Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Uczestniczymy dzisiaj w radosnej uroczystości. Spotykamy się bowiem w gronie nowych katechistów archidiecezji poznańskiej, którzy – w liczbie 77 osób – otrzymają po raz pierwszy misję kanoniczną do włączenia się w dzieło katechizacji osób dorosłych. Starsi katechiści – z uwagi na pandemię – mają możliwość uczestniczenia w dzisiejszej Eucharystii w formie on line.

W takim momencie pragnę powiedzieć kilka słów o dwóch sprawach: o roli katolików świeckich w Kościele oraz o roli samych katechistów.

1.      ROLA ŚWIECKICH W KOŚCIELE

Pierwszą sprawą jest rola katolików świeckich w Kościele. „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników [οι δε εργαται] mało” – powiedział nasz Zbawiciel (Mt 9,36-38). Bodajże pierwszym, który w czasach nowożytnych zdał sobie jasno z tego sprawę był papież Pius XII. Nie tylko uznał on „uświęcanie świata” (consecratio mundi) za podstawowe zadanie katolików świeckich, ale także zachęcał ich do podejmowania tego zadania. Uświęcanie świata jest powszechnym zadaniem, jakiego powinien się podjąć każdy świecki członek Ludu Bożego – dodał papież Paweł VI (por. Paweł VI, Rozważanie, Audiencja generalna – 23.04.1969).

Katolik świecki uświęca świat w inny sposób niż osoba duchowna. Duchowni głoszą Słowo Boże, przekazują wiernym sakramenty. Tymczasem zadaniem wiernych świeckich jest szukanie królestwa Bożego pośród spraw świeckich, przez kierowanie nimi po myśli Bożej. Tak więc wierny świecki uświęca świat w swojej rodzinie, w świecie pracy, ekonomii, polityki, wiedzy, techniki, środków masowego przekazu, w kulturze. Uczestnicząc w wielkich problemach życia, solidarności, pokoju, etyki zawodowej, praw osoby ludzkiej, wychowania, wolności religijnej. W Kościele płyną zatem jakby dwie rzeki: jedna to duchowni, a druga to świeccy. Chociaż wypływają one z jednego źródła, płyną często obok, zamiast płynąć razem.

Bez głębokiej formacji duchowej nie będzie ludzi świeckich zdolnych do przekazywania życia Ewangelią, do dawania świadectwa wiary i głębokiego poczucia odpowiedzialności i za Kościół lokalny i powszechny. Wiemy, jakie wielkie spustoszenia duchowe rodzi ignorancja religijna, którą można nazwać prawdziwą trucizną. Czasami – z braku solidnej formacji – świeccy usiłują się klerykalizować. Napierają na zakrystię, dążą do wywalczenia sobie możliwie największych praw wokół ołtarza, gdy tymczasem – poza służbą liturgiczną – autentyczne świadectwo człowieka świeckiego jest potrzebne tam, gdzie on żyje i pracuje, a więc w świecie.

Takie posłannictwo – jak uczy Sobór Watykański II – wypełniają świeccy „przede wszystkim przez zgodność życia z wiarą, dzięki czemu stają się światłością świata; przez swoją rzetelność w każdym zajęciu, dzięki której pociągają wszystkich do umiłowania prawdy i dobra, a wreszcie do Chrystusa i Kościoła; przez miłość braterską, dzięki której biorąc udział w życiu, pracach, cierpieniach i dążnościach swych braci, powoli i niepostrzeżenie przygotowują serca wszystkich na działanie łaski zbawczej; przez ową pełną świadomość swojej roli w budowaniu społeczeństwa, dzięki której z chrześcijańską wielkodusznością starają się wypełniać swoje czynności domowe, społeczne i zawodowe. Tą drogą ich sposób postępowania przenika powoli środowisko, w którym żyją i pracują” (Dekret o apostolstwie świeckich, 13).

Nauczanie tegoż soboru uważa nawet, że Kościół nie żyje w pełni, jeśli –  wraz z hierarchią – nie istnieje i nie pracuje autentyczny laikat. „Ewangelia bowiem nie może zapuścić głębokich korzeni w umysłach, w życiu i pracy jakiegoś narodu bez czynnego udziału ludzi świeckich. Dlatego od samego początku trzeba przywiązywać jak największą wagę do tworzenia dojrzałego, chrześcijańskiego laikatu (por. Dekret o działalności misyjnej Kościoła, 21).

Trzeba pamiętać o tym, że sama tego rodzaju współpraca wiernych świeckich z hierarchią w dziele apostolskim nie jest w zasadzie czymś nowym. Istniała ona już w I wieku po Chr., w czasach apostolskich. Wystarczy tylko wymienić licznych mężczyzn i kobiety, którzy wspomagali św. Pawła apostoła w głoszeniu Ewangelii. Paweł wymienia ich z imienia w zakończeniu Listu do Rzymian:

„Pozdrówcie współpracowników moich w Chrystusie Jezusie, Pryskę i Akwilę, którzy za moje życie nadstawili swe głowy i którym winienem wdzięczność nie tylko ja sam, ale i wszystkie Kościoły [nawróconych] pogan. Pozdrówcie także Kościół, który się zbiera w ich domu.

Pozdrówcie mojego umiłowanego Epeneta, który należy do pierwocin, złożonych Chrystusowi przez Azję.

Pozdrówcie Marię, która poniosła wiele trudów dla waszego dobra.

Pozdrówcie Andronika i Juniasa, moich rodaków i współtowarzyszy więzienia, którzy się wyróżniają między apostołami, a którzy przede mną przystali do Chrystusa.

Pozdrówcie umiłowanego mego w Panu Ampliata!

Pozdrówcie współpracownika naszego w Chrystusie, Urbana, i umiłowanego mego Stachysa! Pozdrówcie Apellesa, który zwycięsko przetrwał próbę dla Chrystusa.

Pozdrówcie tych, którzy należą do domu Arystobula.

Pozdrówcie Herodiona, mego rodaka!

Pozdrówcie tych z domu Narcyza, którzy należą do Pana.

Pozdrówcie Tryfenę i Tryfozę, które trudzą się w Panu.

Pozdrówcie umiłowaną Persydę, która wiele trudu poniosła w Panu.

Pozdrówcie wybranego w Panu Rufusa i jego matkę, która jest i moją matką.

Pozdrówcie Asynkryta, Flegonta, Hermesa, Patrobę, Hermasa i braci, którzy są razem z nimi.

Pozdrówcie Filologa i Julię, Nereusza i jego siostrę, Olimpasa i wszystkich świętych, którzy są razem z nimi” (Rz 16,3-15).

2.      ZADANIE KATECHISTÓW

Druga kwestia to rola katolików świeckich w Kościele. Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,36-38). Im bardziej duch laicyzmu przenika rzesze ludzi ochrzczonych, tym bardziej potrzebujemy również współpracowników o charakterze ściśle apostolskim.

Jednym ze specyficznie apostolskich zadań wybranych katolików świeckich jest katechizowanie osób dorosłych. W odróżnieniu od katechetów, którzy są przeznaczeni do katechizowania dzieci i młodzieży, katechiści podejmują w naszej archidiecezji przede wszystkim trud katechizowania dorosłych. Dla rzetelnego wypełnienia tego zadania potrzeba uprzedniej solidnej formacji. W tym właśnie celu – w roku 2010 – została powołana do życia Szkoła Katechistów Archidiecezji Poznańskiej. Celem tej szkoły jest przygotowanie dojrzałych duchowo katolików świeckich do prowadzenia katechezy dorosłych w parafiach archidiecezji.

Watykańska instrukcja o niektórych kwestiach dotyczących współpracy wiernych świeckich w ministerialnej posłudze kapłanów stanowi, iż powinnością kompetentnej władzy kościelnej jest wybranie do tego celu takich kandydatów, którzy wyznają zdrową naukę Kościoła i odznaczają się przykładnym życiem. Do wykonywania tych zadań nie można zatem dopuszczać katolików, którzy nie prowadzą godziwego życia lub nie cieszą się dobrą opinią, albo których sytuacja rodzinna jest sprzeczna z nauczaniem moralnym Kościoła. Wybrani wierni muszą też posiadać odpowiednią formację, aby mogli należycie wywiązywać się z powierzonej sobie funkcji (art. 13).

Kandydaci na katechistów uczestniczą – przez półtora roku – w Poznaniu i Lesznie w wykładach, warsztatach i rekolekcjach. Poprzez uważne wsłuchiwanie się w Słowo Boże i naukę Kościoła, przez wytrwałą modlitwę, korzystanie z roztropnego kierownictwa duchowego, przez rozpoznawanie w świetle wiary otrzymanych darów i talentów, a także sytuacji społecznych i historycznych, w jakich  wypadło im żyć – katechiści starają się rozeznać wolę Bożą odnoszącej się do ich życia. Zabiegają o całościową formację. Najpierw o formację duchowączyli o życie w jak najgłębszym zjednoczeniu z Chrystusem w Kościele. Następnie o formację doktrynalną, tak ze względu na naturalną konieczność pogłębiania swej wiary, jak i z uwagi na wymóg uzasadnienia wobec innych tej wiary, która w nich jest. Uczą się nawiązywania dialogu z bliźnimi, tak wierzącymi, jak i z niewierzącymi, aby wszystkim ukazywać ewangeliczne orędzie Chrystusa (por. Dekret o apostolstwie świeckich, 31).

Drodzy nowi katechiści, wy nie możecie być przekazicielami własnych pomysłów na życie. Chociaż w większości nie jesteście ani teologami, ani pedagogami, to jednak macie przepowiadać Słowo Boże w imieniu Kościoła. Macie prowadzić nauczanie w jedności z całym Kościołem i jego pasterzami. Wy jesteście znakami Kościoła, w którego posłannictwie będziecie uczestniczyć. W wiernym spełnianiu tych zadań poprowadzi was przykład samego Chrystusa i obecność Ducha Świętego, który da wam boską moc apostolatu.

Służenie Bogu domaga się zmiany optyki. Nie chodzi bowiem o zdobycie zwykłych kompetencji, o wyćwiczenie się w mówieniu czy trening z uzdrawiania. Chodzi o wyjście do ludzi w taki sposób, w jaki czynił to Jezus, a więc niczym owca pomiędzy wilki. Idzie o wchodzenie często w trudne sytuacje z całą waszą kruchością i zależnością od Ojca.

Samo wasze katechizowanie dorosłych najczęściej będzie miało w ich domach; w domowym otoczeniu ludzie łatwiej otwierają się na treści, które będziecie przekazywać ludziom, którzy nieraz nie są zbyt gorliwi w sensie religijnym. W domowych warunkach nawiązuje się bardziej osobisty kontakt. To nie tylko katecheza, ale także prostu rozmowa. Gdy będziecie starać się mówić np. o sakramencie Chrztu świętego w sposób teoretyczny, zauważycie, że po minach słuchaczy ze to do nich nie dociera. Gdy jednak podzielicie się z nimi waszym świadectwem, od razu wzbudzicie zainteresowanie słuchających. To, co najbardziej przemawia do ludzi to spotkanie z normalną rodzinę żyjącą blisko Boga. W czasie waszej rozmowy starajcie się przekazać dorosłym, że każdy moment w życiu jest dobry do tego, aby spotkać Jezusa. Próbujcie przekazać, że aby być szczęśliwym, trzeba koniecznie przewartościować swoje życie. Wielu z waszych słuchaczy przyjdzie do was i podziękują wam za katechezy wzruszeni. Dla takich chwil warto podejmować trud katechizacji dorosłych.

Wreszcie, Szkoła Katechistów jest pożyteczna nie tylko dla katechizowanych, ale także dla was samych.  Ona pomoże także wam w waszym życiu osobistym. Przyszliście do tej szkoły, aby pomóc parafii, ale tak naprawdę to wy otrzymacie najwięcej. Przeżyjecie ewangeliczną przygodę, która wzmocni was samych, waszą duchową więź z Chrystusem.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec dziękuję najpierw jak najserdeczniej nowym katechistom oraz ich rodzinom za podjęty trud formacyjny. Dziękuję jednocześnie wszystkim dotychczasowym katechistom za ich ewangelizacyjną pracę.

Podziękowanie dla wszystkich wcześniej już wypromowanych katechistów, których sam Chrystus posłał, aby przekazywali ogień Ducha Świętego bliźnim, a którzy łączą się z nami przez transmisję internetową. W dniu dzisiejszym są to 334 osoby. Prawdopodobnie dojdą do tej liczby jeszcze następne 72 osoby, jeśli uzupełnią braki w formacji.

Dziękuję księżom proboszczom nowych i pracujących już apostolsko katechistów.

Podziękowania ks. Sławomirowi Majchrzakowi z Wolsztyna, Tadeuszowi Naskrętowi z Leszna i Krzysztofowi Różańskiemu z Poznania za możliwość prowadzenia zajęć na Wydziale Teologicznym i w trzech kierowanych przez nich parafiach.

Serdeczne podziękowanie wszystkim wykładowcom i formatorom Szkoły Katechistów. Pani dr Annie Wieradzkiej – Pilarczyk za współtworzone projekty, czuwanie nad całością formacyjną i organizacyjną Szkoły Katechistów. Jak najserdeczniej dziękuję wreszcie władzom Wydziału Teologicznego oraz ks. prof. Jackowi Hadrysiowi, dyrektorowi tej apostolskiej szkoły.

Maryjo, Matko Kościoła, któraś razem z apostołami trwała w Wieczerniku na modlitwie, oczekując przyjścia Ducha Świętego, proś o Jego nowe tchnienie na wszystkich naszych katechistów, mężczyzn i kobiety, aby sprostali oni swemu powołaniu i misji, przynosząc obfity owocu Kościołowi w naszej ojczyźnie. Amen.