Zaufajmy Bogu i Jego prowadzeniu, troszcząc się o dobro wspólne - zaapelował abp Henryk Hoser. Na Cmentarzu Poległych w Ossowie rozpoczęły się centralne obchody 96. rocznicy Bitwy Warszawskiej zwanej "Cudem nad Wisłą". W Mszy św. uczestniczyli licznie zgromadzeni przedstawiciele władz parlamentarnych, samorządowych i Wojska Polskiego.
W homilii abp Hoser zwrócił uwagę na obecność Boga w dziejach ludzkości. - Od zarania historia Zbawienia nakłada się na historię powszechną ludów i narodów. Przykład Polski pokazuje, że nie jest ona hipotezą ale tezą - podkreślił kaznodzieja zwracając uwagę, że nie byłoby powstań XIX wieku, gdyby nie zatrzymanie mongolskich hord w XIII wieku, gdyby nie zwycięstwo Polaków pod Grunwaldem, obrony Częstochowy, czy w końcu Wiktoria Wiedeńska. Największym jednak dowodem Bożej opieki było zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej 1920 roku zwane 'Cudem nad Wisłą', kiedy siły ludzkie były zbyt słabe, by sprostać wrogowi - powiedział bp warszawsko-praski. Podkreślił, że w tamtym czasie Polska była zupełnie osamotniona. - Nawet Czesi zatrzymali pociągi z zakupioną przez nasz rząd amunicją - przypomniał duchowny.
Jako patronów Bitwy Warszawskiej abp Hoser wskazał trzy postaci: św. Andrzeja Bobolę, ks. Ignacego Skorupkę oraz Matkę Bożą Zwycięską. Przypomniał, że polski męczennik za wiarę i Ojczyznę, w XIX wieku przepowiedział pierwszą wojnę światową i odzyskanie przez naród Polski niepodległości. Podkreślając rolę kapelanów w Wojsku Polskim kaznodzieja przywołał również postać ks. Ignacego Skorupki, którego śmierć, zgodnie z przekazami historycznymi, stała się punktem zwrotnym Bitwy pod Ossowem i całej wojny polsko-bolszewickiej.- Do tamtego momentu to nie Polacy uciekali przed wrogiem ale najeźdźca przed Polską Armią - zaznaczył abp Hoser. Zacytował również świadectwa jeńców bolszewickich, którzy w czasie pamiętnej Bitwy pod Warszawą zobaczyli na niebie postać Najświętszej Maryi Panny, od której biło światło. - Wokół Jej głowy jaśniała aureola a w ręku trzymała tarczę, od której odbijały się wystrzeliwane w kierunku Polaków pociski, po czym powracały, by eksplodować na pozycję atakującej armii - zacytował ordynariusz warszawsko-praski.
Przypomniał, że zwycięstwo Polaków nad bolszewikami poprzedziła gorliwa i wytrwała modlitwa całego narodu. - Decyzją kard. Aleksandra Kakowskiego od 6 do 15 sierpnia trwała w stolicy nieprzerwana nowenna w intencji zbliżającej się Bitwy. W kościołach: ojców jezuitów na Starym Mieście, św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu oraz w kościele Zbawiciela miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu, gdzie oddawano również cześć relikwiom św. Andrzeja Boboli.
Bp warszawsko-praski powiedział, że Katyń był zemstą Stalina na polskich oficerach za przegraną pod Warszawą w 1920 roku. - Zarzucano mu bowiem, że nie przyszedł z pomocą na front warszawski, co spowodowało największą klęskę Armii Czerwonej. Tracąc Warszawę nie zdobyła ona tym samym Berlina i Paryża, gdzie bolszewicy mieli już swoje przyczółki. Zdaniem wielu historyków, porażka Stalina była również jedną z głównych przyczyn czystki generałów sowieckich. Byli oni bowiem świadkami jego klęski - zwrócił uwagę kaznodzieja.
Abp Hoser zachęcał również do spojrzenia na Katastrofę Smoleńską w kluczu historycznym. - Dużo wylano atramentu i przypuszczeń w związku z katastrofą Gibraltarską, w której zginął gen. Władysław Sikorski. Tam zginął jeden generał, tymczasem 10 kwietnia 2010 roku zginęła po raz kolejny elita narodu Polskiego, która leciała właśnie do Katynia, by oddać cześć tym, których tam zamordowano w 1941 roku - zauważył duchowny stwierdzając, że mamy po raz kolejny do czynienia z zagadką historyczną. Jak dodał, katastrofa jednego z najbardziej zabezpieczonych lotów państwowych ma wiele przyczyn i nie było drugiej takiej w historii świata.
Nawiązując do obecnej sytuacji politycznej na świecie, bp warszawsko-praski zaapelował o umiejętne wyciągnięcie wniosków z przeszłości. Podkreślił, że bez tego nie będziemy potrafili zabezpieczyć w przyszłości wolności i suwerenności Polski, o którą walczył przez wieki naród. Przypomniał, że wobec najazdu bolszewickiego w 1920 roku ustały wszystkie spory i kłótnie a partie polityczne, środowiska i prądy społeczne zjednoczyły się w obronie Ojczyzny. - Kto wie, czy teraz taki sam czas nie nadchodzi? - zachęcał do refleksji abp Hoser.
Przywołał przy tym słowa papieża Franciszka, który mówił o trzeciej wojnie światowej, rozgrywającej się w kawałkach. - Musimy być na nią przygotowani - oświadczył bp warszawsko-praski. Przestrzegł jednak przed głoszeniem klęski. - Jeżeli zawierzymy swój los Bogu, który jest Panem historii i pisze prosto na krzywych liniach ludzkich dróg wówczas nasza przyszłość będzie zabezpieczona jako obszar wolności, sprawiedliwości, miłosierdzia i wzajemnej życzliwości, zarówno w naszym życiu indywidualnym jak i zbiorowym - zapewni abp Hoser.
Po liturgii odbył się Apel Poległych i poszczególne delegacje złożyły wieńce. W tym roku w dolinie Dębów Pamięci odsłonięto kolejne trzy popiersia: gen. Tadeusza Buka, gen. Kazimierza Gilarskiego oraz adm. Andrzeja Karwety. Wieczorem uroczystości rocznicowe odbędą się w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na stołecznym Kamionku, świątyni będącej pomnikiem za "Cud nad Wisłą". Z kolei 15 sierpnia na Cmentarzu Żołnierzy Polskich 1920 roku w Radzyminie.
mag/KAI
Zaufajmy Bogu i Jego prowadzeniu, troszcząc się o dobro wspólne - zaapelował abp Henryk Hoser. Na Cmentarzu Poległych w Ossowie rozpoczęły się centralne obchody 96. rocznicy Bitwy Warszawskiej zwanej "Cudem nad Wisłą". W Mszy św. uczestniczyli licznie zgromadzeni przedstawiciele władz parlamentarnych, samorządowych i Wojska Polskiego.
W homilii abp Hoser zwrócił uwagę na obecność Boga w dziejach ludzkości. - Od zarania historia Zbawienia nakłada się na historię powszechną ludów i narodów. Przykład Polski pokazuje, że nie jest ona hipotezą ale tezą - podkreślił kaznodzieja zwracając uwagę, że nie byłoby powstań XIX wieku, gdyby nie zatrzymanie mongolskich hord w XIII wieku, gdyby nie zwycięstwo Polaków pod Grunwaldem, obrony Częstochowy, czy w końcu Wiktoria Wiedeńska. Największym jednak dowodem Bożej opieki było zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej 1920 roku zwane 'Cudem nad Wisłą', kiedy siły ludzkie były zbyt słabe, by sprostać wrogowi - powiedział bp warszawsko-praski. Podkreślił, że w tamtym czasie Polska była zupełnie osamotniona. - Nawet Czesi zatrzymali pociągi z zakupioną przez nasz rząd amunicją - przypomniał duchowny.
Jako patronów Bitwy Warszawskiej abp Hoser wskazał trzy postaci: św. Andrzeja Bobolę, ks. Ignacego Skorupkę oraz Matkę Bożą Zwycięską. Przypomniał, że polski męczennik za wiarę i Ojczyznę, w XIX wieku przepowiedział pierwszą wojnę światową i odzyskanie przez naród Polski niepodległości. Podkreślając rolę kapelanów w Wojsku Polskim kaznodzieja przywołał również postać ks. Ignacego Skorupki, którego śmierć, zgodnie z przekazami historycznymi, stała się punktem zwrotnym Bitwy pod Ossowem i całej wojny polsko-bolszewickiej.
- Do tamtego momentu to nie Polacy uciekali przed wrogiem ale najeźdźca przed Polską Armią - zaznaczył abp Hoser. Zacytował również świadectwa jeńców bolszewickich, którzy w czasie pamiętnej Bitwy pod Warszawą zobaczyli na niebie postać Najświętszej Maryi Panny, od której biło światło. - Wokół Jej głowy jaśniała aureola a w ręku trzymała tarczę, od której odbijały się wystrzeliwane w kierunku Polaków pociski, po czym powracały, by eksplodować na pozycję atakującej armii - zacytował ordynariusz warszawsko-praski.
Przypomniał, że zwycięstwo Polaków nad bolszewikami poprzedziła gorliwa i wytrwała modlitwa całego narodu. - Decyzją kard. Aleksandra Kakowskiego od 6 do 15 sierpnia trwała w stolicy nieprzerwana nowenna w intencji zbliżającej się Bitwy. W kościołach: ojców jezuitów na Starym Mieście, św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu oraz w kościele Zbawiciela miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu, gdzie oddawano również cześć relikwiom św. Andrzeja Boboli.
Bp warszawsko-praski powiedział, że Katyń był zemstą Stalina na polskich oficerach za przegraną pod Warszawą w 1920 roku. - Zarzucano mu bowiem, że nie przyszedł z pomocą na front warszawski, co spowodowało największą klęskę Armii Czerwonej. Tracąc Warszawę nie zdobyła ona tym samym Berlina i Paryża, gdzie bolszewicy mieli już swoje przyczółki. Zdaniem wielu historyków, porażka Stalina była również jedną z głównych przyczyn czystki generałów sowieckich. Byli oni bowiem świadkami jego klęski - zwrócił uwagę kaznodzieja.
Abp Hoser zachęcał również do spojrzenia na Katastrofę Smoleńską w kluczu historycznym. - Dużo wylano atramentu i przypuszczeń w związku z katastrofą Gibraltarską, w której zginął gen. Władysław Sikorski. Tam zginął jeden generał, tymczasem 10 kwietnia 2010 roku zginęła po raz kolejny elita narodu Polskiego, która leciała właśnie do Katynia, by oddać cześć tym, których tam zamordowano w 1941 roku - zauważył duchowny stwierdzając, że mamy po raz kolejny do czynienia z zagadką historyczną. Jak dodał, katastrofa jednego z najbardziej zabezpieczonych lotów państwowych ma wiele przyczyn i nie było drugiej takiej w historii świata.
Nawiązując do obecnej sytuacji politycznej na świecie, bp warszawsko-praski zaapelował o umiejętne wyciągnięcie wniosków z przeszłości. Podkreślił, że bez tego nie będziemy potrafili zabezpieczyć w przyszłości wolności i suwerenności Polski, o którą walczył przez wieki naród. Przypomniał, że wobec najazdu bolszewickiego w 1920 roku ustały wszystkie spory i kłótnie a partie polityczne, środowiska i prądy społeczne zjednoczyły się w obronie Ojczyzny. - Kto wie, czy teraz taki sam czas nie nadchodzi? - zachęcał do refleksji abp Hoser.
Przywołał przy tym słowa papieża Franciszka, który mówił o trzeciej wojnie światowej, rozgrywającej się w kawałkach. - Musimy być na nią przygotowani - oświadczył bp warszawsko-praski. Przestrzegł jednak przed głoszeniem klęski. - Jeżeli zawierzymy swój los Bogu, który jest Panem historii i pisze prosto na krzywych liniach ludzkich dróg wówczas nasza przyszłość będzie zabezpieczona jako obszar wolności, sprawiedliwości, miłosierdzia i wzajemnej życzliwości, zarówno w naszym życiu indywidualnym jak i zbiorowym - zapewni abp Hoser.
Po liturgii odbył się Apel Poległych i poszczególne delegacje złożyły wieńce. W tym roku w dolinie Dębów Pamięci odsłonięto kolejne trzy popiersia: gen. Tadeusza Buka, gen. Kazimierza Gilarskiego oraz adm. Andrzeja Karwety. Wieczorem uroczystości rocznicowe odbędą się w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na stołecznym Kamionku, świątyni będącej pomnikiem za "Cud nad Wisłą". Z kolei 15 sierpnia na Cmentarzu Żołnierzy Polskich 1920 roku w Radzyminie.
mag/KAI