Oto poczniesz i porodzisz Syna. Uroczystość Zwiastowania Pańskiego. 30-lecie sakry biskupiej Arcybiskupa Seniora Henryka Muszyńskiego - 25.03.2015

Archanioł z nieba posłan był, by witaj Matce Boga rzekł. A kiedy ujrzał, że na jego bezcielesny głos bierzesz na siebie ciało, Panie, stanął w zachwycie wołając do Niej:

„Witaj, o wysokości, pojęciom ludzkim niedostępna, Witaj, głębiono nawet anielskim okiem niezbadana, Witaj, bo jesteś tronem Króla, Witaj, bo dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy.

Witaj, gwiazdo Słońce nam ukazująca, Witaj, łono Boskiego wcielenia, Witaj, przez którą stworzenie się odnawia, Witaj, przez którą Stwórca dzieckiem się staje. Witaj, Oblubienico Dziewicza” (Akatyst, Stasis I)

1. TAJEMNICA ZWIASTOWANIA

Dzisiaj przeżywamy w Kościele tajemnicę Zwiastowania Pańskiego, tak wspaniale opiewaną przez bizantyjski Akatyst. Wspominamy dzień, w którym:

„Niewidzialny w swojej naturze stał się widzialny w naszej; niepojęty chciał być ogarniony; istniejący przed wiekami zaczął istnieć w czasie; Pan wszechświata przyjął postać służebną zasłaniając swój niezmierny majestat; nie podlegający cierpieniu Bóg nie zawahał się być człowiekiem podległym cierpieniu, a nieśmiertelny poddał się prawom śmierci” (Leon Wielki, Do Flawiana, o Eutychesie, 4).

a. Tajemnica Wcielenia stanowi szczególne świadectwo Bożego upodobania w człowieku. Tę prawdę Jan Paweł II wyraził już w swojej pierwszej encyklice: „W tym zbawczym wydarzeniu dzieje człowieka w Bożym planie miłości osiągnęły swój zenit. Bóg wszedł w te dzieje, stał się – jako człowiek – ich podmiotem, jednym z miliardów, a równocześnie Jedynym! Ukształtował przez swe Wcielenie ten wymiar ludzkiego bytowania, jaki zamierzył nadać człowiekowi od początku” (Redemptor hominis,1). To szczyt upodobania Boga w człowieku. W tajemnicy Zwiastowania Syn Boży – przez swoje Wcielenie – zjednoczył się z każdym człowiekiem. Stał się podobnym do nas we wszystkim – oprócz grzechu. Ludzkimi rękoma pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką wolą działał, ludzkim sercem kochał. Stał się prawdziwie jednym z nas. Dlatego przyjąć tajemnicę Wcielenia, znaczy dostrzec piękno człowieczeństwa zamierzone przez Stwórcę.

Czas się wypełnił przez to, że Bóg wszedł w dzieje człowieka i związał się z nim raz na zawsze. Wieczność wkroczyła w czas. Wcielenie stało się początkiem całego dzieła Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. Bez Wcielenia nie byłoby Bożego Narodzenia, nie byłoby publicznej działalności Jezusa i w końcu nie byłoby także Jego śmierci i zmartwychwstania. Nie byłoby zbawienia.

Na niezwykłość tego wydarzenia zwraca uwagę pewien szczegół w życiu liturgicznym Kościoła. Otóż, dwa razy w roku – w uroczystość Zwiastowania i Bożego Narodzenia – podczas wypowiadania Credo, po słowach: „Za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”, przyklękamy, aby w ten sposób uwielbić Boga, który ofiarując nam swojego Syna dał nam dowód swojej uprzedzającej, „dotykalnej” miłości. Wszyscy klękają, wyrażając w ten sposób wiarę w to, że skutki Wcielenia są nadal żywe dla każdego z uczestników Eucharystii.

„Co zaś dotyczy Maryi – pisał papież Paweł VI – to dzisiejszą uroczystość obchodzi się jako święto nowej Ewy, posłusznej i wiernej Dziewicy, która wielkodusznie wypowiedziawszy słowo ‘fiat’, stała się za sprawą Ducha Świętego Bożą Rodzicielką, a także prawdziwą matką żyjących i przez przyjęcie do swego łona jedynego Pośrednika stała się prawdziwą Arką Przymierza oraz prawdziwą świątynią Boga; czyli jako wspomnienie tej chwili, która była najdonioślejsza w tym dialogu nawiązanym przez Boga z człowiekiem w sprawie jego zbawienia oraz jako wspomnienie wolnego przyzwolenia Dziewicy i współudziału w urzeczywistnianiu Bożego planu odkupienia ludzi” (Marialis cultus, 6). Podobnie jak słońce, mgła i cień zstępują na osobę i oplótłszy ją całą nie wyrządzają jej żadnej szkody, jak rosa poranna użyźnia ziemię, w niczym jej nie naruszając – tak też Duch Święty zstąpił na Maryję. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.

„Bądź pozdrowiona, pełna łaski” (Łk 1,28), czyli „napełniona Chrystusem”. Ty nie jesteś dla siebie samej, ale dla Zbawiciela. Ty całą swoją osobowością jesteś zwrócona do Syna. Dlatego jesteś i będziesz niedościgłym wzorem naszego zwracania się ku Chrystusowi, a przez Niego ku Ojcu i Duchowi Świętemu.

b. W uroczystość Zwiastowania Pańskiego obchodzimy w Polsce Dzień Świętości Życia. W tym dniu, w którym Jezus zaczął istnieć na sposób cielesny, chrześcijanie pragną zwrócić uwagę na życie poczęte pod sercem każdej z matek na całym świecie.

O wartości tego życia papież Jan XXIII tak się wypowiadał: „Niech więc wszyscy uważają życie ludzkie za święte, a to dlatego, że od samego początku wymaga działania Boga – Stwórcy. Ten więc, kto odstępuje od tych Bożych praw, nie tylko uwłacza Jego majestatowi i okrywa hańbą siebie samego i rodzaj ludzki, lecz także podważa u samych podstaw siłę społeczności, do której należy” (Mater et Magistra, 194).

„Człowiekiem jest również nienarodzone dziecko: co więcej, Chrystus w sposób uprzywilejowany utożsamia się z najmniejszymi; jak więc można nie widzieć szczególnej Jego obecności w istocie jeszcze nie narodzonej, spośród wszystkich istot prawdziwie najmniejszej, najsłabszej, pozbawionej jakiegokolwiek środka obrony, nawet głosu, która nie może protestować przeciw ciosom godzącym w jej najbardziej podstawowe prawa. Gdy państwo nie używa swej władzy w służbie praw tego, który jest najsłabszy, zagrożone są podstawy praworządności państwa” (Jan Paweł II, 26.01.1980). 2. ABP HENRYK MUSZYŃSKI

A teraz pora przejść do dzisiejszego jubilata, Arcybiskupa Seniora Henryka Muszyńskiego. W Gnieźnie nie potrzeba rozwodzić się nad jego życiorysem, ponieważ wszyscy wielokrotnie o nim  słyszeli, dlatego ograniczę się do spraw najistotniejszych.

Nasz jubilat urodził się w Kościerzynie dnia 20 marca 1933 roku. Święcenia prezbiteratu przyjął 28 kwietnia 1957 w Pelplinie. W tamtejszej katedrze otrzymał święcenia biskupie dnia 25 marca 1985 roku. W konsekwencji tego faktu wszedł w stan, o którym tak dosadnie wypowiada się św. Grzegorz Wielki: „Czym bowiem jest szczyt władzy, jeśli nie burzą duszy, w czasie której okręt serca jest stale poruszany wstrząsami myśli, bezustannie tu i tam popędzany, tak że przez nagłe zmiany słów i czynów rozbija się jak o skały” (Grzegorz Wielki, Reguła pasterska, 9). Tak, władzę dobrze sprawuje ten, kto umie ją posiadać, a zarazem przeciw niej walczyć.

Dnia 23 grudnia 1987 został przeniesiony na urząd biskupa diecezjalnego diecezji włocławskiej. Tam – w 1991 roku – podejmował świętego Jana Pawła II w trakcie jego podróży apostolskiej.

25 marca 1992 Jan Paweł II mianował go arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim. Dwukrotnie przyjmował w tejże archidiecezji papieża: w Gnieźnie i Bydgoszczy. Był gospodarzem zjazdów gnieźnieńskich. Przyczynił się do powrotu tytułu Prymasa Polski do Gniezna.

W ramach prac Konferencji Episkopatu Polski był członkiem Rady Głównej (Stałej), wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Przewodniczył Podkomisji (potem Komisji) ds. Dialogu z Judaizmem (1986–1994). Był wiceprzewodniczącym Rady Naukowej, a także członkiem Komisji Duszpasterstwa Ogólnego. Pełnił też funkcję współprzewodniczącego Zespołu ds. Kontaktów Episkopatów Polski i Niemiec, a także delegata ds. kontaktów z Komisją Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. Przewodniczył Krajowemu Komitetowi Organizacji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 oraz Zespołowi ds. Rozmów z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym.

W wymiarze Stolicy Apostolskiej – podczas VIII Zwyczajnego Synodu Biskupów w Rzymie – pełnił funkcję sekretarza specjalnego, ponadto brał udział w dalszych trzech synodach. W latach 1990–2005 był członkiem Rady Stałej Synodu Biskupów. Papież Jan Paweł II mianował go – w 1994 roku – członkiem Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a następnie członkiem Kongregacji Nauki Wiary.

a. Kto obchodzi tak znaczącą rocznicę sakry biskupiej, ten zazwyczaj ma wiele powodów do duchowej radości. Ze wzruszeniem wspomina przełomową chwilę swojego życia, kiedy – przed 30-laty – leżał krzyżem pośrodku katedry pelplińskiej, a zgromadzenie liturgiczne śpiewało nad nim: Veni, Creator Spiritus. Może wracać myślą do owego niezapomnianego dnia, w którym otrzymał dar biskupstwa.

Ileż to ważnych wydarzeń w życiu naszej Ojczyzny miało miejsce podczas drogi przygotowującej arcybiskupa Henryka do kapłaństwa, do biskupstwa i w samym biskupstwie.

Najpierw dzieciństwo w czasie okupacji. O tym okresie tak pisał Einstein: „Jedynie Kościół zagrodził drogę hitlerowskim kampaniom zdławienia prawdy. Nigdy przedtem nie interesowałem się Kościołem, lecz dziś budzi on we mnie zachwyt i uczucie przy¬jaźni. Jedynie Kościół bowiem miał odwagę i upór, by bronić prawdy i wolności moralnej. Muszę wyznać, że to, czymś kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bezwarunkowo”.

Na to samo – choć w inny sposób – zwrócił uwagę Hans Frank, zarządzający Generalnym Gubernatorstwem: „Kościół jest dla umysłów polskich centralnym punktem zbornym, który promieniuje stale w milczeniu i spełnia przez to funkcję jakby wiecznego światła. Gdyby wszystkie światła dla Polski zgasły, to wtedy zawsze jeszcze była Święta z Częstochowy i Kościół [...]. Katolicyzm nie jest bowiem w tym kraju żadnym wyznaniem, lecz koniecznością życiową” (H. Frank, Dziennik, oprac. S. Piotrowski, Warszawa 1956, s. 147).

Za tę rolę odgrywaną w społeczeństwie Kościół w Polsce zapłacił wysoką cenę. Stąd też taka okrutna i bezlitosna walka z Kościołem. Zamknięto wiele kościołów, przeznaczając je na magazyny. Setki kościołów, w wyniku działań wojennych zostało zniszczonych. Różnego rodzaju reperkusjami objęto ponad 7300 księży, zakonników i zakonnic, zamykając ich w obozach koncentracyjnych. W czasie II wojny światowej śmierć poniosło ponad 2300 duchownych i zakonnic, w tym 4 biskupów, z czego najwięcej księży zamordowano właśnie z diecezji chełmińskiej (303).

Po zakończeniu wojny sytuacja także nie wyglądała ciekawie. Doktryna komunistyczna dążyła do zagarnięcia władzy na wszystkich szczeblach życia społecznego oraz politycznego w Polsce. Komuniści starali się osiągnąć swoje wpływy również w sferze duchowej, choć na przeszkodzie temu stał Kościół katolicki. Był on jedyną niezależną strukturą społeczną, dlatego od początku było wiadomo, że władze będą z nim toczyć walkę.

Dopiero zmiany popaździernikowe przyniosły jakąś nadzieję; rzekoma rezygnacja z terroru jako narzędzia sprawowania władzy, przyzwolenie na zachowanie małej indywidualnej własności chłopskiej oraz marginesu prywatnej inicjatywy w miastach, dopuszczenie możliwości kontaktów Kościoła z Watykanem, lecz równocześnie twardy program laicyzacji. Zamiast wojującego ateizmu, partia miała wspierać narastanie procesów zobojętnienia religijnego, a temu celowi miało służyć limitowanie budownictwa sakralnego, prasy i wydawnictw katolickich.

Aż nadszedł wyjątkowy czas Millenium i peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej we wszystkich polskich parafiach. Wybór papieża z Polski i pielgrzymki papieskie.

Potem stan wojenny (13.XII.1981), zamordowanie ks. Popiełuszki (X.1984), wreszcie odzyskanie suwerenności i wolności przez nasz naród po długich latach dyktatury komunistycznej.

Trudno wymieniać wszystkie wydarzenia w Kościele, jakie nastąpiły w czasie tych 30 lat. Zostawiły one swoje echo w życiu kapłańskim i biskupim obecnego tutaj księdza arcybiskupa Henryka. Echo przeżywane indywidualnie i we wspólnocie.

b. Dlatego trzydziesta rocznica jego święceń biskupich jest dobrą okazją do podziękowania Panu Bogu za wszystkie osoby, z którymi ksiądz arcybiskup spotkał się na drodze przygotowania do kapłaństwa, a potem swojego biskupiego posługiwania. Sprzyjającą okolicznością do wyrażenia wdzięczności tym wszystkim, którzy pomogli mu dojść do kapłaństwa. Wdzięczność za tych, których Opatrzność postawiła na drodze jego kapłańskiej służby. Za wszystkich, którzy w tym czasie byli dla Niego wielorakim darem duchowym. Czas jego biskupiej służby pozwolił Mu niewątpliwie dostrzec, jak bardzo prawdziwe okazały się Chrystusowe słowa: „Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym” (Mk 10,29-30).

Nasz jubilat pragnie przy tej okazji przeprosić Boga i współbraci za wszelkie zaniedbania i braki, jakie miały miejsce w tych trzydziestu latach jego posługi biskupiej, które wyniknęły z ludzkiej słabości. Razem z nami prosi miłosiernego Boga, by zechciał darować mu długi duchowe, jakie zaciągnął w ciągu tych lat biskupiego posługiwania.

Arcybiskup Muszyński był uczestnikiem wielu radości i cierpień, wielu zawodów i nadziei, pośród których pilnie usiłował ukazywać człowiekowi Boga jako ostateczny cel jego życiowego powołania. Dzisiaj więc cały Kościół, który jest w Polsce łączy się z nim, składa Bogu dziękczynienie za otrzymane przez Niego łaski, udziela mu swego błogosławieństwa i błaga o dalszą Bożą pomoc. Cieszy się przede wszystkim z tego, że – mimo wszystkich zawirowań i udręk – życie wierne jest wciąż możliwe. ZAKOŃCZENIE

Nie zapominajmy dzisiaj w naszych modlitwach o zmarłych kapłanach z rocznika święceń kapłańskich arcybiskupa Henryka.

Z okazji tej znaczącej rocznicy nie może też zabraknąć naszej modlitwy o nowe, liczne i święte powołania kapłańskie, zakonne i misyjne, aby nigdy nie zabrakło świętych kapłanów, zakonników i zakonnic w służbie Ewangelii.

Maryjo, Matko Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana, umacniaj naszego jubilata swoją nieustanną opieką, zwłaszcza wtedy, gdy jego droga stanie się trudna, a zmęczenie bardziej odczuwalne. Panno Wierna, wyjednaj u swego Syna, by nigdy nie zabrakło Mu odwagi do dawania pełnego świadectwa o Chrystusie. Bądź z Nim i pozwól Mu do końca pełnić wolę Twojego Syna.

Na koniec parafraza psalmu 103:

Słuchajcie Pana, wy którzy nie wiecie, żeście sługami Jego boskiej woli: Sławcie te dzieła, jakie stworzył w świecie, ty, Duszo, ciesz się, że’ć ciało nie boli. (Ps 103 w: Psalmy króla Dawida, B. Drozdowski)

« 1 »