Przewodniczący Episkopatu: prośmy narodzonego w Betlejem Zbawiciela o pokój (homilia, Msza wigilijna, Katedra Poznańska – 25.12.2017)

0
1751

Niech Boże Dziecię nakłoni wolę wszystkich ludzi do przebaczenia tym, którzy wyrządzili nam krzywdę, do umocnienia więzi wzajemnej miłości – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki podczas Pasterki w archikatedrze poznańskiej.

Publikujemy treść homilii:

„Cicha noc, święta noc
Pokój niesie ludziom wszem”

W tę wielką i świętą Noc gromadzimy się w tej czcigodnej – ponad tysiącletniej – poznańskiej katedrze – podobnie jak wiele naszych sióstr i braci gromadzi się o północy na całym świecie – ponieważ w Betlejem: „Dziecię się nam narodziło, Syn został nam dany, na jego barkach spoczęła władza” (Iz 9,5). „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką, nad mieszkańcami krainy mroków zabłysło światło” (Iz 9,1). Narodził się Mesjasz.

Aby Go dobrze zrozumieć, trzeba rozważyć trzy kwestie. Najpierw poznać starotestamentalny pierwowzór Mesjasza. Następnie, zrozumieć na czym polega różnica między pierwowzorem a rzeczywistym Mesjaszem. Na końcu, trzeba zapytać o zadania mesjańskie, jakie stoją dzisiaj przed uczniami Chrystusa.

1.         EZECHIASZ – PROTOTYP MESJASZA

a. Najpierw kwestia pierwsza, czyli jak wyglądał starotestamentalny pierwowzór, prototyp Mesjasza? Bierze on swój początek z dziejów jego ojca, króla Jerozolimy Achaza. Prawdopodobnie ok. 735 roku przed Chrystusem – kiedy Jerozolima była oblegana przez wojska Damaszku i Samarii – prorok Izajasz przyniósł królowi Achazowi słowo od Boga: „Uważaj, bądź spokojny, nie bój się!… Niech twoje serce nie słabnie z powodu tych dwóch oto niedopałków dymiących głowni, z powodu zaciekłości Resina, Aramejczyków i syna Remaliasza: […] Tak mówi Pan Bóg: Nic z tego – nie stanie się tak!” (Iz 7,4.7). Twoi wrogowie nie zwyciężą.

Te słowa prorocze nie uśmierzyły wcale lęku króla Achaza. Oblegany i nękany przez dwóch wrogów, wysłał zrezygnowany posłów do trzeciej siły, czyli do króla Asyrii z wieścią: „Jestem twoim sługą…” (2 Krl 16,7). Żaden władca nie postąpiłby inaczej. Państwu judzkiemu zagrażało przecież śmiertelne niebezpieczeństwo, dlatego Achaz zwrócił się o pomoc do jeszcze silniejszego imperium asyryjskiego. Podczas gdy prorok Izajasz oferował królowi tylko słowa, to Asyria była wyposażona w ogromną armię. Poleganie bardziej na Bogu niż na wojsku oznaczałoby postawienie wiary ponad polityczny rozsądek. A trzeba tu dodać, że nie chodziło wcale o wiarę będącą przewodnikiem w życiu osobistym. Prorokowi chodziło o to, aby wiara stała się przewodnikiem w funkcjonowaniu społeczeństwa. Król Achaz nie wierzył w taką możliwość, dlatego odmawia skierowaniu do Boga prośby o znak. Achaz uznał za bardziej celowe zostać sługą widzialnego króla, niż sługą niewidzialnego Boga (por. Abraham Joshua Heschel, Prorocy, Kraków 2014, 128-128).

Izajasz – rozczarowany odmową ze strony króla Achaza – wypowie słynne proroctwo: „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel (Iz 7,14). „I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni” (Iz 11,1). „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza” (Iz 9,5). Te trzy zdania proroka Izajasza – pochodzące z VIII wieku przed Chrystusem – zapowiadają narodziny Ezechiasza, syna króla Judy Achaza.

Matka przyszłego Pomazańca, czyli małżonka królewska została przez proroka nazwana – według hebrajskiego tekstu proroctwa – ‚almah, czyli „młoda dziewczyną, młoda kobietą”. Grecka Septuaginta przetłumaczy to słowo przez grecki termin parthenos, który znaczy „dziewica”. To słowo nie potrzebowało od samego początku być zapowiedzią dziewiczych narodzin Ezechiasza. Tak się jednak stanie przy narodzinach Jezusa.

„Zanim Chłopiec będzie umiał odrzucać zło, a wybierać dobro, zostanie opuszczona kraina, której dwóch królów ty się uląkłeś”, tzn. zanim chłopiec będzie umiał wybierać między dobrem a złem, tj. zanim osiągnie wiek używania rozumu, nastąpi upadek królestwa Damaszku i Samarii.

b.         Ezechiasz, przyszły Pomazaniec, przyszły Mesjasz – przygotowany do swoich przyszłych rządów i pełen Ducha Bożego – zaprowadzi w Judzie idealne królestwo.

„Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek;

raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok.
Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.
Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi” (Iz 11,3-5).

Jego sprawiedliwe rządy wprowadzą w Judzie pokój mesjański. Sprzeczne instynkty w sercu człowieku zostaną spacyfikowane a zewnętrzne siły społeczne walczące ze sobą nawzajem zapragną zgody. Ludzie „swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy” (1,4). Narodzi się idealne państwo mesjańskie:

„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał” (Iz 11,6).

Te poetyckie metafory wyrażają nadzieję na pokój mesjański. Wyrażają nadzieję na nowy raj. Wymienione przez proroka zwierzęta tworzą pary, które łączy wspólna zasada: zwierzę domowe jest ukazane  wraz ze zwierzęciem dzikim. W czasach mesjańskich wszelkie stworzenie pojedna się ze sobą. Nie będzie niezgody, która rodzi ból, cierpienie i śmierć. Niemowlę będzie igrać na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii, czyli nastąpi ostateczne pojednanie pomiędzy potomstwem człowieka a potomstwem węża. Raz na zawsze zostanie usunięta niezgoda, która od czasów wygnania z raju  była przyczyną śmierci i cierpienia (Rdz 3,15).

Oczywiście, taką sytuację – czyli „nową ziemię i nowe niebo” – może stworzyć tylko Bóg. Ziemski Mesjasz – poddany woli Bożej – może jednak przygotować warunki do powstania takiego stanu w człowieku i państwie. Może przygotować panowanie pokoju. Hebrajskie słowo pokój, tj. „szalom” zawiera w sobie rzeczywistość pojednania, harmonii, wspólnoty, radości, wolności, integralności, sprawiedliwości i prawdy. „Szalom” panuje na świecie wtedy, gdy uporządkowane są wszelkie wzajemne relacje między Bogiem a człowiekiem oraz między ludźmi. „W słowie szalom zbiega się historia zbawienia i dzieje powszechne, spina ono jakby klamrą królestwo Boże i świat” (Franz Mussner).

2.         JEZUS – PRAWDZIWY MESJASZ

Starotestamentalny pierwowzór, model Mesjasza, jakim był Ezechiasz, znajdzie swoje doskonałe wypełnienie i udoskonalenie, gdy pojawi się „Jezus, zwany Chrystusem” (Mt 1,16), czyli „Mesjaszem”. Należy przy tym pamiętać, że Jezus nie był zwykłą kopią pierwowzoru, ale jego niesłychanym rozwinięciem. Jezus bowiem objawi się jako Mesjasz – nie tak jak Ezechiasz – po to, aby objąć władzę w sensie doczesnym i politycznym, ale w sensie duchowym.

a.         Tę prawdę o Jezusie będącym Mesjaszem ogłosił już anioł betlejemskim pasterzom: „Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,11). Namaszczenie tego nowego Mesjasza Duchem Świętym nastąpiło już w momencie jego poczęcia. Na to zresztą wskazuje samo Jego imię, „ponieważ w imieniu Chrystusa kryje się Ten, który namaścił, Ten, który został namaszczony, i samo namaszczenie, którym został namaszczony. Tym, który namaścił, jest Ojciec; Tym, który został namaszczony, jest Syn; a został namaszczony w Duchu, który jest Namaszczeniem” (Św. Ireneusz, Adversus haereses, III, 18, 3). Owo mesjańskie namaszczenie Jezusa objawiło się potem w pełni wobec ludzi podczas chrztu, kiedy to „Bóg namaścił [Go] Duchem Świętym i mocą” (Dz 10, 38),

Odtąd cała mesjańska działalność Jezusa będzie wprowadzaniem Królestwa Bożego na ziemi, królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju. Będzie wprowadzaniem Bożego pokoju na ziemi. Na to zwracał uwagę sam Jezus, mówiąc tak o aspekcie wewnętrznym jak i zewnętrznym przemiany, jakiej dokonuje pośród ludzi: „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Łk 7,22; por. Mt 11,5). W sposób najbardziej zwięzły streścił to mesjańskie działanie Jezusa św. Paweł w słowach: „On bowiem jest naszym pokojem” (Ef 2,14). On w pełni zrealizował – pośród tych, którzy są mu posłuszni – pokój zapowiadany przez Izajasza:„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,…
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii…,” (Iz 11,6.8).

b.         Także Piotr dostrzega w Jezusie Mesjasza i mówi: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Jezus przyjął ten tytuł, do którego miał prawo (J 4,25-26; 11,27), lecz nie bez pewnej rezerwy, ponieważ ten tytuł był rozumiany przez część Jemu współczesnych na sposób polityczny (J 6,15; Łk 24,21; (Mt 22, 41-46). Gdy np. niewidomy żebrak, Bartymeusz, wzywając Jego pomocy, woła: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” (Mk 10,47), Jezus zadaje swoim rozmówcom pytanie: „’Co sądzicie o Mesjaszu? Czyim jest synem?’ Odpowiedzieli Mu: ‘Dawida’. Wtedy rzekł do nich: ‘Jakżeż więc Dawid natchniony przez Ducha może nazywać go Panem, gdy mówi: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich nieprzyjaciół pod stopy Twoje. Jeśli więc Dawid nazywa Go Panem, to jak może być [tylko] jego synem?’ ” (Mt 22,42-45). On nie jest – jak Ezechiasz – tylko człowiekiem. Nie interesuje Go doczesne królowanie.

Tak więc Jezus wskazuje jednoznacznie na niewystarczający sposób pojmowania Mesjasza, ograniczony do samych tylko ziemskich aspiracji Izraela, związanych z doczesnym dziedzictwem Dawida. Niemniej jednak On nie odrzuca tej tradycji, ale uzupełnia ją w takim sensie, jaki ujawni się dopiero podczas Jego Paschy. Gdy Piłat zapyta Go: „Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?” Jezus odpowie: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18,36). W tych jednoznacznych słowach Jezus wyraźnie stwierdza, że jego działalność nie ma charakteru politycznego.

Dopiero jeden z dwóch złoczyńców – ukrzyżowanych wraz z Jezusem – zlokalizuje poprawnie miejsce prawdziwego królestwa Jezusa-Mesjasza: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23,42). Jezus odpowiada: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43), (Jan Paweł II, Jezus Chrystus – Mesjasz „Król”, Katecheza – 11.2.1987).

3.         MESJAŃSKIE ZADANIA CHRZEŚCIJANINA

Chrześcijanie świeccy – będąc uczniami Jezusa, „Księcia Pokoju”- są wezwani do realizacji mesjańskiego zadania budowania pokoju tak w swoim wnętrzu jak i na zewnątrz siebie, „stawszy się na swój sposób uczestnikami kapłańskiego, prorockiego i królewskiego urzędu Chrystusowego” (Konstytucja dogmatyczna o Kościele, 31).

a.         Pokój wewnętrzny, spokój sumienia, rozpoczyna się od usunięcia grzechu ze swego serca. Tego człowiek nie jest zdolny osiągnąć swoimi własnymi siłami. Uczynił to Chrystus, usuwając główną przyczynę wewnętrznego niepokoju, jaką jest grzech. To On wziął grzechy całego świata na siebie, „złożył Bogu godne zadośćuczynienie za nie, stworzył bezcenny skarb swoich zasług, a po Zmartwychwstaniu stosuje te zasługi do poszczególnych dusz przez ustanowienie Sakramentu Pokuty, w którym kontynuuje się dzieło Odkupienia i będzie się kontynuowało aż do skończenia świata. To jest jedno z największych dzieł miłosierdzia Bożego” (bł. ks. Michał Sopoćko, Rozważania o Miłosierdziu Bożym).

Pokój zewnętrzny z kolei, pokój z bliźnimi i całym stworzeniem jest osiągalny – z Bożą pomocą – tylko wtedy, gdy buduje się go w oparciu o zasadę prawdy, wolności, miłości i sprawiedliwości. Bez prawdy o człowieku – wpisanej przez Stwórcę w jego serce – wolność i miłość ulegają osłabieniu a wymiar sprawiedliwości traci swoją podstawę.

b.         W tę kwestię zewnętrznego pokoju szczególnie wyraźnie wpisuje się dzisiaj kwestia uchodźców, do której nawiązuje papież Franciszek w swoim orędziu na 51. Światowy Dzień Pokoju.

Pokój – mówi papież – który aniołowie ogłosili pasterzom w noc Narodzenia Pańskiego jest głębokim pragnieniem wszystkich ludzi i wszystkich narodów, szczególnie tych, którzy najbardziej cierpią z powodu jego braku. Pośród tych ludzi znajduje się 22,5 miliona uchodźców, którzy uciekają od wojen i głodu lub są zmuszeni opuścić swoją ziemię z powodu dyskryminacji, prześladowań, ubóstwa i degradacji środowiska. Którzy opuszczają swoją ojczyznę w związku z zagrożeniem jej życia, zdrowia lub wolności. Którzy szukają miejsca, gdzie mogliby żyć w pokoju i aby je znaleźć, gotowi są ryzykować życie w podróży, która w wielu przypadkach jest długa i niebezpieczna. Gotowi są znosić trudy i cierpienia, pokonywać druty kolczaste i mury wzniesione po to, aby trzymać ich z dala od tego celu.

Oczywiście rządy mają prawo do podjęcia działań przeciwko nielegalnej emigracji, przy poszanowaniu praw człowieka. Należy jednocześnie pamiętać o podstawowej różnicy jaka zachodzi pomiędzy uchodźcami – którzy uciekają z kraju z przyczyn politycznych, religijnych, etnicznych lub innych form prześladowania czy wojen – a osobami, które po prostu szukają nielegalnego wejścia do kraju i tymi którzy wyjeżdżają tylko po to, aby polepszyć swoją sytuację materialną  (por. (por. Przyjęcie Chrystusa w uchodźcach i przymusowo przesiedlonych. Wytyczne Duszpasterskie. Papieska Rada do spraw duszpasterstwa migrantów i podróżujących – Papieska Rada Cor unum, 57).

Zaprowadzenie pokoju jest uzależnione głównie od wspólnego uznania tego, że w Bogu jesteśmy jedną rodziną ludzką. „Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim […] z jednego [człowieka] wywiódł cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi” (Dz 17,24.26). Podkreślił to apostoł Paweł mówiąc o tym, iż cały rodzaj ludzki ma swój początek w Bogu: „Jesteśmy bowiem z Jego rodu” (Dz 17,28). Mądrość wiary umacnia w nas przekonanie, że wszyscy należymy do „jednej rodziny – zarówno migranci, jak społeczności lokalne, które ich przyjmują i wszyscy mamy takie samo prawo do korzystania z dóbr ziemi, których przeznaczenie jest powszechne. Solidarność i dzielenie się są oparte właśnie na tej podstawie. Z tego rodzi się miłość, która każe nam odczuwać potrzeby innych jak swoje własne, dzielić się z innymi swoimi dobrami i starać się także o to, aby coraz bardziej rozszerzała się w świecie komunia wartości duchowych (por. Benedykt XVI, Orędzie na Światowy Dzień Pokoju – 1.01.2013).

Na marginesie pozwolę sobie podzielić się zaskoczeniem, jakiego doznałem po ostatnim spotkaniu Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) w Luksemburgu, gdy mój włoski rozmówca stwierdził, że pierwszy raz słyszy o dwóch milionach obywateli Ukrainy, którzy w 2017 pracują w Polsce. O tym, że w końcu 2018 roku ich liczba sięgnie 3 milionów osób. On sam stan niewiedzy Zachodu o tym fakcie tłumaczył sobie oportunizmem Unii, która pragnie milczenia o wojnie na Ukrainie, nie chcąc  drażnić Rosji.

W każdym jednak razie, w podejmowaniu problemu uchodźców i ubiegających się o azyl najważniejszym punktem odniesienia nie może być bezpieczeństwo narodowe, lecz jedynie człowiek. „Zasada centralnego miejsca osoby ludzkiej […] zobowiązuje nas do przedkładania zawsze bezpieczeństwa osobistego ponad bezpieczeństwo narodowe”.

W tym miejscu nie od rzeczy będzie przypomnienie sceny sądu ostatecznego: „Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: ‘Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie’. Wówczas zapytają i ci: ‘Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?’ Wtedy odpowie im: ‘Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili’ ” (Mt 25,41-45).

c.         Danie osobom ubiegającym się o azyl, uchodźcom, migrantom i ofiarom handlu ludźmi szansy na znalezienie pokoju  którego poszukują – mówi papież Franciszek – wymaga strategii, która połączy w sobie cztery działania: przyjmowanie, chronienie, promowanie i integrowanie.

„Przyjmowanie” zwraca uwagę na konieczność rozszerzania możliwości legalnego wjazdu, aby nie odsyłać uchodźców i migrantów do miejsc, gdzie czekają ich prześladowania i przemoc oraz równoważenia troski o bezpieczeństwo narodowe z ochroną podstawowych praw człowieka. Pismo Święte przypomina: „Nie zapominajcie też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę”.

„Chronienie” przypomina z kolei o obowiązku uznania i ochrony nienaruszalnej godności tych, którzy uciekają z powodu realnego zagrożenia, w poszukiwaniu schronienia i bezpieczeństwa, aby zapobiegać ich wykorzystywaniu. Myślę tu szczególnie o kobietach i dzieciach, znajdujących się w sytuacjach, w których bardziej wystawione są na zagrożenia i nadużycia, prowadzące nawet do ich zniewolenia. Bóg nikogo nie dyskryminuje: „Pan strzeże przychodniów, chroni sierotę i wdowę”.

„Promowanie” odnosi się do wspierania integralnego rozwoju ludzkiego migrantów i uchodźców. Pośród wielu narzędzi, które mogą pomóc w realizacji tego zadania, pragnę uwydatnić znaczenie, jakie ma zapewnienie dzieciom i młodym ludziom dostępu do wszystkich poziomów edukacji – dzięki temu nie tylko będą mogli oni rozwijać i wykorzystywać swoje zdolności, ale będą również lepiej umieli wychodzić na spotkanie innym, kultywując ducha dialogu, a nie zamknięcia czy konfrontacji. Biblia uczy, że Bóg „miłuje cudzoziemca, udzielając mu chleba i odzienia”; dlatego napomina: „Wy także miłujcie cudzoziemca, bo sami byliście przybyszami w ziemi egipskiej”.

„Integrowanie” zaś oznacza umożliwianie uchodźcom i migrantom pełnego uczestnictwa w życiu społeczeństwa, które ich przyjmuje, w dynamice wzajemnego wzbogacania oraz owocnej współpracy w promowaniu integralnego rozwoju ludzkiego lokalnych społeczności. Jak pisze św. Paweł: „nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga” (por. Papież Franciszek, Orędzie na 51. Światowy Dzień Pokoju – 1.01.2018).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec więc, prośmy narodzonego w Betlejem Zbawiciela o pokój. Niech On sam usunie z ludzkich serc wszystko, co może ten pokój naruszyć. Niech uczyni wszystkich świadkami prawdy, sprawiedliwości i miłości braterskiej. Wreszcie niech nakłoni wolę wszystkich ludzi do przebaczenia tym, którzy wyrządzili nam krzywdę. Niech pod Jego przewodnictwem wszystkie narody połączy więź braterstwa i niech w naszej Ojczyźnie panuje tak bardzo upragniony pokój (por. Pacem in terris, 171).

 Zdjęcie ilustracyjne: W. Wylegalski

BRAK KOMENTARZY