Skoro Kościół i Pan Jezus głosi Ewangelię przebaczenia i miłości nieprzyjaciół, dlaczego jest prześladowany? – pytał abp Józef Michalik w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie na Podkarpaciu. Były przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przewodniczył tam Mszy św. 16 maja – w święto św. Andrzeja, patrona Polski.

W kazaniu abp Michalik stawiał pytania o to, dlaczego Kościół i Pan Jezus są prześladowani, skoro głoszą Ewangelię przebaczenia i miłości nieprzyjaciół. – Co złego głosi Chrystus i Kościół? – pytał. W odpowiedzi zacytował papieża Franciszka, który stwierdził, że szatan nie chce słuchać głosu Chrystusa i dlatego wzbudza prześladowania, które trwają od początku istnienia Kościoła po dziś dzień.

Jak podkreślił Kościół potrzebuje świadków i świętych. Zauważył, że Polska również zmaga się z różnymi problemami, ale jest podziwiana w Europie. Zainteresowanie wzbudza dbałość o świątynie i wysoki odsetek osób praktykujących. – Myślę, że najważniejsza jest zasługa Pana Boga, łaski wiary, doświadczenia historycznego naszej ojczyzny, że Kościół nigdy nie zdradził narodu, mimo że ludzie Kościoła mają słabości. Myślę też, że Kościół w Polsce ma niezależność i dlatego jest kłopotliwy. A ta niezależność płynie od ludzi, to oni utrzymują Kościół, a księża nie muszą się oglądać na pomoc państwową – mówił.

Hierarcha ubolewał nad sytuacją, do której doszło w Belgii, gdzie szpital prowadzony przez zgromadzenie zakonne również zaakceptował u siebie praktykę eutanazji. – Trzeba się modlić o światło i moc Ducha Świętego, o wielki dar męstwa i rozumu, byśmy się nie poddali – powiedział. Abp Michalik przestrzegł, że „także na naszą ojczyznę przyjdą trudności i zmagania”. – Już są naciski i manifestacje, żeby podeptać prawo Boże – powiedział.

Były przewodniczący Episkopatu Polski zaznaczył, że chrześcijaństwo nie jest łatwą religią, ale religią bezpieczną i piękną. – Nie ma piękniejszej religii, nie ma piękniejszej propozycji dla rozwoju człowieka jak wiara w Chrystusa i droga z Nim. On zawsze jest z człowiekiem, by przypominać, że godność człowieka to jest godność nadprzyrodzona. My mamy nie tylko życie ziemskie, ale mamy przed sobą również wieczność – podkreślił.

Uroczystości w Strachocinie rozpoczęły się na tzw. Bobolówce, czyli miejscu, gdzie znajdował się dom rodzinny św. Andrzeja Boboli. Po Mszy św. wyruszyła procesja z relikwiami świętego do kościoła parafialnego, który jest Sanktuarium św. Andrzeja Boboli.

Św. Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka. Pochodził ze szlacheckiej rodziny. Wstąpił do jezuitów, w 1622 roku przyjął święcenia kapłańskie. Pracował jako kaznodzieja, spowiednik, wychowawca młodzieży w Wilnie, Połocku, Warszawie, Łomży, Pińsku. Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami.

Jego gorliwość przyniosła mu określenie „łowcy dusz – duszochwata”. W maju 1657 roku Kozacy napadli na Janów Poleski i dokonali rzezi wśród katolików i Żydów. Andrzeja Bobolę pochwycili w pobliskiej wiosce. Został bestialsko okaleczony, a następnie zamordowany.

Św. Andrzej Bobola jest współpatronem Polski, w archidiecezji przemyskiej patronuje ponadto Akcji Katolickiej.

pab / Strachocina (KAI)

Fot. ilustracyjne: Mazur BP KEP