesty wzajemnego zrozumienia i przebaczenia.

W czasie pamiętnej pielgrzymki Jana Pawła II na Kubę, jednym z wyjątkowych momentów stała się Msza św., którą Ojciec święty sprawował dla miliona Kubańczyków na Placu Rewolucji w Hawanie. Kiedy Ojciec św. – wpatrując się w siedzącego w pierwszym rzędzie Fidela Castro – dobitnie powiedział: „Przekażcie sobie znak pokoju!”, Castro wydawał się zmieszany. I wtedy nagle, przed zaskoczonym Komendantem pojawiła się niepozorna zakonnica, której udało się ominąć szczelny kordon ochroniarzy. Stanęła i wyciągnęła w jego stronę rękę na znak pokoju. Uścisnęła rękę tego, który podpisywał wyroki śmierci na duchownych i świeckich. Tak, pokój, którego świat dać nie może, nie rodzi się w pierwszym miejscu podczas konferencji pokojowych; przynoszą go ludzie ewangelicznych błogosławieństw.

ZAKOŃCZENIE

Za kilka dni święta Bożego Narodzenia, ale już dzisiaj wszyscy razem wołamy: Przyjdź, Chryste, aby stać się sercem świata odnowionego w pokoju!

„O Panie, uczyń nas narzędziami Twego pokoju,
abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść,
wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda:
jedność tam, gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz;
światło tam, gdzie panuje mrok”.
(Modlitwa św. Franciszka)