Wdzięczność katolickim organizacjom charytatywnym niosącym kościelną pomoc milionom ofiar w kontekście kryzysu syryjskiego i irackiego, w tym szczególnie Papieskiej Radzie „Cor Unum”, wyraził Franciszek, spotykając się w Watykanie w ich przedstawicielami. W rok po takim samym spotkaniu musiał stwierdzić ze smutkiem, że mimo licznych wysiłków w krajach tych nadal sieją spustoszenie „logika broni i ucisku, ciemne interesy i przemoc. Nie udało się dotąd położyć kresu wyczerpującym cierpieniom i ciągłemu łamaniu praw człowieka”.
Papież zwrócił uwagę, że „przemoc rodzi przemoc”. Zadał pytanie: „Dlaczego człowiek, nawet za cenę nieobliczalnych szkód dla ludzi, dziedzictwa kulturowego i środowiska, dalej popełnia nadużycia, akty zemsty i przemocy?”. Ojciec Święty przypomniał przy tym niedawny atak na konwój humanitarny ONZ.
„To jest doświadczenie «mysterium iniquitatis» – tajemnicy nieprawości, owego zła, które jest obecne w człowieku i w historii, i potrzebuje odkupienia. Niszczyć, żeby niszczyć! Zatem w tym roku, kiedy bardziej kierujemy wzrok ku Chrystusowi, będącemu wcielonym Miłosierdziem, który zwyciężył grzech i śmierć, przychodzą mi na myśl słowa św. Jana Pawła II: «Miarą wyznaczoną złu, którego sprawcą i ofiarą jest człowiek, jest ostatecznie Boże Miłosierdzie» („Pamięć i tożsamość”, s. 44). To jedyna granica. Tak, odpowiedź na dramat zła tkwi w tajemnicy Chrystusa. Patrząc na tyle cierpiących twarzy w Syrii, Iraku oraz bliskich i dalekich krajach, gdzie miliony uchodźców zmuszonych jest szukać ucieczki i ochrony, Kościół dostrzega oblicze swojego Pana podczas męki” – powiedział Papież.
Franciszek wskazał, że pomoc niesiona przez organizacje katolickie ofiarom tego kryzysu wyraża Boże Miłosierdzie i jest znakiem, że zło ma swoją miarę i nie do niego należy ostatnie słowo.
„Jest to znak wielkiej nadziei, za który chcę podziękować razem z wami tylu ludziom anonimowym – ale dla Boga nie są oni anonimowi! – którzy, szczególnie w tym Roku Jubileuszowym, modlą się i milcząco wstawiają za ofiary konfliktów, zwłaszcza dzieci i najsłabszych, a w ten sposób wspierają także waszą pracę. W Aleppo dzieci muszą pić zanieczyszczoną wodę! Oprócz niezbędnej pomocy humanitarnej tym, czego nasi bracia i siostry w Syrii i w Iraku pragną najbardziej, jest pokój. Nie przestaję zatem prosić wspólnoty międzynarodowej o większe i wciąż ponawiane wysiłki, aby osiągnąć pokój na całym Wschodzie, jak też prosić ją o nie odwracanie oczu w inną stronę. Położenie kresu konfliktowi leży też w rękach człowieka: każdy z nas może i powinien stać się budowniczym pokoju, ponieważ każda sytuacja przemocy i niesprawiedliwości jest raną na ciele całej rodziny ludzkiej” – powiedział Franciszek.
Papież zapewnił o swej codziennej modlitwie za tych, na których spoczywa odpowiedzialność polityczna, żeby „potrafili zrezygnować z interesów partykularnych i osiągnąć większe dobro”, którym jest pokój. Podziękował instytucjom międzynarodowym za ich wysiłki celem położenia kresu konfliktowi, zachęcając do ich skutecznego kontynuowania dla dobra bezbronnych ludzi. Podkreślił, że Kościół będzie w tym nadal dawał swój wkład.
„Wreszcie moja myśl biegnie ku wspólnotom chrześcijańskim Bliskiego Wschodu, które znoszą konsekwencje przemocy i z lękiem patrzą w przyszłość. Pośród tak wielkiego mroku Kościoły te podtrzymują światło wiary, nadziei i miłości. Pomagając odważnie i bez dyskryminacji wszystkim, którzy cierpią i pracują na rzecz pokoju i współistnienia, bliskowschodni chrześcijanie są dziś konkretnym znakiem Bożego Miłosierdzia. Kościół powszechny wyraża im swój podziw, wdzięczność i wsparcie. Powierzam te wspólnoty i wszystkich pracujących w służbie dla ofiar tego kryzysu wstawiennictwu św. Teresy z Kalkuty, która jest wzorem miłości i miłosierdzia” – powiedział Ojciec Święty.
ak/ rv
Powered by WPeMatico