– To oni przejmą odpowiedzialność za losy swoich narodów, wspólnot i rodzin. To oni będą głosić Ewangelię pokoju nowym językiem, z nową wrażliwością, z nową nadzieją – powiedział kard. Stanisław Dziwisz, witając na Campus Misericordiae Ojca Świętego Franciszka i młodzież. W wigilię Mszy św. posłania przybyli oni do Brzegów na czuwanie modlitewne.

Publikujemy treść słowa powitalnego kard. Stanisława Dziwisza:

Ojcze Święty,

rozpoczynamy nocne czuwanie modlitewne, poprzedzające jutrzejszą Eucharystię wieńczącą Światowy Dzień Młodzież 2016 w Krakowie.

Witam Cię, Ojcze Święty, w imieniu wszystkich zebranych na Campus Misericordiae – na tej rozległej przestrzeni, która na naszych oczach staje się dziś wielkim Wieczernikiem młodych uczniów i uczennic Mistrza z Nazaretu. Jest ich niezliczona rzesza ze wszystkich kontynentów i narodów. Na co dzień mówią różnymi językami, ale w tych dniach rozmawiają ze sobą jednym językiem. To język wiary, braterstwa i miłości. Ci młodzi czekają również na Twoje słowo, wypowiedziane językiem miłości.

Spójrz, Ojcze Święty. Jest nas wielu. Ale dziś z nami jest jeszcze więcej braci i sióstr na całym świecie, którzy dzięki transmisji telewizyjnej i radiowej łączą się z nami na modlitewnym czuwaniu. Witam was wszystkich, siostry i bracia, jak najserdeczniej. Ślemy wam gorące pozdrowienia z Polski – ojczyzny świętego Jana Pawła II, i z Krakowa – miasta, którego Karol Wojtyła był pasterzem, zanim został Biskupem Rzymu. Pozdrawiamy was z miasta, które w sposób szczególny żyje tajemnicą Bożego Miłosierdzia.

Ojcze Święty, młodzi są nadzieją Kościoła i świata trzeciego tysiąclecia. To oni przejmą odpowiedzialność za losy swoich narodów, wspólnot i rodzin. To oni będą głosić Ewangelię pokoju nowym językiem, z nową wrażliwością, z nową nadzieją. Przygotuje ich do tego również to wszystko, co już przeżyli i co przeżywają podczas Światowego Dnia Młodzieży 2016 w Krakowie.

Ojcze Święty, prosimy Cię, byś przewodniczył naszemu czuwaniu i naszej modlitwie.

Stanisław kard. Dziwisz
Metropolita Krakowski

KAI/ BP KEP

BRAK KOMENTARZY