Styl działania Boga różni się od stylu działania człowieka, bo Bóg zwycięża zawsze pokorą. Przykładem tego jest historia życia i śmierci Jana Chrzciciela, który najpierw przygotował drogę Chrystusowi, by potem usunąć się w cień. To główna myśl homilii Franciszka podczas piątkowej Mszy w kaplicy Domu św. Marty.
Jak mówi Ewangelia, „między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” (Mt 11, 11). Był on człowiekiem sprawiedliwym i świętym. Przygotowywał ludzi na przyjście Mesjasza. I to właśnie on kończy swe życie ścięty w ciemnej celi, w samotności, skazany przez nienawiść królowej i tchórzostwo króla. Jak zauważa jednak Papież, to właśnie w ten sposób zwycięża Bóg.
„Jan Chrzciciel. «Największy człowiek zrodzony z niewiasty» – tak brzmi formuła kanonizacji Jana. Ale tej formuły nie wypowiedział Papież, wygłosił ją Jezus. «Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela». Największy święty. W taki sposób Jezus go kanonizował. I kończy w więzieniu, ścięty. A ostatnie zdanie zdaje się wyrażać rezygnację: «Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie». Tak skończył największy człowiek zrodzony z niewiasty. Wielki prorok. Ostatni z proroków. Jedyny, któremu zostało dane zobaczyć nadzieję Izraela” – powiedział Papież.
Franciszek nie zatrzymuje się jednak na tym, co mówi sama Ewangelia. Próbuje zgłębić istotę postawy Jana, zgłębić niejako ducha kogoś, kto był głosem wołającego na pustyni i chrzcił tłumy w imię Tego, który dopiero miał przyjść. Po tym wszystkim został zamknięty w więzieniu i zakuty w kajdany. Ojciec Święty zastanawia się, jak wielki wewnętrzny dramat i niepewność musiał on wtedy przeżywać.
„Cierpiał w więzieniu, a nawet – użyjmy tego słowa – doznał wewnętrznej tortury wątpliwości: «Czy może jednak się nie pomyliłem? Ten Mesjasz nie jest takim, jakim go sobie wyobrażałem, jakim powinien być Mesjasz». I posłał swoich uczniów, by zapytali Jezusa: «Powiedz nam prawdę, czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?», bo te wątpliwości go dręczyły. «Czy pomyliłem się głosząc tego, który nim nie jest? Czy oszukałem ludzi?». Cierpienie, wewnętrzna samotność tego człowieka, [który powiedział:] «Ja natomiast muszę się umniejszać», umniejszać tak bardzo w duszy, w ciele, we wszystkim” – dodał Franciszek.
Papież podkreśla, że w tym ustawicznym umniejszaniu się widać wielkiego człowieka, który nie szukał własnej chwały, lecz Boga. Dlatego jego życie kończy się tak prozaicznie i anonimowo. Ale, jak wskazuje Franciszek, to właśnie w ten sposób Jan przygotował drogę Jezusowi, który także umrze w cierpieniach, opuszczony przez swoich uczniów.
„Byłoby dobrze przeczytać dzisiaj ten fragment Ewangelii św. Marka, rozdział szósty. Przeczytać ten urywek i zobaczyć, w jaki sposób zwycięża Bóg. Styl działania Boga różni się od stylu człowieka. Trzeba prosić Pana o łaskę pokory, którą miał Jan, nie przywłaszczając sobie zasług i chwały innych. A przede wszystkim prosić o łaskę, aby w naszym życiu było zawsze miejsce, żeby Jezus wzrastał, a my żebyśmy się uniżali aż do końca” – powiedział Papież.
lg/ rv
Powered by WPeMatico