Siostry i Bracia! Umiłowani w Chrystusie Panu!
Rachunek sumienia Liturgiczne święto Świętej Rodziny przypada tym razem niemalże na przełomie starego i nowego roku. Gdy w naturalny sposób próbujemy zdać sprawę Bogu z myśli, słów, uczynków i zaniedbań, a równocześnie pragniemy z nadzieją spoglądać w przyszłość, Bóg stawia nam przed oczyma rodzinę. Narzucają się pytania o miejsce rodziny w naszym życiu osobistym oraz o sposób traktowania rodziny przez polityków, pracodawców i środki społecznego przekazu. Stając w prawdzie przed Bogiem, wszyscy musimy przyznać, że w mijającym roku nie jeden raz zgrzeszyliśmy wobec rodziny myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. W naszych myślach za mało było rzeczywistej troski o rodzinę – własną i w wymiarze całego społeczeństwa. Za mało też mieliśmy wyobraźni, do czego prowadzi lekceważenie rodziny. W naszych słowach za mało było poczucia jej świętości, wielkości i piękna, a niepokojąco wiele arogancji wobec rodziny i jej praw. W życiu zawodowym i osobistym zbyt często zachowywaliśmy się tak i takie podejmowaliśmy decyzje, jakbyśmy zwątpili, że miłość winna być najważniejszym motywem naszego działania, a niszcząc rodzinę – to rzeczywiste i konieczne środowisko ludzkiego życia – niszczy się człowieka. W życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym przyzwalaliśmy na lekceważenie rodziny i jej praw, jakby małżeństwo i rodzina nie było jednym z najcenniejszych dóbr ludzkości i podstawową komórką zdrowego społeczeństwa. Gdy ten rok dobiega kresu, trzeba, aby każdy z nas zrobił uczciwy rachunek sumienia ze swojego podejścia do rodziny. Trzeba, by każdy z nas wzbudził żal za grzechy w tym względzie i podjął mocne postanowienie poprawy oraz zadośćuczynił za wyrządzone krzywdy i popełnione błędy – zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym.
Jesteście nadzieją świata Dzień dzisiejszy to także czas życzeń i modlitw o jutro. Prosimy Boga o to, abyśmy mogli w przyszłość spoglądać z nadzieją. Wielu jednak pyta z niepokojem: czy można dzisiaj mieć nadzieję? Chcemy jasno i z radością powiedzieć: Można! Można i trzeba! Bóg przez dzisiejsze święto stawia nam w tym dniu przed oczy rodzinę. Rodzina jest nadzieją! Rodzina jest nadzieją dla każdego z nas osobiście, a zarazem nadzieją dla naszej Ojczyzny, dla Europy i całego świata! W dzisiejsze święto staje przed nami Święta Rodzina. Zwracamy się najpierw do Was, Siostry i Bracia, którzy wysoko sobie cenicie wartość życie rodzinnego i staracie się nim żyć jak najpiękniej, w dobrej i złej doli. W imieniu Kościoła pragniemy Wam za to serdecznie podziękować! Dziękujemy Wam, którzy zabiegacie, aby z każdym dniem coraz bardziej stanowić jedno, a gdy trzeba, umiecie prosić o przebaczenie i wybaczać sobie nawzajem. Dziękujemy Wam, którzy rozumiecie, że jedność ciała w małżeństwie zakłada przede wszystkim jedność serca. Dziękujemy Wam, którzy pamiętacie o jednym z najczęściej cytowanych przez Sługę Bożego Jana Pawła II sformułowań Soboru Watykańskiego II, że człowiek nie może się w pełni odnaleźć inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z samego siebie. Dziękujemy Wam, którzy walczycie o czas na wspólną rozmowę i zwyczajne bycie razem. Dziękujemy Wam, którzy z radością podejmujecie Boży dar życia, trud zrodzenia i wychowania dzieci, którzy rozumiecie, że dajecie im najwięcej, gdy na początku ich życia jak najdłużej jesteście z nimi i osobiście troszczycie się o ich wychowanie. Wy jesteście jak ci sprawiedliwi, którzy ocalają miasto przed zagładą. Nabierzcie odwagi! Nie lękajcie się! Podnieście z dumą Wasze głowy! Wy jesteście światłem świata! Wy jesteście solą Ziemi! Wy dajecie nadzieję światu! Z nadzieją można bowiem myśleć o jutrze naszej Ojczyzny, Europy i świata, jeżeli będą je budowali ludzie, którzy wierzą w miłość i chcą nią żyć na co dzień, rozumiejąc ją nie tylko jako emocje i źródło wrażeń, lecz jako szczęśliwą możliwość wzięcia odpowiedzialności za osobę umiłowaną, aby cieszyć się nierozerwalnym i wyłącznym z nią związkiem na zawsze. Ludzie, którzy z poczuciem świętości i z zachwytem w sercach patrzą na misterium ciała ludzkiego i dar współżycia małżeńskiego, którzy nowe dziecko witają w rodzinie modlitwą uwielbienia, a na każde życie – od poczęcia do naturalnej śmierci – patrzą jak na świętość. Ludzie, dla których zawsze i wszędzie bezwzględną wartością jest godność osoby ludzkiej.
Bądźcie nadzieją świata Zwracamy się także do Was, Siostry i Bracia, którzy, dla zapewnienia utrzymania rodziny, dla zdobycia mieszkania bądź funduszy na kształcenie dzieci podejmujecie pracę ponad Wasze siły. Rozumiemy wasze niesprawiedliwe położenie i chcemy walczyć o zmiany na waszą korzyść. Równocześnie jednak poważnie obawiamy się, abyście pracując i poświęcając się dla Waszej rodziny, nie poczuli się w niej któregoś dnia wyobcowani, ponieważ ciągle nieobecni. W miarę Waszych możliwości starajcie się zatem stale być obecni w codziennym życiu domowym. Myślimy też o Was, Siostry i Bracia, którzy kładąc nacisk na karierę zawodową i samorealizację, albo chcąc szybko osiągnąć dobrobyt materialny, nie przywiązujecie należytej wagi do życia małżeńskiego i rodzinnego, zaś życie rodzinne odsuwacie na dalszy plan w systemie waszych wartości. Pamiętajcie, chociaż byście zdobyli szczyty kariery zawodowej, jeżeli zaniedbacie głębokie i dojrzałe życie rodzinne, zaniedbacie to, co najważniejsze. O zmierzchu życia będziemy sądzeni z Miłości! Powołanie do życia w rodzinie – powołanie, aby być żoną i mężem, matką i ojcem – wyznacza nieprzekraczalne granice wszelkiemu zaangażowaniu zawodowemu i społecznemu.
Bóg źródłem nadziei, «która jest w Was» Siostry i Bracia! Rodziny! Wy, którzy jesteście i którzy macie być nadzieją świata! Niemożliwe jest, abyście zrealizowali to powołanie o własnych siłach. Musicie przylgnąć do Chrystusa. Nie zapominajcie, że Sługa Boży Jan Paweł II – papież, który doskonale znał i kochał rodzinę oraz zostawił w spuściźnie Kościołowi pogłębioną duchowość małżeńską – wskazując w swoim Liście do Rodzin na Chrystusa obecnego w Eucharystii, podkreśla mocno, że dla małżeństwa i rodziny nie ma innej mocy i mądrości! Przypominając te słowa, zapraszamy każdą rodzinę do regularnego uczestnictwa w niedzielnej Mszy Świętej. Niech to będzie pełne uczestnictwo. Dla dojrzałych chrześcijan nie do pomyślenia jest obecność na Mszy bez przystąpienia do Komunii Świętej. Nie przechodźcie obojętnie obok tego Skarbu Kościoła i wciąż żywego Źródła Życia i Miłości! Małżeństwo bez Eucharystii nie jest w stanie żyć pełnią swego powołania! Przypomnijcie sobie, Umiłowani, jak w dniu Waszego ślubu przyprowadził Was Kościół przed sam ołtarz, na którym odprawiała się Msza Święta. Chciał Wam powiedzieć w ten sposób: Patrzcie na Chrystusa i uczcie się kochać jak On, który umiłowawszy, wydał samego siebie. Spotkanie z Chrystusem w Eucharystii, umacnia w nas za każdym razem tę moc miłowania. W całym świecie – również w naszej Ojczyźnie – wzrasta liczba ludzi nawiedzających świątynie, aby trwać na adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Serdecznie do tego wszystkich zachęcamy. Pośród Waszych pracowitych dni, szukajcie chwil, aby być z Jezusem, w ciszy pełnej wdzięczności i zadziwienia. Pozwólcie Mu coraz głębiej wchodzić w Wasze życie. Niech rośnie Wasza miłość ku Niemu przez doświadczenie Jego miłości. Duszpasterze rodzin zgodnie świadczą, że regularna adoracja Najświętszego Sakramentu odmienia najtrudniejsze sytuacje życia małżeńskiego! A z Eucharystią ściśle związany jest sakrament pojednania, przeżywany jako regularna praca nad sobą. W jaki sposób możemy zachęcić Was do wspólnej modlitwy w małżeństwie i rodzinie? Czytamy w Familiaris consortio, że komunia, a więc najściślejsze i najgłębsze zjednoczenie małżonków w modlitwie jest jednocześnie owocem i wymogiem komunii otrzymanej w sakramencie małżeństwa. Bez modlitwy nie staniecie się nadzieją dla świata. Chrystus mówi jasno, że bez Niego nic nie możemy uczynić!
«Przywracajmy nadzieję ubogim» Siostry i Bracia! Mówimy do Was, ale czujemy też obowiązek, aby mówić w Waszym imieniu. Zwracamy się do rządzących i do tych, którzy stanowią prawo, do pracodawców a także do dziennikarzy i właścicieli środków społecznego przekazu. Zapraszamy wszystkich do współpracy. Każdy na swój sposób może pomóc rodzinie, aby była tym, czym może i czym być powinna - nadzieją dla świata. Dotychczasowa polityka państwa nie wspierała i nie broniła praw rodziny jak należy. Umożliwiła rabunkową postawę wielu pracodawców wobec rodziny. Z niepokojem i z wewnętrznym cierpieniem patrzymy, jak ogromnego spustoszenia w życiu małżeńskim dokonuje praca w niedzielę. Ćwierć wieku temu ludzie w Gdańsku domagali się poszanowania dni wolnych od pracy. Nieuporządkowana chęć zysku natychmiast i za wszelką cenę, nie może dzisiaj ograbiać ludzi z tego, co wtedy uznawaliśmy za jedno z podstawowych praw i wartości. Pracownik nie jest i nie może być uważany jedynie za siłę roboczą. To są matki i ojcowie, żony i mężowie, którym trzeba zagwarantować najbardziej elementarne prawo do życia rodzinnego i małżeńskiego. Katolicka nauka społeczna przypomina od zawsze, że rodząc i wychowując dzieci oraz kształtując atmosferę miłości, rodzina służy społeczeństwu i wypracowuje przyszłość świata. Tego istotnego wkładu rodziny w przyszłość Narodu nie wolno lekceważyć szczególnie u nas, w Polsce. Chociaż wszystkie narody swój byt i rozwój zawdzięczają rodzinie, nasz Naród ma wobec rodziny szczególny dług wdzięczności. Przez pokolenia rodzina polska musiała zastępować państwo i brać na siebie odpowiedzialność za kształt, trwanie i przyszłość naszego Narodu wtedy, gdy państwa polskiego nie było na mapie świata i wtedy, gdy państwu na Narodzie nie zależało. Naród polski ma wobec polskiej rodziny wielki dług wdzięczności. To w rodzinie przetrwał język polski, kultura narodowa i prawda o dziejach ojczystych. To w zdrowej rodzinie najmocniej i najtrwalej żyje pamięć bohaterów narodowych, którzy śpiewali «Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie» i za tę wolność płacili więzieniem, własną krwią, a często życiem. Polska nie może zapomnieć o rodzinie. Dlatego z nadzieją patrzymy na zapowiedź wydłużenia okresu płatnych urlopów macierzyńskich. Niepokoi żądanie stawiane przez pracodawców młodym mężatkom, aby w najbliższym czasie nie rodziły dzieci. Niepokoi żądanie tzw. dyspozycyjności w pracy, które uniemożliwia życie osobiste pracownika. Niepokoi wreszcie pokrętne żądanie tzw. samozatrudnienia, oraz przedłużanie bez końca umowy na czas określony. A iluż to rzemieślników, ile drobnych firm rodzinnych zostało zniszczonych, bo wielu bogatych bezkarnie nie płaci za wykonaną pracę, uznając ten proceder jako najtańszy środek kredytowania? To wszystko powoduje niepewność i stres, niszczy spokój rodzinny, odbiera nadzieję, a w rezultacie następuje gwałtowny wzrost depresji, konsekwencja niezliczonych ludzkich dramatów. W tym roku program duszpasterski Kościoła w Polsce koncentruje się wokół wezwania «Przywracajmy nadzieję ubogim». Tymi ubogimi są także polskie rodziny! Nie odbierajmy rodzinie nadziei!
Przez pamięć Sługi Bożego Jana Pawła II Siostry i Bracia! Rok, który dobiega kresu pozostanie na zawsze w naszej pamięci i w historii świata, jako rok powrotu Jana Pawła II do Domu Ojca. Pamiętamy jak swoim cierpieniem rozpalił w nas poczucie powszechnego braterstwa i odnowił w nas nadzieję. W kontekście naszych rozważań szczególnie wymowne stają się więc Jego słowa z 29 maja 1994 r., gdy wróciwszy ze szpitala, tłumaczył dlaczego musiał cierpieć. Mówił wtedy: Dlatego, że rodzina jest zagrożona, rodzina jest atakowana. Także Papież musi być atakowany, musi cierpieć (...) by przygotować przyszłość, trzecie tysiąclecie rodzin, każdej rodziny i wszystkich rodzin. (...) Zrozumiałem, że potrzeba było, bym dysponował tym argumentem wobec możnych tego świata. (...) Jakich mogę użyć argumentów? Pozostaje mi argument cierpienia. Chciałbym im powiedzieć: zrozumcie to. Zrozumcie, dlaczego Papież znowu był w szpitalu, dlaczego znów cierpiał. Zrozumcie to, przemyślcie to, jeszcze raz! Ośmielamy się zwrócić do Was wszystkich, Siostry i Bracia z serdeczną prośbą, abyśmy nie zlekceważyli cierpienia Sługi Bożego, a naszego Rodaka. Przez Jego pamięć i miłość do Niego, zróbmy wszyscy, co od nas zależy, aby rodzina była nadzieją świata. Niech Maryja, której w Ślubach Jasnogórskich przyrzekaliśmy «czuwać na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne» da nam mądre i wielkoduszne serca. Niech wybłaga, «aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju...» . Od tronu Jasnogórskiej Matki Kościoła z serca błogosławimy
Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi Polscy
Jasna Góra, 14 listopada 2005 r.