(Polski) Homilia: Bóg Go wskrzesił z martwych. Wigilia Paschalna (Katedra Poznańska – 20/21.04.2019)

20-04-2019
0
1298

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Abp Stanisław Gądecki
Bóg Go wskrzesił z martwych. Wigilia Paschalna
(Katedra Poznańska – 20/21.04.2019)

Chrystus zmartwychwstał,
Prawdziwie zmartwychwstał. Alleluja!

Drodzy bracia i siostry, uczestnicy Wigilii Paschalnej!

W Wielką Sobotę po zmroku sprawujemy na całym świecie najważniejszą liturgią roku. Zazwyczaj słowo wigilia znaczy czuwanie, które przygotowuje nas do uroczystości, tymczasem Wigilia Paschalna jest czuwaniem, które samo w sobie jest uroczystością. Jest ona świętem świąt. Jej obchody rozpoczynają się po zmierzchu, gdyż po zachodzie słońca – zgodnie z symboliką żydowską – rozpoczyna się nowy dzień. Wigilia paschalna nie jest wiec częścią Wielkiej Soboty, to nabożeństwo jest już częścią święta Zmartwychwstania Pańskiego. Otwiera ono pięćdziesięciodniowy okres wielkanocnej radości.

Medytując nad treścią Wigilii Paschalnej, chciałbym, abyśmy podjęli refleksję nad dwoma sprawami: nad zmartwychwstaniem Jezusa oraz naszym zmartwychpowstaniem.

1.         ZMARTWYCHWSTANIA PANA JEZUSA

Gdy idzie o pierwszy temat, czyli powstanie Jezusa z martwych to poznajemy je dzięki świadectwom Nowego Testamentu, które to świadectwa można podzielić na trzy grupy. Pierwsza grupa to relacje o pustym grobie. Druga – to relacje o spotkaniach ze Zmartwychwstałym. Trzecia grupa to wyznania wiary pierwszych chrześcijan.

a.         relacje o pustym grobie

Historia o zmartwychwstaniu Jezusa rozpoczyna się od relacji o pustym grobie. Wczesnym rankiem niewiasty przybyły do grobu z „wonnościami i pachnidłami”, aby namaścić zmarłego Jezusa (Mk 16,1-8). Gdy weszły do grobu, nie znalazły tam jednak Jego ciała.

„Nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: ‘Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”.

Następnie aniołowie nakazują kobietom przekazanie uczniom Jezusa wieści o Jego zmartwychwstaniu: „A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem”.

Kobiety wyszły z grobu i uciekły, ogarnęło je bowiem zdumienie [ekstasis] i przestrach. „Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały”. Potem jednak radość zwyciężyła i pobiegły oznajmić to Jedenastu a także wszystkim pozostałym. Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary.

Jedynie Piotr – usłyszawszy nowinę – pobiegł do grobu i ujrzał tam tylko płótna. Wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało. Dopiero Ewangelista Jan przypomni także swoją obecność w tym wydarzeniu. Gdy Maria Magdalena przybyła „do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: ‘Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono’. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych”. Jest to najbardziej dojrzała reakcja o spotkaniu z pustym grobem.

Dla św. Jana widok grobu z samymi płótnami, w które zawinięto po śmierci ciało Jezusa

było przekonywającym znakiem wskazującym na zmartwychwstanie. Płótna były bowiem nienaruszone, zawinięte tak, jak po złożeniu do grobu, ale puste, bez ciała Jezusa. Zdumiony apostoł zrozumiał, że skoro płótna były nierozwiązane, a więc nikt nie wyjmował z nich ciała, wobec tego ciało musiało przeniknąć przez całun. To był główny powód, dlaczego „ujrzał i uwierzył” (J 20,8). Płótna te są od wieków identyfikowane z Całunem Turyńskim oraz Chustą z Manopello. Według tradycji żydowskiej, aby dowieść czegoś przed sądem, trzeba było przedstawić dwóch świadków. I tu właśnie mamy dwóch świadków – Jana i Piotra, ale też dwa dowody – dwa kawałki płótna: Całun Turyński i Chusta z Manoppello. Są to zatem dwa rzeczowe dowody Zmartwychwstania.

Na Całunie Turyńskim utrwalone jest niezwykle precyzyjne – w negatywie fotograficznym –  trójwymiarowe odbicie martwego ciała Jezusa. Natomiast liczne plamy krwi grupy AB są w pozytywie. Wizerunek Ukrzyżowanego na Całunie jest anatomicznie perfekcyjny, są tam widoczne rany spowodowane biczowaniem, koronowaniem cierniem, niesieniem krzyża itd. Współczesna nauka nie jest w stanie odtworzyć tego typu odbicia. Badania naukowe mówią, że obraz na Całunie powstał na skutek wybuchu nieznanej energii od wewnątrz, co spowodowało „przypalenie” powierzchni włókien. Eksperci medycyny sądowej – opierając się na znajomości procesu krzepnięcia krwi –  twierdzą, że ciało Jezusa zostało zawinięte w Całun po dwóch i pół godzinach od śmierci i pozostało w nim nie dłużej niż 36 godzin, gdyż nie pozostawiło żadnych śladów pośmiertnego rozkładu. Co więcej, na Całunie widać nienaruszone skrzepy krwi i nie ma śladów odrywania płótna od ciała, a więc z całą pewnością nikt nie wyjmował ciała Pana Jezusa z Całunu. „Święty Całun Turyński jest szczególnym świadkiem Paschy: Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Świadek milczący, lecz jednocześnie zaskakująco wymowny! (Jan Paweł II, Turyn – 13.04.1980).

Drugie płótno to welon z Manopello. Na welonie (o wymiarach 17 na 24 cm), który jest wystawiony na widok publiczny w ołtarzu głównym kościoła w Manoppello, znajduje się wizerunek twarzy zmartwychwstającego Chrystusa. Płótno jest tak delikatne, że wydaje się, iż po złożeniu można by je zmieścić w skorupce orzecha. Jest to bisior, nazywany morskim jedwabiem, który był najdroższą tkaniną starożytności. Tkanina jest przeźroczysta i ogniotrwała jak azbest. Z technicznego punktu widzenia jest niemożliwe namalowanie czegokolwiek na morskim jedwabiu, ponieważ na tak cieńką tkaninę po prostu nie da się nanieść żadnej farby.

Wieloletnie badania Całunu z oraz chusty z Manoppello doprowadziły do zaskakującego odkrycia,  Oblicze z Całunu Turyńskiego i Oblicze z Manoppello idealnie się pokrywają. Mamy tam do czynienia z tą samą Osobą. Wizerunek martwego ciała na Całunie Turyńskim i Boskie Oblicze z Manoppello są niewątpliwie największymi cudami, gdyż z punktu widzenia nauki obrazy te w ogóle nie mają prawa istnieć (por. ks. M. Piotrowski TChr, Dwa rzeczowe dowody Zmartwychwstania).

W sumie jednak, w opisach wizyt w pustym grobie – wyjąwszy Całun Turyński i Welonu z Manopello – nie idzie o dowód na zmartwychwstanie. Idzie natomiast o pierwszą orędzie o zmartwychwstaniu i misję, jaka z tego tytułu przypadła w udziale kobietom; to one miały ogłosić uczniom, że Chrystus  zmartwychwstał. Pusty grób nie jest dowodem na zmartwychwstanie, lecz właśnie tam następuje pierwsza zapowiedź zmartwychwstania. Kobiety same z siebie – bez pomocy anioła – podejrzewają raczej wykradzenie ciała Jezusa. Jeśli są wstrząśnięte tym, co widzą, to nie dlatego, że znajdują pusty grób, lecz z powodu objawienia, jakie im zostało tam przekazane. Pusty grób stał u początku głoszenia orędzia o zmartwychwstania. To, co faktycznie zostaje nam powiedziane w tych scenach to fakt, że Jezusa nie należy szukać w grobie; „Nie ma Go tu” (Mk 16,6). Te słowa pochodzą od anioła, czyli stanowią objawienie sugerujące, że Jezusa nie należy szukać „wśród umarłych”, lecz pośród „żyjących” (Łk 24,5).

b.         spotkania ze Zmartwychwstałym

Druga seria opowiadań ewangelijnych o zmartwychwstaniu dotyczy spotkań ze Zmartwychwstałym Panem. Niełatwo określić ich liczbę, gdyż nie zawsze wiemy, kiedy różni Ewangeliści mówią o tych samych wydarzeniach. W każdym razie tych spotkań było około dziesięciu. Oprócz relacji o spotkaniach pochodzących z Ewangelii mamy też listę zjawień się Jezusa cytowaną przez św. Pawła w I Liście do Koryntian (1 Kor 15,3-8).

Z grona niewiast, które spotkały Zmartwychwstałego, Ewangeliści wymieniają najpierw Marię Magdalenę (Mk 16,9-11; J 20,14-18), której Zmartwychwstały Pan powierza wieść o swoim powstaniu z grobu. „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: ‘Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego’. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: ‘Widziałam Pana i to mi powiedział’ ”.

Według ewangelisty Mateusza (28,9-10) Jezusa zobaczyły także inne kobiety (Mt 28,9-10), które Łukasz identyfikuje jako Marię Magdalenę, Joannę i Marię Jakubową (Łk 24,10). Przedstawienie kobiet jako tych, które najpierw widziały Zmartwychwstałego jest uderzające, gdyż w tamtym czasie świadectwo kobiet było lekceważone pośród Żydów.

Po kobietach, przychodzi kolej na spotkanie z dwoma uczniami podążającymi do Emaus (Łk 24,13-35). „Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi” (Łk 24,15), lecz oni Go nie rozpoznali, bo „oczy ich były niejako na uwięzi” (Łk 24,16), ale dzięki wyjaśnieniu Pism, które odnosiły się do Niego, ich droga stała się przygotowaniem do spotkania przy stole i do „łamania chleba”. To spotkanie rozbudziło w nich samych pragnienie świadczenia o Zmartwychwstałym: „W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: ‘Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi’. Oni również opowiedzieli, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba” (Łk 24,33-35).

Po tym spotkaniu z dwoma uczniami Jezus spotkał się dwukrotnie z „uczniami zebranymi razem” i rozmawiał z nimi (Mk 16,1418; Łk 24,36-43; J 20,19-23). Przy pierwszym spotkaniu upewnił ich o tym, że nie jest duchem, lecz posiada ciało „i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego”. Tydzień później pojawił się znowu w niedzielę, ganiąc nieobecnego poprzednio Tomasza za jego niedowiarstwo (J 20,24-29). W odpowiedzi na ten wyrzut Tomasz wyznaje: „Pan mój i Bóg mój” (J 20,28).

Następne spotkanie miało miejsce już nie w Jerozolimie, lecz w Galilei, gdzie Jezus spotkał grupę uczniów przy łowieniu ryb nad jeziorem Genezaret (Łk J 21,1-14). Najpierw idzie o rozpoznanie Jezusa dzięki cudownemu połowowi ryb. Następnie o rozmowę z Piotrem, któremu Jezus powierzył troskę o swoje „owce”. Z kolei w Galilei „na górze” ukazał się apostołom i zalecił im ewangelizowanie wszystkich narodów (Mt 28,16-20). Według Ewangelisty Mateusza było to końcowe spotkanie z uczniami.

Łukasz natomiast dodaje jeszcze jedno spotkanie z uczniami – w Jerozolimie na Górze Oliwnej – 40 dni „po Jego zmartwychwstaniu” (Łk 24,44-53; Dz 1,4-12). „Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. […] Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu” (Dz 1,3.9; por. Łk 24,50-51).

Św. Paweł – odmiennie niż Ewangeliści – w jednej swojej wypowiedzi wymienia całą serię spotkań ze Zmartwychwstałym: „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem: i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi” (1 Kor 15,3-8). Paweł wspomina, że jemu Pan ukazał się na drodze do Damaszku (1 Kor 15,8). „Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: ‘Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?’ ” (Dz 9,3). Skoro Pan się ukazał, tzn. że żyje. Szaweł podejmuje więc dialog z Panem a w odpowiedzi słyszy: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz” (Dz 9,-6).

Św. Ignacy w swoich Ćwiczeniach duchownych informuje nas o jeszcze jednym – nieznanym z Nowego Testamentu – spotkaniu: „[Zmartwychwstały Pan] ukazał się Dziewicy Maryi. Choć nie mówi o tym Pismo Święte, to należy uważać tę prawdę za wypowiedzianą wobec faktu, że opowiedziano o Jego ukazaniu się tylu innym”. Dlatego w okresie wielkanocnym wspólnota Kościoła zwraca się do Matki Pana z wezwaniem: „Królowo nieba, wesel się, alleluja!”. Wspomina radość Maryi ze zmartwychwstania Jezusa i prosi Ją, aby stała się „przyczyną radości” dla wierzących i dla wszystkich, którzy „szczerym sercem [Boga] szukają”. Szczególną okazją do pomnożeniu naszej radości będzie – rozpoczynające się dnia 18 maja – pielgrzymowanie Matki Bożej po naszej diecezji w obrazie jasnogórskim.

W sumie spotkania ze Zmartwychwstałym dowodzą najpierw tego, że zmartwychwstałe ciało Jezusa było tym samym, które było umęczone i ukrzyżowane, nosiło bowiem ślady tortur. Następnie, że posiadało ono także nowe właściwości; było „uduchowione” [σωμα πνευματικον], nie podlegało już ograniczeniom, jakim podlega normalne, ludzkie ciało zmysłowe [σωμα ψυχικον]. Tę trudną do prostego wyjaśnienia naturę przemienionego ciała Jezusa Ewangelista Marek ujmie w prostych słowach: Zmartwychwstały „ukazał się w innej postaci” [εν ετερα μορφη] (Mk 16,12), dlatego czasami uczniowie nie byli w stanie Go rozpoznać.

c.         wyznania wiary

Trzecią grupę świadectw o zmartwychwstaniu stanowią wyznania wiary. Są one świadectwem żywej wiary Kościoła czasów apostolskich. Tego rodzaju wyznania znajdziemy w Dziejach Apostolskich, w listach i w Apokalipsie. Zazwyczaj ujmują one istotę rzeczy w lapidarnych formułach. Te wyznania powstały wcześniej niż opowiadanie o męce, cudach, wcześniej niż przypowieści ewangeliczne i cała nowotestamentowa literatura epistolarna.

Wyznania wiary można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza jest reprezentowana przez formuły stwierdzające zmartwychwstanie Pana (Rz 10,9; Ef 1,19-20; 1 P 1,3). Drugą kategorię stanowią wyznania, w których mówi się tak o śmierci, jak i o Jego zmartwychwstanie (1 Kor 15,3b-5; 1 Tes 4,14; Rz 4,25).

Do tych wyznań wiary należą słowa św. Piotra: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei” (1 P 1,3).

List do Efezjan powie: „[Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących – na podstawie działania Jego potęgi i siły. Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich” (Ef 1,19-20).

„Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie” (Rz 10,9).

O śmierci i zmartwychwstaniu słyszymy w wyznaniu wiary św. Pawła: „On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia” (Rz 4,25).

„Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim” (1 Tes 4,14).

Wraz z rozpowszechnianiem się Ewangelii i wzrostem liczby uczniów głoszenie Pana zmartwychwstałego nie było już kompletna nowością. Jawi się ono raczej jako wydarzenie stanowiące żywotne centrum radosnego głoszenia tradycji samego Kościoła, tradycji, która z upływem czasu utwierdza się i pogłębia. Tradycja wyznań wiary posiada wielkie znaczenie dla wiary chrześcijańskiej, bo „jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15,14). Nie ulega wątpliwości, że bez zmartwychwstania Chrystusa istnienie religii chrześcijańskiej byłoby niezrozumiałe.

2.         ZMARTWYCHWSTANIE CHRZEŚCIJANINA

Zmartwychwstanie Jezusa jest fundamentem, z którego wyrasta i na którym wznosi się cały gmach chrześcijańskiej wiary. Jest wydarzeniem, dzięki któremu powstała wspólnota Kościoła.

a.         zmartwychwstanie ciała

Kościół żyje wiarą w zmartwychwstanie naszego ciała. Jednocześnie zaś wiara w zmartwychwstanie ciała od samego początku spotykała się z niezrozumieniem i sprzeciwem. Doświadczył tego sam apostoł Paweł, gdy zaczął głosić Ewangelię na Areopagu w Atenach: „Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu — opowiadają Dzieje Apostolskie — jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: ‘Posłuchamy cię o tym innym razem’” (Dz 17,32).

Ta trudność istnieje również w naszych czasach. Z jednej bowiem strony, nawet ludzie wierzący w jakąś formę przetrwania po śmierci, reagują sceptycznie na prawdę wiary, która w świetle zmartwychwstania Jezusa Chrystusa odpowiada na to podstawowe pytanie naszej egzystencji. Z drugiej zaś strony, wielu ludzi ulega fascynacji pewnymi wierzeniami, na przykład w reinkarnację, która zakorzeniona jest w religijnym podglebiu niektórych kultur Wschodu (por. Tertio millennio adveniente, 9).

Tymczasem świadectwo Nowego Testamentu podkreśla najpierw cielesne zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Apostołowie wyraźnie poświadczają, że „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się […] nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu” (Dz 10, 40-41). Również czwarta Ewangelia podkreśla ten realizm, na przykład wtedy, gdy opowiada o apostole Tomaszu, którego Jezus zachęcił do włożenia palca w miejsce gwoździ oraz ręki do swego przebitego boku (J 20,24-29). A także wtedy, gdy mówi o ukazaniu się zmartwychwstałego Jezusa na brzegu Jeziora Tyberiadzkiego, kiedy to „wziął chleb i podał im — podobnie i rybę” (J 21,13); (por. Jan Paweł II, Duch a zmartwychwstałe „ciało duchowe. Audiencja generalna – 4.11.1998)

Warto też zauważyć, że idea zmartwychwstania nie narodziła się w Biblii z jakiejś refleksji nad ludzką naturą, ale z zadumy nad Bożą wiernością i sprawiedliwością. Taka jest właśnie wymowa starotestamentalnych świadectw o zmartwychwstaniu, jakie znajdujemy w Księdze Daniela (Dan 12,1-3) i w 2 Księdze Machabejskiej (2 Mch 7,1-42). Człowiek biblijny jest „cały z jednej bryły”. Nie tyle ma ciało, co jest ciałem, a zatem cały jest kruchy i śmiertelny. Skoro więc człowiek jest jednością cielesno – duchową, to jest nie do pojęcia, jakby mógł cieszyć się życiem wiecznym bez ciała. Chociaż w Biblii rozróżnia się różne wymiary życia człowieka (materialny, psychiczny, duchowy), to są one w tak ścisłej jedności, że nadzieja życia wiecznego nie może dotyczyć tylko jednego z tych elementów. Do przekraczającej granicę śmierci wspólnoty z Bogiem zaproszony jest cały człowiek (Kowalczyk SJ, Zmartwychwstanie ciała).

Wieczna cielesność jest jednak dużo trudniejsza do wyobrażenia sobie niż wieczny duch. Już w czasach św. Pawła trudności z wyobraźnią nasuwały pytanie: „A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele?” (1 Kor 15,35). Apostoł odpowiadał na to pytanie z pewną dozą zniecierpliwienia: „O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym” (1 Kor 15,36-37). Paweł tłumaczy dalej, „zasiewa się ciało zmysłowe [σωμα ψυχικον] – powstaje ciało duchowe [σωμα πνευματικον]. Jeżeli jest ciało zmysłowe, jest też ciało duchowe” (1 Kor 15,44). „Ciało duchowe” jest ciałem przemienionym przez Ducha ożywiającego, przekształconym na wzór Chrystusa zmartwychwstałego w chwale. Dlatego przyszłego życia cielesnego nie da się porównać z życiem ziemskim: „Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie” (Mk 12,25).

b.         zmartwychwstanie ducha

Apostołowie poznali, co faktycznie dokonało się poprzez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Zobaczyli, że zapowiedzi zawarte w pismach proroków się wypełniły. Przyszedł obiecany Mesjasz, który uratował wszystkich z niewoli grzechu i śmierci, wprowadzając ich w Bożą wolność.

Ten proces – zapoczątkowany przez chrzest, będący uczestnictwem w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa – opisuje św. Paweł w Liście do Kolosan: „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. […]

Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. […] I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym żyli. A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych! Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył. […] Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele” (Kol 3,1-3.5.7-10.12-15).

Do takiego duchowego zmartwychwstania, do duchowego przebudzenia, przygotowało się w tym roku 17 katechumenów, którzy w dzisiejszą Wigilię Paschalną – pragną przyjąć Chrzest święty. W tym uroczystym momencie pozdrawiam każdego i każdą z Was. Na mocy Chrztu świętego, staniecie się członkami Kościoła, przeznaczonymi do tego, aby stać się błogosławieństwem dla ludzi (Rdz 12,1-3). Bądźcie wierni Chrystusowi, który Was wybrał i powierzcie Mu całe Wasze życie. Macie za sobą różne doświadczenia życiowe, dlatego łatwo zrozumiecie to, że dzisiejszy Chrzest jest dla Was oczywistym dowodem miłosierdzia Boga i darmowości Jego łaski. Pozdrawiam wasze rodziny, przyjaciół oraz tych, którzy przygotowywali Was do przyjęcia tego sakramentu.

Podczas tej niezwykłej Wielkiej Nocy – razem z wszystkim obecnymi w tej katedrze wiernymi – odnowimy razem nasze wcześniejsze przyrzeczenia chrzcielne. Ponowimy wyznanie wiary, które już kiedyś zostało wypowiedziane podczas naszego Chrztu przez naszych rodziców chrzestnych. W ich wierze zostaliśmy ochrzczeni a teraz potwierdzimy to wyznanie osobiście, jako ludzie dojrzali i świadomi dokonywanego wyboru

Przebudzony duch chrześcijanina – po otrzymaniu Chrztu świętego – nie może stać w miejscu, on  domaga się ciągłego rozwoju. Św. Tomasz z Akwinu uczył: „Jak w rozwoju człowieka rozróżniamy okres dzieciństwa, dojrzewania i dojrzałości […] tak w podobny sposób odróżniamy odrębne stopnie w cnocie miłości zależnie od różnych usiłowań i dążeń, do których człowiek dochodzi dzięki rozwojowi miłości. Pierwszym stopniem […] jest nawyknięcie do unikania grzechu i do uniezależnienia się od żądz, bo jedno i drugie sprzeciwia się miłości […]. [Po wtóre] człowiek miłujący wkłada swój główny wysiłek w postęp w dobrym, starając się umocnić swoją cnotę miłości drogą jej rozwoju. Trzeci stopień polega na wysiłku zmierzającym głównie ku zjednoczeniu się z Bogiem i rozkoszowania się Nim”.

Podczas dzisiejszej liturgii wielkanocnej towarzyszą nam swoją modlitwą i śpiewem neokatechumeni z Drugiej Wspólnoty Neokatechumenalnej z parafii pw. Najświętszego Zbawiciela oraz Pierwsza Wspólnota Neokatechumenalna z parafii pw. Świętej Trójcy w Poznaniu razem ze waszymi katechistami. Cieszę się z tego, że jesteście świadomi konieczności permanentnego rozwoju duchowego. Dziękuję ekipie odpowiedzialnej za Drogę w rejonie: księdzu Leszkowi Paszkiewiczowi, katechistom – państwu Barbarze i Henrykowi Rohde, oraz seminarzyście – Luigiemu Porro.

Tak, człowiek, w swojej wolności, jest wezwany przez Boga, by ciągle rósł, dojrzewał i przynosił owoc. Tego wezwania nie może on nie podjąć. Nie może się uchylać od osobistej odpowiedzialności. Do tej trudnej i wzniosłej odpowiedzialności nawiązują porywające i budzące grozę słowa Jezusa: „Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie” (J 15,6); (por. Christifideles Laici, 54). Ufamy wszyscy, że tak się nie stanie.

 ZAKOŃCZENIE

Niech nam pomoże w tym klimat dzisiejszej Wigilii Paschalnej.

O dniu radosny, pełen chwał,
dziś Jezus Chrystus z grobu wstał.
Nam zmartwychwstania przykład dał. Alleluja!

Wszystkim naszym Diecezjanom, wszystkim Polakom w kraju i poza jego granicami, błogosławionych świąt wielkanocnych. Amen.

NO COMMENTS