Poznań, 24.8.2016 r.
Dzisiejszego wieczoru przeżywamy radosne wydarzenie, oto bowiem święcimy kamień węgielny pod budujący się kościół pw. bł. „Poznańskiej Piątki".
W tym historycznym dla parafii momencie pragniemy lepiej zrozumieć to, co czynimy, rozważając trzy kwestie: co to jest kamień węgielny, dlaczego Chrystus został nazwany kamieniem węgielnym i wreszcie - dlaczego autentyczny chrześcijanin to człowiek wznoszący gmach swojego życia na Chrystusie.
1. KAMIEŃ WĘGIELNY ZIEMI
Zacznijmy od pierwszej sprawy, tzn. od pytania: co to jest kamień węgielny?
a. W Starym Testamencie o kamieniu węgielnym słyszymy w Księdze Hioba. Autor tej księgi - przytaczając rozmowę Boga z Hiobem - tak opisuje w sposób metaforyczny stworzenie ziemi:
„Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeżeli znasz mądrość. Kto wybadał jej przestworza? Wiesz, kto ją sznurem wymierzył? Na czym się słupy wspierają? Kto założył jej kamień węgielny ku uciesze porannych gwiazd, ku radości wszystkich synów Bożych?" (Hi 38,4-7)
W przytoczonej rozmowie Pan Bóg - w sposób metaforyczny - przyrównuje ziemię do kolosalnego budynku, zaplanowanego przez architekta i posadowionego przez geodetę (Hi 38,5). Do budynku, pod który położono fundament a następnie wmurowano kamień narożny, czyli węgielny (Job 38,6). W ten poetycki sposób autor natchniony chce nam powiedzieć, że ziemia została stworzona w sposób stabilny, według wszelkich zasad sztuki architektonicznej, której trwałość gwarantuje kamień węgielny. Nie znaczy to, że budowli tej nie czekają wstrząsy, ale że ostatecznie przetrwa ona wszelkie kataklizmy.
W psalmie „kamieniem węgielnym" nazywano także córki (Ps 144,12 wg. Biblii Gdańskiej), bo - jako żony i matki - łączyły ze sobą dwie różne rodziny, stając się dla nich punktem oparcia.
b. W potocznym tego słowa znaczeniu „kamień węgielny" to:
2. CHRYSTUS KAMIENIEM WĘGIELNYM
a. „kamień odrzucony"
Nie tylko nasza planeta, lecz również budowla, jaką jest Kościół powszechny została osadzona na właściwym sobie „kamieniu węgielnym", którym jest Chrystus.
W najkrótszej syntezie zapowiadał to już starotestamentalny Psalm 118/117: „Kamień odrzucony przez budujących [lithon, hon apedokimasan hοἱ oikodomountes] stał się kamieniem węgielnym. Stało się to przez Pana: cudem jest w oczach naszych" (Ps 118/117,22-23; por Iz 53,4.8). Tekst tego psalmy zapowiadał odrzucenie Mesjasza, jako bezwartościowego kamienia tego gmachu, jaki stanowił Lud Boży. W sensie dosłownym chodziło o króla Dawida (Targum do Ps 118,23-26: „Młodzieniec, którego odrzucili budowniczy, zaliczał się do synów Jessego i był godny stać się królem i panować").
Jezus - nawiązując bezpośrednio do tego psalmu Jezus w przypowieści o dzierżawcach winnicy - przewidział, że sam dozna podobnego „odrzucenia" przez dzierżawców winnicy, czyli przez przywódców religijnych. Że sam stanie się owym „kamieniem odrzuconym": „W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: ‘To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo'. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili" (Mt 21,38). „Odrzucenie" nie oznacza w tym przypadku zwykłego „odsunięcia na bok", ale prawdziwe „zniszczenie, unicestwienie".
b. kamień węgielny
Lecz jednocześnie - bez pozostawiania jakichkolwiek wątpliwości - nasz Zbawiciel był świadom oczekującego Go wywyższenia: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła [eis kefalēn gônias]. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach" (Mt 21,37- 42; Mk 12,10; Łk 20,17; Dz 4,11; 1P 2,7). Istotnym elementem tego „wywyższenia" będzie Jego zmartwychwstanie. „I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa" (Mk 8,31-32).
Tak też Jego śmierć postrzegali później apostołowie: „On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła (eis kefalen gonias). I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni" (Dz 4,11-12). Izrael chciał się zbawić poprzez gorliwe wypełnianie Prawa Mojżesza, nie zdając sobie sprawy z tego, że Prawo wskazywało na Chrystusa jako jedyną drogę zbawienia (K. Barth). To Chrystus - przez swój krzyż - stał się „kamieniem węgielnym", czyli początkiem nowej ludzkości, która wznosi się jako - nieogarniona przez czas i przestrzeń - kosmiczna świątynia duchowa (Benedykt XVI).
Chrystus jest jedyną zasadą od której zależy cała budowla Kościoła. Zasada Kościoła nie znajduje się ani w jego elementach składowych, ani też w całości tychże części, lecz tylko w Nim. I mimo tego, że i dzisiaj Chrystus jest nadal odrzucany przez grzeszników („znak sprzeciwu" - por. Łk 2,34) to jednak On dalej trwa w dziejach jako „głowica" budowli, która wznosi się ku Bogu; do swoich wiecznych przeznaczeń.
3. CHRZEŚCIJANIN ŻYWYM KAMIENIEM
A teraz trzecia kwestia, czyli dlaczego autentyczny chrześcijanin to człowiek wznoszący swoje życie na Chrystusie, „kamieniu węgielnym?"
Św. Paweł Apostoł uczy:„A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na fundamencie [epi tô themeliô] apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha" (Ef 2,19-22). Taka jest rzeczywistość Kościoła. Kościół to Chrystus i my, Chrystus z nami. Kościół opiera się na Chrystusie, jest przez Niego wspierany i nie może być od Niego w żaden sposób oddzielony (por. Ef 2,20-22; 1 P 2,5).
a. Takim żywym kamieniem był najpierw św. Piotr - ważniejszym niż inne kamienie [lithoi] - był św. Piotr, nazwany wprost „Skałą" [Petros]: „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli Skała i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą" (Mt 16,18).
Przykładem żywych kamieni Kościoła jest również błogosławiona „Poznańska Piątka", czyli błogosławieni Czesław Jóźwiak, Edward Kaźmierski, Franciszek Kęsy, Edward Klinik, Jarogniew Wojciechowski. Życie tych młodych, zaledwie ok. dwudziestoletnich ludzi zostawiło przykład umiejętności darowania siebie w sposób wielkoduszny, bez ograniczeń, bez reszty, bez żadnych kalkulacji. Tym, co ich motywowało była bezwarunkowa miłość do Chrystusa, któremu poświęcili swoje życie. Byli przykładem niezwykłej dojrzałości, osiągniętej w młodym wieku. Wszyscy oni woleli umrzeć w stanie łaski uświęcającej, niż zgrzeszyć.
b. Ale apostoł Piotr - podobnie zresztą jak św. Paweł - odwołując się do symboliki Kościoła jako wielkiej budowli duchowej uczy, że każdy ochrzczony staje się kamieniem tej budowli duchowej. Każdy z wierzących jest „żywym kamieniem" [lithon zônta] budowli, jaką jest Kościół.
W sensie przenośnym można powiedzieć, że każdy człowiek wznosi mozolnie własny budynek, którym jest jego życie. Życie duchowe każdego z nas można przyrównać obrazowo do domu, który - podobnie jak budowla materialna - domaga się solidnego fundamentu i kamienia węgielnego. Pragnienie wzniesienia takiego domu - uczył papież Benedykt XVI - kryje się w sercu każdego z nas. Tęsknota za domem, który jest własny, który jest trwały, do którego można wracać z radością oraz przyjmować każdego przechodzącego gościa. Tęsknota za domem, w którym miłość jest chlebem powszednim, gdzie panuje przebaczenie a prawda jest źródłem, z którego wypływa pokój serca. Tęsknota za domem, który napełnia nas dumą, którego nie trzeba się wstydzić i który nigdy nie zostanie zrujnowany. To pragnienie nie jest niczym innym jak tęsknotą za życiem pełnym, szczęśliwym i udanym (por. Benedykt XVI, Spotkanie z młodzieżą, Krakowskie Błonia - 27.05.2006).
„Żywymi kamieniami" są wszyscy, którzy opierają swoje życie na Chrystusie. „Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, - powie św. Piotr - wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony" (Rz 9,33).
Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła - i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni" (1 Pt 2,4-8; por. Ef 2,19-22).
„I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień. Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście" (1Kor 3,12-17).
b. Osadzenie budowli własnego życia na Chrystusie chroni wiernych przed katastrofą. „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony" (Mt 7,24-25).
Kto usiłuje obyć się w swoim życiu bez Chrystusa, ten buduje na piasku, ponieważ zerwane więzi z Chrystusem - bez względu na to, czy dokonuje się to przy świadomości religijnej czy zeświecczonej - prowadzą do duchowego wyjałowienia. Wiodą do rozpaczy i wydobywają drzemiące w nas siły destrukcyjne. Każda próba wykluczenia Chrystusa z naszego życia kończy się tragicznie. Wystarczy wspomnieć narodowy i międzynarodowy socjalizm XX wieku, [...]. Człowiek pozbawiony fundamentu Bożego ulega rozpadowi, podobnie jak budynek bez fundamentu i kamienia węgielnego. Pęka jego serce, jego człowieczeństwo, jego cywilizacja i kultura, rozpada się literatura i sztuka. Z początku tego nie widać, zwłaszcza że nigdy nie brak klakierów, którzy wynoszą pod niebiosa wszystko, co nowe. Ten ludzki rozpad dobitnie przedstawił w swoim malarstwie Picasso. Niestety, publiczność oglądając jego dzieła, zamiast rozpoznać siebie w rozczłonkowanych twarzach i się przerazić, uznała je za wzorzec piękna i prawdy (por. K. Dorosz, Bóg i terror historii, Warszawa 2010, 187).
Co znaczy więc budować swoje życie na skale? - pytał Benedykt XVI podczas pamiętnego spotkania z młodzieżą w Krakowie. To znaczy budować na Kimś, kto jest odrzucony. To że Bóg wybrał Jezusa, nie eliminuje tajemnicy zła, które sprawia, że człowiek jest w stanie odrzucić Tego, który go do końca umiłował. To odrzucenie Jezusa przez ludzi powtarza się w historii ludzkości i sięga również naszych czasów. Jeśli zatem w budowaniu domu twojego życia napotykasz na tych, którzy pogardzają Chrystusem, nie zniechęcaj się! Wiara przechodząc przez próby wzmacnia się. Nasza wiara w Jezusa musi często konfrontować się z niewiarą innych, aby pozostać naszą na zawsze.
Budować na skale, to znaczy zdawać sobie sprawę z tego, że pojawią się przeciwności. Chrystus mówi: „Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom..." (Mt 7, 25). Te naturalne zjawiska są nie tylko obrazem różnorakich przeciwności ludzkiego losu, one także są łatwe do przewidzenia. Chrystus nie obiecuje, że na budowany dom nie spadnie ulewny deszcz. Nie obiecuje, że wzburzona fala ominie to, co dla nas najdroższe. Nie obiecuje, że gwałtowne wichry oszczędzą to, co budowaliśmy nieraz kosztem wielkich wyrzeczeń. Chrystus jest w pełni świadom wszystkiego, co może zburzyć trwałe szczęście człowieka. Nie dziwcie się więc przeciwnościom! Nie zrażajcie się nimi! Budowa na skale to nie ucieczka przed żywiołami, które są wpisane w tajemnicę człowieka. Budować na skale znaczy zaufać mocy fundamentu i kamienia węgielnego, którym jest Chrystus.
Być zbudowanym na kamieniu węgielnym znaczy być osadzonym na Miłości Chrystusa. To znaczy żyć czynną miłością. „Kto usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka. Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego. Państwo, które chce zapewnić wszystko, które wszystko przyjmuje na siebie, w końcu staje się instancją biurokratyczną, nie mogącą zapewnić najistotniejszych rzeczy, których człowiek cierpiący - każdy człowiek - potrzebuje: pełnego miłości osobistego oddania. Nie państwo, które ustala i panuje nad wszystkim, jest tym, którego potrzebujemy, ale państwo, które dostrzeże i wesprze, w duchu pomocniczości, inicjatywy podejmowane przez różnorakie siły społeczne, łączące w sobie spontaniczność i bliskość z ludźmi potrzebującymi pomocy. Kościół jest jedną z tych żywotnych sił: pulsuje w nim dynamizm miłości wzbudzanej przez Ducha Chrystusa" (Deus caritas est, 28).
ZAKOŃCZENIE
Na tym kończę dzisiejsze rozważanie, przywołując słowa modlitwy do błogosławionych oratorianów salezjańskich - męczenników z Poznania:
Błogosławieni oratorianie, którzy oddaliście życie dla przyjaźni z Jezusem, prosimy Was o pomoc dla naszych przyjaciół, bliskich, znajomych i nieznajomych, którzy oddalili się od Chrystusa. Wyproście im łaskę powrotu, a wszystkim nam dar wiernej przyjaźni z Bogiem do końca naszych dni.
fot. za archpoznan.plPoznań, 24.8.2016 r.
Dzisiejszego wieczoru przeżywamy radosne wydarzenie, oto bowiem święcimy kamień węgielny pod budujący się kościół pw. bł. „Poznańskiej Piątki".
W tym historycznym dla parafii momencie pragniemy lepiej zrozumieć to, co czynimy, rozważając trzy kwestie: co to jest kamień węgielny, dlaczego Chrystus został nazwany kamieniem węgielnym i wreszcie - dlaczego autentyczny chrześcijanin to człowiek wznoszący gmach swojego życia na Chrystusie.
1. KAMIEŃ WĘGIELNY ZIEMI
Zacznijmy od pierwszej sprawy, tzn. od pytania: co to jest kamień węgielny?
a. W Starym Testamencie o kamieniu węgielnym słyszymy w Księdze Hioba. Autor tej księgi - przytaczając rozmowę Boga z Hiobem - tak opisuje w sposób metaforyczny stworzenie ziemi:
„Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeżeli znasz mądrość. Kto wybadał jej przestworza? Wiesz, kto ją sznurem wymierzył? Na czym się słupy wspierają? Kto założył jej kamień węgielny ku uciesze porannych gwiazd, ku radości wszystkich synów Bożych?" (Hi 38,4-7)
W przytoczonej rozmowie Pan Bóg - w sposób metaforyczny - przyrównuje ziemię do kolosalnego budynku, zaplanowanego przez architekta i posadowionego przez geodetę (Hi 38,5). Do budynku, pod który położono fundament a następnie wmurowano kamień narożny, czyli węgielny (Job 38,6). W ten poetycki sposób autor natchniony chce nam powiedzieć, że ziemia została stworzona w sposób stabilny, według wszelkich zasad sztuki architektonicznej, której trwałość gwarantuje kamień węgielny. Nie znaczy to, że budowli tej nie czekają wstrząsy, ale że ostatecznie przetrwa ona wszelkie kataklizmy.
W psalmie „kamieniem węgielnym" nazywano także córki (Ps 144,12 wg. Biblii Gdańskiej), bo - jako żony i matki - łączyły ze sobą dwie różne rodziny, stając się dla nich punktem oparcia.
b. W potocznym tego słowa znaczeniu „kamień węgielny" to:
2. CHRYSTUS KAMIENIEM WĘGIELNYM
a. „kamień odrzucony"
Nie tylko nasza planeta, lecz również budowla, jaką jest Kościół powszechny została osadzona na właściwym sobie „kamieniu węgielnym", którym jest Chrystus.
W najkrótszej syntezie zapowiadał to już starotestamentalny Psalm 118/117: „Kamień odrzucony przez budujących [lithon, hon apedokimasan hοἱ oikodomountes] stał się kamieniem węgielnym. Stało się to przez Pana: cudem jest w oczach naszych" (Ps 118/117,22-23; por Iz 53,4.8). Tekst tego psalmy zapowiadał odrzucenie Mesjasza, jako bezwartościowego kamienia tego gmachu, jaki stanowił Lud Boży. W sensie dosłownym chodziło o króla Dawida (Targum do Ps 118,23-26: „Młodzieniec, którego odrzucili budowniczy, zaliczał się do synów Jessego i był godny stać się królem i panować").
Jezus - nawiązując bezpośrednio do tego psalmu Jezus w przypowieści o dzierżawcach winnicy - przewidział, że sam dozna podobnego „odrzucenia" przez dzierżawców winnicy, czyli przez przywódców religijnych. Że sam stanie się owym „kamieniem odrzuconym": „W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: ‘To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo'. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili" (Mt 21,38). „Odrzucenie" nie oznacza w tym przypadku zwykłego „odsunięcia na bok", ale prawdziwe „zniszczenie, unicestwienie".
b. kamień węgielny
Lecz jednocześnie - bez pozostawiania jakichkolwiek wątpliwości - nasz Zbawiciel był świadom oczekującego Go wywyższenia: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła [eis kefalēn gônias]. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach" (Mt 21,37- 42; Mk 12,10; Łk 20,17; Dz 4,11; 1P 2,7). Istotnym elementem tego „wywyższenia" będzie Jego zmartwychwstanie. „I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa" (Mk 8,31-32).
Tak też Jego śmierć postrzegali później apostołowie: „On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła (eis kefalen gonias). I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni" (Dz 4,11-12). Izrael chciał się zbawić poprzez gorliwe wypełnianie Prawa Mojżesza, nie zdając sobie sprawy z tego, że Prawo wskazywało na Chrystusa jako jedyną drogę zbawienia (K. Barth). To Chrystus - przez swój krzyż - stał się „kamieniem węgielnym", czyli początkiem nowej ludzkości, która wznosi się jako - nieogarniona przez czas i przestrzeń - kosmiczna świątynia duchowa (Benedykt XVI).
Chrystus jest jedyną zasadą od której zależy cała budowla Kościoła. Zasada Kościoła nie znajduje się ani w jego elementach składowych, ani też w całości tychże części, lecz tylko w Nim. I mimo tego, że i dzisiaj Chrystus jest nadal odrzucany przez grzeszników („znak sprzeciwu" - por. Łk 2,34) to jednak On dalej trwa w dziejach jako „głowica" budowli, która wznosi się ku Bogu; do swoich wiecznych przeznaczeń.
3. CHRZEŚCIJANIN ŻYWYM KAMIENIEM
A teraz trzecia kwestia, czyli dlaczego autentyczny chrześcijanin to człowiek wznoszący swoje życie na Chrystusie, „kamieniu węgielnym?"
Św. Paweł Apostoł uczy:„A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na fundamencie [epi tô themeliô] apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha" (Ef 2,19-22). Taka jest rzeczywistość Kościoła. Kościół to Chrystus i my, Chrystus z nami. Kościół opiera się na Chrystusie, jest przez Niego wspierany i nie może być od Niego w żaden sposób oddzielony (por. Ef 2,20-22; 1 P 2,5).
a. Takim żywym kamieniem był najpierw św. Piotr - ważniejszym niż inne kamienie [lithoi] - był św. Piotr, nazwany wprost „Skałą" [Petros]: „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli Skała i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą" (Mt 16,18).
Przykładem żywych kamieni Kościoła jest również błogosławiona „Poznańska Piątka", czyli błogosławieni Czesław Jóźwiak, Edward Kaźmierski, Franciszek Kęsy, Edward Klinik, Jarogniew Wojciechowski. Życie tych młodych, zaledwie ok. dwudziestoletnich ludzi zostawiło przykład umiejętności darowania siebie w sposób wielkoduszny, bez ograniczeń, bez reszty, bez żadnych kalkulacji. Tym, co ich motywowało była bezwarunkowa miłość do Chrystusa, któremu poświęcili swoje życie. Byli przykładem niezwykłej dojrzałości, osiągniętej w młodym wieku. Wszyscy oni woleli umrzeć w stanie łaski uświęcającej, niż zgrzeszyć.
b. Ale apostoł Piotr - podobnie zresztą jak św. Paweł - odwołując się do symboliki Kościoła jako wielkiej budowli duchowej uczy, że każdy ochrzczony staje się kamieniem tej budowli duchowej. Każdy z wierzących jest „żywym kamieniem" [lithon zônta] budowli, jaką jest Kościół.
W sensie przenośnym można powiedzieć, że każdy człowiek wznosi mozolnie własny budynek, którym jest jego życie. Życie duchowe każdego z nas można przyrównać obrazowo do domu, który - podobnie jak budowla materialna - domaga się solidnego fundamentu i kamienia węgielnego. Pragnienie wzniesienia takiego domu - uczył papież Benedykt XVI - kryje się w sercu każdego z nas. Tęsknota za domem, który jest własny, który jest trwały, do którego można wracać z radością oraz przyjmować każdego przechodzącego gościa. Tęsknota za domem, w którym miłość jest chlebem powszednim, gdzie panuje przebaczenie a prawda jest źródłem, z którego wypływa pokój serca. Tęsknota za domem, który napełnia nas dumą, którego nie trzeba się wstydzić i który nigdy nie zostanie zrujnowany. To pragnienie nie jest niczym innym jak tęsknotą za życiem pełnym, szczęśliwym i udanym (por. Benedykt XVI, Spotkanie z młodzieżą, Krakowskie Błonia - 27.05.2006).
„Żywymi kamieniami" są wszyscy, którzy opierają swoje życie na Chrystusie. „Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, - powie św. Piotr - wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony" (Rz 9,33).
Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła - i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni" (1 Pt 2,4-8; por. Ef 2,19-22).
„I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień. Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście" (1Kor 3,12-17).
b. Osadzenie budowli własnego życia na Chrystusie chroni wiernych przed katastrofą. „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony" (Mt 7,24-25).
Kto usiłuje obyć się w swoim życiu bez Chrystusa, ten buduje na piasku, ponieważ zerwane więzi z Chrystusem - bez względu na to, czy dokonuje się to przy świadomości religijnej czy zeświecczonej - prowadzą do duchowego wyjałowienia. Wiodą do rozpaczy i wydobywają drzemiące w nas siły destrukcyjne. Każda próba wykluczenia Chrystusa z naszego życia kończy się tragicznie. Wystarczy wspomnieć narodowy i międzynarodowy socjalizm XX wieku, [...]. Człowiek pozbawiony fundamentu Bożego ulega rozpadowi, podobnie jak budynek bez fundamentu i kamienia węgielnego. Pęka jego serce, jego człowieczeństwo, jego cywilizacja i kultura, rozpada się literatura i sztuka. Z początku tego nie widać, zwłaszcza że nigdy nie brak klakierów, którzy wynoszą pod niebiosa wszystko, co nowe. Ten ludzki rozpad dobitnie przedstawił w swoim malarstwie Picasso. Niestety, publiczność oglądając jego dzieła, zamiast rozpoznać siebie w rozczłonkowanych twarzach i się przerazić, uznała je za wzorzec piękna i prawdy (por. K. Dorosz, Bóg i terror historii, Warszawa 2010, 187).
Co znaczy więc budować swoje życie na skale? - pytał Benedykt XVI podczas pamiętnego spotkania z młodzieżą w Krakowie. To znaczy budować na Kimś, kto jest odrzucony. To że Bóg wybrał Jezusa, nie eliminuje tajemnicy zła, które sprawia, że człowiek jest w stanie odrzucić Tego, który go do końca umiłował. To odrzucenie Jezusa przez ludzi powtarza się w historii ludzkości i sięga również naszych czasów. Jeśli zatem w budowaniu domu twojego życia napotykasz na tych, którzy pogardzają Chrystusem, nie zniechęcaj się! Wiara przechodząc przez próby wzmacnia się. Nasza wiara w Jezusa musi często konfrontować się z niewiarą innych, aby pozostać naszą na zawsze.
Budować na skale, to znaczy zdawać sobie sprawę z tego, że pojawią się przeciwności. Chrystus mówi: „Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom..." (Mt 7, 25). Te naturalne zjawiska są nie tylko obrazem różnorakich przeciwności ludzkiego losu, one także są łatwe do przewidzenia. Chrystus nie obiecuje, że na budowany dom nie spadnie ulewny deszcz. Nie obiecuje, że wzburzona fala ominie to, co dla nas najdroższe. Nie obiecuje, że gwałtowne wichry oszczędzą to, co budowaliśmy nieraz kosztem wielkich wyrzeczeń. Chrystus jest w pełni świadom wszystkiego, co może zburzyć trwałe szczęście człowieka. Nie dziwcie się więc przeciwnościom! Nie zrażajcie się nimi! Budowa na skale to nie ucieczka przed żywiołami, które są wpisane w tajemnicę człowieka. Budować na skale znaczy zaufać mocy fundamentu i kamienia węgielnego, którym jest Chrystus.
Być zbudowanym na kamieniu węgielnym znaczy być osadzonym na Miłości Chrystusa. To znaczy żyć czynną miłością. „Kto usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka. Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego. Państwo, które chce zapewnić wszystko, które wszystko przyjmuje na siebie, w końcu staje się instancją biurokratyczną, nie mogącą zapewnić najistotniejszych rzeczy, których człowiek cierpiący - każdy człowiek - potrzebuje: pełnego miłości osobistego oddania. Nie państwo, które ustala i panuje nad wszystkim, jest tym, którego potrzebujemy, ale państwo, które dostrzeże i wesprze, w duchu pomocniczości, inicjatywy podejmowane przez różnorakie siły społeczne, łączące w sobie spontaniczność i bliskość z ludźmi potrzebującymi pomocy. Kościół jest jedną z tych żywotnych sił: pulsuje w nim dynamizm miłości wzbudzanej przez Ducha Chrystusa" (Deus caritas est, 28).
ZAKOŃCZENIE
Na tym kończę dzisiejsze rozważanie, przywołując słowa modlitwy do błogosławionych oratorianów salezjańskich - męczenników z Poznania:
Błogosławieni oratorianie, którzy oddaliście życie dla przyjaźni z Jezusem, prosimy Was o pomoc dla naszych przyjaciół, bliskich, znajomych i nieznajomych, którzy oddalili się od Chrystusa. Wyproście im łaskę powrotu, a wszystkim nam dar wiernej przyjaźni z Bogiem do końca naszych dni.