Jak wyjaśnia przewodniczący Rady Prawnej Episkopatu abp Andrzej Dzięga, „grzech popełniony publicznie, jakim jest udział w stanowieniu prawa naruszającego godność życia ludzkiego, stanowi szczególną formę zgorszenia. Z tej racji, taka osoba powinna ze swej strony powstrzymać się od przystępowania do Komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie swego stanowiska”.
W oświadczeniu czytamy, że „kto z katolików świadomie i dobrowolnie podpisuje się lub głosuje za dopuszczalnością metody in vitro, tym samym podważa communio, czyli swoją pełną wspólnotę z Kościołem katolickim”. Mówi o tym Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 204-205, 208-214). A zatem, jeśli ktoś kto „świadomie i dobrowolnie opowiedział się przeciw godności człowieka przez głosowanie lub podpisanie ustawy legalizującej procedurę in vitro”, chciałby przystępować do Komunii świętej, powinien wcześniej – jak wskazuje dokument – „pojednać się z Bogiem i wspólnotą Kościoła przez sakrament pojednania, wyrazić żal za popełniony grzech, postanowić poprawę i dokonać zadośćuczynienia”. Ponieważ jednak głosowanie w Sejmie lub Senacie ma rangę deklaracji publicznej, poparcie ustawy o in vitro było grzechem popełnionym publicznie i stanowi szczególną formę zgorszenia. „Z tej racji, taka osoba powinna ze swej strony powstrzymać się od przystępowania do Komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie swego stanowiska” – podkreśla abp Andrzej Dzięga, przewodniczący Rady Prawnej KEP.
„Co do osób udzielających sakramentów trzeba stwierdzić, iż faktyczne odmówienie komukolwiek Komunii świętej jest niezwykle trudne, ponieważ nigdy nie wiadomo czy dana osoba nie była wcześniej u spowiedzi i nie uzyskała rozgrzeszenia z tego grzechu, okazując żal, postanowienie poprawy i zadośćuczynienie Panu Bogu i ludziom” – czytamy w oświadczeniu Rady Prawnej. Jednocześnie abp Dzięga wyjaśnia, że „poprzez głosowanie za ustawą dopuszczającą in vitro lub jej podpisanie nie zaciąga się automatycznie ekskomuniki”.