Homilia: Szybsze niż orły jego konie. 100. lecie stadniny koni w Iwnie

Abp Stanisław Gądecki Szybsze niż orły jego konie. 100. lecie stadniny koni

Iwno – 23.09.2016 r.

Dzisiaj obchodzimy 100. lecie stadniny koni w Iwnie. Wspominamy moment założycielski, rok 1916, w którym hrabia Ignacy Mielżyński rozpoczął hodowlę zarodową koni pełnej krwi angielskiej. Stulecie – czyli dwa biblijne jubileusze – to dobra okazja do podziękowania Panu Bogu za Dyrekcję, Pracowników stadniny, którzy przez tak długi czas nie zaprzepaścili dzieła założyciela, ale je rozwinęli.

Jest to zarazem okazja do tego, by powiedzieć kilka słów na temat nieczęsto poruszany, a mianowicie na temat koni – w świetle Pisma Świętego. Biblia przecież często (162 razy) wspomina konie. Może to kogoś zdziwić, ale można by nawet powiedzieć, iż koń odgrywa często dość ważną rolę w dziejach zbawienia. Zarówno wtedy, kiedy Pismo Święte mówi o koniu ziemskim, jak i wtedy, gdy mówi o koniach niebiańskich.

1. KONIE ZIEMSKIE

Gdy idzie o pierwszy rodzaj, czyli o ziemskiego konia to po raz pierwszy mówi się o nim dopiero pod koniec Księgi Rodzaju, w historii Józefa egipskiego, gdzie występuje on jako moneta przetargowa: „A Józef mówił: "Jeśli nie macie pieniędzy, sprowadźcie wasz żywy dobytek, a dam wam za niego zboże". Sprowadzili więc swój żywy dobytek do Józefa i on dawał im żywność w zamian za konie, za stada owiec i wołów oraz za osły. I tak w owym roku żywił ich w zamian za cały ich żywy dobytek” (Rdz 47,16-17).

a. W sposób bardziej znaczący ziemski koń pojawia się – jako znak bogactwa i gotowości bojowej – w historii króla Salomona. Kronikarz przedstawia historię panowania Salomona, podkreślając jego wielkość. Salomon – podobnie jak przedtem Dawid - jawi się tam jako idealny król, który realizuje plan swego ojca, dysponując ogromnym bogactwem: „Miał więc Salomon cztery tysiące przegród dla koni i rydwanów oraz dwanaście tysięcy jezdnych. Rozmieścił ich w miastach rydwanów i przy królu w Jerozolimie. Panował on wówczas nad wszystkimi królami od Rzeki aż do ziemi filistyńskiej i aż do granicy Egiptu. [...] Przywożono też dla Salomona konie z Musri i ze wszystkich krajów” (2 Krn 9,25-26.28).

„Konie, które posiadał Salomon, sprowadzał z Egiptu i z Koa: wędrowni kupcy króla sprowadzali je za pieniądze z Koa. Przybywali i przywozili z Egiptu rydwan za sześćset syklów, konia zaś za sto pięćdziesiąt” (2 Krn 1,16-17). Taka była cena konia w Izraelu w X wieku przed Chr.

Niezwykle cenny okazywał się koń w kontekście wojennym, o czym obrazowo opowiada Księga Hioba:

„Czy dałeś koniowi siłę, grzywą przystrajasz mu szyję i sprawiasz, że biegnie jak szarańcza, aż silne parskanie przeraża? Mocno bije kopytem, radośnie, z mocą się rzuca na oręż, nie boi się, drwi sobie z lęku, on nie ucieka przed mieczem. Gdy kołczan nad nim zadźwięczy, ostrze oszczepu i dzidy, pędzi wśród huku i dudnienia, nie wstrzyma go sygnał trąby, na głos trąbki rży: "Haaa", z dala już węszy wojnę, wołanie dowódców i hałas” (Hiob 39,19-25).

Koniec końców jednak wartość bojowa tego zwierzęcia podlega relatywizacji, bo choć żadne zwierzę nie jest mu równe, nic nie przewyższa siły Boga:

„Jedni wolą rydwan, drudzy konie, a nasza siła w imieniu Pana, Boga naszego. Tamci się zachwiali i upadli, a my stoimy i trwamy” (Ps 20,8-9).

Oprócz sporej ilości wzmianek o koniach wojskowych, tylko jeden jedyny raz Biblia wspomina o stadninie: Działo się to w czasach perskiego króla Kserksesa (485-465 a.Chr.): : „i napisano [...] do Żydów i do satrapów, i do namiestników, i książąt państw, które [rozciągają się] od Indii aż do Etiopii, to jest do stu dwudziestu siedmiu państw, do poszczególnych państw ich pismem i do poszczególnych ludów w ich języku, i do Żydów ich pismem w ich języku. I napisał [Mardocheusz] w imieniu króla Aswerusa pismo, i zapieczętował sygnetem króla, i posłał przez gońców, jadących na koniach, na wierzchowcach królewskich, na źrebcach ze stadniny królewskiej, że król pozwala Żydom, mieszkającym w poszczególnych miastach zgromadzić się i stanąć w obronie swego życia, aby mogli wytracić i wymordować, i wygubić wszystkich zbrojnych swoich wrogów wśród ludów i państw wraz z ich niemowlętami i kobietami, a także aby zabrali ich majętność” (Est 8,9-11). Ten tekst wskazuje na konie pocztowe, przewożące listy pełne grozy.

Biblijne konie służyły nie tylko w kontekście wojny i pokoju, ale czasami także jako przenośnia opisująca kondycję człowieka: „Na konia - bicz, na osła - wędzidło, a kij na plecy głupiego” (Prz 26,3). Bardzo dawny i wywodzi się z terenów wiejskich rdzeń hebrajski odpowiadający słowu „głupi” sugeruje, że chodzi o osobę gruboskórną i ociężałą.

Wędzidło końskie nadaje się – jako przenośnia - do opisania zagrożeń wynikających z braku dyscypliny języka. „Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jak odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala” (Jk 3,3-5).

2. KONIE NIEBIAŃSKIE

Jeszcze bardziej interesujący jest drugi rodzaj koni, a mianowicie konie niebiańskie.

a. konie wstępujące do nieba Przykładem tego rodzaju zwierząt są konie pojawiające się w momencie odejścia Eliasza z tego świata do nieba: „Ty, który zostałeś wzięty w skłębionym płomieniu, na wozie, o koniach ognistych” (Syr 48,9). Jest to nawiązanie do opisu wniebowzięcia proroka Eliasza: „I stało się, że w czasie ich marszu, gdy szli i rozmawiali, oto ognisty rydwan oraz ogniste konie rozdzieliły ich i Eliasza zabrała do nieba trąba powietrzna. Elizeusz widząc to, krzyknął: Mój ojcze, mój ojcze, rydwanie Izraela, woźnico! I nie ujrzał go więcej” (2 Krl 2,11-12; tł. J.B. Łach). Currus Israel et auriga eius. Dzieje Eliasza od początku do końca związane są z ogniem i podkreślają to, że walce o czystość religii jahwistycznej Eliasz znaczył tyle, co cała potęga militarna Izraela.

b. konie broniące Machabeusza Ale konie niebiańskie pojawiają się także – podczas walk Żydów z Tymoteuszem w II wieku przed Chr. – w roli obrońców Machabeusza: „Gdy rozgorzała zażarta walka, przeciwnikom ukazało się z nieba pięciu wspaniałych mężów, na koniach ze złotymi uzdami, którzy stanęli na czele Żydów. Oni to wzięli Machabeusza pomiędzy siebie, osłonili własną bronią i tak strzegli go od ran, na przeciwników zaś rzucali pociski i pioruny, a ci porażeni ślepotą rozbiegli się w największym zamieszaniu. Poległo zaś dwadzieścia tysięcy pięciuset, a z konnicy sześciuset [żołnierzy]” (2 Mch 10,29-31).

c. koń broniący skarbca świątyni W epoce machabejskiej koń niebiański stanął przed jeszcze bardziej wymagającym zadaniem, jakim była obrona skarbca świątyni jerozolimskiej: „Jeszcze razem ze swoją strażą był on [Heliodor] obok skarbca, kiedy Władający duchami i każdą potęgą dokonał wielkiego objawienia, do tego stopnia, że wszyscy, którzy odważyli się tam przyjść, uderzeni mocą Bożą padali bezsilni i strwożeni. Ukazał się im bowiem jakiś koń przybrany najozdobniejszym czaprakiem, niosący na sobie strasznego jeźdźca. [Koń] rzuciwszy się gwałtownie, zawisł nad Heliodorem przednimi kopytami, a jeździec ukazał się w złotej zbroi. Ponadto ukazali się mu dwaj inni młodzieńcy o nadzwyczajnej sile, uderzającej piękności i w przepięknych szatach. Oni to stanęli z obydwóch stron i bez przerwy go biczowali, zadając mu wiele uderzeń. On zaś upadł zaraz na ziemię, a gęste ciemności go otoczyły. Zabrano go więc i włożono do lektyki. Tego, który dopiero co w licznym otoczeniu i z liczną strażą wszedł do skarbca, o którym była mowa poprzednio, niesiono, gdyż sam sobie nie mógł nic poradzić. Wyraźnie przy tym poznano Bożą moc” (2Mch 3,24-28)

d. koń zapowiadający ocalenie Ludu Bożego U proroka Zachariasza - który prorokuje w latach 520-518 przed Chr. - jawi się w pierwszej wizji tajemniczy anioł Jahwe, w ludzkiej postaci, na gniadym koniu, wśród mirtów w dolinie. Błaga on Boga o zmiłowanie nad Jerozolimą i krajem a w odpowiedzi słyszy słowa pocieszenia. Po 70. latach wygnania świątynia zostanie odbudowana a Jerozolima ponownie stanie się miastem wybranym:

„Dwudziestego czwartego dnia miesiąca jedenastego, czyli miesiąca Szebat, [styczeń/luty] w drugim roku panowania Dariusza, Pan skierował to słowo do proroka Zachariasza, syna Berekiasza, syna Iddo. Miałem widzenie w nocy: Oto jakiś jeździec na koniu kasztanowatym stał wśród mirtów w dolinie, a za nim konie kasztanowate, kare i białe.

Zapytałem: "Co to znaczy - panie mój?" Anioł, który mówił do mnie, odpowiedział: "Wyjaśnię ci ich znaczenie". W tej chwili odezwał się jeździec stojący wśród mirtów i odpowiedział tymi słowami: "To są ci, których Pan posłał, aby obiegli ziemię".

Lecz oni sami zwrócili się do anioła Pańskiego, który stał wśród mirtów, i oznajmili: "Przeszliśmy ziemię wzdłuż i wszerz - a oto wszędzie panuje pokój".

Wtedy anioł Pański zapytał tymi słowami: "Panie Zastępów, czy długo jeszcze nie przebaczysz Jerozolimie i miastom Judy, na które gniewasz się już lat siedemdziesiąt?" W odpowiedzi danej aniołowi, który mówił do mnie, słowa Pana zabrzmiały zmiłowaniem i pociechą. [...] Miasta moje znowu zakwitną dobrobytem, Pan pocieszy Syjon i znowu wybierze sobie Jeruzalem” (Za 1,7-13.17).

Ale u Zachariasza – w wizji ósmej - pojawiają się inne konie, które ruszają w cztery strony świata, aby ukarać narody, w tym przede wszystkim północ, czyli Babilonię (Jr 3,18; 4,6; 6,1.22; Ez 38,6; Jl 2,20), utożsamianą z wszelkim występkiem i bałwochwalstwem. Tym razem autor wyraźnie identyfikuje rydwany i konie z wichrami (por. Iz 66,15; Jer 4,13).

„Potem znowu podniósłszy oczy patrzyłem. I oto [zobaczyłem] cztery rydwany wybiegające spomiędzy dwóch gór, a góry były miedziane. Pierwszy rydwan ciągnęły konie kasztanowate, drugi rydwan - konie kare, białe konie - rydwan trzeci, wreszcie czwarty - konie srokate, silne.

Anioła zaś, który mówił do mnie, tak zapytałem: "Co one oznaczają, panie mój?" I dał mi taką odpowiedź: "To wyruszają cztery wichry nieba, które się stawiły przed Panem całej ziemi. Kare rumaki popędzą na północ, za nimi białe wyruszą, a srokate popędzą na południe". Silne rumaki wychodziły, niecierpliwie rwąc się do biegu, by okrążyć ziemię. I rozkazał: "Ruszajcie i obiegnijcie ziemię wokoło!" I popędziły na krańce ziemi. Zawołał do mnie: "Patrz na te, które pędzą w kierunku północnym: one sprawią, że Duch mój spocznie w krainie Północy" (Za 6,1-8).

e. konie zapowiadające zagładę narodów Do opisów niebiańskich koni – zapowiedzianych przez proroka Zachariasza - dołączą na końcu konie Apokalipsy, zapowiadające ostateczną zagładę narodów bałwochwalczych.

„I ujrzałem: gdy Baranek otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci, usłyszałem pierwsze z czterech Zwierząt mówiące jakby głosem gromu: "Przyjdź!"

I ujrzałem: oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać.

A gdy otworzył pieczęć drugą, usłyszałem drugie Zwierzę mówiące: "Przyjdź!"

I wyszedł inny koń barwy ognia, a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój, by się wzajemnie ludzie zabijali - i dano mu wielki miecz.

A gdy otworzył pieczęć trzecią, usłyszałem trzecie Zwierzę, mówiące: "Przyjdź!"

I ujrzałem: a oto czarny koń, a siedzący na nim miał w ręce wagę. I usłyszałem jakby głos w pośrodku czterech Zwierząt, mówiący: "Kwarta pszenicy za denara i trzy kwarty jęczmienia za denara, a nie krzywdź oliwy i wina!"

A gdy otworzył pieczęć czwartą, usłyszałem głos czwartego Zwierzęcia mówiącego: "Przyjdź!"

I ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta” (Ap 6,1-8).

Ta apokaliptyczna wizja jest wyraźną aluzją do proroka Ezechiela: „Bo tak mówi Pan Bóg: Nawet gdybym zesłał na Jerozolimę owe cztery moje straszne klęski - miecz, głód, dzikie zwierzęta i zarazę, aby w niej wyniszczyć ludzi i zwierzęta, to jeszcze pozostanie tam Reszta, która ocali synów i córki. Oto oni przyjdą do was i będziecie widzieli postępowanie ich i uczynki, tak iż pocieszycie się po klęskach, które sprowadziłem na Jerozolimę, po wszystkim tym, co na nią sprowadziłem. Oni pocieszać was będą, gdy zobaczycie ich postępowanie i uczynki poznacie, że nie bez podstaw było to wszystko, co jej uczyniłem" - wyrocznia Pana Boga” (Ez 14,21-23).

W tej apokaliptycznej wizji pierwszy jeździec na białym koniu – najtrudniejszy do interpretacji - symbolizuje plagę szarańczy, czyli dzikich zwierząt. jest ona symbolem nieprzyjacielskiego wojska, zebranego w ogromnej ilości, ze złotymi wieńcami na głowach. („A wygląd szarańczy - podobne do koni uszykowanych do boju, na głowach ich jakby wieńce podobne do złota, oblicza ich jakby oblicza ludzi, i miały włosy jakby włosy kobiet, a zęby ich były jakby zęby lwów, i przody tułowi miały jakby pancerze żelazne, a łoskot ich skrzydeł jak łoskot wielokonnych wozów, pędzących do boju. I mają ogony podobne do skorpionowych oraz żądła; a w ich ogonach jest ich moc szkodzenia ludziom przez pięć miesięcy. Mają nad sobą króla - anioła Czeluści; imię jego po hebrajsku: ABADDON, a w greckim języku ma imię Apollon” - Ap 9,7-11).

Drugi jeździec na koniu gniadym z wielkim mieczem to plaga wojny. Tym razem siedzącemu na koniu gniadym pozwolono odebrać ziemi pokój, „by się ludzie wzajemnie zabijali”.

Trzeci jeździec na czarnym koniu symbolizuje plagę głodu. Ceny żywności niezwykle drożeją, tak że tym razem ludzie nie giną od miecza ani od dzikich zwierząt, ale umierają z głodu.

Czwarty jeździec na koniu trupio bladym symbolizuje zarazę. Ten czwarty jeździec jest nieuchronnym następcą trzech poprzednich. Jedzie za nimi, aby - zbierać swój łup czyli śmierć a za nim podąża piekło, które ma pogrzebać umarłych z czterech przyczyn (przez miecz, głód, mór i dzikie zwierzęta).

f. biały koń Chrystusa Na sam koniec Apokalipsa ukazuje białego konia, na którym zasiada zwycięski, uwielbiony Chrystus. Na Niego wskazuje szata skąpana we krwi, ale także na Kościół, jego mistyczne Ciało, które stale poci się krwią męczenników (św. Augustyn). „Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto - biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto sprawiedliwie sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego. Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. [...] A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga. A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW I PAN PANÓW.

[...] I ujrzałem Bestię i królów ziemi, i wojska ich zebrane po to, by stoczyć bój z Siedzącym na koniu i z Jego wojskiem. I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i oddawali pokłon jej obrazowi. Oboje żywcem wrzuceni zostali do ognistego jeziora, gorejącego siarką. A inni zostali zabici mieczem Siedzącego na koniu, [mieczem], który wyszedł z ust Jego. [....]” (Ap 19,11-13.15-16.19-21).

„Bestia” i fałszywy „Prorok” zostają pokonani ostrym mieczem Słowa Bożego, podobnie jak ezechielowy Gog i Magog (Ez 39,4.17.17-18.20). Tak więc epokę zbawienia, nowe niebo i nową ziemię, poprzedza Chrystus na śnieżno białym rumaku, czyli w blasku swej boskiej chwały.

ZAKOŃCZENIE

Dzisiejsze świętowanie – w świetle tych tekstów – jest więc zachętą do przyłączenia się do walki duchowej, w której Chrystus już odniósł zwycięstwo. „Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. [...] Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania” (Ef 6,11.14-16).

« 1 »