W Środę Popielcową, rozpoczynamy naszą wielkopostną drogę; okres, który – przez czterdzieści dni – prowadzi nas do radości Wielkiej Nocy; do zwycięstwa życia nad śmiercią. W tym okresie ludzie ochrzczeni, trwając na modlitwie i w czynnej miłości, przechodzą drogę swego duchowego oczyszczenia przez jałmużnę, modlitwę i post.

Dziś koncentrujemy się tylko na poście, w związku z czym rozważamy trzy sprawy, a mianowicie: post starotestamentalny, post nowotestamentalny oraz pożytki z chrześcijańskiego postu.

  1. POST W CZASACH STAREGO TESTAMENTU

Najpierw pierwsza sprawa, czyli post starotestamentalny. Już na pierwszych stronicach Pisma Świętego Pan Bóg nakazuje człowiekowi, aby nie jadł zakazanego owocu: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i złego nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2,16-17). Komentując ten Boży zakaz św. Bazyli stwierdził, że „post został nakazany w Raju” a „pierwsze takie polecenie zostało wydane Adamowi”.

Przed otrzymaniem tablic Dekalogu Mojżesz pościł: „I był tam [Mojżesz] u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i nie jadł chleba, i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza – Dziesięć Słów” (Wj 34,28). Pościł też Eliasz przed  spotkaniem z Bogiem na górze Horeb („Powstawszy zatem, zjadł i wypił. Następnie mocą tego pożywienia szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb” (1 Krl 19,8). Również pogańscy mieszkańcy Niniwy, którzy  posłuchali Jonaszowego wezwania, gdy ogłosili post, Pan Bóg ich wtedy oszczędził: „Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej” (Jon 3,10).

W tych czasach praktyce postu często towarzyszyły inne zewnętrzne formy umartwienia: płacz, nakładanie worka na ciało, posypywanie głowy popiołem, padanie na twarz (Jr 14,12; Tb 3,10-11 (Wulg.); Est 4,3; 2 Mch 13,12 itd.). W Księdze Judyty słyszymy: „I błagali wszyscy mężowie izraelscy Boga z wielką wytrwałością, i korzyli się z wielką żarliwością. Oni sami, ich żony i dzieci, jako też bydło, i każdy przybysz, najemnik i niewolnik kupiony nałożyli wory na biodra. I wszyscy mężczyźni izraelscy, kobiety i dzieci, mieszkający w Jerozolimie, upadli na twarz przed świątynią, posypali głowy swoje popiołem i odziani w wory wyciągali ręce przed Panem. Także ołtarz opasali worem i wspólnie gorąco wołali do Boga Izraela, aby nie wydawał ich dzieci na porwanie, ich żon na łup, miast ich dziedzictwa na zniszczenie, świątyni na zbezczeszczenie i zniewagę, i szyderstwo dla pogan. A Pan wysłuchał ich wołania i wejrzał na ich udrękę. Lud pościł przez wiele dni w całej Judei i w Jerozolimie przed świątynią Pana Wszechmogącego” (4,9-13). Starotestamentalny post wyraża więc skruchę i nawrócenie, wyrażaną w sposób widzialny.

  1. POST NOWOTESTAMENTALNY

Druga sprawa to post nowotestamentalny. Jego praktykę wyjaśnił Pan Jezus. On to – przygotowując się do swojej misji na pustyni – „przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód” (Mt 4,1-2). Po czterdziestodniowej próbie jasno odpowiedział szatanowi: „nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4,4). Uświadomił, że Słowo Boże jest naszym pokarmem duchowym, bez którego nie sposób pełnić woli Bożej.

Pierwsza – wymieniana przez Ewangelistę Mateusza praktyka wielkopostna  – to jałmużna, która pozwala uwolnić się od przywiązania do dóbr ziemskich. Jej praktykowanie uwalnia nas od chciwości i pomaga odkryć, że drugi człowiek jest naszym bratem, zaś my nie jesteśmy autonomicznymi właścicielami, lecz tylko zarządcami dóbr otrzymanych od Stwórcy. Winniśmy więc posługiwać nimi dla dobra bliźnich (KKK, 2404).

„Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę [ελεημοσυνην], niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu [εν τω κρυπτω]. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu [εν τω κρυπτω], odda tobie” [εν τω φανερω – jawnie] (Mt 6,3-4).

Druga praktyka wielkopostna to modlitwa. Prawdziwa modlitwa jest siłą napędową świata, bo otwiera nas na Boga. Gdy rozmawiamy z Bogiem, pozwalamy, aby Jego słowo nas oświecało i oczyszczało. Docieramy do źródła tej siły napędowej, która porusza kosmos. Docieramy, do bijącego serca wszechświata (por. Benedykt XVI, Nie ma nadziei bez modlitwy. Homilia w bazylice św. Sabiny – Środa Popielcowa 6.02.2008).

„Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” „jawnie] (Mt 6,6).

Trzecią praktyką wielkopostną – która pomaga unikać grzechu i tego wszystkiego, co do niego prowadzi – jest post. Odmawianie sobie pokarmu materialnego służy celem zaspokojenia o wiele większego głodu, jakiego człowiek doświadcza w swoim życiu, a mianowicie głodu i pragnienia Boga.

Post wraz z modlitwą, w której zdajemy się całkowicie na działanie woli Bożej, objawia swoją szczególną skuteczność. Przykład tego Jezus wypędzający złego ducha, którego nie mogli wypędzić apostołowie, bo brakowało im większej modlitwy i postu (Mk 9,28-29).

Odnośnie praktyki postu św. Jan Chryzostom uczy nas: „Podobnie jak z końcem zimy powraca pora letnia i żeglarz spuszcza łódź na morze, żołnierz czyści broń i zaprawia konia do walki, rolnik ostrzy sierp, pokrzepiony wędrowiec przygotowuje się do długiej podróży, a atleta rozdziewa się i przygotowuje do zawodów, tak i my również na początku tego postu, jakby z nastaniem duchowej wiosny, szykujemy oręż jak żołnierze, ostrzymy sierpy jak rolnicy i jak sternicy porządkujemy łódź naszego ducha, aby stawić czoło falom niedorzecznych namiętności, jak wędrowcy wyruszamy na nowo w drogę do nieba i jak atleci stajemy do zawodów wyzuci ze wszystkiego” (Homilie dla ludu antiocheńskiego, 3).

„Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,17-18).

  1. POŻYTKI CHRZEŚCIJAŃSKIEGO POSTU

Trzecia sprawa to pożytki z chrześcijańskiego postu. Jaką wartość ma dla nas, chrześcijan, rezygnacja z czegoś, co samo w sobie jest dobre?

Post oznacza szczególną powściągliwość w spożywaniu pokarmów, które powinny służyć jedynie zaspokajaniu niezbędnych potrzeb organizmu. Ta tradycyjna forma pokuty nie straciła sensu, ale przeciwnie – zasługuje na ponowne odkrycie, zwłaszcza w tych częściach świata i środowiskach, w których pożywienia jest pod dostatkiem, a czasem występują wręcz choroby spowodowane przejedzeniem.

Post można uznać za swoistą terapię duszy. Podejmowany na znak nawrócenia pomaga nam przyjąć zewnętrzną postawę wsłuchiwania się w głos Boży. Dzisiaj – zwłaszcza w społeczeństwach dobrobytu – trudno jest zrozumieć sens tej ewangelicznej praktyki postu. Konsumpcjonizm – zamiast zaspokajać potrzeby – stwarza wciąż nowe. Wszystko wydaje się niezbędne i natychmiast potrzebne, tak że człowiek nie ma nawet czasu, aby obcować z samym sobą. Tak, musimy wejść w siebie, jeśli chcemy odnaleźć siebie, bo stawką jest nie tylko nasze życie duchowe, ale również równowaga całego naszego życia osobistego, rodzinnego i społecznego.

Poszczenie – w rozumieniu chrześcijańskim – zmierza do naśladowania ofiary Chrystusa. Chrześcijanin pości, aby łączyć się z ukrzyżowanym Zbawicielem, krzyżować w sobie „starego człowieka” i stawać się „nowym człowiekiem”. Wielokrotnie pisał o tym św. Paweł: „Zadaliście więc śmierć temu, co przyziemne w waszych członkach: rozpuście, lubieżności, złej żądzy i chciwości. A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę – od ust waszych. Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami.” (Kol 3,5-9). Augustyn, który dobrze znał własne złe skłonności – w traktacie O użyteczności postu – pisał: „Zadaję sobie wielkie udręki, aby On mi przebaczył, sam siebie karzę, aby On mi pomógł, by znalazł we mnie upodobanie, by zaznać Jego słodyczy” (Sermo, 400, 3, 3).

Post przygotowuje nas do sytuacji braków. Św. Paweł pisze do Filipian: „Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,12-13) Praktykowanie postu chroni nas przed ogłupieniem przez bogactwo, a także przed załamaniem w sytuacji biedy czy nagłych kłopotów finansowych. Poszczenie zaprawia także do przeżycia braków w dziedzinie moralnej, zarówno własnych, gdyż pomaga w pokucie, jak i bliźnich, bo zwiększa zdolność do wybaczania, wspiera trwałość związków, wyzwala większą otwartość na drugiego człowieka. Przywraca harmonię z otoczeniem.

Poszczenie dyscyplinuje ciało, przywraca siłę woli. Poszcząc, dlatego łatwiej jest nam pokonać pokusy i walczyć z nałogami. Post ma błogosławione skutki także dla sfery psychicznej; daje większą świadomość, jasność umysłu, poprawia pamięć, koncentrację, kreatywność.

Kościół od początku odróżniał posty niewłaściwe od właściwych. Posty złe to te, które są skoncentrowane na cielesnej sferze człowieka oraz posty na pokaz. Przed takimi ostrzegał chrześcijan św. Augustyn, pisząc: „Posty chrześcijańskie należy więcej odnosić do sfery duchowej niż cielesnej. Przede wszystkim więc należy powstrzymać się od grzechów, aby posty nasze nie zostały potępione przez Pana, jak się to stało z postami żydowskimi”. Nawet post mogą się stać zakamuflowana formą egoizmu, gdy koncentrują nas na sobie samych lub służą jedynie samodowartościowaniu. Tymczasem doskonalenie chrześcijańskie zmierza do tego, „by On, czyli Chrystus, wzrastał a ja się umniejszał” (J 3,30).

Instrukcję postu miłego Stwórcy tego ostatniego znajdziemy w starożytnym dziele chrześcijańskiego pisarza Hermasa pt. Pasterz: „Oto zachowaj dla Boga tego rodzaju post: nie czyń nic złego w swym życiu, ale służ Panu czystym sercem i przestrzegaj przykazań Jego. A wierz Bogu, że jeśli tak postępować będziesz, zachowasz post wielki i miły. Przede wszystkim strzeż się wszelkiego słowa złego i wszelkiej złej pożądliwości, i oczyść swoje serce z wszelkich marności świata tego. Nie bierz nic do ust prócz chleba i wody, a z ilości potraw, które zjeść miałeś, oblicz wysokość wydatku, jaki owego dnia byś poniósł, i tyle daj wdowie albo sierocie, albo ubogim i tak się uniżaj, aby z twego uniżenia korzystał biedny i nasycił duszę swoją i modlił się za ciebie do Pana”.

Z tekstu Hermasa wynika więc, że aby ofiara w formie postu stała się miła Bogu należy spełnić trzy warunki:

Po pierwsze – wstrzemięźliwość od wszelkiego zła tak w myślach, słowach i czynach. Ten warunek zawsze uważano za samo serce postu, bo łatwiej jest zrezygnować z jedzenia niż np. z plotkowania.

Po drugie – wstrzemięźliwość od pokarmów. W tym przypadku idzie też o wszelkie używki, które nas zniewalają, jak alkohol, papierosy, czy narkotyki. Jemy nie tylko ustami, dziś miliardy ludzi zajadają się wzrokiem. Według badań, przeciętny użytkownik smartfona zagląda do niego 85 razy dziennie. Odtrutką na to zjawisko może się okazać „post oczu”, czyli ograniczenie kontaktu z mediami elektronicznymi.

Po trzecie – post miły Bogu zawsze owocuje dobrymi uczynkami, zgodnie ze starą chrześcijańską zasadą „moim postem ma się nakarmić głodny”. Pieniądze zaoszczędzone w dniu postu na jedzeniu powinny zostać przeznaczone na jałmużnę (por. ks. Wojciech Hackiewicz, Trzy warunki dobrego postu).

Warto też nadmienić, że post sam w sobie nie jest cnotą. Dziś w miejsce religijnego postu pojawiła się moda na różnego rodzaju oczyszczające głodówki, w imię urody, zdrowia które współczesna medycyna pochwala, o ile – rzecz jasna – stosuje się je w sposób rozumny. Już w starożytności posty traktowano jako metodę leczniczą. Głodówką leczył słynny Hipokrates i średniowieczny uczony Awicenna. Post leczniczy – jak powiadają – zapobiega i leczy choroby, usuwa złogi i toksyny, poprawia zmysły wzroku, węchu, słuchu i smaku, odmładza, regeneruje zwyrodnienia, wydłuża życie. O dziwo, dewaluacja wartości postu religijnego ma miejsce w czasach, gdy coraz głośniej wyrażane są postulaty całkowitego wykreślenie mięsa z menu człowieka, mody na weganizm i społecznych kampanii walki z otyłością. Wszystkie te „świeckie” posty skoncentrowane na są na ciele człowieka, jego wyglądzie i zdrowiu, co ma swoją wartość. Niemniej jednak największą wartość postu odkrywamy dopiero wtedy, gdy dostrzeżemy jego zbawienny jest jego wpływ na nasze życie duchowe.

Ostatecznie przecież post pomaga każdemu z nas – pisał św. Jan Paweł II – w czynieniu z siebie całkowitego daru dla Boga (Veritatis splendor, 21). Niech więc Wielki Post posłuży każdej osobie, rodzinie i chrześcijańskiej wspólnocie do pogłębienia tego, co karmi duszę, otwierając ją na miłość Boga i bliźniego. Myślę tutaj szczególnie o częstszym przystępowaniu do Sakramentu Pokuty i Pojednania.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec więc módlmy się: Nasz Odkupicielu – przez Twoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie – spraw, by ten Wielki Post stał się umocnieniem mojej i moich bliźnich wiary. Czuwaj przy mnie przez czterdzieści dni, abym i ja mógł czuwać nad sobą. Ulecz choroby mojego ducha, abym powstał z popiołów mojej nędzy i mógł wzrastać w świętości. Uczyń mnie przygotowanym do świętowania Twojego Zmartwychwstania. Amen.

Zdjęcie ilustracyjne: www.archpoznan.pl

BRAK KOMENTARZY