Ostatnim punktem papieskiej wizyty w Gruzji było spotkanie z prawosławnym patriarchą Eliaszem II w duchowej stolicy gruzińskiego chrześcijaństwa – w Mcchecie. Wspaniała katedra Sweti Cchoweli jest świadkiem duchowej i państwowej historii Gruzji.
Na widok papieskiego orszaku w katedrze rozbrzmiały wszystkie dzwony. Przed bramą Franciszka powitał patriarcha Eliasz II. Przy śpiewie chóru patriarchalnego razem weszli do świątyni. Tutaj Papież zapalił świecę. Patriarcha podkreślił znaczenie miejsca, w którym doszło do spotkania. W katedrze Sweti Cchoweli, która została zbudowana w V w. (obecna z XI w.), byli koronowani gruzińscy władcy oraz święceni katolikosowie. Tutaj znajduje się grób pierwszej świętej gruzińskiej: św. Sydonii, która została pochowana z tuniką Chrystusa na sobie. Przyniósł ją z Jerozolimy jej brat Elizeusz. Pomimo licznych najazdów Gruzja nigdy nie utraciła swojej chrześcijańskiej tożsamości. Wielbiła i nadal wielbi prawdziwego Boga. Łączy nas prawdziwa wiara i tylko prawdziwa wiara może wychować ludzkość – mówił patriarcha. Eliasz II podarował Papieżowi własnoręcznie wykonany krzyż.
W programie nie było przewidziane wystąpienie członków syryjskiego Kościoła prawosławnego, którzy żyją w Gruzji. Zaśpiewali oni przepiękną i wzruszającą pieśń, która wybrzmiała z niezwykłą siłą w murach historycznej katedry Sweti Cchoweli.
83-letni patriarcha Eliasz II odprowadził Franciszka aż do bram katedry. Na pożegnanie ponownie rozbrzmiały dzwony.
ks. M. Raczkiewicz, Tbilisi
Powered by WPeMatico