„W szerokim [tego słowa] znaczeniu można powiedzieć, że cały stworzony kosmos jest poddany czasowi, ma zatem swoje dzieje. Mają swoje dzieje istoty ożywione. Niemniej o żadnej z tych istot, o żadnym gatunku zwierząt nie możemy powiedzieć, że mają charakter historyczny, tak jak możemy powiedzieć o człowieku, o narodach i o całej rodzinie ludzkiej. Historyczność człowieka wyraża się we właściwej mu zdolności obiektywizacji dziejów. Człowiek nie tylko podlega nurtowi wydarzeń, nie tylko w określony sposób działa i postępuje jako jednostka i jako należący do grupy, ale ma zdolność refleksji nad własną historią i obiektywizacji, opisywania jej powiązanych biegów zdarzeń. Taką samą zdolność posiadają poszczególne ludzkie rodziny, jak też ludzkie społeczeństwa, a w szczególności narody” (Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, 14).

Te ostatnie, podobnie jak pojedynczy człowiek, są obdarzone pamięcią dziejową. Jest zrozumiałe, że narody starają się utrwalić również na piśmie to, co pamiętają. W ten sposób historia staje się historiografią. Ludzie piszą o dziejach grupy, do której należą. Czasem piszą też o swoich dziejach osobistych, ale bardziej znaczące jest, że piszą też o dziejach swoich narodów. I te zobiektywizowane i utrwalone na piśmie dzieje narodów są jednym z istotnych elementów kultury – elementem, który stanowi o tożsamości narodu w wymiarach czasowych.

W tym nurcie refleksji nad własnymi dziejami uczestniczy także Wielkopolska i stara się o ich upamiętnienie. Jakimś potwierdzeniem tego jest ustanowione państwowe święto   Narodowego Dnia Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. W stanowisku sejmowym czytamy m.in.: „Zwycięstwo Wielkopolan nad pruskim zaborcą jest historyczną spuścizną wszystkich Polaków, a celem ustanowienia 27 grudnia świętem państwowym jest kultywowanie pamięci o tym czynie zbrojnym i utrwalenie jego doniosłego znaczenia w świadomości nie tylko mieszkańców naszego regionu. Powstanie Wielkopolskie należy do nielicznych, zwycięskich zrywów niepodległościowych zakończonych sukcesem, z którego powinniśmy być dumni jako Naród, i które powinno – obok innych doniosłych wydarzeń z dziejów Ojczyzny – znaleźć należne mu miejsce w kalendarzu uroczystości państwowych”.

Stąd warto dzisiaj – obchodząc 104. rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego – podjąć refleksję nad dwoma sprawami: najpierw nad pamięcią jak ona jest rozumiana w Piśmie świętym a następnie jak ona jest rozumiana przez naszych współczesnych.

1.                 PAMIĘĆ BIBLIJNA

Pierwszą sprawą jest więc przypomnienie sobie, co właściwie oznacza pamięć w sensie biblijnym. Pamięć biblijna nie jest zwykłym przywołaniem przeszłości, nie polega na oddawaniu się marzeniom o niej. Zakłada natomiast związek z tym, co było, który to związek istnieje aż do tej chwili. Ten związek z przeszłością jest następnie inspiracją i mocą twórczą, która przenosi przeszłość i jej owoce w teraźniejszość. W ten sposób pamięć o przeszłości wpływa na aktualną egzystencję tego, który sobie przypomina przeszłość. Biblia jest wielką Księgą Pamięci o spotkaniach Boga z człowiekiem i człowieka z Bogiem. Wierzący żyd a także chrześcijanin, tracąc pamięć biblijną, traci swoją religijną tożsamość. Dlatego nakaz pamięci jest nakazem bezwarunkowym i bezwzględnym (por. ks. Józef Kudasiewicz, Pamięć w Biblii).

Rzeczownik „pamięć” i czasownik „pamiętać” oraz pochodne od nich należą do częstych pojęć biblijnych. W Starym Testamencie wywodzą się one od hebrajskiego rdzenia zkr. Hebrajskie słowo zachor, pamiętaj, pojawia się w Biblii 169 razy i tyle samo, albo i więcej razy mowa jest w niej o niezapominaniu. Ich odpowiednikami w Nowym Testamencie jest mimneskomai (pamiętać, przypominać sobie) oraz anamnesis (pamiątka, pamięć, wspomnienie). W większości przykładów słowa te mają znaczenie potoczne, ale w obydwu Testamentach mają też głębokie znaczenie teologiczne.

Pamięć biblijna nie ma nic wspólnego ze zwykłą ciekawością dotyczącą minionych zdarzeń. Izrael nie ma być narodem historyków pochylonych nad księgami, ale ludem świętym, który ma być przede wszystkim świadkiem Boga.

W Biblii idzie najpierw o pamięć Boga o nas. Pamiętajże, Boże mój, o tym i nie wymaż moich zbożnych czynów, które spełniłem dla domu Boga mojego …” (Ne 13,14). „Kiedy nas karcisz – wrogów naszych chłoszczesz tysiąckrotnie, byśmy pamiętali o dobroci Twojej, gdy sądzimy,  i oczekiwali miłosierdzia, gdy na nas sąd przyjdzie” (Mdr 12,22).

Z drugiej strony istnieje też nakaz naszej pamięci o Bogu: „Synu mój, nie zapomnij mych nauk, twoje serce niech strzeże nakazów, bo wiele dni i lat życia i pełnię ci szczęścia przyniosą: Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz, a znajdziesz życzliwość i łaskę w oczach Boga i ludzi” (Prz 3,1-4).

„Z pamięci dzieł Pana czerpała siłę pielgrzymka ludu na pustyni; w pamięci tego, co Pan uczynił dla nas ma swą podstawę nasza osobista historia zbawienia. Pamiętanie ma dla wiary istotne znaczenie, jak woda dla rośliny: tak, jak nie może pozostać przy życiu i wydać owoc roślina bez wody, podobnie i wiara, jeśli nie czerpie z pamięci o tym, co uczynił dla nas Pan” (papież Franciszek, Homilia – 18.06.2017).

Tę pamięć o dziejach zbawienia przekazywano potomnym z pomocą ustnych opowiadań (Pwt 32,7). Jozue – po cudownym przejściu przez Jordan i ustawieniu dwunastu pamiątkowych kamieni – powiedział: „Jeżeli kiedyś potomkowie wasi zapytają ojców swoich: Co oznaczają te kamienie? — wy pouczajcie synów swoich, mówiąc: Izrael przeszedł przez ten Jordan jak po suchej ziemi, gdyż Pan Bóg wasz, wysuszył przed wami wody Jordanu…” (Joz 4,21-22).

Następnie mowa jest o pamięci ludzi o sobie nawzajem: „My zawsze i bez przerwy w święta i inne dni uroczyste o was pamiętamy w czasie ofiar, które składamy, i w czasie modlitw. Trzeba bowiem i wypada pamiętać o braciach” (1 Mch 12,11). „Dlatego to – mówi św. Paweł – posłałem do was Tymoteusza, który jest moim synem umiłowanym i wiernym w Panu, aby wam przypomniał drogi moje w Chrystusie i to, czego nauczam wszędzie, w każdym Kościele” (1Kor 4,17).

Oprócz ustnych opowiadań, innym sposobem przekazu pamięci były pieśni wychwalające wielkie dzieła z historii zbawienia. Po przejściu Morza Czerwonego „ Mojżesz i Izraelici razem z nim śpiewali taką pieśń ku czci Pana: Będę śpiewał ku czci Pana, który wspaniale swą potęgę okazał, gdy konia i jeźdźca jego pogrążył w morzu” (Wj 15,1).

Pamięć o dziejach zbawienia była przechowana też w księgach: „W pismach i pamiętnikach Nehemiasza jest opowiedziane nie tylko to, ale również o tym, jak zakładając bibliotekę zebrał on księgi o królach i księgi proroków, księgi Dawida i listy królów o ofiarach. Tak samo również Juda zebrał nam wszystkie księgi, które były rozrzucone wskutek prowadzonej wojny, i mamy je u siebie” (2Mch 2,13-14).

Jednymi z najważniejszych miejsc przechowywania pamięci były archiwa. To w nich się gromadzi, kataloguje i opracowuje materiał historyczny – nie po co innego, jak ku pamięci właśnie. Nie oznacza to jednak, że „pamięć archiwalna” jest „lepsza” od pamięci „wpisanej” w tradycję, i że nie ma właściwych sobie pułapek.

Tę ludzką pamięć można niejako zmaterializować także w postaci pomników: „Zachowało się jeszcze świadectwo ich przewrotności: dymiące pustkowie, rośliny owocujące o niezwykłej porze, i sterczący słup soli, pomnik duszy, co nie dowierzała” – mówi Księga Mądrości o żonie Lota (Mdr 10,7).  O Szymonie Hasmoneuszu słyszymy z kolei, że „wystawił siedem piramid, jedną obok drugiej: dla ojca, dla matki i dla czterech braci. Wokoło nich jako ozdobę wybudował wysokie kolumny, a na kolumnach na wieczną pamiątkę umieścił zbroję, obok zaś zbroi wyryto okręty, tak żeby mogli je zobaczyć ci, którzy będą płynęli po morzu. To jest pomnik grobowy, który wybudował w Modin, a który stoi do dnia dzisiejszego” (1Mch 13,28-30).

Pośród nakazów, jakie się czasami pojawią znajdzie się także nakaz wymazanie pamięci o kimś: „Niektórzy spomiędzy nich zostawili imię, tak że opowiada się ich chwałę; ale są i tacy, o których nie pozostała pamięć: zginęli, jakby wcale nie istnieli, byli, ale jak gdyby nie byli, a dzieci ich po nich” (Syr 44,8-9). „Gdy Pan, Bóg twój, da ci bezpieczeństwo od wszystkich twoich wrogów okolicznych w kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, w posiadanie, wygładzisz imię Amaleka spod nieba. Nie zapomnij o tym!” (Pwt 25,19).

Ewangelia św. Jana przypomina wreszcie o roli Ducha Świętego w procesie przekazu pamięci: „On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14,26). On przypomina nam wydarzenia zbawcze z przeszłości a równoczesne wnika w ich głębię i pozwala dostrzec ich współczesne i przyszłe znaczenie. Duch Święty nie powtarza mechanicznie słów i czynów Jezusa historycznego, lecz je aktualizuje, ożywia i stymuluje. Stąd Biblia to nie tyle faktografia, ile wydarzenia i ich głębsza interpretacja.

Po co ostatecznie mamy pamiętać o biblijnych dziejach zbawienia, o wydarzeniach, które już dawno minęły? Dla Biblii istnieją po temu przynajmniej dwa powody. Jeden nakazuje pamiętać po to, by samemu sobie stawiać wysokie cele na wzór przodków: „Pamiętajcie o tym, jak postępowali ojcowie, co czynili za swojego życia, a zdobędziecie wielką chwałę i imię wasze wiecznie wspominać będą” (1Mach 2,51). Drugi nakazuje pamiętać, aby osiągnąć świętość: „byście w ten sposób o wszystkich moich przykazaniach pamiętali, pełnili je i tak byli świętymi wobec swojego Boga” (Lb 15,40).

2.      PAMIĘĆ O POWSTANIU WIELKOPOLSKIM

Druga sprawa to – wspomniana w decyzji sejmowej – pamięć o Powstaniu Wielkopolskim. 

a.       Wprowadzeniem do zrozumienia jej głębszego sensu może być fragment przemówienia papieża Benedykta XVI, skierowany do członków Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych: „Dziś – mówi papież – mamy do czynienia z poważnym kryzysem historiografii, bo musi walczyć o przetrwanie w społeczeństwie kształtowanym przez pozytywizm i materializm. Obie te ideologie wzbudziły niepohamowany entuzjazm dla postępu, a ów entuzjazm, podsycany przez spektakularne odkrycia i zdobycze techniczne, mimo katastrofalnych doświadczeń ubiegłego wieku, wywiera wpływ na koncepcję życia rozległych warstw społeczeństwa. Przeszłość jawi się zatem wyłącznie jako ciemne tło, na którym jaśnieją ponętne obietnice teraźniejszości i przyszłości. Do tego dochodzi jeszcze utopia raju na ziemi, mimo że utopia owa w rzeczywistości okazała się zwodnicza.

Typową cechą tej mentalności jest brak zainteresowania historią, co przejawia się w odsunięciu na dalszy plan nauk historycznych. Tam gdzie działają tego typu siły ideologiczne, zaniedbuje się badania historyczne i nauczanie historii na uniwersytetach oraz w szkołach różnego stopnia i na różnym poziomie. A rezultatem jest społeczeństwo, które nie pamięta o własnej przeszłości, a tym samym pozbawia się zdobytych dzięki doświadczeniu kryteriów i nie potrafi już stworzyć podstaw harmonijnego współistnienia i wspólnego zaangażowania w realizację przyszłych celów. Takie społeczeństwo jest szczególnie podatne na ideologiczną manipulację.

Zagrożenie staje się coraz większe, gdy przypisuje się przesadną wartość historii współczesnej, zwłaszcza wtedy, gdy badania w tej dziedzinie są uwarunkowane przez metodologię opartą na pozytywizmie i socjologii. Pomija się także ważne dziedziny rzeczywistości historycznej, a nawet całe epoki. Na przykład w wielu programach szkolnych nauczanie historii rozpoczyna się od wydarzeń Rewolucji Francuskiej. Nieuchronnym rezultatem takiego rozwoju sytuacji jest społeczeństwo nieświadome swojej przeszłości, a tym samym pozbawione pamięci historycznej. Każdy człowiek widzi, jak poważne są tego konsekwencje: utrata pamięci powoduje u jednostki utratę tożsamości i w analogiczny sposób to zjawisko występuje w skali całego społeczeństwa” (Benedykt XVI, Pamięć historyczna pomaga budować przyszłość. Przemówienie do Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych – 7.03.2008).

„Jest zrozumiałe, że narody starają się utrwalić również na piśmie to, co pamiętają. W ten sposób historia staje się historiografią. Ludzie piszą o dziejach grupy, do której należą. Czasem piszą też o swoich dziejach osobistych (myślę tu o autobiografiach sławnych ludzi), ale bardziej znaczące jest, że piszą też o dziejach swoich narodów. I te zobiektywizowane i utrwalone na piśmie dzieje narodów są jednym z istotnych elementów kultury – elementem, który stanowi o tożsamości narodu w wymiarach czasowych” (por. Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, 14).

Zachowanie tej tożsamości zależy tak od „pamięci jednostkowej”, jak i od „pamięci zbiorowej”. Ta pierwsza jest właściwa dla każdego człowieka, stanowi zbiór jego wiedzy, doświadczeń, przeżyć oraz wspomnień. Jest niepowtarzalna, osobista i bardzo krucha, gdyż trwa tak długo, jak długo żyje jej „właściciel”, a wraz z jego śmiercią przepada bezpowrotnie.

Pamięć zbiorowa jest trwalsza, bo może ją zniszczyć tylko unicestwienie grupy, dla której ona przynależy. Jej cechą szczególną jest ciągła zmienność i ewolucja, warunkowana wpływem nowych przeżyć (por. Historia – pamięć – tożsamość w edukacji humanistycznej. Tom 3: Pamięć człowieka, pamięć miejsca, miejsca pamięci, red. Bożena Popiołek, Agnieszka Chłosta-Sikorska, Agnieszka Słaby).

b.      Od momentu zwycięstwa Powstania Wielkopolskiego ówczesne elity polskiego społeczeństwa – politycy, wyżsi dowódcy, duchowni, działacze społeczni – zdawały sobie sprawę z konieczności podtrzymywania pamięci o wydarzeniach powstańczych. Stąd pojawiło się organizowanie manifestacyjnych pogrzebów ofiar, później wznoszenie pomników, organizowanie rocznicowych obchodów itp. Uczestników Powstania Wielkopolskiego traktowano tak samo, jak powstańców śląskich, obrońców Lwowa czy uczestników wojny polsko-bolszewickiej. Wszyscy oni walczyli bowiem o granice Rzeczypospolitej (A pamięć trwa...).

Powstanie pozostawiło po sobie pamięć najpierw w postaci grobów powstańczych. Najwięcej tablic i pomników związanych z powstaniem powstało w miejscach walk. Później powstały różne filmy o tej tematyce. Poznański oddział Telewizji Polskiej realizuje koncerty z okazji rocznicy wybuchu powstania. Pojawiło się ponad 100 szkół imienia Powstania Wielkopolskiego. Trwają konkursy na temat wspomnień rodzinnych o powstaniu. Pamięć o przeszłości kultywują grupy rekonstrukcyjne. Ostatnie lata przyniosły też upamiętnianie powstania w formie murali (por. Paweł Anders, Pamięć o powstaniu wielkopolskim w latach międzywojennych, okresie PRL-u i w III RP). Pamięć o bohaterach przypominają też drzewa sadzone w rocznicę powstania. Ważna budowa nowego Muzeum Powstania Wielkopolskiego jest coraz bliżej.

 Ostatecznie jednak przyszłość pamięci o Powstaniu Wielkopolskim nie tylko od tego zależy. Ona zależy przede wszystkim od tego, czy ta pamięć będzie przechowywana w sercu Boga. Czy będzie ona przechowywana w sercu każdego z nas. „To miłość – mówi Leonardo da Vinci – każe mi pamiętać, że tylko miłość czyni mnie świadomym”.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec więc, dziękujmy Bogu za niewysłowiony dar wolności naszej Ojczyzny. Polecajmy Mu dusze tych, którzy polegli. Prośmy o łaskę wiary, nadziei i miłości dla nas wszystkich, abyśmy odpowiedzialnie  korzystali z bezcennego daru wolności. Amen.

 

Fot. Łukasz Wojtyniak

BRAK KOMENTARZY