Drodzy Bracia w biskupstwie,
Księże Generale,
Ojcze Prowincjale,
Przedstawiciele Kapituły Katedralnej,
Drodzy kapłani,
Osoby życia konsekrowanego,
Bracie Generale,
Moderatorzy i klerycy,
Wszyscy uczestnicy Mszy św. Krzyżma,

W Wielki Czwartek obchodzimy pamiątkę ustanowienia sakramentów kapłaństwa i Eucharystii.

W kościołach katedralnych w godzinach porannych odprawiana jest uroczysta Msza św. – sprawowana przez biskupa diecezjalnego, biskupów współpracowników i prezbiterów – zwana Mszą świętą Krzyżma. Podczas tej uroczystej koncelebry biskup święci olej chorych i olej krzyżma, które później zostaną rozesłane do wszystkich parafii diecezji, aby były używane przy sprawowaniu sakramentów chrztu, bierzmowania i namaszczenia chorych.

Podczas tej Mszy św. prezbiterzy odnawiają przyrzeczenia kapłańskie, złożone w chwili święceń i przypominają sobie potrzebę jedności ze swoim biskupem. Jest to dobra okazja do przyjrzenia się – niezależnie od ilości lat kapłańskiego doświadczenia – drodze naszego powołania i kapłańskiej posługi.

Na tę poranną Mszę św. zaprasza się zwykle parafialne ministrantów, kandydatów do bierzmowania, osoby chore i w podeszłym wieku.

W takich okolicznościach chcemy zastanowić się nad trzema sprawami: nad kapłaństwem starotestamentalnym, kapłaństwem nowotestamentalnym oraz kapłaństwem nam współczesnymi.

1.      KAPŁAŃSTWO STAROTESTAMENTALNE

Pierwsza sprawa to kapłaństwo starotestamentalne. Rozważając zagadnienie kapłaństwa w Starym Testamencie, należy najpierw zauważyć, że u jego początku leży idea świętości; kapłan ma reprezentować pośród ludu obecność Boga, który jest święty. Wskazanie zwarte w Kodeksie świętości (Kpł 17-26) mówią: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz” (Kpł 19,2). Świętość oznacza naturę i istotę Boga, dlatego obowiązkiem człowieka służącego Jemu jest dążenie do osobistej świętości, poprzez odłączenie od tego, co niegodne. Od starotestamentalnych kapłanów wymagano więc szczególnej świętości życia, którą pojmowano raczej jako odcięcie się od praktyk pogańskich, niż jako wysokie standardy życia moralnego. Ponieważ wypełnienie takiego warunku byłoby niemożliwe przez cały naród, dlatego Bóg przeznaczył do tego zadania tylko pokolenie Lewiego, które poświęcając się kultowi, było najbliżej Boga.

Poza opisami funkcji kapłańskich karty Starego Testamentu zawierają informacje mówiące o tym, że czasami owi kapłani nie byli zdolni do zrealizowania właściwej im funkcji. Do grzechów popełnianych przez starotestamentalnych kapłanów należy zaliczyć: bezczeszczenie kultu Jahwe przez wprowadzanie zwyczajów kananejskich do lokalnych sanktuariów Izraela (Oz 4,4-11), synkretyzm pogański w Jerozolimie (Jr 23,11), przeciwstawianie się prorokom (Am 7,10-17), szukanie własnych korzyści (1 Sm 2,12-17) oraz brak gorliwości w służbie Bożej (Ml 2,1-9). Prorocy ubolewają, iż: „Wszystkich ogarnęła żądza zysku: od proroka do kapłana – wszyscy popełniają oszustwa” (Jr 6,13), „za zysk rozstrzygają jego kapłani, prorocy jego wieszczą za pieniądze, powołują się jednak na Pana” (Mi 3,11), „kapłani zbezcześcili świętość – pogwałcili Prawo” (So 3,4). „Do was, kapłani, odnosi się następujące polecenie (…) macie oddawać cześć memu imieniu (…) wy zaś zboczyliście z drogi, wielu pozbawiliście nauki, zerwaliście przymierze Lewiego” (Ml 2,1-8) .

Stary Testament, mówiąc o kapłanach, domaga się od nich zdrowia fizycznego i psychicznego. Kapłan przeznaczony do posługi winien być w pełni sprawny, dlatego Księga Kapłańska wymienia ułomności dyskwalifikujące ze służby kapłańskiej. Czytamy w niej: „Mówił Pan do Mojżesza: ‚Tak mów do Aarona: Ktokolwiek z potomków twoich według ich przyszłych pokoleń będzie miał jakąś skazę, nie będzie mógł się zbliżyć, aby ofiarować pokarm swego Boga. Żaden człowiek, który ma skazę, nie może się zbliżać – ani niewidomy, ani chromy, ani mający zniekształconą twarz, ani kaleka, ani ten, który ma złamaną nogę albo rękę, ani garbaty, ani niedorozwinięty, ani ten, kto ma bielmo na oku, ani chory na świerzb, ani okryty liszajami, ani ten, kto ma zgniecione jądra'” (Kpł 21,16-20). Kalectwo kapłana sprawującego funkcje sakralne prowadziłoby bowiem ostatecznie do zbezczeszczenia świętości Boga.

List do Hebrajczyków z kolei syntetycznie charakteryzuje starotestamentalnych arcykapłanów w następujący sposób: „ludzie obciążeni słabością” (Hbr 7,28), którzy zobowiązani są do „składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu” (Hbr 7,27). Prawdopodobnie z uwagi na niedociągnięcia tychże kapłanów oczekiwano na pojawienie się kapłana idealnego, który zespoli wszystko w swojej osobie. Jednakże – mimo zdarzających się nadużyć ówczesnych kapłanów – samo kapłaństwo Starego Testamentu spełniało zasadniczo swoją religijną rolę, podtrzymując – z pokolenia na pokolenie – życie duchowe w ludzie Bożym.

W Katechizmie Kościoła katolickiego: „Kapłaństwo, ustanowione w celu głoszenia słowa Bożego i przywracania na nowo jedności z Bogiem przez ofiary i modlitwę, było jednak nieskuteczne, ponieważ nie mogło przynieść zbawienia, potrzebowało nieustannego powtarzania ofiar i nie mogło dokonać ostatecznego uświęcenia. Mogła tego dokonać jedynie ofiara Chrystusa”. Wszystkie zapowiedzi kapłaństwa w Starym Przymierzu znajdują swoje wypełnienie w Chrystusie Jezusie, ‚jedynym Pośredniku między Bogiem a ludźmi’ (1 Tm 2,5).” Niemniej jednak nie można mówić o kapłaństwie Nowego Testamentu bez odniesienia do kapłaństwa Starego Testamentu. Na zagadnienie kapłaństwa należy więc spojrzeć z perspektyw obu Testamentów (por. ks. Dawid Galanciak, Kapłaństwo starotestamentalne).

2.      KAPŁAŃSTWO NOWOTESTAMENTALNE

Druga kwestia to kapłaństwo nowotestamentalne. Przygotowana w dziejach Starego Testamentu instytucja kapłańska otrzymuje nowy wyraz w wydarzeniu zbawczym dokonanym przez Jezusa Chrystusa – Kapłana. „Sam Chrystus jest prawdziwym Kapłanem, a inni są tylko Jego sługami” – powie św. Tomasz z Akwinu. Istota kapłaństwa Chrystusowego tkwi w tym, że On samego siebie złożył w ofierze w celu pojednania wszystkich ludzi z Bogiem i między sobą, a przez Ducha Świętego dał ludziom możliwość życia w komunii. Ofiara, jaką Chrystus złożył na krzyżu, jest jedyna, dokonana raz na zawsze. Ta jedyna ofiara uobecnia się we Mszy świętej. Jego ofiara kapłańska ma charakter powszechny, gdyż odnosi się do każdego człowieka, który przyjmie posługę jednania. Tym samym ustają wszystkie inne ofiary, inny sposób zbliżania się człowieka do Boga. Dotychczasowe ofiary były tylko zapowiedzią i obrazem lub –  mówiąc językiem Nowego Testamentu – cieniem tego, co miało nastąpić (por. Kol 2, 17). To jedyne kapłaństwo Chrystusa uobecnia się w kapłaństwie służebnym.

Żeby jednak powszechne kapłaństwo mogło być realizowane we wszystkich członkach Kościoła i by ten Kościół miał moc zachowania swojej tożsamości i pełnienia swojej misji, Jezus ustanowił kapłaństwo hierarchicznie służebne, które wyraża się w stopniach prezbiteratu i w biskupstwie. Trzeba bowiem sakramentalnej posługi wobec wszystkich członków wspólnoty, która umożliwiałaby trwanie tychże członków w tajemnicy Jezusa Chrystusa. Kapłaństwo hierarchiczne czyni to głównie przez posługę sakramentalną wobec członków całej wspólnoty kościelnej i wobec każdego członka — począwszy od momentu włączenia go do wspólnoty Kościoła aż po ostatnie sakramenty towarzyszące zejściu z tego świata.

Z wyjątkiem łaski Bożego macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny, kapłaństwo to najwyższa godność, jaką człowiek może otrzymać na ziemi. Nawet „nasza Matka Maryja, najświętsza ze wszystkich stworzeń, przyniosła Jezusa na świat tylko raz. Księża przynoszą Go na ziemię, do naszych ciał i dusz, każdego dnia” (Św. Josemaría, Sacerdote para la eternidad, 13.04.1973).

Od początków istnienia Kościoła kapłaństwo hierarchiczne odgrywa w nim kluczową rolę. Zdecydowana większość komentatorów Biblii zarówno w starożytności, jak i w średniowieczu była kapłanami lub biskupami. Nie dziwi więc fakt, że aktualizując Pismo Święte, wielokrotnie kojarzyli oni wybrane jego fragmenty z własną posługą kapłańską w szerokim tego słowa znaczeniu. Stąd liczne metafory dla określenia kapłaństwa hierarchicznego. A zatem prezbiter to najpierw:

·        Anioł. Anioł przekazuje ludziom Boże pouczenie, działa w Jego imieniu. Stąd też misja aniołów w stosunku do poszczególnych postaci biblijnych kojarzona była z misją kapłanów w Kościele. Symbolika anioła jako kapłana ma szczególne odniesienie do liturgii. Misteria sprawowane na ziemi mają ścisły związek z uwielbieniem Boga w niebiosach. Stąd pierwsza modlitwa eucharystyczna zawiera słowa: „Niech Twój święty anioł zaniesie tę ofiarę na ołtarz w niebie, przed oblicze majestatu Twego”.

·        Pasterz. Chyba najczęściej stosowaną po dziś dzień metaforą jest określanie duchownych jako pasterzy. Zakorzeniła się ona do tego stopnia w mentalności i kulturze, iż wpłynęła na ukształtowanie słownictwa. Takie określenia jak duszpasterstwo, teologia pastoralna, a nawet nazywanie duchownych niektórych wyznań pastorami, świadczy o nośności tej metafory.

·        Rybak. Metafora rybaka – jako ucznia i głosiciela Ewangelii – wywodzi się bezpośrednio ze słów Jezusa skierowanych do pierwszych Apostołów: „Uczynię was rybakami ludzi” (Mt 4,15). Biskupi i współpracujący z nimi prezbiterzy porównywani byli do rybaków. Symbol ten pojawia się czasami w kontekście szerszej metaforyki, prezentującej Kościół jako łódź, której sternikiem jest sam Jezus Chrystus, w późniejszych zaś interpretacjach – Jego namiestnik, biskup Rzymu.

·        Starzec. Termin prezbiter wywodzi się etymologicznie od greckiego słowa „starszy”. Podeszły wiek bowiem, kojarzony z nagromadzonym doświadczeniem i wiedzą, łączy się z takimi pojęciami jak odpowiedzialność, rozwaga, roztropność, wyrobienie duchowe a te właśnie cechy winny charakteryzować duchownych kierujących gminami chrześcijańskimi.

·        Sędzia. Podobnie jak w starożytnym Izraelu sędziowie byli powoływani, by kierować ludem Bożym, tak samo duchowni winni pełnić podobną funkcję w odniesieniu do powierzonych im wspólnot kościelnych. W Księdze Sędziów czytamy: „Dał im sędziów, aby ich sądzili” (Sdz 2,16). To samo na przestrzeni wieków czyni Pan Bóg wobec Kościoła: powołuje kapłanów, aby kierowali nim w Jego imieniu.

·        Król i wódz. Z kapłańską funkcją przewodniczenia wspólnocie, również w kontekście liturgicznym, łączyły się też inne metafory jak na przykład obraz króla lub wodza. Obie odnoszą się w pierwszym rzędzie do Jezusa Chrystusa, natomiast kapłani Kościoła o tyle się w nich odnajdują, o ile są widzialnymi znakami obecności Pana. Słowa Psalmu: „A teraz, królowie, zrozumcie, służcie Panu z bojaźnią” (Ps 2,10) tradycja kieruje pod adresem duchownych.

·        Sługa. W myśl słów Jezusa: „Największy z was niech będzie waszym sługą” (Mt 23,11), do kapłanów odnosi się również metafora sługi lub niewolnika. Aspekt ten znalazł swój wyraz chociażby w określeniu kapłaństwo ministerialne, co etymologicznie znaczy służebne.

·        Żniwiarz. Metafora kapłana jako żniwiarza jest często wykorzystywana także w czasach obecnych. Nieraz podczas modlitw o powołania możemy usłyszeć w Kościele słowa św. Mateusza: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,37-38).

·        Dzierżawca winnicy. Przypowieść o niegodziwych dzierżawcach winnicy kończy się słowami: „Winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, którzy Mu będą oddawali plon we właściwej porze” (Mt 21,41). Słowa te niosą dwojakie przesłanie. Z jednej strony wyrażają zaufanie, jakim Pan Bóg obdarza nowych rolników, którym oddaje w dzierżawę swoją winnicę. Z drugiej zaś są ostrzeżeniem. Niegodziwymi dzierżawcami mogą być ci duchowni, którzy sprzeniewierzyli się swojemu powołaniu i zamiast oddawać Bogu „plon Jemu należny” (Mt 21,34) mają na uwadze jedynie własne korzyści.

·        Kucharz. Postać kucharza występuje tylko w jednym miejscu w Piśmie Świętym. Postać kucharza, na pozór marginalna w kontekście wątku o ustanowieniu monarchii w Izraelu, posłużyła Grzegorzowi Wielkiemu do wydobycia duchowego sensu posługi kapłańskiej. Kapłan ma przyrządzać pokarm ludowi Bożemu. W ogniu Ducha św. przyrządza pożywny pokarm słowa i sakramentów dla chrześcijan powierzonych jego pieczy.

·        Kowal. „W całej ziemi Izraelskiej nie było wtedy żadnego kowala, dlatego że Filistyni mówili: Niech Hebrajczycy nie sporządzają sobie mieczów i włóczni” (1Sm 13,19). W ślad za nim chrześcijanie są wezwani do prowadzenia duchowej walki, lecz – podobnie jak na wojnie – potrzebują oni oręża i to właśnie kapłani są powołani do tego, aby przygotowywali im broń Słowa, świadectwa i sakramentów, która pomoże wiernym w walce z szatanem.

·        Strażnik Miasta. Kościół bywał w tradycji chrześcijańskiej porównywany też do miasta, które swoje zwieńczenie znajdzie w niebieskim Jeruzalem (Ap 21). Kapłani więc, jako strażnicy miasta Kościoła powołani są do tego, aby prowadzić wiernych do Chrystusa oraz pomagać im na drodze pokuty i nawrócenia, choćby było to trudne i bolesne.

·        Mężny wojownik. W Pieśni nad Pieśniami znajdujemy opis lektyki króla Salomona: „Sześćdziesięciu mężnych ją otacza spośród najmężniejszych Izraela. Wszyscy wprawni we władaniu mieczem, wyćwiczeni w boju. Każdy ma miecz przy boku przez wzgląd na nocne przygody” (Pnp 3,7-8). Ojcowie Kościoła dopatrywali się w symbolu miecza aluzji do Słowa Bożego, w oparciu o Hbr 4,12. Przyboczna straż Salomona była „wprawna we władaniu mieczem”, co odnoszono do koniecznej biegłości kapłanów w posługiwaniu się słowem Bożym.

·        Ojciec i matka. Termin ojciec w wielu kontekstach używany był metaforycznie na oznaczenie kogoś, kto piastuje szczególny autorytet, a zarazem znajduje się w relacji zażyłości wobec drugiej osoby, zwłaszcza młodszej wiekiem. Od niego wywodzi się tytuł abba, którym określano duchowych mistrzów wczesnego anachoretyzmu, dziś dość powszechnie tytułuje się duchownych – nie tylko zakonnych – słowem „ojcze”. Matka Kościół dłońmi kapłanów daje katechumenom nowe życie w Duchu Świętym. Każdy kapłan ma kształtować swoją relację do wiernych na wzór relacji ojcowskiej, która zarówno zakłada miłość, jak i gotowość do udzielania napomnień (por. ks. Krzysztof Bardski, Kapłaństwo symbolika).

3.      WSPÓŁCZEŚNI KAPŁANI

Trzecia kwestia to współcześni nam kapłani, My także – podobnie jak pierwsi uczniowie Jezusa – usłyszeliśmy skierowane kiedyś do nas wezwanie „Pójdź za Mną” i poszliśmy za Nim. Przyrzekliśmy ofiarowanie naszego życia za Chrystusa i wspólnotę Kościoła.

W praktyce jednak nasze kapłaństwo nie zawsze było wolne od błędów. W te błędy wpisują się np. wszystkie momenty, które polegały na wyeksponowaniu roli i funkcji kapłańskich w oderwaniu od wspólnoty wierzących. W sposobie przeżywania relacji między członkami ludu Bożego obdarzonymi kapłaństwem powszechnym a kapłanami sprawującymi kapłaństwo hierarchiczne, dochodziło i nadal dochodzi do relacji typu paternalistycznego i autorytarnego. Efektem tego jest coraz to większe redukowanie świadomości kapłaństwa powszechnego. Wierni świeccy stają się nierzadko biernym podmiotem klerykalnego duszpasterstwa księży i zakonników. Zostaje wówczas osłabiona, a nawet wyeliminowana rola świeckich jako aktywnego podmiotu życia i działania wspólnoty. Zamiast świadomości, że wszyscy – jako członkowie jednego Ciała, mimo że różni – czerpiemy z jednego źródła Bożego życia, powstaje przeświadczenie, że to od dobrej woli czy wysiłku księdza zależy udostępnienie przeciętnemu świeckiemu śmiertelnikowi zbawczego daru Boga.

Konsekwencją tego są pewne formy sklerykalizowania Kościoła. Kościół jest wówczas postrzegany jako domena duchowieństwa i zasadniczo jako organizacja w jakiś sposób podległa grupie kapłańskiej. Reakcją na to są różne przejawy antyklerykalizmu. Gdzie zachodzą takie fenomeny klerykalizacji i antyklerykalizmu, dokonuje się polaryzacja jakby przeciwstawnych pozycji i wytwarza się obcość między tymi członkami wspólnoty. Trudno wtedy mówić o wspólnocie. To dokładne przeciwieństwo tego, o co Jezus modlił się: „aby byli jedno” (por. J 17, 21); (por. bp Zbigniew Kiernikowski, Kapłaństwo powszechne a kapłaństwo ministerialne).

Poprawne rozumienie Kościoła prowadzi do uświadomienia sobie, jak bardzo potrzebujemy braterskiej wspólnoty, gotowej służyć sobie nawzajem wsparciem, dzielić się wiarą, braterskim upomnieniem oraz zrozumieniem w słabościach. Wspólnota Kościoła, a przez to także wspólnota prezbiterium, jest o tyle dobrym miejscem, w którym chce się być, o ile stanowi sieć rzeczywistych relacji budowanych z wrażliwością na nie tylko swoje własne potrzeby. Jezus usiłuje nam uświadomić, jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem, by móc miłować i być dla tych, którym mamy służyć we wspólnocie Kościoła.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec skierowane do nas z Wieczernika słowa św. Jana Pawła II: „Z tego świętego miejsca widzę oczyma wyobraźni was żyjących w wielu różnych częściach świata, widzę tysiące waszych twarzy, kapłanów młodszych i posuniętych w latach, przeżywających różne stany ducha; dzięki Bogu, udziałem wielu z was jest radość i entuzjazm, inni być może cierpią, zaznają zmęczenia, czują się zagubieni. We wszystkich pragnę uczcić ów wizerunek Chrystusa, który otrzymaliście wraz ze święceniami, owo niezatarte ‚znamię’, które wyróżnia każdego z was. Jest ono znakiem szczególnej miłości, której doświadcza każdy kapłan i na którą może zawsze liczyć, aby iść dalej z radością albo żeby z nowym entuzjazmem rozpocząć wszystko jeszcze raz, dążąc do coraz większej wierności” (List do kapłanów na Wielki Czwartek roku 2000).

Pragnę w tym momencie przekazać osobiście Wam wszystkim – kapłanom diecezjalnym i zakonnym, pełniącym służbę pasterską na naszej diecezji – moje serdeczne wyrazy wdzięczności. Prośmy o to, abyśmy byli radośni, aktywni, sprawni, dobrze przygotowani i byśmy ochoczo poświęcali się dla swoich braci, nie czując się jednocześnie ofiarami” (por. św. Josemaría, Kuźnia, nr 910).

Nie zapominajmy też o naszych chorych współbraciach, a także o starszych kapłanach, którzy – mimo dolegliwości właściwych swojemu wiekowi – pamiętają o nas i wstawiają się za nami u Boga. Maryi, Matce Kapłanów powierzam każdego z Was. Amen.