Z ks. abp. Stanisławem Gądeckim, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Sławomir Jagodziński
„Gdzie chrzest, tam nadzieja” – to hasło Jubileuszu Chrztu Polski, ale też największej jasnogórskiej pielgrzymki, jaką jest co roku lipcowa pielgrzymka Rodziny Radia Maryja.
– 1050. rocznica Chrztu Polski jest najpierw okazją do refleksji nad naszą chrześcijańską tożsamością. Przyjęcie chrztu przez księcia Mieszka I było przecież nie tylko początkiem Kościoła na naszej ziemi, ale również początkiem naszego bytu państwowego. Nie było Polski przedchrześcijańskiej. Z historią Kościoła na tych ziemiach jednocześnie rozpoczęła się historia naszej Ojczyzny.
Mieszko rozpoczął budowę swojego państwa od przyjęcia chrztu, a razem z nim od otwarcia się na chrześcijańską nadzieję, która z kolei otwiera nas na perspektywę życia wiecznego. Bez takiej nadziei trudno jest człowiekowi podejmować wyrzeczenia, a bez tych trudno jest budować przyszłość.
Stając się uczniem Chrystusa, Mieszko wziął na siebie obowiązek głoszenia Dobrej Nowiny, aby „Słowa Życia” dotarły do każdego z jego rodaków. Ten obowiązek ewangelizacji nigdy nie przestanie istnieć, a realizowany jest on różnymi środkami. Dzisiaj katolickie radio jest jedną z takich form głoszenia Ewangelii i tym samym budzenia w ludzkich sercach chrześcijańskiej nadziei.
Jaka jest rola katolickiej rozgłośni, aby z łaski chrztu mogła cały czas rodzić się nadzieja, w życiu osobistym, rodzinnym i całego Narodu?
– Aby z łaski chrztu świętego mogła rzeczywiście rodzić się nadzieja, należy pamiętać, że praca katolickich mediów jest służbą Ewangelii, dlatego w ich działalności trzeba zachowywać perspektywę ewangeliczną. Jest – inaczej mówiąc – służbą na rzecz godności osoby ludzkiej, sprawiedliwości, dialogu i pokoju. Jest posługą kościelną w obrębie misji ewangelizacyjnej Kościoła. Z tego właśnie względu rozgłośnia katolicka, prezentując wydarzenia, winna to czynić nie z perspektywy „światowej”, lecz kościelnej. Wymaga to szczególnej odpowiedzialności, wybitnej zdolności interpretowania rzeczywistości w kluczu duchowym. Media katolickie mają być jak sól i światło, karmić i oświecać świat, niosąc światło Chrystusa i przyczyniając się do postępu naszych rodaków. Potrzeba współdziałania, a nie konkurencji różnych katolickich inicjatyw medialnych. Tym bardziej że w Polsce mamy ogromną przewagę mediów lewicowo-liberalnych. – Rola katolickich mediów w budzeniu chrześcijańskiej nadziei jest tym bardziej niezastąpiona, im bardziej odnosi się wrażenie, że – jak mówi ks. bp Lepa – w polskiej mediosferze atakuje się Kościół i kapłanów w sposób zorganizowany. Do takiego wniosku prowadzi refleksja nad strukturą i funkcjonowaniem mediów w Polsce. Wystarczy przypomnieć, że transformacja ustrojowa w 1989 r. doprowadziła do powstania oligarchicznego modelu mediów, który charakteryzuje się właśnie niebezpieczną dominacją mediów lewicowych i liberalnych. W rękach tych dwóch ugrupowań politycznych znajduje się prawie 90 proc. mediów. Ponadto od 1989 r. wciąż w tych samych rękach pozostają najbardziej opiniotwórcze ośrodki. A przecież nie jest tajemnicą, że środowiska te wręcz z definicji atakują Kościół i wartości chrześcijańskie, gdyż stoją one na przeszkodzie w dążeniu tych środowisk do pełnej dechrystianizacji Polski.
Cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”