Apostolstwo zrzeszone, II Krajowy Kongres Akcji Katolickiej, XXV niedziela zwykła (Kraków, Bazylika Mariacka – 20.9.2015)

W dzisiejszą XXV Niedzielę zwykłą – kiedy dociera do nas orędzie papieża Franciszka na 49. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu („Przekaz o rodzinie jako uprzywilejowanym miejscu spotkania w bezinteresownej miłości”), kiedy zakończył się II Krajowy Kongres Akcji Katolickiej – słyszymy dwie zapowiedzi męki i zmartMowychwstania Chrystusa. Mówi o tym Księga Mądrości, mówi też Ewangelia.

1. ZASĄDŹMY SPRAWIEDLIWEGO NA ŚMIERĆ (Mdr 2,12.17-20)

W usłyszanym dziś fragmencie Księgi Mądrości (Mdr 2,12.17-20) niesprawiedliwi miotają się przeciwko Sprawiedliwemu, knując Jego zgubę. Czynią tak, bo Jego postępowanie jest dla nich nieustannym wyrzutem. „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. […] Zasądźmy go na śmierć haniebną…”. Idzie więc o likwidację człowieka niewygodnego, sprzeciwiającego się realizacji bezbożnych planów. W podtekście jest to walka z samym Bogiem, bo jeśli można bezkarnie likwidować ludzi sprawiedliwych, to znaczy, że Bóg się o nich nie upomina.

Tego rodzaju sytuacja po wielekroć powtarzała się w historii ludzkości. A chociaż autor Księgi Mądrości wspomina ogólnie o „grzesznikach” to bez wątpienia chodzi mu nie tylko o grzeszników pośledniego gatunku, ale też „geniuszy zła” oraz tych wszystkich, którzy świadomie pomagali im realizować ich cele. Takimi „geniuszami zła” byli bez wątpienia Hitler i Stalin. Świat dostał się w pewnym momencie w ich ręce, w ręce ludzi nastawionych na niszczenie, którzy potrafili zgromadzić wokół siebie setki tysięcy, równie groźnych jak oni, i przy pomocy terroru, propagandy, przemocy dokonali mordu na dziesiątkach milionów niewinnych ludzi, unieszczęśliwiając całe narody.

Prześladowania sprawiedliwych trwają nadal. Nie tylko w Chinach, ale także w Europie, choć w sposób o wiele bardziej zawoalowany. Istnieje realne zagrożenie dla współczesnego świata i dla tożsamości chrześcijańskiej, które płynie z pogardy dla Boga i cynizmu, powołującego się na prawo do wolności słowa.

Człowiek sprawiedliwy obserwując tę straszną machinę niszczącą miliony sprawiedliwych, skonstruowaną przez ludzi podległych demonowi zła, stawia sobie pytanie: czy istnieją granice bezprawia? Wydawało się dotąd, że druga wojna światowa dosięgła już dna bezprawia, niestety dzisiaj - przy błyskawicznym rozwoju techniki i wciąż narastającej agresji - przed ludzkością otwiera się jeszcze głębsza przepaść. Pytanie więc o to, jak daleko może sięgać bezkarność łotrów, choćby tych, którzy praktykują postęp ekonomiczny poprzez warfare, czyli przez mnożenie wojen, jawi się z jeszcze większą mocą.

2. GDZIE ZAZDROŚĆ, TAM WSZELKI WYSTĘPEK (Jk 3,16-4,3)

Skąd się bierze owa nienawiść „grzeszników”? Krótkiej odpowiedzi na to pytanie udziela nam dzisiaj apostoł Jakub: „Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek” (Jk 3,16).

Zazdrość jest korzeniem wszelkiego zła, źródłem klęsk, posiewem występków. Z niej powstaje nienawiść. Z niej uprzedzenia. Ona zespala się z chciwością, gdy ktoś nie jest zadowolony ze swego, gdy widzi drugiego bogatszym. Zazdrość podnieca ambicję, gdy ktoś widzi drugiego w większych zaszczytach. Zazdrość gardzi bojaźnią Bożą, nie przewiduje dnia sądu. Przez nią znieważa się miłość braterską, niszczy pokój Boży, fałszuje się prawdę, zrywa jedność, dochodzi do herezji i schizmy. Kiedy zaś człowiek okazuje nieposłuszeństwo Bogu i odmawia poddania się Jego panowaniu, wówczas natura buntuje się przeciw człowiekowi i nie uznaje go już za swojego „pana” (por. Sollicitudo rei socialis, 30). Człowiek staje się igraszką nieuporządkowanych namiętności (por. Tt 3,3). Z tego zachwiania równowagi w ludzkim sercu rodzi się zepsucie i powierzchowność w stosunkach między ludźmi a także sytuacje konfliktowe między jednostkami, grupami społecznymi i narodami (por. Gal 5,14-21).

Inne nieszczęścia mają koniec i każde wykroczenie kończy się popełnieniem występku. U cudzołożnika kończy się występek po dokonaniu cudzołóstwa. U rozbójnika ustaje zbrodnia po popełnieniu zabójstwa. Dla złodzieja zdobyty łup stanowi koniec drapieżności. Zazdrość nie ma granicy. Jest to zło trwające stale i grzech bez końca. Dlatego nasz Zbawiciel – dla uleczenia tej choroby – powiedział: „Kto jest najmniejszy między wami wszystkimi, ten jest wielki” (por. św. Cyprian).

3. ŻYCIE PRZEZ ŚMIERĆ (Mk 9,30-37)

Pośród prześladowanych znalazł się również jedyny doskonale Sprawiedliwy, Jezus Chrystus. On nie tylko został zabity, On dobrowolnie zgodził się na śmierć: „Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie»”.

Jezus mówił jasno i jednoznacznie o swojej męce i śmierci. Może nawet za jasno i za jednoznacznie i dlatego zamiast akceptacji wywołał lęk. Nieuleczalnie chorzy, nawet jeśli przeczuwają swój koniec, nie lubią o nim wiedzieć ani słyszeć. Zrozumienie i pogodzenie się z koniecznością cierpienia, dokonuje się powoli, rodzi się w bólach wraz z wewnętrzną dojrzałością. Jezus nie chce pozostawiać złudzeń, co do swojej misji. Dopiero Pascha ukaże prawdziwą tożsamość Mesjasza.

Uczniowie nawet nie przeczuwali w początkach swego powołania, jaką drogą będzie szedł ich Nauczyciel. Prawdopodobnie traktowali swój udział w Jego misji jako doświadczenie osobistego zwycięstwa, sukcesu i szczęścia. Odkrycie przed nimi krzyżowego planu wprowadziło ich w zakłopotanie, niedowierzanie, w kompletne niezrozumienie. Dokonuje się trwające po dziś dzień zderzenie dwóch różnych światów.

Zwycięska próba, której poddał się sam Chrystus, składając swe życie w ofierze za grzechy świata, każe nam ufać, że wielorakie zło, które sprzeciwia się sprawiedliwości i pokojowi w człowieku oraz pomiędzy ludźmi może być przezwyciężone. Zwycięstwo, które odniósł Chrystus, każe nam ufać, że tą samą mocą ludzie i społeczeństwa mogą budować i odbudowywać sprawiedliwość i pokój na ziemi. Wymaga to jednak stałego czuwania nad tym, co kryje się w sercu człowieka skażonym zarzewiem grzechu.

4. AKCJA KATOLICKA

Męczeństwo jest wspaniałym znakiem świętości Kościoła. Jest ono w istocie najwyższym świadectwem o prawdzie moralnej. A chociaż stosunkowo niewielu jest powołanych do złożenia najwyższej ofiary, istnieje wszakże „obowiązek świadectwa, które wszyscy chrześcijanie winni być gotowi składać każdego dnia, nawet za cenę cierpień i wielkich ofiar”. Potrzeba niekiedy naprawdę heroicznego wysiłku, by nie poddać się, także w codziennym życiu, wobec trudności, nie iść na kompromis i żyć Ewangelią sine glossa (Veritatis splendor, 91).

a. Ze względu na męczeństwo Chrystusa, nasze świadectwo codziennego życia musi być bardzo czytelne. Apostolstwo indywidualne – w którym każdy pozwala rozwijać się i owocować własnym charyzmatom – stanowi początek i warunek wszelkiego apostolstwa zrzeszonego (por. Apostolicam actuositatem, 16). Jego podstawowym wyrazem jest świadectwo życia naprawdę zgodnego z Ewangelią. Świadectwo życia, w którym religia nie pozostaje na marginesie działalności zawodowej. Nie jest szatą przywdziewaną przy jakieś wyjątkowej okazji, lecz stanowi prawdziwą syntezę życia (św. Jan Paweł II, Anioł Pański).

O Bogu winno się świadczyć słowem i czynem, wszędzie, w każdym środowisku: w rodzinie, w zakładach pracy, w urzędach, w szkołach, w biurach. W miejscach, gdzie człowiek się trudzi i gdzie odpoczywa. Winniśmy wyznawać Boga przez gorliwe uczestniczenie w życiu Kościoła; przez troskę o słabych i cierpiących, a także poprzez podejmowanie odpowiedzialności za sprawy publiczne, w duchu troski o przyszłość narodu budowaną na prawdzie Ewangelii. Taka postawa wymaga dojrzałej wiary i osobistego zaangażowania.

Dlatego cieszymy się, słysząc słowa orędzia uczestników dopiero co zakończonego Krajowego Kongresu Akcji Katolickiej: „Chcemy być ludźmi sumienia. Chcemy takimi być w naszym codziennym życiu rodzinnym, zawodowym, społecznym, w szkołach i miejscach pracy, w szerokiej przestrzeni życia publicznego. Akcja Katolicka czuwa i działa. Nie jesteśmy osamotnieni. Wokół nas jest dużo ludzi dobrej woli zaangażowanych w tworzenie dobra wspólnego kraju i Europy. Choć nie ma dnia, aby w Kościół i ludzi wierzących nie uderzały kłamstwa i oskarżenia. Choć coraz częściej przychodzi nam przeciwdziałać siłom zła, które pod pozorem cywilizacyjnego postępu próbują zawłaszczyć życiem naszych rodzin, zburzyć fundament wiary, na którym wyrosła nasza Ojczyzna. Jednak ufni w wołanie Ojca Świętego – my się nie lękamy. Wiemy, że na naszych drogach Bóg postawił nam Jezusa Chrystusa, Jego krzyż i Jego Ewangelię”.

b. Doprawdy, nie wolno nam lękać się w obliczu nadciągających trudności. W minionym tygodniu uczestniczyłem w CCEE, czyli Radzie Przewodniczących Episkopatów Europy, która tym razem miała miejsce w Ziemi Świętej. Było to dla mnie niezwykle pouczające spotkanie. Uzmysłowiło mi bowiem, że we wszystkich krajach Europy współistnieją obok siebie dwa czynniki: odmienność i stałość. Każdy z krajów Europy – jak wynikało z odrębnych sprawozdań – znajduje się w dość odmiennej od innych krajów europejskich sytuacji – w szczególności gdy idzie o legislację. Inaczej przedstawia się jego ekonomia, gospodarka, polityka, warunki społeczne, edukacja, migracja, kultura. Natomiast – co ciekawe – każdy kraj Europy znosi jednocześnie pewną stałą presję wpływowych gremiów Unii Europejskiej i ONZ, będącą owocem ideologii neoliberalnej, zwanej dzisiaj „jedynie słuszną myślą”. Dla neoliberała państwo winno się zaś ograniczać tylko do tworzenia ram, w których odbywa się gra wolnego rynku. Prywatyzacja wszystkich środków produkcji, które należą do państwa, jest niezbędna. Sam rynek w najlepszy sposób rozdzieli zasoby, inwestycje i pracę. Dobroczynność i prywatny wolontariat powinny zastąpić quasi-powszechne programy państwowe przeznaczone dla grup osób biednych, starszych i słabych. Jednostka ponownie zostaje zdana na samą siebie.

To władztwo wolnego rynku nad instytucjami i ludźmi – lansowane przez dotowane media – zakłada nieustanny wzrost zysków. Zyski pomnaża zaś antykoncepcja, sztuczne metody powoływania do życia (in vitro), genderyzm, redefinicja pojęcia małżeństwa i rodziny (promocja homoseksualizmu), eutanazja (śmierć na życzenie i coraz szerszy zakres chorób, coraz to niższy wiek na zabijanie).

Akcja Katolicka musi sobie jasno zdawać sprawę z wyzwań, jakie czekają Kościół w Polsce. Idzie tu – owszem – o działanie z apostolskim zapałem we wszystkich dziedzinach życia, ze szczególnym jednak uwzględnieniem zaangażowania w sferze politycznej, gdzie neoliberalizm może dokonać największych szkód.

ZAKOŃCZENIE

Zakończmy te rozważania modlitwą skierowaną do Matki Kościoła: Jasnogórska Królowo Polski, Bogurodzico Dziewico, Matko Jezusa Chrystusa i nasza Matko! Pomóż nam tak pracować w Akcji Katolickiej, by Chrystus stał się:

dla niewierzących – światłem, dla grzesznych – nawróceniem, dla zagubionych – drogą, dla poszukujących – prawdą i życiem, dla dobrych – umocnieniem.

« 1 »