Homilia abp. Górzyńskiego z okazji rocznicy pontyfikatu Ojca Świętego Franciszka

13-03-2017
1279

Publikujemy tekst homilii wygłoszonej przez abp. Józefa Górzyńskiego, metropolitę warmińskiego, 13 marca 2017 r. w bazylice św. Krzyża w Warszawie podczas obchodów 4. rocznicy wyboru Ojca Świętego Franciszka na Stolicę Piotrową:

Abp Józef Górzyński
Homilia na Dzień Papieski, 13.03.2017 r.

W uroczystej celebracji Najświętszej Eucharystii, w łączności z ludem Bożym całego Kościoła Powszechnego wznosimy dzisiaj do Boga nasze intencje dziękczynno-błagalne za papieża Franciszka w 4. rocznicę jego wyboru na Stolicę Piotrową. Słowo Boże naszej liturgii naprowadza nas na ważne myśli, jakie winniśmy podjąć w kontekście przywoływanej rocznicy. Wysłuchaliśmy dwóch fragmentów Pisma Świętego, które łączy wspólna myśl. Dotyczy ona powołania przez Boga do pełnienia posługi w Jego imieniu i uzdolnienia do tej posługi mocą Ducha Bożego.

Prorok Izajasz sugestywnie wyraża pełną świadomość tego faktu i precyzyjnie określa cele i zadania swego powołania, do którego namaścił go Duch Pana Boga. Całość streszcza się w zdaniu, że został namaszczony i posłany, „aby głosić dobrą nowinę ubogim”. W ewangelicznym opowiadaniu, przywołującym wydarzenie spod Cezarei Filipowej słyszymy Pana Jezusa, który w sposób jednoznaczny czyni Piotra fundamentem swego Kościoła i przekazuje mu władzę kluczy w tym Kościele. Decyzja Pana Jezusa i Jego słowa padają bezpośrednio po wyznaniu Piotra wiary w Jezusa jako „Mesjasza, Syna Boga żywego”. To wyznanie sam Pan Jezus nazwał jako pochodzące z objawienia Bożego. Zatem  św. Piotr, jak wcześniej prorok Izajasz, nie tylko dostaje zleconą mu misję, ale do jej wypełnienia zostaje uzdolniony mocą Bożą, mocą Ducha Bożego. Ten Boży Duch zarówno uzdalnia do wypełnienia wyznaczonej przez Boga misji, jak i jest także gwarantem podejmowanego w ramach tej misji działania. Gwarantem, że nie jest to tylko ludzkie działanie, ale że jest to działanie z natchnienia Bożego i prowadzone Bożym światłem i Bożą mocą.

To niezwykle fundamentalna prawda o Chrystusowym Kościele. Jedna z podstawowych prawd, na których ten Kościół został zbudowany. Głową Kościoła jest Chrystus i tylko On go prowadzi mocą swojego Ducha. Jak czytamy w Encyklice papieża Piusa XII „Mystici Corporis”: „Duch Chrystusa jest tą niewidzialną przyczyną, której należy przypisać utrzymywanie łączności wszystkich części Ciała między sobą i z ich wzniosłą Głową, ponieważ jest On cały w Ciele, cały w Głowie, cały w poszczególnych członkach” (DS. 3808). Taka a nie inna geneza naszego Kościoła określa jego naturę i staje się przedmiotem naszej wiary. Naturę Kościoła przyjmujemy bowiem wiarą z objawienia, a nie określamy jej na miarę naszych potrzeb i oczekiwań. Do tej natury przynależy od Boga pochodząca i prowadzona mocą Ducha Świętego pasterska posługa Piotra i jego następców. Więcej, właśnie ta piotrowa posługa jest pierwszym przejawem obecności i działania Ducha Świętego w Kościele. Tak było u początków Kościoła, w dniu Pięćdziesiątnicy i tak jest dzisiaj.

Dlaczego ta prawda jest ważna dla nas dzisiaj? Przede wszystkim dlatego, że jest prawdą o nas i o naszym zbawieniu. Jak uczy Sobór „w rękach Chrystusa Kościół jest narzędziem Odkupienia wszystkich” (KK 1). Jest to zatem nasza droga zbawienia. By pójść tą drogą, trzeba ją poznać. A można to uczynić tylko w świetle i mocy Ducha Świętego. W świecie zamkniętym na Ducha Świętego neguje się prawdę objawioną i nawet do owczarni Chrystusowej wkrada się i upowszechnia wśród wiernych pragnienie autonomicznego określania prawd wiary i autorskiego wytyczania dróg zbawienia. Przy takiej postawie nawet najbardziej jednoznacznie brzmiące zdania z Bożego Objawienia zostają swoiście zinterpretowane z ich pożądaną akomodacją. Ale zamknięcie na Ducha Bożego może także zaowocować lękiem przed światem i przed dynamizmem jego przemian. Objawi się wówczas tendencją zamykania się w sprawdzonych schematach i irytacją na dziejące się przemiany. Obie te postawy, chociaż zwrócone w odmienne kierunki, są w istocie objawem tej samej duchowej choroby, niezdolności otwarcia się na Ducha Bożego i poddania się Jego światłości i mocy. A przecież Duch Święty jest stale obecny w Chrystusowym Kościele, objawia się i daje się poznać. Jednym z pierwszych i najbardziej czytelnych przejawów Jego obecności i działania jest posługa Piotrowa, jako Namiestnika Chrystusowego i widzialnej Głowy Kościoła. Nie jest zatem przypadkiem, że właśnie w reakcji na tę posługę najbardziej czytelnie objawiają się wspomniane wyżej postawy. Nie jest to przy tym zwyczajne niezadowolenie z faktu, że Piotr naszych czasów, nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Pojawia się bowiem również odrzucanie papieskiego nauczania, czy wręcz negacja jego pasterskiej misji. W tym kontekście jakże ogromnym komfortem dla nas jest Chrystusowe zapewnienie z dzisiejszej Ewangelii, że czyni Piotra skałą, na której zbudowanego Kościoła nie przemogą żadne moce.

Nie ukrywajmy jednak, że trudność w rozpoznawaniu dróg Bożych jest także i naszą trudnością. Więcej, miejmy świadomość, że jest to trudność właściwa i pożądana. To właśnie na drodze pokonywania tej trudności odczuwamy potrzebę oświecenia światłością z wysoka i otwieramy się na prawdę Bożą. Ucieczka od tej trudności natomiast popycha najczęściej w jednokierunkowo zdefiniowane rozwiązania, których owocem są wspomniane wyżej postawy, albo radosnych poszukiwań i autorskich rozwiązań na miarę oczekiwań tego świata, albo lękliwych prób ratowania i zabezpieczania jakiegoś status quo z arbitralnie wybranego etapu historii Kościoła.

Gotowość do słuchania Ducha Świętego i do podejmowania Jego woli, to swoista kondycja chrześcijanina, czyli stała umiejętność, duchowa sprawność, którą, aby mieć, trzeba ją ćwiczyć. Okazji do takich ćwiczeń duchowych nikomu nie brakuje. Świat dostarcza je na co dzień. Wybitny teolog duchowości chrześcijańskiej, kardynał Tomáš Špidlík SJ, opowiadał studentom, jak on dopiero po wielu latach studiowania duchowości zrozumiał głęboką, wręcz mistyczną duchowość swojej matki. Kiedy on jako jeszcze młodzieniec przed wstąpieniem do jezuitów objawiał często swoją irytację na różne niesprawiedliwości, które widział lub doświadczał, ona wzywała go zawsze do jednego: ty najpierw pomyśl, co Bóg ci chciał przez to powiedzieć!

Jakże inaczej wyglądałyby nasze oceny, nie tylko dla świata, ale i dla Kościoła z jego pierwszym pasterzem, gdybyśmy tę radę potrafili konsekwentnie wprowadzać w nasze życie. A przecież nie jest to rada tylko zdroworozsądkowa. Taka postawa jest bowiem bezpośrednią konsekwencją naszej wiary. Wiary w Chrystusa i Jego Kościół. Wiary w Boską naturę tego Kościoła i zleconą mu przez Boga misję, którą pełni prowadzony przez Ducha Świętego.

Jako pasterze Kościoła w Polsce Biskupi Polscy wypracowują nowy program duszpasterski na najbliższe lata, który będzie poświęcony refleksji nad naszym odczytywaniem obecności i działania Ducha Świętego w praktyce naszej wiary. Będzie to dobra okazja do uświadomienia sobie i naszym wiernym konieczności ćwiczenia owej sprawności duchowej polegającej na zdolności odczytywania obecności Ducha Świętego w nas, w Kościele i w świecie. Już dziś prosimy, aby ten Duch Święty nas skutecznie poprowadził w tym kierunku.

Ojcu Świętemu Franciszkowi, którego przed czterema laty „Duch Pański namaścił i posłał, aby głosił dobrą nowinę ubogim”, życzymy i gorąco u Boga wypraszamy, aby prowadzony światłem i mocą Ducha Świętego, znalazł w Kościele i w świecie zrozumienie i posłuszeństwo. Nie tylko u ubogich ciałem, dla których stał się prawdziwym ojcem i opiekunem, ale także u ubogich duchem, których świat uwiódł ułudą swoich doczesnych bogactw materii i intelektu. Niech i oni odczytają w nim swojego ojca i przewodnika na drodze do prawdziwego bogactwa, do prawdy i godności dziecka Bożego. Amen.

Zdjęcie ilustracyjne: Mazur/Episkopat.pl