Homilia: Umrzeć z nadziei. Modlitwa za uchodźców w Katedrze Poznańskiej

03-10-2016
0
1983

Abp Stanisław Gądecki
Umrzeć z nadziei
. Modlitwa za uchodźców (Katedra Poznańska – 2.10.2016).

Przez cały tydzień – od 1 do 8 października – trwają w Kościele katolickim w Polsce modlitwy w intencji uchodźców. Przede wszystkim w intencji tych ponad 30 tysięcy osób, które zginęły w drodze do Europy, ale także wszystkich odbywających właśnie swoją podróż nadziei oraz tych, którzy znaleźli już bezpieczne schronienie. Gromadzimy się na modlitwie a nie po to, by uprawiać jakąś politykę bądź ideologię.

  1. Organizatorzy tej modlitwy zwracają naszą uwagę na to, że prawie jeden procent mieszkańców naszej planety to uchodźcy. „Z danych Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców wynika, że liczba osób, które zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów przekroczyła w 2015 roku 65 mln i jest najwyższą w historii. Setki tysięcy mieszkańców Afryki i Bliskiego Wschodu nadal ryzykują niebezpieczne morskie przeprawy, usiłując przedostać się do Europy z krajów ogarniętych wojną i cierpiących biedę”. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji do końca lipca tego roku ponad 3,5 tys. uchodźców utonęło w wodach Morza Śródziemnego.

A trzeba pamiętać o czym jeszcze ważniejszym. O tym, że za każdą statystyką stoi dramat konkretnego człowieka, np.:

  • Ibrahima z Mali, który został znaleziony martwy w nadkolach samolotu lecącego do Londynu 18 czerwca 2015 roku.;
  • Saida, który udusił się w walizce w Melilli, gdy dnia 3 sierpnia 2015 roku próbował przekroczyć granicę marokańsko-hiszpańską;
  • Garam, 11-miesięcznej syryjskiej dziewczynki, która zmarła z zimna 9 lutego 2016 roku, po przebyciu w ramionach matki 100 km z Aleppo do Adany w Turcji;
  • Hosseini, Fatimy, Bihara oraz Janine i Osmana, zabitych przez turecką straż graniczną dnia 18 czerwca 2016, podczas próby dotarcia do Turcji;
  • Alou, Mohammada, Etienne i Mariam, którzy utonęli 2 sierpnia 2015 roku niedaleko Ceuty, kiedy próbowali dopłynąć wpław do Hiszpanii;
  • Abujamila i Mahida z 9-letnią Samirą i 10-letnim Jamilem oraz 27 uchodźcami syryjskimi, którzy utonęli między Turcją a wyspą Lesbos 19 marca 2016 roku.

To  tylko niektóre z historii uchodźców, jakie wspominane będą podczas odbywającego się nabożeństwa zatytułowanego: „Umrzeć z nadziei”.

  1. Któż to jest uchodźca? Najprościej mówiąc, jest to osoba, która opuszcza swoją ojczyznę bądź kraj, w którym przebywała w związku z zagrożeniem jej życia, zdrowia lub wolności. Uchodźcą jest osoba, która może udowodnić, że jest prześladowana, a jej zdrowie i życie jest w bezpośrednim zagrożeniu. To osoba, która opuszcza swój kraj ze względu na uzasadnione ryzyko prześladowania ze względu na rasę, religię, narodowość, przynależność etniczną, przekonania polityczne i nie może lub nie chce korzystać z ochrony własnego kraju.

W Polsce status uchodźcy reguluje ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej z 2004 roku. Stanowi ona między innymi, iż status taki nadany może być osobie, która przybywa z terytorium, gdzie prześladowanie ma charakter poważnego naruszenia praw człowieka. Prześladowanie takie może być na gruncie fizycznym, psychicznym, z wykorzystaniem środków administracyjnych a także innych sposobów o aspekcie dyskryminującym.

Status uchodźcy nie może zostać przyznany osobie:

  • która dopuściła się zbrodni przeciwko ludzkości lub pokojowi albo innemu poważnemu przestępstwu,
  • która stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa,
  • która pochodzi z kraju, w którym nie wykazano niebezpieczeństwa (zasadniczo chodzi o ochronę praw człowieka),
  • która mieszka w bezpiecznym kraju, umożliwiającym dostęp do postępowania starającego się o przyznanie statusu uchodźcy,
  • która ubiega się o ten status w kilku krajach równocześnie.

Uchodźca to ktoś inny niż emigrant. Migranci ekonomiczni przechodzą granice ze względu na bezrobocie w kraju, z którego pochodzą, złe warunki życia, chęć lepszego życia w kraju, do którego zmierzają. Kraje tranzytowe lub docelowe nie mają obowiązku przyjęcia ich na swoje terytorium i mogą potraktować ich podobnie jak inne osoby nielegalnie przekraczające granicę.

  1. Na temat uchodźców Katolicka Nauka Społeczna uczy: „Zasada człowieczeństwa, wpisana w sumienie każdej osoby i każdego narodu, oznacza obowiązek chronienia ludności cywilnej przed skutkami wojny: „Owo minimum ochrony godności każdej istoty ludzkiej, zagwarantowane przez humanitarne prawo międzynarodowe, jest zbyt często łamane w imię wymogów wojskowych lub politycznych, które nigdy nie powinny przeważać nad wartością osoby ludzkiej. Dostrzega się dzisiaj konieczność znalezienia nowego porozumienia co do zasad humanitarnych i wzmocnienia ich podstaw, aby zapobiec powtarzaniu się okrucieństw i nadużyć”.

Szczególną kategorią ofiar wojny są uchodźcy, zmuszani w wyniku walk do ucieczki z miejsc, w których zwykle żyją, aż po szukanie schronienia w krajach innych niż te, w których się urodzili. Kościół jest blisko nich, nie tylko poprzez obecność duszpasterską i pomoc materialną, lecz także przez zaangażowanie w obronie ich ludzkiej godności: „Troska o uchodźców powinna wyrażać się w potwierdzaniu i akcentowaniu powszechnie uznawanych praw człowieka oraz w żądaniu, by także oni mogli z nich korzystać” (Kompendium Katolickiej Nauki Społecznej, 505).

Z tej racji Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski ws. Uchodźców z dnia 8 września 2015 roku przypomniał nam słowa Zbawiciela:

„Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie (Mt 25,35). Tymi słowami Ewangelia wzywa każdego z nas – szczególnie w obecnym czasie, gdy tak wielu uchodźców przeżywa dramat wojen i niebezpieczeństwa dla życia – do przyjścia im z pomocą, do chrześcijańskiej gościnności.

A zatem, najpierw prosimy o modlitwę w intencji pokoju na świecie oraz w intencjach uchodźców, którzy –podobnie jak Święta Rodzina w Egipcie – opuścili swoją ojczyznę, aby chronić własne życie i życie ich dzieci. Pamiętajmy przed Bogiem także o tych, którzy opiekują się osobami zmuszonymi do przesiedlenia się.

Naszej modlitwie winno towarzyszyć czynne zaangażowanie. Przede wszystkim potrzeba działań dalekowzrocznych, mających na celu „eliminowanie przyczyn, które powodują, że całe społeczności opuszczają swoją rodzimą ziemię, zmuszane do tego przez wojny i nędzę” (papież Franciszek, Orędzie na światowy dzień migranta i uchodźcy, 2015). Główny wysiłek świata powinien zmierzać w kierunku wygaszenia konfliktów, na skutek których ludzie muszą ratować się ucieczką z własnego kraju.

Dzięki ofiarności polskich katolików udało się dotąd pomóc uchodźcom w Indiach, Sudanie, Nigerii, Egipcie, Libanie, Syrii oraz w Iraku. Od 2009 roku polscy biskupi organizują w swoich diecezjach zbiórki funduszy na pomoc uchodźcom, z której korzystają nie tylko chrześcijanie. Nie eliminuje to jednak przeczucia, że jako chrześcijanie robimy za mało w stosunku do tego, czego oczekuje od nas Chrystus.

  1. Myśląc o czynnym zaangażowaniu chciałbym zwrócić uwagę na projekt Caritas Polska zwany „Rodzina Rodzinie. Program ten polega na objęciu wsparciem rodzin poszkodowanych w wyniku konfliktu zbrojnego w Syrii przez osoby, rodziny, wspólnoty, zgromadzenia zakonne w Polsce. Pragnie on pomoc uczynić spersonalizowaną w nawiązaniu do tego co mówił Papież Franciszek: „Uchodźcy to nie liczby, tylko osoby, które mają twarze, imiona i historie życia, i odpowiednio do tego należy ich traktować”. Realizacji tego projektu umożliwi dość bliski kontakt między rodzinami w Libanie i Syrii a środowiskami w Polsce. Unikniemy w ten sposób masowości i anonimowości, które skutkują pogłębianiem się obojętności.

Program polega na objęciu pomocą materialną – przez poszczególne osoby, rodziny, parafie, wspólnoty, zgromadzenia zakonne – rodzin w Libanie czy Syrii, które potrzebują pomocy.

Ten program posiada też istotny wymiar duszpasterski. Dotarcie do jak największej liczby środowisk katolickich w Polsce umożliwi przekazanie informacji dotyczących dramatycznej sytuacji rodzin, które ucierpiały w wyniku wojny w Syrii, o które tak często upomina się Papież Franciszek. Podczas Drogi Krzyżowej w trakcie ŚDM powiedział on: „Istnieją takie pytania, na które nie ma żadnych ludzkich odpowiedzi. Możemy tylko spojrzeć na Jezusa i Jego zapytać. A odpowiedź Jezusa jest następująca: Bóg jest w nich, Jezus jest w nich, cierpi w nich, głęboko utożsamiony z każdym z nich”.

  1. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na pomieszanie pojęć, jakie panuje w kwestii migrantów oraz słowa miłosierdzie. Dominikanin O. Grabkowski pisze: słowo „miłosierdzie” – w kontekście migrantów – jest używane tak przez środowiska katolickie jak i laickie. Posługując się tym samym terminem oba te środowiska mają jednak na myśli co innego. W rozumieniu katolickim miłosierdzie to okazaniem miłości, które podnosi osobę do stanu, który nie jest jej należny z natury lub którego na mocy natury nie jest zdolna osiągnąć. Stąd mówi się, że miłosierdzie  wykracza poza porządek sprawiedliwości. Miłosierdziem jest działanie Boga, które z niczego stwarza człowieka, podnosi go i zbawia, w końcu przebacza jego winę. Człowiek miłosierny to ktoś, kto działa podobnie jak Pan Bóg.

Stąd miłosierdzie musi być poprzedzone przez sprawiedliwość, czyli przez oddanie każdemu tego, co mu się słusznie należy na mocy natury i ustanowienia Bożego. Pomoc ubogim, pomoc uchodźcom jest należna ze sprawiedliwości a nie z miłosierdzia. Sprawiedliwą rzeczą jest dzielić się z ubogimi tym, co posiadamy bo dobro to jest im należne ze względu na to, że są ludźmi. Nikt nie powinien żyć w nędzy, ponieważ to uwłacza ludzkiej godności. Nikt nie powinien cierpieć niesprawiedliwości. Podobnie też nikt nie powinien być niewolnikiem, nie powinien być pozbawiony wolności wyznawania swojej religii. Nikt nie powinien być prześladowanym ze względu na rasę, przekonania etc. Te dobra należne są ludziom ze względu na to, że są ludźmi. Umożliwienie im dostępu do tych dóbr nie jest wyrazem miłosierdzia, lecz wyrazem sprawiedliwości.

W dyskursie laickim natomiast słowo „miłosierdzie” ma inne znaczenie. Zostało ono tak zmodyfikowane, że  de facto oznacza litość. Nie bierze ono pod uwagę sprawiedliwości, mylone jest z tolerancją, szafuje się nim nawet wtedy, gdy idzie o sprawy całkowicie z nim sprzeczne. Przykładem tego debata o eutanazji. Laiccy propagatorzy eutanazji mówią o potrzebie okazania miłosierdzia ludziom cierpiącym poprzez prawne usankcjonowanie ich samobójstwa, lub też pozostawienie rodzinie decyzji o zabiciu krewnego. Tego rodzaju „miłosierdzie” miałoby być usprawiedliwieniem dla odebrania człowiekowi życia.

W dyskusji o migrantach ten argument z laicko pojmowanego miłosierdzia ma rażącą siłę – zamyka usta katolikom i budzi w nich poczucie winy. Niesłusznie. Miłosierdzie w stosunku do uchodźców nie ma tu nic do powiedzenia, natomiast sprawiedliwość, owszem. Sprawiedliwą rzeczą jest chronić tych, którzy są prześladowani. Podobnie do emigrantów ekonomicznych nie przystaje słowo „miłosierdzie”. Najpierw należy zapytać o to, co jest sprawiedliwe a nie o to, co jest miłosierne. Gdy nie wiadomo, co się należy lub czego można wymagać, nie można okazać prawdziwego miłosierdzia, a przez okazanie fałszywego krzywdzi się ludzi nim objętych (por. Tomasz Grabowski OP).

  1. „Jedną z wad człowieka jest niestety przyzwyczajanie się do wszystkiego, nawet do największych tragedii” – powiedział kard. Antonio Maria Vegliò, Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących. „Nie należę do tych, którzy uważają, że można przyjąć wszystkich. To realny problem dla każdego kraju. Obawy są czymś normalnym. Każdy z nas żyje własnym życiem i kiedy przybywają imigranci, od razu myślimy o wszelkich związanych z tym trudnościach. Nie można jednak budować murów i Kościół tego nie chce. Skrajne rozwiązania, jak blokowanie wjazdu wszystkim czy ich wypędzenie, nie są uzasadnione. Kościół przypomina, że Jezus jest obecny wśród najmniejszych, najbardziej cierpiących, szczególnie potrzebujących. Uczniowie Jezusa mają głosić wyzwolenie tym, którzy są więźniami współczesnych form niewolnictwa. Trzeba przygotować program działania. Nie można mówić «przyjmujemy wszystkich», ani też «wszyscy precz». Europa musi rozważyć, jak rozwiązać przyczyny tego zjawiska. Powoduje je ubóstwo, a w przypadku uchodźców wojna. W wojnach używa się broni i dlatego dobrze byłoby kontrolować jej sprzedaż. Protestujemy, kiedy przybywają uchodźcy, ale broń sprzedają zazwyczaj kraje bogate. Kościół nie może tu zrobić wszystkiego, ale winien budzić sumienie wobec tych zjawisk”.

Jasny drogowskaz regulujący nasze postępowanie wobec uchodźców ukazał nam papież Franciszek, który podczas Drogi Krzyżowej na Błoniach, kiedy powiedział: „Jesteśmy powołani, aby służyć Jezusowi ukrzyżowanemu w każdej osobie zepchniętej na margines, by dotknąć Jego błogosławionego ciała w człowieku wykluczonym, głodnym, spragnionym, nagim, uwięzionym, chorym, bezrobotnym, prześladowanym, uchodźcy, imigrancie. Tam znajdziemy naszego Boga, tam możemy dotykać Pana” (Franciszek, Droga Krzyżowa na Błoniach, 29 lipca 2016).

ZAKOŃCZENIE

Zakończmy naszą dzisiejszą refleksję modlitwą w intencji uchodźców i migrantów:

„Miłosierny Boże, spraw, aby uchodźcy i migranci,
pozbawieni domu, rodziny
i wszystkiego, co znajome,
doświadczali Twej pełnej miłości obecności.
Ogrzej zwłaszcza serca młodych, starych i tych, którzy są wśród nich najsłabsi.
Spraw, aby czuli, że towarzyszysz im,
tak jak towarzyszyłeś Jezusowi, Maryi i Józefowi
w wygnaniu do Egiptu.
Prowadź ich do nowego domu i nowej nadziei,
tak jak prowadziłeś Świętą Rodzinę.
Otwórz nasze serca, byśmy przyjęli ich
jak nasze siostry i naszych braci,
w twarzach których widzimy Twego Syna, Jezusa.
Amen”.

BRAK KOMENTARZY