W związku z wizytą papieską w Gruzji zauważa się obecność katolików w tym państwie. Stanowią tam oni mniejszość, ale są bogaci w różnorodność. Co dla wspólnoty obrządku łacińskiego oznacza przyjazd Franciszka, opowiedział Radiu Watykańskiemu posługujący tam o. Tomasz Wroński OFMCap.
„Dla nich jest ważne, że to kontakt z Rzymem, kontakt z Papieżem, że ta relacja pozostaje zachowana. Katolicy starają się tutaj nawet uczyć modlitw po łacinie, żeby mówić tym językiem Kościoła. Jest to dla nich znakiem właśnie przynależności do Kościoła powszechnego, Kościoła katolickiego. Istnieje ponadto katolicka wspólnota ormiańska i te grupy są bardzo żywe, działa kilku duszpasterzy, też na południu, blisko granicy z Armenią i z Turcją. Są także siostry salezjanki obrządku ormiańskiego, które pracują ze swoimi rodakami. Jest również wspólnota chaldejska, mała grupa, ale bardzo dynamiczna; prowadzą także różne dzieła charytatywne, mają seminarzystę, który studiuje w Lublinie. Tak więc rozwijają się. Nuncjusz apostolski ma pod opieką wspólnoty wszystkich obecnych tu obrządków katolickich” – mówił o. Wroński.
Jeśli chodzi o relacje między katolikami a prawosławnymi, to w codzienności potrafią one wyglądać niezwykle dobrze. Także z powodu współpracy na polu charytatywnym. Przedstawiła to na przykładach udzielająca się w miejscowej Caritas s. Bernarda Bałtrukowicz, elżbietanka.
„Z naszego punktu widzenia – na wioskach pewnie to inaczej wygląda – ja mówię, jak tutaj posługujemy w Tbilisi; osobiście nas nic złego nie spotkało wręcz przeciwnie. Pewnego razu, gdy jechałam marszrutką, wsiadł ksiądz prawosławny i, wychodząc, zapłacił za mnie. Kiedy wysiadałam, kierowca powiedział: «nie, nie, siostro, ksiądz już zapłacił»… Zupełnie obcy ksiądz, co mnie bardzo zaskoczyło. Też, kiedy pracowałam z dziećmi, katechezy prowadził ksiądz prawosławny, potem wspólnie biesiadowaliśmy przy kolacji z dziećmi. I ja osobiście nigdy nie doświadczyłam żadnych czy to problemów, czy przykrości” – opowiedziała misjonarka.
tm/ rv
Powered by WPeMatico