Ustanowienie kapłaństwa. Msza św. Krzyżma – 2.04.2015 r.

02-04-2015

Katedra Poznańska - 2.04.2015

0
1662

Ekscelencje Księża Biskupi,
Prowincjałowie i Wyżsi Przełożeni Zakonni,
Kapituło Katedralna,
Władze i Profesorowie Wydziału Teologicznego,
Moderatorzy Arcybiskupiego Seminarium Duchownego,
Drodzy Bracia Kapłani,
Diakoni i Klerycy,
Ministranci i Członkowie służb liturgicznych,
Umiłowani Bracia i Siostry w Chrystusie, który w dniu dzisiejszym ustanowił sakrament Kapłaństwa i Eucharystii!

W Wielki Czwartek, podczas porannej Mszy św. Krzyżma, gromadzą się kapłani w każdej diecezji na całym świecie wokół swojego biskupa. Skupiają się na wymownej liturgii, w czasie której jest święcone święte Krzyżmo oraz olej chorych i katechumenów. „Dzisiaj chcemy na nowo rozważać tajemnicę tamtej nocy. Musimy często powracać w duchu do Wieczernika, gdzie możemy czuć się «u siebie». O naszej więzi z Wieczernikiem można by powiedzieć to, co Psalmista mówi o więzi różnych ludów z Jerozolimą: «Ten się tam urodził» – Ps 87 [86], 6″ (Jan Paweł II, List do kapłanów na Wielki Czwartek 2000 roku).

W tę wielką uroczystość trzeba poruszyć trzy zagadnienia: ustanowienie kapłaństwa Starego Testamentu, ustanowienie kapłaństwa Nowego Testamentu oraz kapłaństwo w ujęciu arcybiskupa Jerzego Stroby, którego popiersie pragniemy dzisiaj poświęcić.

 

1.         USTANOWIENIE KAPŁAŃSTWA STAREGO TESTAMENTU

Gdy idzie o pierwszą sprawę, czyli o ustanowienie kapłaństwa Starego Testamentu, to warto najpierw przypomnieć sobie, że kapłaństwo to nie było powołaniem, ale – urzędem dziedzicznym. Biblia nie wspomina nigdy o jakimś szczególnym wezwaniu czy wybraniu Bożym w odniesieniu do kapłanów (jak to czyni np. w przypadku królów albo proroków). Bóg wybiera pokolenie Lewiego do służby w Jego sanktuarium, ale nie pociąga to za sobą jakiegoś szczególnego charyzmatu zainteresowanej jednostki. Nomi­nacja kapłanów dokonuje się bez interwencji Boga (por. Sdz 17,5; Sdz 17,10; 1 Sm 7,1; 1Krl 2,27; 12,31).

Najbardziej rozbudowany rytuał powygnaniowego namaszczenia arcykapłana i kapłanów [kohenhiereus – kapłan, prezbiterzy (zekanim – starszyzna)] znajdziemy w 29. rozdziale Księgi Wyjścia (Wj 29,1-35), „przez to zaś namaszczenie przetrwa kapłaństwo w ich pokoleniach na wieki” (Wj 40,15).

Księga Wyjścia przekazuje nam powygnaniowy ryt święcenia kapłanów. Rozpoczyna się on od przygotowania ofiar: „ W ten zaś sposób postąpisz, gdy będziesz wyświęcał ich na kapłanów: weźmiesz młodego cielca i dwa barany bez skazy, i chleby niekwaszone i placki niekwaszone, zaprawione oliwą przaśne chleby i przaśne placki i przaśne podpłomyki pomazane oliwą. Upieczesz je z najczystszej mąki pszennej i włożywszy je w ten sam kosz, w koszu złożysz je na ofiarę jednocześnie z młodym cielcem i dwoma baranami” (Wj 29,1-3).

Dalej przechodzi się do obmycia kandydatów: „Aaronowi zaś i synom jego rozkażesz zbliżyć się do wejścia do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą” (Wj 29,4).

Następną czynnością jest nałożenie stroju kapłańskiego: „Potem weźmiesz szaty i ubierzesz Aarona w tunikę, w suknię, w efod, w pektorał, i przymocujesz go przepaską efodu. A włożywszy mu tiarę na głowę, umieścisz święty diadem na tiarze. Nałożenie szat nie jest więc zakończeniem rytu świeceń, ale wstępem do niego.

Dopiero po nałożeniu szat następuje namaszczenie: „Następnie weźmiesz olej do namaszczenia i wylejesz go na jego głowę, i namaścisz go. […] Synom też jego każesz się przybliżyć i ubierzesz ich w tuniki oraz przepaszesz ich pasem, i         okryjesz głowy ich mitrami, i będzie należało do nich kapłaństwo na mocy nieodwołalnego prawa. I wprowadzisz Aarona i jego synów w czynności kapłańskie” (Wj 29,5-9).

Po namaszczeniu następuje składanie ofiar, począwszy od ofiary za grzech: „Potem przyprowadzisz młodego cielca przed Namiot Spotkania, i położą Aaron i jego synowie ręce na głowie cielca. I zabijesz go przed Panem przy wejściu do Namiotu Spotkania. […] Jest to ofiara za grzech” (Wj 29,10-11).

Po ofierze za grzech przechodzi się do ofiary całopalenia: „Weźmiesz następnie pierwszego barana, i położą Aaron i synowie jego ręce na głowie tego barana. I zabijesz potem tego barana. […] Jest to ofiara całopalenia dla Pana, miła woń, ofiara spalana dla Pana” (Wj 29,15-16 ).

Po ofierze całopalenia składało się ofiarę wyświęcenia: „A potem weźmiesz drugiego barana, Aaron zaś i jego synowie włożą ręce na jego głowę. I zabijesz barana, a wziąwszy nieco jego krwi namaścisz nią wierzch prawego ucha Aarona i wierzch prawego ucha jego synów i duże palce ich prawej ręki i nogi, i pokropisz krwią ołtarz dokoła. I weźmiesz nieco krwi, która jest na ołtarzu, i oleju do namaszczania, i pokropisz Aarona i jego szaty, i jego synów i ich szaty, aby był poświęcony razem ze swymi szatami, a z nim także jego synowie i szaty jego synów. […] To jest baran [ofiary] wyświęcenia” (Wj 29,19-21).

Wreszcie dochodzi się do obrzędu kołysania, który uważany jest nieraz za najważniejszy w rycie święcenia dawnych kapłanów: „[Weźmiesz] też bochen chleba i placek przyrządzony na oliwie i podpłomyk z kosza przaśników, które są przed Panem. Wszystko to położysz na dłonie Aarona i na dłonie jego synów, i wykonasz gest kołysania przed Panem. Weźmiesz to potem z ich rąk i spalisz na ołtarzu nad całopaleniem jako miłą woń przed Panem. Jest to ofiara spalana dla Pana” (Wj 29,23-25).

Samo święcenie dawnych kapłanów było tak ważne, że dokonywano je nie przez jeden, ale przez cały tydzień: „I postąpisz z Aaronem i z synami jego zupełnie tak, jak ci poleciłem: przez siedem dni będzie trwało wprowadzanie w czynności kapłańskie. I cielca na ofiarę za grzech złożysz każdego dnia na przebłaganie i przez tę ofiarę za grzech oczyścisz ołtarz i namaścisz go, aby go uświęcić” (Wj 29,35-36).

Głównym zajęciem starotestamentalnym kapłanów będzie składanie ofiar oraz stwierdzanie istnienia lub nie choroby trądu. Dzisiaj żydowscy „kapłani” są w dalszym ciągu szanowani we wspólnotach religijnych, pierwsi są wzywani do czytania Tory, oni też udzielają kapłańskiego błogosławieństwa,  oraz przestrzegają pewnych praw i ceremonii, takich np. jak wykup pierworodnych.

 

2.         USTANOWIENIE KAPŁAŃSTWA NOWEGO TESTAMENTU

a.         Jezus jako kapłan

Z punktu widzenia judaizmu Chrystus nie mógł być kapłanem, bo nie należał do pokolenia Lewiego, lecz do pokolenia Judy. Dlatego nie został powołany przez Boga na ten urząd według pochodzenia cielesnego, jak Aaron, ale według pochodzenia duchowego, jak Melchizedek (por. Hbr 5,4-6; Hbr 7,1). Na wzór kapłana „bez ojca bez matki, bez rodowodu, nie mający ani początku dni, ani końca życia” (Hbr 7,3).

Ewangeliści nie zanotowali, by sam Jezus określał siebie mianem kapłana, a jednak mówiąc o swojej misji posługiwał się On terminologią kapłańską. Przedstawił swoją śmierć jako ofiarę i przyrównał ją do ofiary złożonej przez Mojżesza u stóp Synaju (por. Mk 14,24; Wj 12,7.13), do ofiary przebłagalnej (por. Mk 10,45; 14,24; Iz 53). W ten sposób Jezus stał się kapłanem swojej własnej ofiary.

Także w listach Pawłowych posłannictwo Jezusa jest przedstawiane w kategoriach kapłańskich. W śmierci Jezusa dostrzega ofiarę baranka paschalnego (por. 1Kor 5,7), a także ofiarę składaną w Dniu Przebłagania (por. Rz 3,24).

Najpełniej jednak o Chrystusie jako kapłanie mówi List do Hebrajczyków: „Poprzysiągł Pan, a nie będzie żałował: Ty jesteś kapłanem na wieki. […] I gdy tamtych wielu było kapłanami, gdyż śmierć nie zezwalała im trwać przy życiu, Ten właśnie, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo nieprzemijające. Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi. Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie” (Hbr 7,21.23-27). Dlatego sam Chrystus jest prawdziwym kapłanem, a inni są tylko Jego sługami.

Ta odkupieńcza ofiara Chrystusa jest jedyna, wypełniona raz na zawsze, ona uobecnia się w Ofierze eucharystycznej Kościoła.

b.        apostołowie jako kapłani

W Nowym Testamencie kapłanami nazywani są wszyscy wyznawcy Jezusa. „Wy jesteście – tak mówi św. Piotr do współwyznawców – wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła” (1P 2,9). Apokalipsa nazywa wyznawców Chrystusa wprost kapłanami: Chrystus uczynił nas „królestwem – kapłanami Bogu i Ojcu swojemu” (1,6). Kapłanami nazywa się tu zatem wszystkich ochrzczonych, bez rozróżniania świeckich i duchownych. Przez sakramenty chrztu i bierzmowania. Są oni poświęcani jako święte kapłaństwo, oddają Bogu kult w Jezusie; tak jak On i wraz z Nim (por. KKK, 1546).

A jednak – podczas swej publicznej działalności – Jezus wybrał również „Dwunastu”, przekazując im swoją władzę (por. Mt 10,8.40; 18,18) i ustanawiając kapłaństwo hierarchiczne. Przygotował ich do głoszenia Słowa Bożego i do składania ofiary eucharystycznej (por. Łk 22,19). Wierni tej podwójnej misji, apostołowie ustanawiają następnie poszczególnych przełożonych nad gminami (por. Dz 14,23; 20,17; Tt 1,5). Paweł nazywa przełożonych tytulaturą kapłańską: „szafarze tajemnic Bożych” (1Kor 4,1) czy „słudzy Nowego Przymierza” (2Kor 3,6); mówi także o posługiwaniu liturgicznym (por. Rz 1,9;15,15),

Chociaż kapłaństwo hierarchiczne (biskupów i prezbiterów) oraz kapłaństwo wspólne wszystkich wiernych, jedno i drugie we właściwy sobie sposób uczestniczy w jedynym kapłaństwie Chrystusowym, to jednak różnią się one co do istoty. Podczas gdy kapłaństwo wspólne wiernych urzeczywistnia się przez rozwój łaski chrztu, przez życie wiarą, nadzieją i miłością, przez życie według Ducha, to kapłaństwo urzędowe służy kapłaństwu wspólnemu. Przyczynia się ono do rozwoju łaski chrztu wszystkich chrześcijan. Jest ono jednym ze środków, przez które Chrystus nieustannie buduje i prowadzi swój Kościół. Dlatego przekazuje się je przez osobny sakrament, a mianowicie sakrament święceń” (KKK,1547).

 

3.         KAPŁAŃSTWO ARCYBISKUPA STROBY

Trzecia kwestia to postać księdza arcybiskupa Stroby i jego życie kapłańskie, które zostało pięknie scharakteryzowane – przez Ojca Świętego oraz Nuncjusza Apostolskiego w Polsce – w listach gratulacyjnych z okazji 40-lecia biskupstwa (1998 rok):

a.         LIST GRATULACYJNY OD OJCA ŚWIĘTEGO

„Dziękuję Bogu za bezcenny dar powołania i za długie lata wiernej, pełnej poświęcenia i miłości służby Kościołowi powszechnemu, a zwłaszcza Kościołowi w Polsce. Przypadły one na trudny okres dla całego narodu. Był to bowiem czas prześladowań Kościoła i dyskryminacji ludzi wierzących. Pomimo tych trudności Ksiądz Arcybiskup z wielką odwagą i mądrością, w duchu zawierzenia Bogu pro­wadził powierzony Mu Lud Boży. Pragnę przy tej okazji wspomnieć jeszcze raz wielkie zasługi Księdza Arcybiskupa na polu duszpasterstwa ogólnego w Polsce, a zwłaszcza katechetyki. Nie mogę pominąć też wielkiej pracy i jakże trudnego niejednokrotnie działania na polu stosunków państwo-Kościół” (Watykan, dnia 14 listopada 1998 r.).

b.          LIST GRATULACYJNY NUNCJUSZA APOSTOLSKIEGO W POLSCE

„W historię Kościoła na trwałe wpisała się pełna poświęcenia 40-letnia posługa biskupia Waszej Ekscelencji: najpierw jako Biskup Pomocniczy i Wikariusz Generalny w Diecezji Gorzowskiej, następnie jako pierwszy Biskup Diecezjalny w nowoutworzonej Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, później jako Arcybiskup Metropolita Poznański, wdrażający z przekonaniem – w życie Kościoła lokalnego – postanowienia Soboru Watykańskiego II.

W pamięci duchownych i wiernych świeckich Kościoła, który jest w Polsce, zapewne pozostanie aktywny udział Waszej Ekscelencji w Soborze Watykańskim II, w pracach Rady Konferencji Biskupów Europy, jako jej wieloletni wiceprzewodniczący i odpowiedzialny za katechezę w Europie, udział w Synodach Biskupów: 1977 r. – w sprawach katechizacji; 1985 r. – z okazji 20. rocznicy zakończenia Soboru Watykańskiego II; 1991 r. – w Synodzie Biskupów Europy, a także posługa Księdza Arcybiskupa: w Radzie Głównej Episkopatu Polski; w pracach Komisji Wspólnej Rządu PRL i Episkopatu Polski, później jako współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu RP i Episkopatu, następnie jako współprzewodniczący zespołu redakcyjnego Komisji Wspólnej, przygotowującej Ustawę o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego; dalej jako przewodniczący delegacji Episkopatu w Komisji Mieszanej Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Polski ds. Konwencji między Stolicą Apostolską i Polską; wreszcie jako członek Papieskiej Komisji ds. Katechizmu Kościoła Katolickiego i członek Komisji Stolicy Apostolskiej ds. Konkordatu” (Warszawa, dnia 16 listopada 1998 r.).

c.           MYŚLI ARCYBISKUPA STROBY O KAPŁAŃSTWIE

Pośród myśli o kapłaństwie arcybiskupa Jerzego, dzisiaj szczególnie cenne – dla naszego posługiwania – wydają mi się następujące:

Najpierw o przyczynie wyboru stanu kapłańskiego: „Zastanawiałem się nieraz nad tym, z jakim motywem związana była moja pierwsza myśl o kapłaństwie. […] Łączyła się ona gdzieś w pierwszych latach szkoły podstawowej z przekonaniem, że kapłaństwo zabezpiecza najlepiej zbawienie. […] Sądzę, że motywacja ta była powiązana głęboko z przeświadczeniem o ważności wartości Bożych, wartości wiecznych. Doświadczenie zaś uczy, że realizacja powołania zależy w wysokim stopniu od tego, jakie miejsce zajmują w naszym życiu wartości Boże” (Homilia wygłoszona z okazji 25-lecia biskupstwa w Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Poznaniu – 19.11.1983).

Następnie o sposobie sprawowania urzędu kapłańskiego: „Parafia i Kościół rosną bezinteresowną miłością kapłana, bezinteresownym poświęceniem wiernych. Przez nią rozwija się Kościół, scala się jego wspólnota. A jeśli ktoś szuka własnej korzyści, niszczy tę wspólnotę Kościoła. Sprawia, że ona zamiera. Widać stąd, że słowo o bezinteresownym dawaniu siebie, za cenę czego człowiek odnajduje siebie i zyskuje, nie tylko nie rodzi pesymizmu, lecz buduje, urzeczywistnia i rozwija człowieka. I dopiero na tym tle rozumiemy w pełni słowo Chrystusa: „Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, a bliźniego twego jak siebie samego” (por. Mt 22,37-39). Człowiek powołany jest nie do tego, by gromadził, lecz by darował siebie w bezinteresownej miłości. […] Człowiek odnajduje siebie w miarę jak bezinteresownie daje, a traci siebie, gdy gromadzi, kiedy myśli tylko o sobie” (Homilia z okazji Jego 50-lecia kapłaństwa, Katedra Poznańska – 20.12.1992).

Wreszcie o głównych sposobach troski o własne kapłaństwo: „Powołanie to problem całego życia. […] Bo powołanie kapłańskie jest bardziej zagrożone po otrzymaniu święceń, aniżeli było w seminarium. Stąd po świę­ceniach kapłańskich musi ono być otoczone tym większą opieką. Trzeba zatroszczyć się o to, by było światłem wytyczającym drogę, miało ową siłę, która porządkuje całość życia kapłańskiego. […]

Jak trzeba budować powołanie, scalać je, bronić go w kapłaństwie? Najpierw przez modlitwę. Kapłan musi mieć czas na modlitwę. […] Z kryzysem modlitwy zaczyna się kryzys powołania. Powołanie jakby się wtedy rozwadnia, coraz mniej kształtuje życie kapłańskie. Modlitwa jest wołaniem o pomoc, wołaniem koniecznym, bo powołanie jest ponad siły człowieka. Lecz modlitwa jest także refleksją, jest zastanawianiem się nad tym, jaki jest mój stosunek do powołania, jak skutecznie kształtuje on moje życie kapłańskie.

Drugi element, który kształtuje, scala i buduje powołanie, to jest zaangażowanie w pracę kapłańską całym sercem i całą duszą, bez obliczania godzin i zmniejszania ich ilości. To pełne zaangażowanie zbliża do Bożej rzeczywistości. Ono pogłębia przeżycie wartości naszego powołania i dlatego buduje powołanie.

Trzecim momentem koniecznym dla obrony powołania i budowania go jest świadomość, że do życia kapłańskiego należy ofiara. Być kapłanem, to nie tylko zaaprobować, ale zrozumieć głęboko sens ofiary. Uzupełnia ona to, czego nie dostaje naszej pracy. Bardzo ważnym wyrazem tej ofiary jest celibat kapłański, czyli bezżenność i czystość z miłości do Królestwa Bożego. Celibat zachowany konsekwentnie i w pełni buduje powołanie kapłańskie, scala je i pomnaża skuteczność pracy kapłańskiej” (Homilia podczas święceń kapłańskich, Katedra Poznańska – 15.V.1986).

Ostatnia myśl jest jednocześnie przestrogą dla nas: „Każdy człowiek odpowiada przed Bogiem za każdy swój czyn i za każde słowo. Tym więcej kapłan, który pełni swoją służbę kapłańską zarówno wtedy, gdy spełnia czynności sakralne czy naucza, jak wtedy, gdy wykonuje inną pracę lub odpoczywa. Za całość swego życia odpowiada kapłan przed Bogiem, przed Kościołem i przed człowiekiem” (Homilia podczas Mszy św. koncelebrowanej w ramach Konferencji Rejonowych dla kapłanów w oktawie Wielkanocy, Poznań – 1984).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec, Drodzy Bracia w biskupstwie i kapłaństwie, dziękuję serdecznie każdemu z Was za Waszą dzisiejszą, liczną obecność i pełne bogatej refleksji uczestnictwo. Udziałem wielu z was jest radość i entuzjazm, inni być może cierpią, zaznają zmęczenia i czują się zagubieni. We wszystkich pragnę uczcić ten wizerunek Chrystusa, który otrzymaliście wraz ze święceniami, owo niezatarte „znamię”, które wyróżnia każdego z Was. Jest ono znakiem szczególnej miłości Chrystusa, której doświadcza każdy kapłan i na którą może zawsze liczyć, aby iść dalej z nowym entuzjazmem, dążąc do coraz większej wierności.

W Wielki Czwartek nie możemy zapomnieć o naszych chorych współbraciach, a także o starszych kapłanach, którzy ze względu na wiek i dolegliwości są tutaj nieobecni, lecz nadal uczestniczą w budowaniu Kościoła, dopełniając w swoim ciele „braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24).

Za chwilę odnowimy nasze przyrzeczenia kapłańskie. Ponowimy gorące postanowienie, by stać się coraz wierniejszym obrazem Najwyższego Kapłana, który nas wzywa do tego, byśmy brali z Niego przykład i ofiarowywali dzień po dniu nasze życie za zbawienie owczarni, którą powierzył naszej opiece.

Powierzam każdego z Was i Waszą codzienną posługę Maryi, Matce Kapłanów. Niech Ona uprosi Wam to, abyście nigdy nie przyzwyczaili się do Tajemnicy złożonej w Wasze ręce. Niech wyprosi dla Kościoła liczne i święte powołania kapłańskie, zakonne i misyjne; wielu wiernych i wspaniałomyślnych sług ołtarza.

Serdecznie dziękuję Wam za codzienny, kapłański trud i życzę Wam oraz Waszym wspólnotom parafialnym błogosławionych świąt Zmartwychwstania Pańskiego!

BRAK KOMENTARZY