Dokładnie dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem - 25 marca - Kościół Katolicki obchodzi Uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Święto to obchodzono w Kościele wschodnim 25 marca już w VI wieku. W Kościele zachodnim wprowadzono je w VIII wieku. Tego dnia obchodzony jest również Dzień Świętości Życia. Przypominamy fragment homilii abp. Stanisława Gądeckiego Otoczmy troską życie, wygłoszonej w 2012 roku, podczas ustanowienia diecezjalnego sanktuarium świętości życia.
"Każde dziecko formuje się pod sercem matki zgodnie z ustalonymi przez Boga prawami rozwoju człowieka. To kształtowanie się nie jest dziełem przypadku, lecz procesem dobrze znanym Bogu, jak mówi o tym psalm: „Nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi” (Ps 139,15). Co więcej, człowiek zanim jeszcze został poczęty, został przez Boga przeznaczony do jakiegoś zadania: „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię” (Jer 1,5).
Zarzuca się też Kościołowi katolickiemu, że w rzeczywistości sprzyja rozpowszechnieniu się przerywania ciąży, ponieważ uparcie obstaje przy swojej nauce o moralnej niegodziwości antykoncepcji. Taka argumentacja jest pokrętna. Być może wielu ludzi rzeczywiście stosuje środki antykoncepcyjne po to, aby nie narażać się później na pokusę aborcji. Jednakże antywartości wszczepione w „mentalność antykoncepcyjną”, która jest czymś zupełnie odmiennym od odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyństwa, przeżywanego w poszanowaniu pełnej prawdy aktu małżeńskiego – sprawiają, że ta właśnie pokusa staje się jeszcze silniejsza, jeżeli dojdzie do poczęcia „niechcianego” życia. W istocie, kultura proaborcyjna jest najbardziej rozpowszechniona właśnie w środowiskach, które odrzucają nauczanie Kościoła o antykoncepcji.
Z pewnością antykoncepcja i przerywanie ciąży, z moralnego punktu widzenia, to dwa zasadniczo różne rodzaje zła: jedno jest sprzeczne z pełną prawdą aktu płciowego jako właściwego wyrazu miłości małżeńskiej, drugie niszczy życie ludzkiej istoty; pierwsze sprzeciwia się cnocie czystości małżeńskiej, drugie zaś jest sprzeczne z cnotą sprawiedliwości i bezpośrednio łamie Boże przykazanie „nie zabijaj” (por. Evangelium vitae, 13).
Dziwnym brakiem logiki zdaje mi się fakt, że z jednej strony często mówi się o bezosobowym „płodzie”, a z drugiej strony o tym, że angielska księżniczka oczekuje „następcy tronu”, a więc nie tylko człowieka, ale i przyszłego króla. Czyżby dalej działały tutaj prawa klasowe, wedle których jednego można nazwać 'płodem' a drugiego 'człowiekiem'."