Zdaniem kard. Dziwisza, Światowe Dni Młodzieży w Krakowie będą wielkim świętem wiary i nieść będą ważne przesłanie nadziei dla świata. Bowiem – jak zaznaczył – głównym tematem tego spotkania jest sam Jezus Chrystus i jego miłosierdzie, którym darzy każdego z nas. Bowiem ŚDM zbiegają się z nadzwyczajnym Rokiem Miłosierdzia, ogłoszonym przez papieża Franciszka.
Metropolita Krakowski przypomniał słowa, jakie Jezus objawił św. Siostrze Faustynie, mówiąc, że z Polski wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ponowne przyjście Chrystusa. Podkreślił, że młodzi wyjadą z Krakowa, niosąc światu „przesłanie pokoju, które jest w stanie zmienić świat”, gdyż dzisiejszy siat orędzia takiego bardzo potrzebuje.
Kardynał wyjaśnił, że tegoroczne Światowe Dni Młodzieży w Krakowie będą nie tylko spotkaniem młodych z Franciszkiem, ale także z Janem Pawłem II, którego śladami będą tu podążać. Nawiązując do przypadającej dziś 35. rocznicy zamachu na Jana Pawła II (13 maja 1981 r.) wyznał, że właśnie tego dnia, w chwilę po oddaniu strzałów do papieża zrozumiał, że człowiek ten jest świętym. Przypomniał, że Jan Paweł II w drodze karetką do szpitala bardzo cierpiał, ale był całkowicie świadomy i modlił się w spokoju. I zaledwie w kilkanaście minut po zamachu, nawet nie wiedząc kto do niego strzelał, przebaczył zamachowcowi. „Tak potrafią postępować tylko ludzie święci” – skonstatował.
Odpowiadając na pytanie czy Polacy traktują poważnie nauczanie papieża Franciszka, który nieustannie apeluje o przyjmowanie uchodźców, kard. Dziwisz odpowiedział, że traktują to nauczanie poważnie, o czym świadczy choćby fakt, że przyjętych zostało tu ponad milion uchodźców z Ukrainy a także duża liczba Czeczenów, uciekających przed rosyjskimi represjami. Dodał, że nie jest prawdą, że Polacy odwracają się od uchodźców plecami i nie chcą ich przyjmować. Nie odmawiają także udzielenia gościny uchodźcom z Bliskiego Wschodu, ale trzeba to robić ostrożnie, gdyż celem nie może być tylko ich przyjęcie, ale zapewnienie warunków do znalezienia przez nich pracy i dalszego życia.