Dwa tysiące lat temu "Słowo stało się ciałem" (J 1,14) dając początek wydarzeniu Jezusa z Nazaretu, które stanowi ośrodek wszechświata i historii. "Dobra Nowina" o zbawieniu w Chrystusie stawia przed każdym człowiekiem, nie tylko chrześcijaninem, pytanie, na które warto uczciwie odpowiedzieć: Kim był i kim jest Ten, którego prawie dwa miliardy istot rozumnych, zamieszkujących planetę Ziemię, uważa za Odkupiciela całego Wszechświata? Przysłowiowe wzruszenie ramion w obliczu tego pytania wskazywałoby na duchowe otępienie, z którego - w imię własnego człowieczeństwa - trzeba jak najszybciej się wyzwolić. Szczera zaś próba odpowiedzi musi prowadzić poprzez refleksję nad tym, co właściwie oznaczają słowa: "odkupienie, Odkupiciel". Zbliżająca się wizyta apostolska Jana Pawła II w Polsce niewątpliwie będzie okazją do podjęcia takiej refleksji. Warto chyba jednak podjąć ją już teraz, abyśmy mogli lepiej zrozumieć i przyjąć sercem to, co w czerwcu, na progu trzeciego tysiąclecia, powie nam Ojciec Święty. Dlaczego odkupienie?
Samo słowo "odkupienie" nie zawsze - niestety - pomaga nam zrozumieć dobrze sens kryjącego się pod nim wydarzenia. Słowo to kojarzy się bowiem z ceną, jaką trzeba zapłacić za odzyskanie jakiejś rzeczy. W odniesieniu natomiast do osoby "odkupienie" nasuwa myśl o wykupie niewolników: trzeba zapłacić, aby być wolnym. Stąd też mówienie o odkupieniu człowieka, jakie dokonało się w Jezusie Chrystusie, może niekiedy prowadzić do fałszywego obrazu Boga Ojca jako srogiego sędziego, który domaga się krwawej zapłaty za wyrządzone mu zniewagi, by dopiero potem okazać swą łaskawość. Dlatego, by uniknąć powyższego zafałszowania, takie czasowniki jak: "odkupić, nabyć, wykupić", przy pomocy których wskazuje się na dzieło zbawcze Chrystusa, muszą być odczytywane z jednej strony w perspektywie miłości Ojca, objawionej w Synu, a z drugiej, w perspektywie rzeczywistości grzechu, który ze swej natury sprowadza na człowieka śmierć.
"Bóg jest miłością" - czytamy w 1 Liście św. Jana Apostoła. Objawienie poucza nas, że miłość ta jest przede wszystkim odwieczną, wzajemną miłością Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, którzy są jednym Bogiem. Bóg zatem nie jest wielkim samotnikiem, ale dynamiczną wspólnotą miłości. Ta właśnie miłość jest przyczyną i racją dzieła stworzenia. W centrum zaś całego stworzenia stoi człowiek powołany do wspólnoty z Bogiem. Człowiek ten odrzucił jednak miłość Boga, gdyż mniemał, że bez Niego będzie mógł bardziej realizować samego siebie. Tę antropologiczną katastrofę nazywamy "grzechem pierworodnym". Pomimo upadku człowieka Bóg nie przestał go kochać, tyle że w sytuacji ludzkiego grzechu, miłość Boża objawia się jako miłosierdzie (por. Dives in Misericordia). "Byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew (...), a Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, (...) przywrócił [nas] do życia" - woła Paweł Apostoł (Ef 2,3-5).
Boże miłosierdzie nie polega na tym, że Bóg po prostu nie zważa na grzech. Rzeczywistość grzechu nie jest bowiem czymś zewnętrznym wobec osoby ludzkiej, ale czymś, co sprowadza śmierć. Kochający Bóg gładzi zatem grzech biorąc na siebie jego skutki (różne formy śmierci), aby osoba ludzka mogła żyć pełnią swego powołania. Innymi słowy, Bóg wyzwala człowieka z jego sytuacji niemocy i potępienia, która jest owocem grzechu. Dokonuje tego poprzez konkretne wejście w ludzki dramat słabości i winy (śmierć na krzyżu i zstąpienie do piekieł). To nieodwołalne trwanie miłości Boga pomimo jej odrzucenia (grzechu) jest tym, co nazywamy "odkupieniem: Bóg okazuje nam swoją miłość (...) przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami" (Rz 5,8). Bóg dotyka w Ukrzyżowanym zła i grzechu po to, by je przezwyciężyć w swoim zmartwychwstaniu. "Właśnie to przezwyciężenie zła nazywa się Odkupieniem" - stwierdza w Tertio millennio adveniente Ojciec Święty. By wszyscy ludzie zostali zbawieni
Refleksja nad wydarzeniem Odkupienia (Zbawienia) nie może nie nasunąć pytania: Kogo odkupił (zbawił) Chrystus? Św. Paweł podkreśla, że Bóg pragnie, "by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tm 2,4). Natomiast w 2 Kor 5,19 czytamy: "w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów". Tajemnica Odkupienia odnosi się zatem do wszystkich ludzi, którzy wezwani są tym samym do udzielenia - zgodnie ze swoimi możliwościami - odpowiedzi na Chrystusowe dzieło pojednania. Sobór Watykański II stwierdza: "Kościół (...) wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał, może człowiekowi przez Ducha swego udzielić światła i sił, aby zdolny był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu; oraz że nie dano ludziom innego pod niebem imienia, w którym by mieli być zbawieni" (Gaudium et spes, 10).
W powyższej wypowiedzi znajdują się dwie prawdy, które wydają się być trudne do pogodzenia ze sobą. Z jednej strony, wskazuje się na powszechną wolę zbawczą Pana Boga, a z drugiej, na fakt, że jedynym Zbawicielem człowieka jest Jezus z Nazaretu. Co zatem stanie się z tymi ludźmi, którzy nie znają Chrystusa nie ponosząc przy tym za to żadnej winy? Szukając odpowiedzi na to pytanie warto zacytować Konstytucję dogmatyczną Lumen gentium: "Do tej zatem katolickiej jedności Ludu Bożego (...) powołani są wszyscy ludzie i w różny sposób do niej należą lub są jej przyporządkowani, zarówno wierni katolicy, jak inni wierzący w Chrystusa, jak wreszcie wszyscy w ogóle ludzie, z łaski Bożej powołani do zbawienia" (nr 13). W wypowiedzi tej zawarta jest wiara i nadzieja, że Bóg może udzielić swojej łaski - owocu odkupienia każdemu człowiekowi, nawet jeśli ten nie należy jurydycznie do Kościoła. Łaska ta jest jednak zawsze łaską Chrystusową i jako taka wiąże w jakiś sposób z Kościołem, którego głową jest właśnie Chrystus. Z owoców Odkupienia mogą więc czerpać obficie również ci, którzy nie przyjęli "explicite" (lecz bez swojej winy) Jezusa jako swego Odkupiciela. Ewangelizacja i dialog
Z absolutnej niepowtarzalności jedynego odkupienia człowieka przez Chrystusa oraz z powszechnej woli zbawczej Boga wypływa podwójne wezwanie dla Kościoła, które można by streścić w dwóch słowach: ewangelizacja i dialog. Chodzi o to, by z jednej strony kontynuować misję głoszenia wszystkim narodom odkupienia w Jezusie Chrystusie, a z drugiej, podejmować dialog z innymi religiami i wszystkimi ludźmi dobrej woli. Nie można bowiem zrezygnować ze wskazywania na jedynego Odkupiciela, co nie przeszkadza, by jednocześnie starać się dostrzec obecność łaski Bożej również tam, gdzie Chrystus nie jest w sposób bezpośredni wyznawany.
Jan Paweł II wskazując na misję apostolską, którą Kościół spełnia nieprzerwanie od 2000 lat, podkreśla, że "Kościół także w przyszłości pozostanie Kościołem misyjnym: misyjność należy bowiem do jego natury" (Tertio millennio adveniente, 57). Nie można - stwierdza Ojciec Święty - "nie głosić Ewangelii, czyli pełni prawdy, jaką Bóg dał nam poznać o samym sobie" (Redemptoris missio, 5). W odniesieniu do kontynentu europejskiego Papież zauważa, iż po upadku systemów antychrześcijańskich, nazizmu i komunizmu, "pojawia się pilne zadanie ponownego przekazania mieszkańcom Europy wyzwalającego orędzia Ewangelii" (Tertio millennio adveniente, 57).
Misyjności Kościoła musi jednak towarzyszyć pełne szacunku otwarcie się na wartości innych religii i kultur. "Zbliżamy się - czytamy w Redemptor hominis - do całego wspaniałego dziedzictwa ducha ludzkiego, które wypowiedziało się we wszystkich religiach (...). Postawa misyjna i misjonarska zaczyna się zawsze w poczuciu głębokiego szacunku dla tego, co "w człowieku się kryje" (J 2,25), (...) szacunku dla tego, co już w nim zdziałał ten Duch, który "tchnie tam, gdzie chce"" (nr 12). A Duch ten jest - jak to już zostało powiedziane - zawsze Duchem Tego, który nas odkupił.
Ewangelizacja we współczesnym świecie polega przede wszystkim na dawaniu świadectwa, dialog natomiast nie oznacza rezygnacji z głoszenia Ewangelii, ale jest właśnie formą ewangelizacji. Powołanie do dawania świadectwa o Jezusie Chrystusie, jedynym Odkupicielu, oraz dialog z innymi religiami stawia przed chrześcijanami zadanie podejmowania wysiłków na rzecz jedności. Jan Paweł II wyrażał wielokrotnie przekonanie, że czas Jubileuszu Roku 2000 jest okazją do owocnej współpracy pomiędzy wszystkimi chrześcijanami "w celu odkrycia tego, co nas łączy, a co z pewnością jest większe od tego, co nas jeszcze dzieli" (Tertio millennio adveniente, 16). Ci, którzy wierzą, że Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem, tym skuteczniej będą o tym świadczyli, im bardziej będą dla świata znakiem jedności i miłości. Tajemnica Zbawienia jest przecież tajemnicą modlitwy arcykapłańskiej Chrystusa: "aby wszyscy stanowili jedno (...), aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich" (J 17,21.26).
Komisja Episkopatu ds. Wizyty Apostolskiej Ojca Świętego Jana Pawła II w Polsce
Warszawa, 13 listopada 1998 r.