(Polski) Abp Pawłowski na Jasnej Górze: Dobra jest więcej na świecie, bo dobro jest drogą miłości

0
1365

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Dobro jest zawsze większe niż zło, dobra jest więcej na świecie, bo dobro jest drogą miłości, a miłość jest z Boga, bo Bóg jest miłością – powiedział abp Jan Romeo Pawłowski, Delegat ds. Przedstawicielstw Papieskich, 15 sierpnia na uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Jasnej Górze, podczas obchodów 100-lecia przywrócenia relacji dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską.

„Jasna Góra zawsze gromadziła Polaków, jest duchowym tronem Królowej Polski, narodowym Sanktuarium, duchową stolicą. Jak mawiał święty Jan Paweł II, wielokrotny Pielgrzym do tego miejsca: „Przyzwyczaili się Polacy przychodzić na Jasną Górę…, bo tutaj bije serce Narodu w sercu Matki. Bo tutaj zawsze byliśmy wolni”. I tutaj wolni jesteśmy! – powiedział abp Pawłowski.

W homilii arcybiskup zaznaczył: „Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj. Tworzyć dobro, dobrze działać, dobrze żyć. Choćby nas mieli wyśmiać, wytknąć palcem, ukarać, to my będziemy czynić dobro. Bo dobro, piękno, miłość, to są nasze drogi ziemskiego pielgrzymowania”.

Delegat ds. Przedstawicielstw Papieskichpowiedział: „Pozdrawiamy wszystkie matki, zwłaszcza te, co pod sercem noszą cud życia. Co jak Maryja, jak Elżbietą, pielęgnują cud życia w sobie i kochają swoje dzieci, pozwalają im przyjść na świat, nie boja się bólu rodzenia i trudu wychowania. Wy, tutaj wszyscy młodzi, jesteście takimi cudami miłości waszych rodziców. Wy będziecie tworzyć jutro. Tu, na tej ziemi będziecie o tym jutrze decydować, nie gdzieś w Brukseli, czy w innych stolicach, tutaj nad Wisła i Odra, tu gdzie żyją i bija polskie serca. I chce Wam powiedzieć, wam młodym, a poprzez was także tym, którzy myślą ze jak wszystko rozwala, wyśmieją, popsują, to będzie dopiero wowcool, to będzie postęp, chce powiedzieć słowami polskiego poety: „Nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć macie sami doskonalsze wznieść. Na nich się jeszcze święty ogień żarzy i miłość ludzka stoi tam na straży, i wy winniście im cześć!”

Arcybiskup Pawłowski dodał: „Pan Jezus przyszedł na świat w ludzkiej rodzinie, w konkretnym kraju, wszedł w nasza ludzką historię. Nie wstydź się twojej rodziny, Twoich rodziców, dziadków, nie wstydź się tej polskiej ziemi, naszej biało czerwonej i tego orla białego”.

Homileta powiedział: „Wpatrujemy się w niebo. W ten wielki Znak na Niebie, Niewiastę obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami, wpatrujemy się i wołamy ku Niej: Bogurodzica, Dziewica, Bogiem sławiena Maryja. Uciekamy się pod Jej obronę. Do niej śpiewamy: Jestem przy Tobie, pamiętam i czuwam. Ale gdzie wielki maryjny Znak na niebie, ukazuje się zawsze także ten inny, o którym mówiła Apokalipsa: Smok barwy ognia, odwieczny przeciwnik Niewiasty i Jej potomstwa. On łatwo nie odpuszcza, on walczy sprzymierzając się z rożnymi ludźmi, ideologiami, mamiąc pozorami dobra, podsuwając złudzenia wolności, równości, wielkości. Tym bardziej trzeba dzisiaj słuchać Maryi wniebowziętej, która mówi nam: uczyńcie wszystko co Syn mój Wam powie”.

„Chcemy z tego miejsca powiedzieć także tym, którzy nas prześladują, którzy pozwalają sobie na świętokradzkie niszczenie naszych wartości, na obrażanie i wyśmiewanie Matki Najświętszej, Eucharystii, Kościoła, tym pseudoartystom, pseudopolitykom, chcemy im powiedzieć także parafrazując mocne słowa Jana Pawła II, powiedziane kiedyś do ludzi uwikłanych w zło: Nawróćcie się! Przyjdzie dzień sądu, staniesz przed Bogiem, chcesz czy nie chcesz, wierzysz czy nie, staniesz przed Bogiem. Oby się nie okazało, żeś swoimi postępkami tak Go obraził, że będziesz na wieki potępiony. Bo Bóg jest miłosierny, ale też sprawiedliwy” – powiedział abp Pawłowski.

„Jesteśmy i zawsze będziemy przeciwni złu, ale zawsze otwarci na człowieka, na każdego człowieka. Bo chcemy dobra, wiecznego dobra wszystkich ludzi, także tych co nam źle życzą i nas obrażają” – dodał homileta.

Arcybiskup Pawłowski apelował: „Niechaj od jasnogórskiego Tronu Królowej Polski popłynie dzisiaj znak pokoju, wielki znak pokoju do wszystkich Polek i Polaków. Spróbujmy odłożyć na bok te wszystkie egoistyczne antagonizmy, te podziały na ty i ja, spróbujmy poczuć się znowu polska rodzina, gdzie każdy ma miejsce i godność i własne zdanie respektujące drugiego. Czasem łączy nas piłka nożna, czasem siatkówka, skoki narciarskie i inne sporty, gdzie nasi odnoszą sukcesy, to czyż nie może i nie powinna nas połączyć Polska, jej dziś i jutro?” – powiedział.

Abp Pawłowski zakończył homilię modlitwą: „Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo. Ty za nami przemów słowo, Maryjo. Miej w opiece Naród cały, który żyje dla Twej chwały. Niech rozwija się wspaniały. Maryjo! Amen”.

Publikujemy treść homilii:

Polonia semper fidelis – Polska zawsze wierna.

Gdy dzisiaj, tutaj na Jasnej Górze, świętujemy Uroczystość Wniebowzięcia NMP, potrzeba aby w sercach, w obliczu Królowej Polski zabrzmiało znowu to właśnie stwierdzenie. Polska wierna.

Na przestrzeni wieków wielu było złych ludzi, którzy próbowali nas Polaków od tej wierności odwieść, próbowali oderwać Polskę od wiary, jaką przyjęła ponad 1000 lat temu, próbowali ograbić ją z tych wartości jakie wypracowała, próbowali poniżyć tych, którzy trwali wierni Chrystusowi, Jego Najświętszej Matce i rzymskiemu Kościołowi Katolickiemu. Byli nawet tacy, co skreślili Polskę z mapy świata, wepchnęli ją do grobu nieistnienia.

Takie były i są trudne dzieje tej ziemi … i nie będziemy wyliczać pod jakimi flagami chodzili w marszach i pochodach, jakimi ideologiami się posługiwali i posługują, aby omamić, oszukać, stłamsić wiarę, połamać nadzieję i poniżyć prawdziwą miłość.

Ale oprócz ludzi niedobrych, złych, pogubionych, wydających się na służbę rozmaitych ideologii, sprzedających swą ludzką godność za pozorny blichtr nowoczesności i pseudowolności, która zawsze jest zniewoleniem, byli i są na tej ziemi także ludzie dobrzy i tych na szczęście jest większość. Tak, bo dobro jest zawsze większe niż zło, dobra jest więcej na świecie, bo dobro jest drogą miłości, a miłość jest z Boga, bo Bóg jest miłością.

I dlatego dobrze, że tu dzisiaj jesteśmy w domu Matki.

Przychodzimy tacy, jacy jesteśmy, z pięknem naszego dobra, z naszym uśmiechem, z otwartym sercem. Wielu z nas przyszło tu dzisiaj pieszo, z różnych stron kraju, a nawet spoza jego granic. Bądźcie wszyscy pozdrowieni święci pielgrzymi, ludzie dobra, bądźcie pozdrowieni tym pielgrzymim i staropolskim pozdrowieniem: Szczęść Boże!

Kochani, na początku tej Mszy Świętej, jak zawsze w każdej celebracji, Bogu, braciom, siostrom, powiedzieliśmy uczciwie że jesteśmy grzesznikami. Tak, bo Kościół to wspólnota grzeszników, ludzi którzy każdego dnia upadają, nie dają rady, grzeszą. I mamy tego świadomość, że jesteśmy grzeszni. I wstyd nam za to, ale nie chcemy tacy pozostawać. Dlatego Boga i braci prosimy o przebaczenie, o miłosierdzie i to jest już pierwszy krok w drodze do pojednania, do odnowienia, do świętości. Tak, bo każdy grzesznik i cały ten grzeszny Kościół jest powołany do świętości. W tradycji chrześcijaństwa grzesznicy pragnący nawrócenia wybierali się w pielgrzymią drogę do szczególnych miejsc, sanktuariów, aby otrzymać rozgrzeszenie i przebaczenie. A stamtąd wracali do domów inni,
odmienieni, święci.

Dlatego dzisiaj pozdrawiam was święci pielgrzymi.

Nie wstydzimy się tego, ze chociaż grzesznicy, idziemy do świętości. I po to tutaj jesteśmy, w domu Matki, w Jej święto. Do Matki przychodzi się takim jakim się jest, bo ona wyrozumie, jak trzeba to skarci, pocieszy, pobłogosławi na drogę, otrze łzę i nagrodzi uśmiechem i całusem. Po to tu u Niej jesteśmy ! Bo jesteśmy grzeszni, ale z Maryją w drodze do świętości.

Przychodzimy, aby w jasnogórskiej ikonie ujrzeć ten znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu …

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny jest dogmatem, prawdą naszej wiary, zawsze obecną w tradycji Kościoła, a ogłoszoną w sposób uroczysty w 1950 roku przez Papieża Piusa XII. Ta prawda wiary stwierdza, że po zakończeniu swojego ziemskiego życia Najświętsza Maryja Panna została z ciałem i duszą wzięta do wiecznej chwały.

Jasna Góra zawsze gromadziła Polaków, jest duchowym tronem Królowej Polski, narodowym Sanktuarium, duchową stolicą. Jak mawiał święty Jan Paweł II, wielokrotny Pielgrzym do tego miejsca: Przyzwyczaili się Polacy przychodzić na Jasną Górę, bo tutaj bije serce Narodu w sercu Matki. Bo tutaj zawsze byliśmy wolni. I tutaj wolni jesteśmy! A wolność to dar i zadanie, a nie swawola, nie żadne róbta co chceta. Za wolność każdego z nas tak wielu Polaków oddało życie, wspominamy ich w tym miesiącu i we wrześniu …

Pośród tłumów pielgrzymów którzy w dziejach historii  przybywali tutaj na Jasną Górę był też jeden włoski kapłan, nazywał się Achille Ratti. W 1918 roku Papież Benedykt XV posłał go do Polski i na Litwę, aby w odradzających się po tragedii I wojny krajach był jego przedstawicielem, wizytatorem apostolskim. Tak mówił do niego Papież Benedykt XV posyłając go do Polski: Nie obawiaj się trudności, idziesz przecież do narodu, u którego wiara zawsze pierwsze zajmuje miejsce i który wśród innych narodów słynie powszechną religijnością: Polonia semper fidelis. Idziesz do narodu męczennika, który dziś jak Łazarz wstaje z grobu do nowego życia i choć jeszcze ma na sobie śmiertelne pęta, już nie jest w grobie.

W 1919 roku został on ustanowiony pierwszym Nuncjuszem Apostolskim w odrodzonej Polsce, a w warszawskiej Katedrze otrzymał konsekrację biskupią. I tak na nowo nawiązano formalnie relacje dyplomatyczne miedzy Polską, a Stolicą Apostolską. Relacje, które istniały już w XVI wieku, przerwane wojnami i rozbiorami Polski. Zatem dzisiaj, pośród dziękczynienia jakie przynosimy na Jasną Górę, jest także dziękczynienie za 100- lecie tych odnowionych relacji dyplomatycznych.

Jeszcze w 1918 roku, po swojej pierwszej wizycie na Jasnej Górze Ksiądz Prałat Ratti napisał do Papieża Benedykta XV takie słowa:

Zdecydowałem pojechać do Częstochowy, aby nawiedzić to najsłynniejsze z polskich Sanktuariów wyniesione do świętego symbolu narodowego. Pozostałem tam przez dwa dni, dwa razy celebrując w Kaplicy Najświętszej Dziewicy, gdzie doświadczyłem wielkiej duchowej laski i zbudowania: wojna nie pozwala jeszcze na wielkie pielgrzymki, które kiedyś docierały tam bez przerwy i niezwykle liczne, ale doświadcza się tutaj o każdej godzinie wzruszających manifestacji wiary i pobożności.

Pozdrawiamy aktualnego Nuncjusza Apostolskiego w Polsce, obecnego tutaj Arcybiskupa Salvatore Pennacchio i dziękujemy za jego posługę dla dobra Kościoła w Polsce. Dziękuję Ekscelencjo za zaproszenie mnie na dzisiejszą uroczystość i jestem pewien, że po 3 latach Twojego doświadczenia w naszej Ojczyźnie, możesz śmiało potwierdzić Ojcu Świętemu Franciszkowi, że Polska pozostaje wierna, nawet, a może zwłaszcza dzisiaj, w tych skomplikowanych czasach, gdy ludzie źli, sprzysiężeni z mocą zła poprzez rozliczne układy, powiązania, kalkulacje i judaszowe pieniądze, chcą z Polski i Polaków zrobić takie pseudonowoczesne społeczeństwo, które odrzuci prawdziwe wartości, wpisane przez Boga Stwórcę w serce, w naturę każdego człowieka, a będzie się kierować instynktami, teoriami bez sensu, pogmatwanymi układami socjopolitycznymi, czy ideologiami zrodzonymi gdzieś w świecie, często w chorych umysłach.

My, Kościół Chrystusowy, a gdy mówię my, mam na myśli i Ciebie, i Ciebie i mnie i tych co są z nami przed telewizorem, czy radioodbiornikiem, bo Kościół to my wszyscy, którzy zostaliśmy ochrzczeni w Chrystusie, a naszym widzialnym duchowym przewodnikiem na ziemi jest następca świętego Piotra, Papież Franciszek, zatem my Kościół Chrystusowy, będziemy bronić prawdy, miłości, piękna, rodziny, życia ludzkiego i naszej wiary. Za wszelką cenę. Nie możemy się dać zastraszyć, bo zło jest często ryczące, wredne, przebrane, wynaturzone, bo za każdym złem stoi jego twórca, diabeł. Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj!

Obchodzona 15 sierpnia Uroczystość Wniebowzięcia, ma w polskiej tradycji także poświęcenie pierwszych plonów, wierni przynoszą do Matki kwiaty, zioła, kłosy, aby podziękować za kolejne owoce ziemi i pracy rąk ludzkich. Zatem błogosławimy polskich rolników, tych co jak się zwykło mawiać: żywią i bronią. Ma w naszym kraju ten dzień także wymiar wspominania i dziękowania za cud nad Wisłą, za zwycięstwo polskiego żołnierza nad niezwyciężoną armią sowiecką. Jak byłem młody, to nie wolno było o tym mówić, było to ideologicznie niepoprawne. Ale waleczne ideologie mają to do siebie, że przemijają, że są spychane na śmietnik historii, a ich zwolennicy odchodzą w niepamięć beznadziejności. Warto zaznaczyć, ze wspomniany wcześniej Arcybiskup Ratti, pierwszy Nuncjusz Apostolski w odrodzonej Polsce, właśnie w 1920 roku, gdy sowieckie wojska stanęły nad Wisłą, jako jeden z niewielu dyplomatów nie uciekł z Warszawy, ale pozostał z Polakami i w stolicy modlił się o zwycięstwo nad czerwoną zarazą. Półtora roku później został wybrany Papieżem Piusem XI.

Pozdrawiamy dzisiaj polskich żołnierzy, tych co kiedyś walczyli, tych co byli wykleci i tych co dzisiaj troszczą się o nasze bezpieczeństwo. Pozdrawiamy w dniu ich święta i polecamy opiece Matki Jasnogórskiej.

Kochani spoglądamy dzisiaj w niebo. Chodzimy po ziemi i patrzymy w niebo, ku naszej wniebowziętej Matce, z nią biegniemy do Elżbiety, aby dopomóc, aby pobłogosławić kobietę oczekującą potomstwa, aby zawołać wielbi dusza moja Pana, który czyni nam wielkie rzeczy!

Pozdrawiamy wszystkie matki, zwłaszcza te, co pod sercem noszą cud życia. Co jak Maryja, jak Elżbieta, pielęgnują cud życia w sobie i kochają swoje dzieci, pozwalają im przyjść na świat, nie boją się bólu rodzenia i trudu wychowania. Wy, tutaj wszyscy młodzi, jesteście takimi cudami miłości waszych rodziców. Wy będziecie tworzyć jutro. Tu, na tej ziemi będziecie o tym jutrze decydować, nie gdzieś w Brukseli, czy w innych stolicach, tutaj nad Wisłą i Odrą, tu gdzie żyją i biją polskie serca. I chcę Wam powiedzieć, Wam młodym, a poprzez was także tym, którzy myślą, że jak wszystko rozwalą, wyśmieją, popsują, to będzie dopiero wow, cool, to będzie postęp, chcę powiedzieć słowami polskiego poety: Nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć macie sami doskonalsze wznieść. Na nich się jeszcze święty ogień żarzy i miłość ludzka stoi tam na straży i wy winniście im cześć!

Pan Jezus przyszedł na świat w ludzkiej rodzinie, w konkretnym kraju, wszedł w naszą ludzką historię. Nie wstydź się twojej rodziny, twoich rodziców, dziadków, nie wstydź się tej polskiej ziemi, naszej biało-czerwonej i tego orła białego. Wstydź się tych, co gdzieś sprzedają Polskę, co zabiegają, by nie głosować na polskich kandydatów, co troszczą się, by Polsce rzucać kłody pod nogi, tych się wstydź !

Pośród Was pielgrzymów stoi dzisiaj tutaj spora grupa obcokrajowców, którzy przyszli do naszej jasnogórskiej wniebowziętej Maryi. A pośród nich dużo Włochów, którzy przybyli z pielgrzymką warszawską. Z ziemi włoskiej do Polski. Pozwólcie na dwa słowa do nich w ich języku: Carissimi pellegrini italiani, vi salutiamo molto cordialmente in questa casa di Maria, qui a Jasna Gora. Siamo felici ed orgogliosi di avervi con noi, siete membri della nostra famiglia. Vi accogliamo con tutto il cuore e con voi preghiamo la Vergine Assunta che ci ottenga tutte le grazie e che ci benedica. Siate benedetti e portate questa benedizione mariana dalla Polonia in Italia. [ tłum. “Drodzy pielgrzymi z Włoch, witamy was bardzo serdecznie w tym domu Maryi, tutaj na Jasnej Górze. Cieszymy się i jesteśmy dumni że jesteście z nami, jesteście członkami naszej rodziny. Z całego serca witamy was  razem z wami prosimy Wniebowziętą Dziewicę, aby wyjednała nam wszelkie łaski i nam pobłogosławiła. Bądźcie błogosławieni i zawieście to Maryjne błogosławieństwo z Polski do Włoch”.]

Wpatrujemy się w niebo. W ten wielki Znak na Niebie, Niewiastę obleczoną w słońce i księżyc pod Jej stopami, wpatrujemy się i wołamy ku Niej: Bogurodzica, Dziewica, Bogiem sławiena Maryja. Uciekamy się pod Jej obronę. Do niej śpiewamy: Jestem przy Tobie, pamiętam i czuwam. Ale gdzie wielki maryjny znak na niebie, ukazuje się zawsze także ten inny, o którym mówiła Apokalipsa: Smok barwy ognia, odwieczny przeciwnik Niewiasty i Jej potomstwa. On łatwo nie odpuszcza, on walczy sprzymierzając się z różnymi ludźmi, ideologiami, mamiąc pozorami dobra, podsuwając złudzenia wolności, równości, wielkości.

Tym bardziej trzeba dzisiaj słuchać Maryi wniebowziętej, która mówi nam: uczyńcie wszystko co Syn mój Wam powie.

Słuchajmy Jezusa, a On mówi i wzywa: świętymi bądźcie. Tak my grzesznicy, jesteśmy wezwani do świętości i chcemy być święci. I zależy nam żeby wszyscy zdążali do świętości, by stawali się lepsi, i dlatego mamy święty obowiązek mówienia prawdy, napominania, upominania się o szacunek, o prawdę, o życie i o nasze prawa. Bo jeśli my zamilkniemy, to kamienie wołać będą.

I dlatego chcemy z tego miejsca powiedzieć także tym, którzy nas prześladują, którzy pozwalają sobie na świętokradzkie niszczenie naszych wartości, na obrażanie i wyśmiewanie Matki Najświętszej, Eucharystii, Kościoła, tym pseudoartystom, pseudopolitykom, chcemy im powiedzieć także parafrazując mocne słowa Jana Pawła II, powiedziane kiedyś do ludzi uwikłanych w zło: Nawróćcie się! Przyjdzie dzień sadu, staniesz przed Bogiem, chcesz czy nie chcesz, wierzysz czy nie, staniesz przed Bogiem. Oby się nie okazało, żeś swoimi postępkami tak Go obraził, że będziesz na wieki potępiony. Bo Bóg jest miłosierny ale też sprawiedliwy. Kocha swoją Matkę, kocha swojego Syna obecnego w Eucharystii i kocha swój Kościół. Biada tym, co podnoszą rękę na miłość Boga, na Boga samego. Jesteśmy i zawsze będziemy przeciwni złu, ale zawsze otwarci na człowieka, na każdego człowieka, który chce się nawrócić. Bo chcemy dobra, wiecznego dobra wszystkich ludzi, także tych, co nam źle życzą i nas obrażają.

Niechaj zabrzmią dzisiaj mocno i staną się zadaniem dla nas wszystkich inne słowa świętego Jana Pawła II, wygłoszone już wiele lat temu, ale przecież jakże aktualne: „W obecnej sytuacji Polski naznaczonej głębokimi podziałami, sporami i konfliktami różnego rodzaju, ważnym zadaniem Kościoła jest budowanie jedności, zgody oraz budzenie nadwątlonej nadziei. Polacy muszą nauczyć się prowadzić z sobą dialog w prawdzie i z poszanowaniem godności własnej i partnera, różniąc się między sobą, a nie stając się przez to dla siebie wrogami”.

Niechaj od jasnogórskiego Tronu Królowej Polski popłynie dzisiaj znak pokoju, wielki znak pokoju do wszystkich Polek i Polaków. Spróbujmy odłożyć na bok te wszystkie egoistyczne antagonizmy, te podziały na ty i ja, spróbujmy poczuć się znowu polską rodziną, gdzie każdy ma miejsce, godność i własne zdanie respektujące drugiego. Czasem łączy nas piłka nożna, czasem siatkówka, skoki narciarskie i inne sporty, gdzie nasi odnoszą sukcesy, to czyż nie może i nie powinna nas połączyć Polska, jej dziś i jutro? Jak te warszawskie dzieci z Powstania, jak tych, co na Westerplatte i Monte Cassino i na tylu miejscach walczyli, jak tych co wierzyli w polską Solidarność …

Trudne, powiesz … trudne, odpowiem. Ale możliwe. I dlatego wołamy do Maryi, Wniebowziętej Matki Boga i naszej Matki: Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo. Ty za nami przemów słowo, Maryjo. Miej w opiece Naród cały, który żyje dla Twej chwały. Niech rozwija się wspaniały. Maryjo ! Amen.

BP KEP

NO COMMENTS