Tragiczne chwile przeżywają mieszkańcy Aleppo. W mieście trwa walka między rebeliantami a siłami rządowymi, wspieranymi przez Rosję. Związane z opozycją Obserwatorium Praw Człowieka informuje o bombardowaniach dzielnic kontrolowanych przez rebeliantów. Z kolei chrześcijanie, którzy żyją w dzielnicach zachodnich pod kontrolą wojsk prezydenta Asada, informują, że również tam spadają bomby i giną cywile.
„Kiedy mocarstwa międzynarodowe nie potrafią się porozumieć albo występują jako rywale, to wszystko odbija się również na naszym codziennym życiu – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Ibrahim Alsabagh, proboszcz parafii św. Franciszka i odpowiedzialny za łacińską wspólnotę w Aleppo. – Przez ostatnie dni nie dało się spać z powodu bombardowań. Również w naszej zachodniej dzielnicy spadały bomby i rakiety na obiekty cywilne. Są ranni i zabici, także w naszej wspólnocie chrześcijańskiej. Ludzie są rozgoryczeni, obawiają się o przyszłość. Bo kiedy nie ma porozumienia na górze, w terenie rosną obawy, wszystkie rany otwierają się na nowo. A tu każda rodzina została już zraniona. Panuje ponadto wielkie zamieszanie. Trudno jest rozróżnić rebeliantów, tak zwanych umiarkowanych, od fundamentalistów. U nas w terenie jest w tym wielkie zamieszanie. A to powoduje potem konsekwencje, z którymi teraz mamy do czynienia. Bo Rosjanie i wojsko syryjskie oświadczyły, że rozejm obejmuje jedynie ugrupowania umiarkowane, a działania przeciwko dżihadystom z Al-Nusry, Al-Kaidy i Państwa Islamskiego będą dalej kontynuowane. Niekiedy brak jasności i brak współpracy między wszystkim stronami obecnymi w terenie, myślę tu o siłach międzynarodowych i siłach obcych państw, prowadzi do jeszcze większego zamieszania”.
RV / Aleppo (KAI)