Homilia abp. Stanisława Gądeckiego wygłoszona w czasie święceń kapłańskich w Katedrze Poznańskiej, 19 maja 2016 r.
Ich Ekscelencje, Księża Biskupi, Prześwietna Kapituło Metropolitalna i inne Kapituły Archidiecezjalne, Księże Dziekanie, Prodziekani i Profesorowie Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza, Księże Rektorze Arcybiskupiego Seminarium Duchownego wraz z Moderatorami i Ojcami Duchownymi, Umiłowani Współbracia w kapłaństwie, a w szczególności Proboszczowie parafii pochodzenia diakonów, Osoby Życia Konsekrowanego, Szanowni Rodzice, Rodzeństwo, Krewni i Przyjaciele przyszłych prezbiterów, Ukochani w Chrystusie, Bracia i Siostry,
Wszyscy przeżywamy dzisiaj radosny i pełen wielkich nadziei dzień święceń kapłańskich. Oprócz samych kandydatów do prezbiteratu, tę radość podzielają także rodzice, krewni, przyjaciele, znajomi i dobrodzieje kandydatów do kapłaństwa. Podziela Kościół, który jest w Poznaniu.
Nasze wspólne wesele nie jest wcale przysłonięte przez nowe trudności duszpasterskie czekające tych neoprezbiterów. W ciągu minionych lat znacząco zmienił się przecież kontekst kulturowy, w jakim przyjdzie im pełnić posługę kapłańską. Spotkają oni na swojej drodze coraz więcej ludzi, którym brakuje w życiu punktu odniesienia, którzy są poranieni i myślą tylko o sobie, zapominając o braciach. Aby stać się skuteczną pomocą dla tych ludzi święceni dzisiaj kapłani – podobnie zresztą jak prezbiterzy wcześniejszych roczników – będą musieli stać się sługami Bożego miłosierdzia. Dlatego dzisiaj chciałbym skupić się tylko na refleksji dookoła dwóch tematów a mianowicie: Chrystus obrazem miłosierdzia Boga i kapłan obrazem miłosierdzia Chrystusa.
Najpierw więc Chrystus jest dla nas obrazem miłosierdzia Boga. Najpierw Bóg jest miłosierny. To przecież On: „Bóg sprawia, że słońce świeci nad dobrymi i złymi, a deszcz spada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Któż nie doświadcza takiego miłosierdzia Bożego? Jest ono konieczne przede wszystkim do tego, aby żyć; aby odróżniać się od zwierząt; aby być zwierzęciem rozumnym, zdolnym do rozumienia Boga, a następnie cieszyć się tym światłem, powietrzem, deszczem, plonami, zmiennością pór roku, pociechami ziemskimi, zdrowiem ciała, sympatią przyjaciół, pomyślnością swego domu. To wszystko są dobra i dary Boga” (św. Augustyn, Enarrationes in Psalmos, 35,7).
Miłosierdzie Boże jest nieskończone. Objawia się ono wobec człowieka przede wszystkim przez przebaczanie ludzkich win. Św. Tomasz z Akwinu uczył, iż: Boże „przebaczenie i litość okazywana ludziom jest większym dziełem niż stworzenie świata” (Suma teologiczna ii-ii 113.9). „Nieskończona i niewyczerpana jest też gotowość Ojca w przyjmowaniu synów marnotrawnych wracających do Jego domu. Nieskończona jest gotowość i moc przebaczania, mając swe stałe pokrycie w niewysłowionej wartości ofiary Syna. Żaden grzech ludzki nie przewyższa tej mocy ani jej nie ogranicza. Ograniczyć ją może tylko od strony człowieka brak dobrej woli, brak gotowości nawrócenia, czyli pokuty, trwanie w oporze i sprzeciwie wobec łaski i prawdy, a zwłaszcza wobec świadectwa krzyża i zmartwychwstania Chrystusowego” (Dives in misericordia, 13).
W Chrystusie Bóg bogaty w miłosierdzie nie zamyka serca dla żadnego ze swych dzieci. Oczekuje na nich, szuka ich, odnajduje i wzywa, „by gromadzili się wokół Jego stołu w świątecznej radości przebaczenia i pojednania” (por. Reconciliatio et paenitentia, 10).
a. miłosierdzie Boga w tajemnicy Wcielenia
Najpierw objawia swoje miłosierdzie za sprawą wcielenia Syna Bożego. Wcielenie - ten akt uniżenia Boga - jest jakby ziarnem rzuconym w ludzkie serce w celu objawienia najgłębszych pokładów Bożej łaskawości. Dzięki Wcieleniu człowiek może nie tylko odczuć dobroć Boga, ale również - w sposób fizyczny - zobaczyć i dotknąć wcielone Miłosierdzie (1 J 1,1). Zobaczyć i dotknąć nie tylko przez ludzi współczesnych Jezusowi, lecz z pokolenia na pokolenia (Łk 1,50), obejmując całe dzieje ludzkości.
b. miłosierdzie Boga w życiu i nauczaniu Jezusa
Ale miłosierna miłość Boga objawiła się nie tylko w tajemnicy Wcielenia Chrystusa. Ona ukazała się także w Jego życiu; w Jego słowach i czynach. Jezus mówił o niej w przypowieściach: o miłosiernym ojcu i marnotrawnym synu (Łk 15,11-32); o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o niemiłosiernym słudze (Mt 18,23-35), także w innych przypowieściach czy naukach, w których odkrywał różne aspekty tej tajemnicy (por. Mt 18,12-14; Mt 20,1-15; Łk 15,3-7).
Nade wszystko zaś odsłaniał On oblicze Ojcowskiej miłości, poszukując grzesznika. Bodajże najpiękniej ten fakt ilustruje jedna przypowieść opowiedziana na trzy sposoby: o pasterzu poszukującym zagubionej owcy (Łk 15,4-7), o kobiecie poszukującej cierpliwie zagubionej drachmy (Łk 15,8-10), o miłosiernym ojcu przyjmującym marnotrawnego syna (Łk 15,11-32). Jedynym warunkiem otrzymania przebaczenia jest żal za swoje grzechy: „I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: ‘Żałuję tego’, przebacz mu!” (Łk 17, 3-4).
On nie tylko nauczał o łaskawości Boga, ale okazywał swoją wrażliwość na ludzkie nieszczęście poprzez konkretne uzdrowienia, wskrzeszenia. To pragnienie niesienia pomocy człowiekowi przekraczało u Jezusa wszelkie podziały społeczne.
c. miłosierdzie w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa
Niezmierzone miłosierdzie Boga objawia też Męka Chrystusa, która każe Jezusowi przyjąć własna śmierć, byleby tylko ocalić człowieka. On złożył ofiarę z samego siebie dla naszego zbawienia (Hbr 2,17), dlatego autor Listu do Hebrajczyków nawołuje, by każdy człowiek z ufnością przybliżył się do „tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili” (Hbr 4,16).
Drugi temat to kapłan jako obraz miłosierdzia Chrystusa. Kapłan, który wchodzi w ślady Chrystusa, staje się jednocześnie obrazem Jego miłosierdzia,ponieważ nasz Pan jest miłosierdziem. Staje się zwiastunem, szafarzem i świadkiem miłosierdzia (por. ks. Zbigniew Wanat, Kapłan – Sługa Bożego miłosierdzia, Studia Theologica Varsaviensia 2/2014).
a. kapłan zwiastunem Bożego miłosierdzia
Pierwszym i podstawowym zadaniem każdego kapłana jest najpierw głoszenie miłosierdzia Boga, które jest potężniejsze niż grzech. Kapłan żyje swoim autentycznym życiem kiedy głosi miłosierdzie i kiedy przybliża ludzi do zdrojów miłosierdzia naszego Zbawiciela. Do gorliwego głoszenia Bożego miłosierdzia przynagla nas w szczególności - obserwowany od dziesięcioleci - kryzys postaw pokutnych i osłabienie praktyki korzystania z sakramentu pokuty i pojednania.
Głoszenie miłości potężniejszej niż grzech nie polega na prezentowaniu jakichś nowych, mocniejszych argumentów, ile raczej na cierpliwym przypominaniu prawdziwego oblicza Boga, który objawił się w Jezusie Chrystusie (J 14,9). Z ufnością w moc Bożego Słowa, które jest żywe i skuteczne (por. Hbr 4,12), trzeba powracać do tekstów biblijnych pokazując ich aktualność i znaczenie a następnie z pokorą pozwalać, by one same działały w ludzkich sercach.
Warto w tym względzie zwrócić uwagę na przypowieść o synu marnotrawnym (por. Łk 15,15-32). Z tej przypowieści wynika, że człowiek popełniający grzech, nie traci nigdy swojej synowskiej godności dziecka Bożego, gdyż miłość Boża przewyższa sprawiedliwość. Wierna miłość Boża wyraża się w gotowości natychmiastowego i pełnego radości przyjęcia wszystkich powracających oraz w hojnym obdarowaniu ich po powrocie do domu. Towarzyszy temu głębokie wzruszenie ojca, którego podstawą jest świadomość, że „ocalone zostało zasadnicze dobro: dobro człowieczeństwa jego syna. Wprawdzie zmarnował majątek, ale człowieczeństwo ocalało. Co więcej, zostało ono jakby odnalezione na nowo” (Dives in misericordia, 6).
Jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że Bóg kocha nas bezwarunkowo - pomimo naszej grzeszności - wtedy prawda o grzechu i jego bolesnych konsekwencjach nie prowadzi nas do zniechęcenia ani rozpaczy. Wiemy bowiem, że Boże miłosierdzie pochyla się nad każdym synem marnotrawnym, nad jego nędzą moralną i grzechem w taki sposób, że człowiek, który doznaje miłosierdzia, nie czuje się poniżony, ale odnaleziony, bo doświadcza radości Ojca, który go odnalazł.
Z kolei starszy brat z tej samej przypowieści charakteryzuje się egoizmem, zazdrością, zaślepieniem i zamknięciem na innych oraz na Boga. Łagodność i miłosierdzie Boga drażnią go i gniewają. Szczęście odnalezionego brata ma dla niego posmak goryczy. Ale i on – mimo że tyle lat służył Ojcu i nigdy nie przekroczył jego rozkazu - musi się zmienić, aby doszło do pojednania. Egoizm bowiem jest podstawową przyczyną głębokiego podziału między braćmi. W ten sposób przypowieść o synu marnotrawnym przedstawia w syntezie historię całej rodziny ludzkiej. Odczytana w perspektywie „drugiego syna” rzuca światło na naszą tęsknotę za rodziną ludzką pojednaną i zjednoczoną.
b. Kapłan szafarzem Bożego miłosierdzia
Kapłańska służba w stosunku do Bożego miłosierdzia objawia się nie tylko poprzez głoszenie Bożego miłosierdzia, ale także przez szafarstwo Bożego miłosierdzia; w szczególności poprzez sprawowanie sakramentu pokuty i pojednania. To zadanie zostało powierzone przez Chrystusa wyłącznie kapłanom i należy do istotnych elementów ich misji w Kościele (J 20,22).
W jednej z prefacji liturgii ambrozjańskiej czytamy: „Pochyliłeś się nad naszymi ranami i uzdrowiłeś nas, dając nam lekarstwo silniejsze niż nasze rany, miłosierdzie większe niż nasza wina. W ten sposób również grzech, na mocy Twojej nieskończonej miłości, posłużył do tego, by wynieść nas do Bożego życia”.
„Trzeba powrócić do konfesjonału jako miejsca sprawowania sakramentu pojednania, ale także jako miejsca, w którym należy przebywać częściej, aby wierny mógł znaleźć miłosierdzie, radę i umocnienie, aby poczuł się kochany i zrozumiany przez Boga. Obok codziennej celebracji Eucharystii, gotowość do słuchania spowiedzi sakramentalnych, do przyjęcia penitentów i towarzyszenia duchowego jest rzeczywistą miarą miłości duszpasterskiej kapłana i wraz z nią świadczy o radosnym i zdecydowanym akceptowaniu swojej tożsamości określonej przez sakrament święceń. Kapłan jest szafarzem, to znaczy sługą, a zarazem roztropnym rozdawcą miłosierdzia Bożego. Jest mu powierzona bardzo poważna rola „odpuszczania lub zatrzymywania grzechów” (por. J 20,23), dzięki niemu wierni mogą przeżywać chwalebne doświadczenie syna marnotrawnego - mocą Ducha Świętego, który jest Panem i daje życie,.
Posługiwanie w konfesjonale winno być nieustanne konfrontowanie przez szafarza sakramentu pokuty i pojednania z osobą Jezusa Chrystusa. Nade wszystko trzeba, aby kapłani naśladowali stosunek Pana Jezusa do grzeszników, Jego szczególną łagodność ukazaną w ewangelicznych opowiadaniach m. in. o nawróceniu grzesznicy (por. Łk 7, 36-50), o spotkaniu z kobietą cudzołożną (por. J 8, 3-11), w przypowieści o synu marnotrawnym. Tylkoodniesienie do tego wzoru rzuca odpowiednie światło i nadaje sens wszelkim działaniom służącym opanowaniu sztuki spowiadania. Dotyczą one m.in. pogłębiania wiedzy potrzebnej spowiednikowi. Zakres tej wiedzy winien nie tylko obejmować zwykłe sytuacje, ale także uwzględniać zmieniający się kontekst społeczny i kulturowy. W świetle podstawowych zasad dogmatycznych i moralnych trzeba odpowiadać na coraz to nowe problemy, wobec których staje sumienie współczesnego człowieka.
Kapłan nie powinien nigdy stwarzać wrażenia, że potępia grzesznika a nie jego grzech. Nigdy nie powinien interesować się tymi dziedzinami życia penitenta, których poznanie nie jest konieczne dla poprawnej oceny jego postępowania ani też używać słów obrażających uczucia, nawet jeśli słowa te nie naruszają zasady sprawiedliwości i miłości. Nigdy nie powinien okazywać zniecierpliwienia lub pośpiechu, zawstydzając penitenta natarczywymi ponagleniami (oczywiście, z wyjątkiem przypadku, kiedy wyznanie grzechów przeradza się w wielomówstwo). Winien też unikać gestów wyrażających zdziwienie, dezaprobatę czy ironię. Stosowanie się do tych wskazań ułatwi penitentowi doświadczyć w sakramencie pokuty tego, że miłość jest potężniejsza niż jego grzech.
c. Kapłan świadkiem Bożego miłosierdzia
Wreszcie, głoszenie Bożego miłosierdzia i obdarzanie nim w sakramencie pokuty i pojednania są najbardziej owocne, gdy dopełnia je osobiste świadectwo kapłana. Taka jest logika Ewangelii. Pan Jezus powierzył misję przebaczania i jednania z Bogiem tym, którzy najpierw sami doświadczyli Jego miłosierdzia.
Trzeba najpierw być dobrym penitentem, aby stać się dobrym spowiednikiem. Żarliwość duchowego i apostolskiego życia kapłana zależy od wytrwałego i sumiennego osobistego korzystania z sakramencie pokuty i pojednania. „Całe życie kapłańskie nieubłaganie doznaje uszczerbku, jeśli brak w nim, wskutek niedbalstwa czy z innych przyczyn, regularnego, przenikniętego autentyczną wiarą i pobożnością zwrócenia się do Sakramentu Pokuty. Gdyby jakiś ksiądz nie spowiadał się lub spowiadał się źle, bardzo szybko odbiłoby się to na samym jego kapłaństwie i sprawowaniu kapłaństwa, co dostrzegłaby również Wspólnota, której jest pasterzem” (Reconciliatio et poenitentia, 31). Dobrym szafarzem pokuty może być tylko ten kapłan, który sam czerpie z sakramentalnego źródła łaski i świętości.
Trzeba podkreślić wewnętrzny związek pomiędzy życiem duchowym spowiednika a wykonywaniem przez niego posługi. „Jakkolwiek bowiem łaska może dokonywać dzieła zbawienia przez niegodnych także szafarzy, to jednak Bóg woli okazywać swoje cudowne dzieła zwykłą drogą.
„Chrystus potrzebuje kapłanów świętych! Świat dzisiejszy woła o kapłanów świętych! Tylko kapłan święty może stać się w dzisiejszym, coraz bardziej zsekularyzowanym świecie przejrzystym świadkiem Chrystusa i Jego Ewangelii. Tylko w ten sposób kapłan może stawać się dla ludzi przewodnikiem i nauczycielem na drodze do świętości, a ludzie – zwłaszcza młodzi – na takiego przewodnika czekają. Kapłan może być przewodnikiem i nauczycielem o tyle, o ile stanie się autentycznym świadkiem!” (Jan Paweł II, Dar i Tajemnica. W pięćdziesiątą rocznicę moich święceń kapłańskich, Kraków 1996, 86).
Prośmy więc na koniec Maryję o wstawiennictwo u jej Syna dla nowo święconych kapłanów:
Maryjo, Matko kapłanów, Królowo Apostołów, Ty, która w milczeniu towarzyszyłaś Jezusowi podczas Jego głoszenia ubogim Ewangelii pokoju, uproś wszystkim prezbiterom, abym byli wiernymi głosicielami Słowa, miłosiernymi szafarzami sakramentów i roztropnymi pasterzami owczarni Twojego Syna Jezusa Chrystusa. Amen