Czcij twego ojca i twoją matkę. IV przykazanie Dekalogu (katedra poznańska)

Trzy pierwsze przykazania w katolickiej formie Dekalogu regulują nasze relacje z Bogiem. Te trzy przykazania Jezus streścił w jednym. Na pytanie, jakie jest pierwsze przykazanie, Jezus odpowiada: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował [agapezeis] Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”.

Pozostałe siedem przykazań regulują nasze relacje z bliźnimi. One również zostały zsyntetyzowane przez Jezusa w jednym przykazaniu: „Będziesz miłował [agapezeis] swego bliźniego jak siebie samego” (Mk 12,29-31).

Święty Paweł Apostoł nawiązuje do tego w następujący sposób: „Kto... miłuje [agapon] bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa” (Rz 13,8-10).

Według podziału katolickiego na pierwszej tablicy były umieszczone 3 przykazania, dotyczące naszych obowiązków względem Boga. Na drugiej tablicy było 7 przykazań, dotyczących naszych obowiązków względem ludzi (podział św. Augustyna). Według podziału żydowskiego na pierwszej tablicy umieszczono 5 przykazań dotyczących obowiązków względem Boga (których liczba 5 jest rezultatem pomnożenia naszych trzech pierwszych przykazań). Na drugiej tablicy znajdowało się dalszych 5 przykazań, dotyczących naszych obowiązków względem ludzi. Druga tablica rozpoczynała się od nakazu: „Czcij twego ojca i twoją matkę”.

1. IV PRZYKAZANIE

Czwarte przykazanie dociera do nas – podobnie jak poprzednie – w dwóch wersjach, jednej, zawartej w Księdze Wyjścia i drugiej, pochodzącej z Księgi Powtórzonego Prawa.

„Czcij twego ojca i twoją matkę,

aby długo trwały dni twojego życia

na ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg”

(Wj 20,12)

„Czcij twego ojca i twoją matkę, jak ci nakazał Jahwe, twój Bóg, by długo trwały dni twojego życia i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg” (Pwt 5,16).

Wyżej wymienione przykazanie traktują jako czwarte Kościoły rzymsko-katolicki i luterański, a jako piąte przyjmują Kościoły: prawosławny, anglikański, ewangelicko-reformowany oraz Adwentyści Dnia Siódmego i Żydzi.

To przykazanie przypomina „dzieciom już dorosłym o ich odpowiedzialności wobec rodziców. W miarę możności powinny one okazywać im pomoc materialną i moralną w starości, w chorobie, samotności lub potrzebie” (KKK, 2218). Ten szacunek dla rodziców „wynika z wdzięczności wobec tych, którzy przez dar życia, swoją miłość i pracę wydali na świat dzieci i pozwolili im wzrastać w latach, w mądrości i w łasce” (KKK, 2215). Diogenes Laertios uważał taki szacunek za czyn zgodny z naturą, jako coś, co nakazuje rozum (Żywoty i poglądy słynnych filozofów, VII,108). Ten podwójny obowiązek miłości i szacunku istnieje tylko wobec Boga i rodziców. Na pierwszym miejscu czcij Boga, na drugim – rodziców.

Przykazanie to zwraca naszą uwagę na więź międzypokoleniową; na to, że żadne pokolenie nie może się obejść bez innych pokoleń. Z racji swego pochodzenia wszyscy jesteśmy związani z poprzedzającymi nas generacjami, nosimy w sobie ich dziedzictwo, zawdzięczamy im nasze życie, lecz jednocześnie jesteśmy też odpowiedzialni za przyszłe pokolenia, którym musimy zapewnić odpowiednie możliwości życia, ład moralny, przestrzeń życiową i zdrowe dziedzictwo.

„Przykazanie to ma znaczenie kluczowe dla tego, jak układają się stosunki między pokoleniami nie tylko w rodzinie, ale w całym społeczeństwie. [...] Na tych właśnie najstarszych musimy patrzeć z szacunkiem (czcij!). Im bowiem rodziny zawdzięczają swój byt, wychowanie, utrzymanie za cenę ich ciężkiej pracy, a nieraz wielu cierpień. Nie mogą być tak traktowani, jakby byli niepotrzebni. Chociaż czasem brakuje im już sił, aby spełnić nawet najprostsze czynności, to przecież mają oni doświadczenie życiowe i tę mądrość, której często brak młodym” (Jan Paweł II, Anioł Pański – 31.12.1978).

2. CO TO ZNACZY „CZCIĆ”?

a. kochać miłością pełną szacunku

Słowo „czcij” – znajdujące się na początku tego przykazania – odpowiada hebrajskiemu czasownikowi kabbed, co znaczy: wyznaj,  że ktoś jest ważny, znaczący, wielki, oddaj mu cześć, szacunek, chwałę (1), poważaj, szanuj, ceń. W greckiej Septuagincie odpowiednikiem „czcij” jest czasownik tíma. Czasownik ten wyraża relację między kimś niższym a kimś wyższym. Między kimś małym a kimś wielkim. Powinność wynikająca z tego przykazania nie jest czymś teoretycznym, lecz czymś nad wyraz praktycznym i wymiernym: „Czynem i słowem czcij swego ojca” (Syr 3,8).

Wzajemnych relacji pokoleń między sobą nie należy więc opisywać jedynie przy pomocy słowa „słuchać, być posłusznym”, lecz także za pomocą polskich słów: lubić, cenić, chwalić, darzyć czcią, darzyć kogoś uczuciem, darzyć szacunkiem, kochać, liczyć się z kimś, lubić, mieć szacunek, mieć w poważaniu, mieć wzgląd na kogoś, miłować, nosić kogoś na rękach, oddawać komuś cześć, otaczać kogoś szacunkiem, pielęgnować, podziwiać, poważać, respektować, sławić, szanować, uwielbiać, wysławiać. Wszystkie te słowa mają u swoich podstaw szacunek należny rodzicom z racji ich udziału w rodzicielstwie i wychowaniu.

„Czwarte przykazanie jest szczególnie blisko związane z przykazaniem miłości. Pomiędzy „czcij” a „miłuj” zachodzi bardzo bliski związek znaczeniowy. U swych podstaw cześć odpowiada cnocie sprawiedliwości. W istocie rzeczy nie można jednak pomyśleć o czci bez miłości i to zarazem Boga i bliźniego. Chodzi wszakże o „bliźnich” w znaczeniu najbliższym i najściślejszym, a więc o rodziców i dzieci” (Jan Paweł II, List do rodzin, Gratissimam sane, 15).

Łatwo zauważyć, że podczas gdy Szema Izrael mówi o „miłości” do Boga (Diliges Dominum Deum tuum ex toto corde tuo et ex tota anima tua et ex tota fortitudine tua – Pwt 6,5), to czwarte przykazanie mówi o „czczeniu rodziców” (Honora patrem tuum et matrem tuam – Pwt 5,16). Wydawać by się mogło, że bardziej naturalne byłoby odwrócenie tych powinności (tzn. dla Boga cześć, dla ludzi miłość). Tak jednak nie jest, ponieważ to przykazanie odzwierciedla archaiczny stan starotestamentalnej więzi rodzinnej, kiedy to nie miłość, lecz cześć dla rodziców była warunkiem koniecznym i wystarczającym dla uporządkowania struktury społecznej.

b. oddawać religijną cześć   

Związek z rodzicami jest przedłużeniem naszego związku z Bogiem. To od Boga pochodzi wszelkie ojcostwo i macierzyństwo. Dlatego np. Talmud uczy, że każdy z nas ma troje rodziców (Boga, oraz ojca i matkę), którym należy się szacunek. „Czcić” rodziców znaczy kochać ich miłością pokrewną do tej, jaka należna jest Bogu. Nie ma prawdziwej i głębokiej czci Boga bez czci rodziców, którzy unaoczniają i przekazują nam miłość Bożą. Czcząc ojca i matkę czczę jednocześnie samego Boga. Przykazanie to okazuje się więc nie tylko wezwaniem do poszanowania więzów krwi i usankcjonowaniem naturalnego prawa. Jest ono czymś więcej, powtarza bowiem – w innym kontekście – nakaz miłowania Boga ponad wszystko.

Zasadniczo hebrajskie słowo „czcić” (hebr. kabbed) – podobnie zresztą jak „chwała” (hebr. kabod) – stosuje się w Starym Testamencie tylko w odniesieniu do Boga, osób i rzeczy świętych.

Ten sam czasownik, który odnosi się do czci rodziców występuje w tekstach nakazujących czcić Boga (Sdz 13,17; Iz 29,13; 43,20.23; Ps 22,24; 50,23; 86,9), stąd nakaz oddawania czci rodzicom jest bliski nakazowi oddawania czci Bogu. Potwierdzeniem tego są słowa proroka Malachiasza: „Syn powinien czcić ojca, a sługa swego pana. Lecz skoro Ja jestem Ojcem, gdzież jest cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie?” (Ml 1,6).  „Czcić” oznacza zatem coś więcej niż tylko „szanować”, bo rodzicom przyznaje się tu jakby cechy osób świętych. Dla Hebrajczyków życie było sprawą świętą, było jakby dotknięciem Boga, który jest jego jedynym Dawcą i Panem. Wszystko, co się wiązało z tą przedziwną mocą, która nie była z człowieka, miało charakter święty. „Znaczące jest, że czwarte przykazanie wpisuje się w ten kontekst: „Czcij ojca i matkę”, gdyż są oni dla ciebie niejako zastępcami Pana Boga – są tymi, którzy dali ci życie, a przez to wprowadzili cię w cały krąg ludzkiego bytowania: rodu, narodu, kultury. Są twoimi pierwszymi – po Bogu – dobroczyńcami. Jeśli Bóg sam jest dobry, jest samym Dobrem, to oni mają największy udział w tej Jego najwyższej dobroci. A więc: czcij twoich rodziców! Jest tu pewna analogia z czcią należną Bogu” (Jan Paweł II, List do rodzin, Gratissimam sane, 15).

Rabin (Juda Patriarcha) uczył: „Miłą w oczach Tego, który rzekł i powstał świat, jest cześć, jaką należy okazywać ojcu i matce. On stawia mianowicie na równi cześć i szacunek, które należy okazywać rodzicom, z czcią i szacunkiem, które trzeba okazywać Jemu. Również przeklinanie rodziców jest zrównane z przeklinaniem Boga. [...] Jest napisane w Księdze Kapłańskiej 19,3: «Każdy z was będzie szanował matkę i ojca». I odpowiednio do tego jest napisane w Księdze Powtórzonego Prawa 6,13: «Będziesz miał głęboką cześć dla Pana, Boga twego». A więc cześć dla ojca i matki jest zrównana z czcią dla Wszechobecnego.

Jest napisane w Księdze Wyjścia 21,17: «Kto by złorzeczył ojcu albo matce, winien być ukarany śmiercią». I odpowiednio do tego jest napisane w Księdze Kapłańskiej 24,15: «Ktokolwiek przeklina Boga swego, bierze grzech na siebie». Złorzeczenie ojcu i matce jest więc zrównane ze złorzeczeniem Wszechobecnemu” (Mekhilta, Bahodesz, rozdz. 8, wyd. Horovitz-Rabin, s. 231; por. Pessiqta Rabbathi, rozdz. 23/24, wyd. Friedmann, p. 122 b).

Omawiane przykazanie wznosi pierwotną i naturalną relację między dziećmi a ich rodzicami do poziomu więzi moralnej. Mamy tu więc do czynienia – jak w ogóle w Dekalogu – z zasadą moralności naturalnej, lecz wzmocnioną i połączoną z potwierdzeniem religijnym. Ta religijna cześć, jaką dzieci winny okazywać swoim rodzicom, winna charakteryzować się miłością, życzliwością, troską i czułością. Nawet dla wyrażenia ojcostwa Boga, Biblia nie znajduje piękniejszego porównania ponad czułość rodzica czy rodzicielki, która tuli niemowlę, „podnosi do swego policzka, schyla się ku niemu i karmi” (Dz 3,4).

3. RODZICE

Warto zauważyć, że tekst przykazania nie odnosi się literalnie do „rodziców”, lecz do „ojca” i „matki”.

Biblijny ojciec jest postacią pierwszoplanową; wokół niego skupia się cały dom. On nim kieruje. Jemu podlegają kobiety, dzieci i niewolnicy a także dobra materialne, dlatego rodzina zwana jest czasami „domem ojca”. „Ojciec” – poza swoim znaczeniem cielesnym – może oznaczać w Biblii także dziadka (Rdz 28,13), pradziadka, lub przodka (1 Krl 15,11). W sensie szerszym stosowano ten termin także na określenie nauczycieli, proroków, kapłanów, opiekunów czy doradców.

Z kolei „matka” – poza fizycznym znaczeniem – może oznaczać w Biblii także teściową (Rdz 37,10). „Czcij twego ojca i twoją matkę” niektórzy uznają za najstarsze świadectwo przekonania o równości płci, choć w Starym Testamencie obecne są teksty, które wyrażają to w sposób jeszcze bardziej jednoznaczny: „Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała mężatką, bo ta z mężczyzny została wzięta»” (Rdz 2,22-23). Jan Paweł II był przekonany, że tekst ten daje wystarczające podstawy do stwierdzenia zasadniczej równości mężczyzny i kobiety pod względem człowieczeństwa (Mulieris dignitatem, 6).

Matka winna być tak samo szanowana przez swoje dzieci podobnie jak ojciec. Wymienienie ojca na pierwszym miejscu nie pomniejsza znaczenia matki, bo w innych tekstach matka wymieniona jest przed ojcem: „Niech każdy boi się swej matki i swego ojca” (Kpł 19,3). To zrównanie – co warto zauważyć – nie odpowiada ówczesnemu stanowi społeczeństwa patriarchalnego, w którym nie stawiano mężczyzny na tym samym poziomie, co kobietę. Rodzina izraelska miała wówczas strukturę patriarchalną, gdzie ojciec był panem i głową domu. Społeczna sytuacja kobiety była w tym czasie drugorzędna, gdyż wciąż pozostawała pod władzą mężczyzny (jako dziewczynka była pod władzą swego ojca lub brata, jako żona pozostawała pod władzą męża). Mężczyzna – z punktu widzenia prawa – uchodził za pana i właściciela kobiety (Wj 21,3.22; Pwt 24,2; 2 Sam 11,26). W tej sytuacji można zrozumieć, jak znaczącą zmianę wprowadzało to przykazanie, nakazując czcić po równi ojca i matkę (Pwt 24,3).

W sumie jednak to przykazanie – zdaniem Filona z Aleksandrii – ma szersze znaczenie i nakazuje nie tylko poprawną relację między dziećmi a rodzicami, ale również między starcami a młodzieżą, władcami a poddanymi, dobroczyńcami a obdarowanymi, panami a niewolnikami (Dekalog). Józef Flawiusz pisze o szacunku dla starszych, z których Najstarszym jest Bóg (Przeciw Apionowi, 207).

W podobnym kierunku podąży później Katechizm Kościoła Katolickiego dla którego przykazanie to „dotyczy również związków pokrewieństwa z innymi członkami rodziny. Domaga się on okazywania czci, miłości i wdzięczności dziadkom i przodkom. Obejmuje wreszcie obowiązki uczniów względem nauczycieli, pracowników względem pracodawców, podwładnych względem przełożonych, obywateli względem ojczyzny. Przykazanie to obejmuje obowiązki rodziców, opiekunów, nauczycieli, przełożonych, urzędników państwowych, rządzących, wszystkich tych, którzy sprawują władzę nad drugim człowiekiem lub nad wspólnotą osób” (KKK, 2199).

Cześć i przywiązanie należne rodzicom winno obejmować także innych członków rodziny (rodzeństwo, dziadków i nawet dalszych krewnych). Dotyczy to także tych, którzy w jakikolwiek sposób zastępują nam rodziców, a więc przełożonych i wychowawców. Nieraz zdarza się, że – w zastępstwie rodziców – w znacznym stopniu biorą oni udział w wychowaniu człowieka i nawiązują się z nimi więzy podobne do więzów rodzicielskich.

4. DZIECI  

Czwarte przykazanie nie jest napisane w stylu kazuistycznym, w którym główne zdanie ma charakter warunkowy i zaczyna się od słowa „jeśli”. Tego rodzaju styl przewiduje jakiś przypadek i jego następstwa. Przykazanie to jest napisane w stylu apodyktycznym, który – zazwyczaj w drugiej osobie liczby pojedynczej – podaje jakiś zakaz („nie będziesz”), albo nakaz („czyń to”) i domaga się jego bezwarunkowego przestrzegania.

a. Zazwyczaj zwykliśmy aplikować ten nakaz do małoletnich dzieci, u których cześć okazywana rodzicom polega przede wszystkim na okazywaniu im posłuszeństwa. Dlatego zazwyczaj tłumaczymy ten nakaz przez polskie: „szanuj rodziców”, „bądź posłuszny woli rodziców”. Szacunek dla rodziców oznacza podporządkowanie się niemal wszystkim rodzicielskim nakazom, choć istnieją też pewne wyjątki. Nie należy okazywać posłuszeństwa rodzicom, jeśli ci nakazują nam bałwochwalstwo. Generalnie też, nie należy czynić niczego, co jest niezgodne z Bożymi prawami, nawet jeśli nakazują nam to nasi rodzice.

Zasadniczo jednak adresatem tego przykazania jest ktoś inny. Jest on przedstawiony w formie „ty”. Kim jest ów „ty”, do którego się zwraca to przykazanie? Język hebrajski odróżnia tryb rozkazujący rodzaju męskiego od trybu rozkazującego rodzaju żeńskiego. Aby zwrócić się przez „ty” do kobiety, język hebrajski używał innej formy. A zatem owo „ty” odnosi się do mężczyzny. Potwierdza to zresztą dalszy ciąg Dekalogu: „Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego” (Wj 20,17).  Owo „ty” nie wskazuje na każdego mężczyznę, ale na mężczyznę dorosłego. Potwierdza to nakaz zachowania szabatu: „Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram” (Wj 20,10). Ściśle rzecz biorąc do przestrzegania tego nakazu jest zobowiązany dorosły mężczyzna, posiadający rodzinę i własność. W starożytnym społeczeństwie dorosłe dzieci były osobami, od których rodzice mogli najbardziej spodziewać się opieki w podeszłym wieku, gdy nie istniały jeszcze renty ani emerytury. Byłoby jednak błędem sądzić, że starymi rodzicami nie mógł się wówczas zaopiekować nikt inny poza ich dziećmi, ponieważ w starożytnym Izraelu istniały silne więzy rodowe, dzięki którym człowiek – w przypadku, gdy zabrakło najbliższych – mógł liczyć na pomoc dalszych krewnych.

b. Cnota czci rodzicielskiej bywa zaliczana do grupy sprawiedliwości, ma bowiem za przedmiot czci tych, którym człowiek po Bogu zawdzięcza największe dobrodziejstwo (życie i wychowanie). Od ścisłej sprawiedliwości różni się jednak ona tym, że czci i wdzięczności winnej rodzicom wymierzyć się nie da, i że zazwyczaj nie sposób oddać im tyle, na ile zasługują.

Ogólny nakaz czci rodziców jest sprecyzowany dokładniej w innych tekstach biblijnych, które orzekają konkretnie, do czego zobowiązuje cześć rodziców. Właściwy stosunek dzieci do rodziców wyklucza ich bicie (Wj 21,15), złorzeczenie im w jakikolwiek sposób (Wj 21,17; Prz 20,20; Syr 3,9-10), lekceważenie (Pwt 27,20; Syr 3,12n), krnąbrność (Pwt 21,18-21), wyśmiewanie się z nich (Prz 30,17), krzywdzenie i okradanie ich (Prz 28,24-25), napadanie na ojca i wygnanie matki (Prz 19,26). Od strony pozytywnej, idzie przede wszystkim o troskę o ich dobre imię, „przykrywanie” ich wad, słuchanie ich napomnień, przyjmowanie wskazówek i naśladowanie w dobrym postępowaniu. W momencie śmierci, dzieci zobowiązane są do urządzenia rodzicom godnego pogrzebu i zachowania przepisanego czasu żałoby.

Stary Testament daje wiele pozytywnych przykładów poszanowania ojca i matki. Piękną ilustracją takiej postawy był Elizeusz. Powołany na proroka, najpierw prosi o możliwość wyrażenia wobec nich swojego szacunku: „Wówczas Elizeusz zostawił woły i pobiegłszy za Eliaszem, powiedział: «Pozwól mi ucałować mego ojca i moją matkę, abym potem poszedł za tobą»” (1 Krl 19,20).

Młody Tobiasz – przed podjęciem dalekiej podróży – zachowuje się podobnie jak Elizeusz (Tob 5,17), a następnie okazuje swoje posłuszeństwo: „Wszystko coś mi polecił ojcze, uczynię” (Tob 5,1).

c. W tym momencie nie można pominąć kwestii szacunku dla złych rodziców. Tym, którzy mają krytyczny stosunek do swoich rodziców i nie bardzo mają za co ich lubić i cenić, rabini zalecają: „Nawet jeśli twój ojciec jest grzesznikiem, należy się do niego odnosić z bojaźnią i czcią”. Na ich wady trzeba patrzeć miłosiernie, jak na własne i pamiętać, że często wynikają one z trudów życia oraz pomagać im w tym, w czym możemy pomóc. Miłość zawsze kieruje się do ludzi, którzy są grzeszni. Czy nie jest to jednak bezcelowy masochizm? Nie, ponieważ – po pierwsze – mamy nadzieję, że się nawrócą, a – po drugie – w prawdziwej miłości pragniemy raczej obdarzać, aniżeli brać (Dz 20,35). Podobnie postępuje Pan Bóg, który kocha także grzeszników. Pan Bóg obdarza równo złych i dobrych, póki żyją, a więc i my winniśmy być doskonali podobnie jak Pan Bóg (Mt 5,43-48). Jezus poleca kochać także wrogów; życzyć im dobra, nawrócenia i zbawienia.

d. W kontekście czwartego przykazania, św. Jan Paweł II tak apelował do młodzieży: „Teraz chciałbym powiedzieć wam o jeszcze jednym konkretnym problemie i wezwać was do uzdrowienia sytuacji, które są źródłem ogromnych frustracji i cierpień w wielu rodzinach na całym świecie. Rodzice i starsi czują nieraz, że stracili z wami kontakt, i są tym zaniepokojeni, tak jak martwili się Maryja i Józef, kiedy spostrzegli, że Jezus zgubił się w Jerozolimie. Z naszej winy wielu starszych rodziców odczuwa osamotnienie. Jest tak czy nie? Nie powinno tak być! Powinno być inaczej! Ale czasem tak się dzieje. Nieraz jesteście bardzo krytyczni wobec świata dorosłych – ja sam byłem taki jak wy – a czasem oni są bardzo krytyczni wobec was – to też jest prawdą. Nie ma w tym nic nowego i czasem ta krytyka ma realne podstawy. Pamiętajcie jednak zawsze, że zawdzięczacie swoim rodzicom życie i wychowanie. Pamiętajcie o długu, jaki macie wobec swoich rodziców, i o czwartym przykazaniu, które bardzo zwięźle wyraża nakazy sprawiedliwości wobec nich (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2215). W większości przypadków to oni zadbali o wasze wykształcenie, nie szczędząc ofiar. Dzięki nim zostaliście wprowadzeni w dziedzictwo kulturowe i społeczne waszej wspólnoty, kraju, ziemi rodzinnej. Mówiąc ogólnie, to wasi rodzice byli dla was pierwszymi nauczycielami wiary. Rodzice mają zatem prawo oczekiwać od swoich synów i córek dojrzałych owoców swoich trudów, podobnie jak dzieci i młodzież mają prawo oczekiwać od rodziców miłości i opieki, które zapewnią im zdrowy rozwój. Wszystko to jest zawarte w czwartym przykazaniu. Czwarte przykazanie jest bardzo bogate. Zachęcam was do rozważenia czwartego przykazania Bożego z Dekalogu. Wzywam was, byście budowali mosty dialogu i porozumienia ze swoimi rodzicami. Nie trwajcie w wyniosłym odosobnieniu! Porozumienie! Miłość! Wywierajcie zdrowy wpływ na społeczeństwo, pomagając mu obalać bariery, które wyrosły miedzy pokoleniami. Żadnych barier! Żadnych barier! Wspólnota pokoleń, wspólnota rodziców i dzieci! Wspólnota!” (Jan Paweł II, Homilia na Mszy św. kończącej X Światowe Dni Młodzieży, Manila – 15.01.1995).

5. CHRYSTUS

a. W sprawie czci należnej rodzicom zabrał głos także Jezus. Dla Niego punktem odniesienia dla kształtowania miłości we wspólnocie chrześcijańskiej była miłość rodzinna (por. Mk 3,33-35).

Jezus wskazuje na to w rozmowie z bogatym młodzieńcem. Na pytanie: „«Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» - Jezus odpowiada: «Znasz przykazania. Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę»” (Mk 10,19; Łk 18,20). W tych słowach przypomina On swojemu rozmówcy powinności wynikające z Dekalogu.

Troska o rodziców jest dla Jezusa ważniejsza niż praktyki kultowe (Mt 15,1-6). Za nieprzestrzeganie tej reguły krytykował On faryzeuszy: „I mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie. A wy mówicie: «Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie» – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki. I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie” (Mk 7,9-13). Obowiązek troski o rodziców był dla Jezusa ważniejszy niż składanie ofiar, bo miłość bliźniego jest ważniejsza od ofiary (Mk 12,33).

Do czwartego przykazania powraca też List do Efezjan: „Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. Czcij ojca twego i matkę – jest to pierwsze przykazanie z obietnicą – aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi. A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie!” (Ef 6,1-4).

b. Domagając się czci dla rodziców, Jezus podkreślił jednocześnie, że: „Więzy rodzinne, chociaż są ważne, nie mają charakteru absolutnego” (KKK, 2232). One winny być podporządkowane czci dla Boga. Wynika to z pierwszeństwa Boga przed wszelkimi sprawami ludzkimi. Jezus uczy, że nie należy miłować ludzi, nawet najbliższych, bardziej niż Boga. „Kto swego ojca lub swoją matkę miłuje bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien” (Mt 10,37; por. Mt 8,22; 10,37; 19,29; Łk 14,26). Tym samym nasz Zbawiciel przypomina, że chrześcijanie ¬winni uważać Boga za swoją najwyższą wartość, większą aniżeli rodziców. Niektórych ludzi gorszy mocna wypowiedź Jezusa, która do tego nawiązuje: „Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie nienawidzi swego ojca i swo¬jej matki, swej żony i swoich dzieci, swoich braci i swoich sióstr, a nawet swo¬jego życia, nie może być moim uczniem” (Łk 14,26). W rzeczy samej ta wypowiedź nie przeciwstawia się wcale obowiązkowi szacunku dla rodziców, ona jedynie zwraca nam uwagę na to, że Stwórcę należy postawić zawsze i wszędzie ponad stworzenie.

6. CZCIĆ LUDZI STARSZYCH

W Nowym Testamencie słowo „ojciec” i „matka” występuje nie tylko w znaczeniu węższym, ale również w sensie przenośnym:

  • Jezus na krzyżu powiedział do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”, a do Jana: „Oto Matka twoja” (J 19,26-27);
  • „Wdowy spełniające funkcje w gminie chrześcijańskiej niech będą dla ciebie jak rodzona matka” (1 Tm 5,2);
  • Św. Paweł z kolei nazywa siebie „ojcem” gminy w Koryncie: „Ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie” (1 Kor 4,15);
  • „Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” (Mt 12,50).
  • „Starszego wiekiem nie strofuj, lecz nakłaniaj prośbą jak ojca” (1 Tm 5,1);
  • „Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana: czy to królowi jako mającemu władzę, czy to namiestnikom jako przez niego posłanym celem karania złoczyńców, udzielania zaś pochwały tym, którzy dobrze czynią” (1 P 2,13-14; por. Rz 13,1-2);
  • „Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli” (Hbr 13,17). Polecenia władzy i przełożonych należy wypełniać, jeśli nie są one sprzeczne z prawem Bożym, prawem naturalnym oraz sumieniem. Gdy są z nimi sprzeczne, wtedy trzeba „bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29).

Duch Ewangelii każe nam wypełniać to przykazanie nie tylko w stosunku do rodziców, ale w ogóle wobec ludzi starszych (Pwt 19,32). To prawda, że na stare lata człowiek zaczyna być niekiedy nieznośny. Przychodzą niekorzystne zmiany fizjologiczne, zmniejsza się umiejętność dostosowania do nowych sytuacji, a bywa i tak, że ujawniają się szczególnie ostro różne wady, jakie człowiek w sobie hodował w ciągu całego życia. Niemniej jednak, nieraz krzywdzimy bezwiednie starych rodziców, tylko dlate¬go, że nie mamy w zwyczaju wczuwać się w drugiego człowieka.

Mimo woli narzuca się też pytanie: Jak daleko odeszliśmy od ducha tego przykazania? Tysiące dzieci odsyła dzisiaj rodziców do domu starców i znajduje ku temu dziesiątki racjonalnych uzasadnień a nierzadko każe im też umierać w opuszczeniu i samotności. Tym samym pozbawia swoich rodziców tego, czego im najbardziej potrzeba: bliskości osoby ukochanej, odrobiny życzliwości i ludzkiego ciepła. Piękne nazwy typu: „Dom Spokojnej Starości” – w zestawieniu z rzeczywistością – brzmią jak gorzka ironia. Nasz wiek często szczyci się swoim humanizmem, a zapomina o tym, że ci, którzy się wstydzą swoich prostych, niewykształconych rodziców nie zasługują na miano syna lub córki i przynoszą hańbę człowieczeństwu (2).

„Tam gdzie przykazanie to jest akceptowane i wiernie zachowywane – uczył św. Jan Paweł II -  ludzie starzy nie muszą się obawiać, że zostaną uznani za bezużyteczny i kłopotliwy ciężar. Przykazanie poucza też, że należy okazywać szacunek tym, którzy żyli przed nami oraz ich dobrym dziełom: «ojciec i matka» oznaczają tu również przeszłość, więź między kolejnymi pokoleniami, dzięki której możliwe jest samo istnienie narodu” (Jan Paweł II, Do moich Braci i Sióstr – ludzi w podeszłym wieku, 12).

7. KOŚCIÓŁ 

a. Jako chrześcijanie mamy na ziemi jeszcze jedną Matkę, jest nią Kościół. Podobnie jak matka ziemska urodziła nas i wychowała jako ludzi, tak Ecclesia, Matka-Kościół, urodziła nas i wychowuje jako dzieci Boże. Urodziła nas przez chrzest do życia Bożego, podtrzymuje to życie sło¬wem Bożym i Ciałem Pańskim, pielęgnuje nas i leczy za pomocą sakramentu pokuty. Głosząc słowo Boże, Kościół objawia rodzinie chrześcijańskiej jej prawdziwą tożsamość, to, czym ona jest naprawdę i czym powinna być wedle zamysłu Bożego. Sprawując sakramenty – wzbogaca i umacnia rodzinę chrześcijańską łaską Chrystusa.

Oczyma wiary nie tylko dostrzegamy w Kościele zasłu¬żoną i czcigodną instytucję religijną, lecz przede wszyst¬kim Matkę, która otrzymuje swoją duchową płodność od samego Ducha Świętego. Której dary przekraczają wszelkie ludzkie możliwości (por. Ga 4,21-31; Iz 66,10n).

„Nie może mieć w Bogu Ojca, dla kogo Kościół nie jest Matką” – uczył w okresie prześladowań święty Cy¬prian. Cyprianowi chodziło o uświado¬mienie chrześcijanom, jak żywotnie ważna jest dla nas nadprzyrodzona jedność z Matką Kościołem i korzy-stanie z jej macierzyńskiej pracy.

b.  Wdzięczna miłość do Kościoła wynika z faktu, że został on założony przez Chrystusa i z Jego wyraźnej woli ma być społecznością „braci” (Łk 22,31). Dlatego miłość do Kościoła wyraża się przez chętne niesienie pomocy potrzebującym. Chociaż dla chrześcijanina każdy człowiek jest „bliźnim”, to jednak w sposób najbardziej chętny winien on okazywać miłość czynną tym, którzy są w potrzebie: „Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i wiedział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamykał przed nim swe serce, to jak może w nim trwać miłość Boża?” (1 J 3,17; por. 1 Kor 11,20-21).

Szczególne obowiązki wypływające z miłości spoczywają w tym względzie na nas w stosunku do braci słabszych we wierze. Jedna z najważniejszych powinności jakie ciążą na nas, to nie narażanie ich na zgorszenie (Mt 18,6). Umacnianie ich jest nie tylko obowiązkiem „proroków”, „ewangelistów, pasterzy i doktorów” (Ef 4,11), ale też „najzwyklejszych wiernych” (1 Kor 3,9).

Nie zawsze ludzie będący w Kościele stanowią idealną społeczność (Flp 3,18; 1 Kor 5,11; fałszywi bracia Ga 2,4n; 2 Kor 11,26). Założony przez Chrystusa Kościół obejmuje w swoim łonie i świętych, i grzeszników, dlatego św. Paweł w Liście do Rzymian napomina nas: „Nie bierzcie więc ze struktur (dosł.: postaci) tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12,2).

Grzech nienawiści do Kościoła, tak do hierarchii, jak i do laikatu jest odrzuceniem samego Chrystusa. Chrześcijańską  odpowiedzią na nienawiść może być tylko odpowiedź miłości nieprzyjaciół (Mt 5,14-16); nie ma i nie może być innej.

c. Gdy idzie o szacunek Kościoła dla sfery politycznej, to najpierw sam „Kościół, który z racji swojego posłannictwa i swojej kompetencji w żaden sposób nie może być sprowadzony do wspólnoty politycznej, jest znakiem i zarazem stróżem transcendentnego charakteru osoby ludzkiej. «Kościół [...] szanuje [...] i popiera polityczną wolność i odpowiedzialność obywateli»” (KKK, 2245).

Następnie, Kościół zachęca sferę polityczną do uszanowania Boga i człowieka. „Kościół zachęca władze polityczne, by w swoich sądach i decyzjach opierały się na inspiracji płynącej z prawdy o Bogu i o człowieku. Społeczeństwa, które ignorują tę inspirację lub też ją odrzucają w imię swej niezależności względem Boga, są zmuszone do szukania w sobie lub do zapożyczania od jakiejś ideologii swych odniesień i swego celu. Nie dopuszczając do obrony obiektywnego kryterium dobra i zła, pozwalają sobie na totalitarną władzę, jawną lub zakamuflowaną, nad człowiekiem i jego przeznaczeniem, jak to pokazuje historia” (KKK, 2244).

Ponadto: „Do zadań Kościoła należy wydawanie oceny moralnej nawet w kwestiach dotyczących spraw politycznych, kiedy domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz, stosując wszystkie i wyłącznie te środki, które zgodne są z Ewangelią i dobrem powszechnym według różnorodności czasu i warunków” (KKK, 2246).

8. OJCZYZNA a. patriotyzm

Ze czci dla rodziców wyrasta miłość do społeczeństwa w którym się wyrosło, zwana też miłością ojczyzny lub patriotyzmem.

„Dlatego mówię tak, jak mówię, bo to jest moja matka, ziemia. To jest moja matka, ojczyzna, to są moi bracia i siostry. I zrozumcie wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić. Nie mogą mnie nie boleć. Was też powinny boleć. Łatwo jest zniszczyć, trudno odbudować. Nie można lekkomyślnie niszczyć” (Jan Paweł II, Homilia wygłoszona na lotnisku w Masłowie koło Kielc – 3.06.1991).

Dawno temu – w liście pasterskim z 5 września 1972 roku – polscy biskupi przedstawili istotne elementy patriotyzmu, czyli dobrze pojętej miłości ojczyzny. Źródłem chrześcijańskiego patriotyzmu jest nauka Jezusa o miłości bliźniego oraz o równości wszystkich ludzi w obliczu Boga i wobec siebie nawzajem.

Prawdziwa miłość ojczyzny łączy się z głębokim szacunkiem dla wszystkiego, co stanowi o wartości innych narodów. Wymaga uznania wszelkiego dobra znajdującego się poza nami i gotowości doskonalenia się w oparciu o dorobek i doświadczenia innych narodów [...], wyklucza nienawiść, bo nienawiść to siła rozkładowa, która prowadzi do choroby i zwyrodnienia dobrze pojętego patriotyzmu. Nasze czasy dostarczyły obficie odstraszających przykładów wypaczonego patriotyzmu w postaci rasizmu, różnego rodzaju samolubnych szowinizmów i schorzałych nacjonalizmów. Zapomniano o tym, że posiew nienawiści niszczy i zatruwa tych, którzy się nią kierują jako zasadą postępowania. Gdy zatraci się świadomość obecności Boga, zaczyna się absolutyzować własny naród i ojczyznę, stawiając ją często na miejscu Boga. Dokonuje się wtedy straszne w skutkach zafałszowanie rzeczywistości. I choć człowiek stawia wartości ojczyste bardzo wysoko, to jednak wie, że ponad narodami jest Bóg, który jedyny ma prawo do tego, aby ustanawiać najwyższe normy moralne niezależne od poszczególnych narodów. To poczucie rzeczywistości opiera patriotyzm na prawdzie, oczyszcza go i uzdalnia do pogłębienia świadomości wspólnoty rodziny ludzkiej”.

Patriotyzmowi przeciwstawia się jego zwyrodnienie, czyli szowinizm i ksenofobia, w których główną rolę nie odgrywa  miłość własnego narodu, ale nienawiść do obcych. Zarówno szowinizm jak i ksenofobia są owocem fałszywych doktryn nacjonalistycznych, hołdujących płytkiemu pozytywizmowi i egoizmowi. Podsycanie nastrojów szowinistycznych, nacjonalistycznych i ksenofobicznych, wyznawanie takich przekonań z nienawiścią, udział w destrukcyjnych działaniach tego rodzaju będzie zawsze grzechem ciężkim, skierowanym przeciwko miłości bliźniego.

b. powinności władz cywilnych

„Czwarte przykazanie Boże nakazuje nam także czcić tych wszystkich, którzy dla naszego dobra otrzymali od Boga władzę w społeczeństwie. Ukazuje ono obowiązki tych, którzy sprawują władzę, jak i tych, dla których dobra jest ona sprawowana” (KKK, 2234).

„Władze polityczne są zobowiązane do poszanowania podstawowych praw osoby ludzkiej. Powinny w sposób ludzki służyć sprawiedliwości, szanując prawa każdego, zwłaszcza rodzin i osób potrzebujących. Prawa polityczne związane z życiem obywateli mogą i powinny być przyznawane zgodnie z wymaganiami dobra wspólnego. Władze publiczne nie mogą ich zawiesić bez uzasadnionej i odpowiedniej przyczyny. Korzystanie z praw politycznych ma na celu dobro wspólne narodu i wspólnoty ludzkiej” (KKK, 2237).

Z kolei, „Ci, którzy sprawują władzę, powinni traktować ją jako służbę. «Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą» (Mt 20, 26). Sprawowanie władzy jest moralnie określone jej Boskim pochodzeniem, jej rozumną naturą i specyficznym przedmiotem. Nikt nie może żądać lub ustanawiać tego, co jest sprzeczne z godnością osób i z prawem naturalnym” (KKK, 2235).

„Przełożeni powinni mądrze służyć sprawiedliwości rozdzielczej, uwzględniając potrzeby i wkład każdego oraz mając na celu zgodę i pokój. Powinni czuwać nad tym, by normy i zarządzenia przez nich wydawane nie stanowiły pokusy, przeciwstawiając interes osobisty interesowi wspólnoty” (KKK, 2236)

c. powinności obywateli

„Ci, którzy są podporządkowani władzy, powinni uważać swoich przełożonych za przedstawicieli Boga, który ich ustanowił sługami swoich darów. «Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana [...]. Jak ludzie wolni [postępujcie], nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła, ale jak niewolnicy Boga» (1 P 2, 13.16). Lojalna współpraca obywateli obejmuje prawo, niekiedy obowiązek udzielenia słusznego napomnienia, jeśli coś wydałoby się im szkodliwe dla godności osób i dla dobra wspólnoty” (KKK, 2238).

„Obywatele mają obowiązek przyczyniać się wraz z władzami cywilnymi do dobra społeczeństwa w duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności. Miłość ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości. Podporządkowanie prawowitej władzy i służba na rzecz dobra wspólnego wymagają od obywateli wypełniania ich zadań w życiu wspólnoty politycznej” (KKK, 2239).

„Uległość wobec władzy i współodpowiedzialność za dobro wspólne wymagają z moralnego punktu widzenia płacenia podatków, korzystania z prawa wyborczego, obrony kraju: Oddajcie każdemu to, co się mu należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć (Rz 13,7)” – KKK, 2240.

„Obywatel jest zobowiązany w sumieniu do nieprzestrzegania zarządzeń władz cywilnych, gdy przepisy te są sprzeczne z wymaganiami ładu moralnego, z podstawowymi prawami osób i ze wskazaniami Ewangelii. Odmowa posłuszeństwa władzom cywilnym, gdy ich wymagania są sprzeczne z wymaganiami prawego sumienia, znajduje swoje uzasadnienie w rozróżnieniu między służbą Bogu a służbą wspólnocie politycznej. «Oddajcie [...] Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga» (Mt 22,21). «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi» (Dz 5,29).

Tam [...] gdzie władza państwowa, przekraczając swoje uprawnienia, uciska obywateli, niech ci nie odmawiają jej świadczeń, których obiektywnie domaga się dobro wspólne. Niech zaś wolno im będzie bronić praw swoich i współobywateli przed nadużyciami władzy w granicach nakreślonych przez prawo naturalne i ewangeliczne” (KKK, 2242).

„Zbrojny opór przeciw uciskowi stosowanemu przez władzę polityczną jest uzasadniony jedynie wtedy, gdy występują równocześnie następujące warunki: 1 – w przypadku pewnych, poważnych i długotrwałych naruszeń podstawowych praw; 2 – po wyczerpaniu wszystkich innych środków; 3 – jeśli nie spowoduje to większego zamętu; 4 – jeśli istnieje uzasadniona nadzieja powodzenia; 5 – jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań” (KKK, 2243).

Przykazanie „czcij ojca i matkę” jest bardzo ważne dla nowożytnego systemu praw człowieka. Wszystkie „prawa człowieka” razem wzięte nie wystarczą, jeśli u ich podstaw zabraknie „czci”, czyli inaczej mówiąc zabraknie afirmacji człowieka dlatego, że jest człowiekiem. Bądź człowiekiem jako syn twojej ojczyzny, jako obywatel twojego państwa, jako obywatel świata.

Bóg, który dał ludzkości czwarte przykazanie, jest Bogiem „przyjaznym” (filanthropos) człowiekowi. Stwórca wszechrzeczy jest Bogiem miłości i życia. Pragnie On, aby człowiek miał życie i aby miał je w obfitości – J 10,10 (por. Jan Paweł II, List do rodzin, Gratissimam sane, 15).

9. KARA ZA BRAK CZCI

a. Przykazanie czci dla ojca i matki nie jest obwarowane w Dekalogu karami. Są to pouczenia dotyczące woli Bożej a ich dobrowolne przestrzeganie przez człowieka jest wyrazem wdzięczności za otrzymane dobrodziejstwa.

Te pouczenia nie zawsze jednak znajdują posłuch u dorosłych dzieci. Przejawami braku szacunku wobec rodziców jest np. lekceważenie rodziców i pogardzanie nimi, pobudzanie ich do gniewu, grabież i wszelka zniewaga. Ilustracją powszechnej nieprawości – w oczach proroka Micheasza – jest sytuacja w której: „syn znieważa ojca, córka powstaje przeciw swej matce, synowa przeciw swej teściowej: nieprzyjaciółmi człowieka są jego domownicy” (Mi 7,6).

Szczególnego rodzaju przestępstwem wobec czwartego przykazania jest kazirodztwo: „Nie będziesz odsłaniać nagości swojego ojca lub nagości swojej matki. Jest ona twoją matką – nie będziesz odsłaniać jej nagości. Nie będziesz odsłaniać nagości swojej macochy, bo to jest nagość twojego ojca” (Kpł 18,7-8.29). Karą za tego rodzaju przestępstwo będzie wyłączenie z ludu: „Bo każdy, kto czyni jedną z tych obrzydliwości, wszyscy, którzy je czynią, będą wyłączeni spośród swojego ludu” (Kpł 18,29).

b. Chociaż czwarte przykazanie nie jest obwarowane karami, to jednak autorzy natchnieni mówią o karze za jego lekceważenie. Karą za brak czci i szacunku wobec rodziców jest atimia, czyli pogarda, wstyd a także wykluczenie ze wspólnoty, klątwa a nawet kara śmierci: „Jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i krnąbrnego, nie słuchającego upomnień ojca ani matki, tak że nawet po upomnieniach jest im nieposłuszny, ojciec i matka pochwycą go, zaprowadzą do bramy, do starszych miasta, i powiedzą starszym miasta: «Oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny, nie słucha naszego upomnienia, oddaje się rozpuście i pijaństwu». Wtedy mężowie tego miasta będą kamienowali go, aż umrze. Usuniesz zło spośród siebie, a cały Izrael, słysząc o tym, ulęknie się” (Pwt 21,18-21).

„Kto by uderzył swego ojca albo matkę, winien być ukarany śmiercią” (Wj 21,15). Nawet rzucanie przekleństw na rodziców groziło już karą śmierci: „Kto by złorzeczył ojcu lub matce, winien być ukarany śmiercią” (Wj 21,17). Kara dosięgnie złoczyńcę za złe traktowanie, złorzeczenie, krzywdę, lub wypędzenie rodziców z domu. Księga Powtórzonego Prawa każe ukamienować mężczyznę, który – wbrew upomnieniom rodziców – prowadzi złe życie, dopuszczając się rozpusty i pijaństwa (Pwt 21,18-21).

Przestępstwa wobec ojca i matki zasługują na haniebną śmierć. Kto zaniedbuje cześć rodziców „temu zgaśnie światło pośród ciemności” (Prz 20,20). „Kto napada na ojca i wygania matkę, jest synem godnym pogardy i bez czci” (Prz 19,26). „Jeśli ktoś złorzeczy swemu ojcu lub swej matce, niech jego kaganek zgaśnie w gęstej ciemności” (Prz 20,20). „Oko, które wyszydza ojca i gardzi posłuszeństwem względem matki, niech rozdziobią kruki nad strumieniem i niech je pożrą młode orły” (Prz 30,17).

10. NAGRODA ZA CZEŚĆ

W nagrodę za cześć w stosunku do rodziców czwarte przykazanie – w wersji Wj 20,12 – obiecuje długowieczność w ziemi Kanaan: „aby długo trwały dni twojego życia na ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg”. Wersja Pwt 5,16 powtarza tę obietnicę, dodając do niej przyrzeczenie pomyślności: „by długo trwały dni twojego życia i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Jahwe, twój Bóg”. Do zachowywania tego przykazania przywiązywano wyjątkową wagę, skoro przy innych przykazaniach nie znajdujemy podobnej obietnicy.

Dorosłe dziecko – żyjąc w jednej rodzinie ze swoimi rodzicami i swoimi dziećmi, będąc ojcem rodziny i troszcząc się o swoich rodziców – troszczy się jednocześnie o własną przyszłość. Przygotowuje sobie długie lata na „ziemi” (‘ãdãmãh), tj. na swojej własnej roli, w ziemi świętej, w ziemi Jahwe.

„Abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie”. To „abyś” mogłoby nasuwać wręcz „utylitarystyczne” skojarzenie; mogłoby oznaczać rób to, ze względu na przewidywane korzyści. Tymczasem słowo „czcij” zakłada postawę bezinteresowną, z którą łączy się pożytek wielorakiej natury. „Cześć jest także pożyteczna, tak jak „pożyteczne” jest każde prawdziwe dobro” (por. Jan Paweł II, List do rodzin, Gratissimam sane, 15).

Błogosławieństwa – towarzyszące wykonaniu czwartego przykazania – najszerzej przedstawia Księga Syracha 3,1-16:

„Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce: Czynem i słowem czcij ojca swego, aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo. Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci, a przekleństwo matki wywraca fundamenty. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie. W dzień utrapienia wspomni się o tobie, jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy” (Syr 3,3-6.8-9.14-15).

Stary Testament nie miał zbyt jasnego poglądu na życie wieczne, dlatego upatrywał zrazu nagrody za sprawiedliwość już tutaj na ziemi, w doczesności. Ale czy w doczesności można się spodziewać trwałej nagrody? Majmonides powie: nagrody za prawiedliwość należy spodziewać się w świecie przyszłym. Jeśli dostanie się nam coś dobrego za życia, to tylko dla oddalenia na pewien czas zmartwień i biedy. Tego, co naprawdę ważne nie otrzymamy teraz (3).

Nowy Testament wprowadzi w tym względzie nową perspektywę. On widzi wypełnienie obietnicy w perspektywie całościowej, obejmującej tak doczesność, jak i wieczność. Cześć dla rodziców traktuje jako zapowiedź przeznaczenia do życia wiecznego.

ZAKOŃCZENIE

Filon z Aleksandrii (urodzony przed 10 rokiem przed Chr. a zmarły po 40 roku po Chr.), komentując to przykazanie, zwraca naszą uwagę na jego podwójny aspekt. Według niego to przykazanie jest ostatnim na pierwszej tablicy (według żydowskiego podziału tablic; 5+5), zawierającej nasze obowiązki względem Boga, a jednocześnie jest pierwszym przykazaniem na drugiej tablicy, zawierającej nakazy względem ludzi. „Przyczyna tego – pisze Filon – jak sądzę, jest taka: natura rodziców znajduje się podobnie na pograniczu pomiędzy istotami nieśmiertelnymi i śmiertelnymi. Jest śmiertelna ze względu na pokrewieństwo z ludźmi i innymi stworzeniami, których ciała podległe są śmierci. Jest nieśmiertelna przez zdolność rodzenia, która ją upodabnia do Boga, Ojca wszechrzeczy,

Otóż niektórzy ludzie podporządkowują się jednej z dwóch kategorii przykazań, myśląc, że drugą mogą lekceważyć. Tacy, przejęci najczystszym pragnieniem świętości, odwracają się od wszystkich innych zajęć i poświęcają swe życie osobiste służbie Bożej. Inni znowu nawet nie przypuszczają, że może być inne dobro z wyjątkiem spełnienia obowiązków względem ludzi i interesują się wyłącznie współżyciem z ludźmi. Z pragnienia solidarności społecznej oddają wszystkim swe dobra do równego użycia i w miarę możliwości starają się im dopomóc w biedzie. Tych ostatnich można by słusznie nazwać przyjaciółmi ludzi, a tamtych pierwszych przyjaciółmi Boga, lecz cnota jednych i drugich jest połowiczna, gdyż całkowita jest tylko u ludzi odznaczających się w spełnianiu obu kategorii przykazań.

Tacy natomiast, którzy nie są wypróbowani w wykonywaniu obowiązków względem ludzi [...] a jednocześnie nie ćwiczą się w pobożności i świętości, tacy, jak wolno sądzić, spadli do rzędu zwierząt. Wśród nich pierwsze miejsce w zdziczeniu obyczajów zajmują ci, którzy nie szanują rodziców, będąc przy tym wrogami obu tablic przykazań, dotyczących Boga i ludzi” (Filon, Dekalog, 106-110) (4).

Tak, „Przykazania zostały dane dla dobra człowieka, dla jego dobra osobistego, rodzinnego i społecznego. One są naprawdę drogą dla człowieka. Sam porządek materialny nie wystarczy. Musi być uzupełniony i ubogacony przez nadprzyrodzony. Dzięki niemu życie nabiera nowego sensu, a człowiek staje się doskonalszy. Życie bowiem potrzebuje mocy i wartości Bożych, nadprzyrodzonych, wtedy dopiero nabiera pełnego blasku” (Jan Paweł II, Przemówienie podczas nabożeństwa czerwcowego, Elbląg, 6.06.1999).

(1) - Ks. Jan L. Grajewski, Czcij rodziców, Łomża 1994, 18-19 (2) - Abp Henryk Józef Muszyński, Dekalog, Gniezno 1993, 100 (3) - Paweł Śpiewak, Piąte przykazanie, TP 28(2015)16 (4) - Filon Aleksandryjski, Pisma, Warszawa 1986, 216-217

« 1 »