Jerozolima: przewodniczący episkopatów Europy zachęcają do pielgrzymowania do Ziemi Świętej

W Jerozolimie zakończyło się 16 września zgromadzenie plenarne Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) pod przewodnictwem kard. Pétera Erdő z Węgier. On także przewodniczył Mszy św., którą zwierzchnicy episkopatów naszego kontynentu odprawili o świcie przy Grobie Pańskim. W końcowym przesłaniu zachęcili do pielgrzymowania do ziemi Jezusa, aby odnowić swą wiarę i wesprzeć tutejszych chrześcijan.

0
1562

Zgromadzenie po raz pierwszy odbywało się poza Europą. Miało charakter pielgrzymki do Ziemi Świętej na znak solidarności z tamtejszymi chrześcijanami. Rozpoczęło się ono 11 września w Domus Galiaeae nad Jeziorem Galilejskim. Biskupi modlili się także w Kafarnaum, Nazarecie, chrześcijańskim miasteczku Mi’ilja, Magdali, Betlejem i Jerozolimie. Ich rozmowy dotyczyły głównie spraw migrantów i rodzin oraz sytuacji chrześcijan w Ziemi Świętej, czemu dali wyraz w końcowym orędziu.

Dziękując chrześcijanom Ziemi Świętej za to, że są stróżami miejsc świętych, zarówno jako miejsc chrześcijańskiej pamięci, jak i miejsc kultu, przyznali, że swą pielgrzymką chcieli zachęcić do pielgrzymowania do ziemi Jezusa, aby odnowić swą wiarę i wesprzeć tutejszych chrześcijan.

W obliczu napływu do Europy rzesz zdesperowanych uchodźców i migrantów wezwali państwa naszej części świata do jak najszybszego udzielenia im pierwszej pomocy i przyjęcia ludzi uciekających przed wojną, prześladowaniami i ubóstwem. Obowiązkiem państw jest zapewnienie porządku publicznego i przyjęcie tych, którzy rzeczywiście tego potrzebują w perspektywie integracji.

Wielkie jest tu zaangażowanie Kościołów w Europie, które idąc za wskazaniami papieża Franciszka, współpracują z państwami, na nich bowiem spoczywa odpowiedzialność za życie narodów. Jednocześnie zachęcili do kontynuowania i wzmożenia wysiłków w tej dziedzinie. Biorąc pod uwagę ogrom tragedii humanitarnej, wyrazili życzenie, by sytuacją zajęła się także ONZ, proponując skuteczne rozwiązania problemów państw, z których pochodzą migranci. „Pokój na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej jest życiową sprawą dla Europy, podobnie jak decydujące znaczenie ma jak najszybsze zaprowadzenie prawdziwego pokoju na samym kontynencie, zaczynając od Ukrainy” – napisali biskupi.

Zaznaczyli, że Bliski Wschód potrzebuje sprawiedliwości i stabilizacji, zaś prawdziwym imieniem pokoju są dialog i rozwój. Zapewniając równość wszystkich obywateli tutejsze państwa i społeczeństwa mogą stać się wzorem współżycia dla wspólnoty międzynarodowej. W tym duchu wezwali do znalezienia wyjścia „z delikatnej sytuacji strefy Cremisan”, która szanowałaby prawa rodzin i ich własność, a także dwóch wspólnot zakonnych i ich misji edukacyjnej. [Przez ich tereny ma przebiegać mur, budowany przez Izrael – KAI]

Broniąc wolności religijnej i wyrażając solidarność z prześladowanymi chrześcijanami, uczestnicy spotkania w Jerozolimie zwrócili uwagę na sekularyzację w państwach europejskich, która dąży do zamknięcia religii w sferze prywatnej i na obrzeżach społeczeństwa. Związane jest z tym prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami. Wymaga to wsparcia dla szkół katolickich, aby mogły służyć całemu społeczeństwu. Dotyczy to także Ziemi Świętej, dlatego biskupi solidaryzują się z rodzinami „zaniepokojonymi o edukację swych dzieci”.

Przed październikowym zgromadzeniem Synodu Biskupów nt. rodziny przewodniczący episkopatów podkreślili jej piękno i wiarę Kościoła w rodzinę opartą na małżeństwie mężczyzny i kobiety, które jest podstawową komórką zarówno społeczeństwa, jak i wspólnoty kościelnej. Nie wiadomo, dlaczego inne formy wspólnego życia miałyby być traktowane w ten sam sposób. Za szczególnie niepokojące uznali próby wprowadzania w życie teorii gender, która – zdaniem biskupów – jest projektem „jedynie słusznej myśli”, dążącej do kolonizacji także Europy. „Kościół nie przyjmuje teorii gender, gdyż jest ona przejawem antropologii sprzecznej z prawdziwym dowartościowaniem osoby ludzkiej” – napisali hierarchowie europejscy.

Ostatnim punktem programu zgromadzenia była wizyta w pałacu prezydenckim, gdzie przewodniczących konferencji episkopatów Europy przyjął prezydent Izraela Reuwen Riwlin.

Przewodniczący CCEE kard. Erdő podkreślił w imieniu biskupów, że pielgrzymując do miejsc, w których żył Jezus – nasz Mistrz i Pan, spotykali także „ludzi, z którymi jest On związany i z którymi my jesteśmy związani nierozerwalnymi więzami”. Podkreślił, że wiedza o sobie nawzajem i wzajemne zaufanie są „najbardziej potrzebne do konstruktywnych i pokojowych stosunków między narodami różnych religii i kultur”. Dlatego ważne jest, by chrześcijanie i całe społeczeństwa naszych krajów miały „realistyczny i empatyczny pogląd na historię narodu żydowskiego i Izraela”. Prymas Węgier dodał, że „tradycyjne ideały judeochrześcijańskiego dziedzictwa kulturowego są dziś wciąż aktualne i cenne dla całej ludzkości”.

Wyznał, że biskupi zrozumieli niepokój chrześcijan żyjących w Ziemi Świętej i mają nadzieję, iż prezydent znajdzie właściwe rozwiązania problemów, szczególnie w dziedzinie szkolnictwa [szkoły chrześcijańskie w Izraelu są zamknięte od 1 września, gdyż rząd tego kraju zmniejszył aż o 70 proc. ich finansowanie – KAI].

„Życzymy pokoju i pomyślności narodowi izraelskiemu, Ziemi Świętej i całemu Bliskiemu Wschodowi. Shalom al kol Israel” – zakończył po hebrajsku kard. Erdő.

Ze swej strony prezydent podzielił się wspomnieniem z czasów sprzed powstania Państwa Izrael, gdy jako dziecko przychodził z ojcem modlić się pod Ścianę Płaczu; Żydzi nie mogli wtedy zatrąbić w szofar [róg barani]. Przyrzekł sobie wówczas, że będzie walczył o to, by nikt – czy to żyd, czy muzułmanin, czy chrześcijanin – nie musiał bać się wyznawać swej wiary. Szef państwa zauważył, że w ostatnich latach wspólnoty chrześcijańskie Bliskiego Wschodu zapłaciły wysoką cenę za swą wiarę. Zapewnił, że w Izraelu – „państwie żydowskim i demokratycznym” – chrześcijanie cieszą się wolnością religijną, swobodą sprawowania kultu i nie boją się o swoje życie.

Odnosząc się do niedawnych „aktów wandalizmu” w chrześcijańskich miejscach świętych wskazał, że napaści na miejsca kultu są atakami „na nas wszystkich” i że gdy do nich dochodzi, żydzi stoją „u boku chrześcijan w potępieniu tych czynów”. Zadeklarował, że chciałby, aby tutejsze wspólnoty chrześcijańskie kwitły i były częścią izraelskiego społeczeństwa. Jednocześnie przyznał, że jest świadom trosk chrześcijan w Izraelu i zobowiązał się do współpracy nad ich jak najszybszym rozwiązaniem.

„Nie prowadzimy wojny z islamem ani żadnej walki z chrześcijaństwem. Wszyscy powinniśmy walczyć razem z ekstremizmem i fundamentalizmem. Obowiązkiem nas wszystkich jest wzajemny szacunek i zrozumienie” – zapewnił Riwlin. Na koniec przypomniał, że „cały rodzaj ludzki został stworzony na obraz Boga, bez względu na wyznawaną religię i rasę” oraz przekazał biskupom „błogosławieństwo z Jerozolimy” dla nich i ich wspólnot.

Podsumowując dla KAI zgromadzenie-pielgrzymkę, abp Stanisław Gądecki przyznał, że „sytuacja chrześcijan w Ziemi Świętej nie zmienia się zasadniczo od 67 lat”. Należałoby im życzyć, żeby jeszcze za swojego życia doczekali się pokoju. Jest to perspektywa bardzo trudna do osiągnięcia, ale nadzieją jest edukacja, i to międzywyznaniowa, która może wiele dobrego dokonać – wskazał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Dał przykład uniwersytetu katolickiego w Betlejem, który wczoraj odwiedził, gdzie wśród studentów jest 40 proc. chrześcijan i 60 proc. muzułmanów. Ta młodzież uczy się siebie nawzajem, nawiązuje przyjaźnie i „przez to tworzy przyszłość lepszą, pogodniejszą aniżeli ta, która jest zdeterminowana przez wojnę”.

Przyznał, że sytuacja tutejszych chrześcijan jest ciężka, a emigracja jeszcze osłabia chrześcijaństwo w Ziemi Świętej, podobnie jak w Iraku, gdzie „biskupi nie są wielkimi zwolennikami emigracji, są raczej przeciwnikami”. „Ale naturalnie nie mogą nikomu zabraniać emigracji, bo wówczas braliby odpowiedzialność za dalsze losy tych ludzi” – zauważył metropolita poznański.

„Nasze duchowe korzenie są tutaj. Nie ma takiego przyjazdu do Ziemi Świętej, żeby człowiek nie był czymś zaskoczony i czegoś nowego nie dostrzegł” – przyznał hierarcha, który w przeszłości sam prowadził niejedną pielgrzymkę do miejsc świętych, a tym razem po raz pierwszy miał okazję odwiedzić sanktuarium „Duc in altum” w Magdali, prowadzone przez legionistów Chrystusa.

Ujawnił, że uczestników zgromadzenia CCEE najbardziej zajmował temat uchodźców. Powołał się na sytuację w Jordanii, która „może być ostrzeżeniem dla Polski”. „Jordania zawsze stanowiła kraj przelotowy z Bliskiego Wschodu na Zachód, bo był najbardziej otwarty i przyjaźnie nastawiony do innych. Kiedy zaczęła się fala uchodźców, uciekających przed Państwem Islamskim, w Jordanii z wielkim entuzjazmem przyjmowano ich w parafiach, w salkach katechetycznych, co ostatecznie doprowadziło do paraliżu działalności duszpasterskiej. Teraz, po tym dwuletnim doświadczeniu w parafiach entuzjazm opadł i okazuje się, że ludzie są już zmęczeni pomaganiem, czego można się było spodziewać. To jest memento także dla nas. Gdyby zapowiedziane 12 tys. uchodźców miało przybyć do Polski, to bez wyraźnych umów ze stroną państwową, która bierze podstawową odpowiedzialność za przybycie tych ludzi, nie można podejmować żadnego programu, bo potem, po entuzjastycznych, początkowych zapałach może przyjść zniechęcenie i wtedy zrobimy więcej złego niż dobrego” – przestrzegł abp Gądecki.

W przyszłym roku zgromadzenie plenarne CCEE odbędzie się w Monako, a za dwa lata w Mińsku.

pb (KAI Jerozolima) / Jerozolima

BRAK KOMENTARZY