Kalendarz juliański (od Juliusza Cezara) początkowo dobrze spełniał swoją funkcję, jednak stopniowo dopatrzono się, że rok kalendarzowy jest około jedenaście minut krótszy niż to wcześniej obliczono. Błąd ten został skorygowany w 1582 roku przez papieża Grzegorza XIII, który wydał rozporządzenie, że dzień 5 października tego roku stanie się dniem 15 października (przesunięto kalendarz o 10 dni) zachowując jednak następstwo dni tygodnia (po czwartku nastąpił piątek). Nie wszyscy początkowo byli z tego rozwiązania zadowoleni. Wielu uważało, że zabrano im 10 dni życia. Z tego też powodu wybuchły nawet zamieszki. Mimo sprzeciwu nowy kalendarz rozpowszechniał się szybko. Polska przyjęła go oficjalnie w roku 1586, Anglia w 1752, Japonia w 1873. Najpóźniej, bo w roku 1923, nowy kalendarz przyjęła Grecja. Jeżeli papież nie podjął by takiej akcji, daty kalendarza coraz bardziej rozbiegałyby się z porami roku. Różnica 10 dni z XVI wieku, zwiększyła się obecnie do dni 13-tu, a w 2100 roku przybędzie kolejny, 14-ty dzień różnicy.
Przez dwa wieki chrześcijanie spierali się, kiedy powinna być obchodzona Wielkanoc. Dopiero podczas soboru w Nicei 325 roku ustalono, że będzie to niedziela po pierwszej wiosennej pełni Księżyca, jest, więc to święto ruchome: może wypaść najwcześniej 22 marca, a najpóźniej 25 kwietnia. Z dniem Wielkanocy powiązany jest termin większości ruchomych świąt chrześcijańskich, tradycji bizantyjskiej jak i łacińskiej m.in.: Wniebowstąpienie oraz Zesłanie Ducha Świętego.
W związku z różnicą między kalendarzami w tym roku grekokatolicy obchodzą Święta Wielkanocne o pięć tygodni później, czyli 5 maja lub mówiąc ściślej 22 kwietnia według kalendarza juliańskiego.
ks. Stefan Batruch/ jk, ps