Po południu z Accumoli Papież udał się do Marche, innego regionu w centralnych Włoszech, który również był objęty trzęsieniem ziemi. Tam towarzyszył mu bp Giovanni D’Ercole, ordynariusz Ascoli Piceno. Po drodze Franciszek wielokrotnie się zatrzymywał, by pozdrowić napotkanych ludzi. Odwiedził Pescara del Tronto, miejscowość, która praktycznie osunęła się na skutek trzęsienia ziemi, i Arquata del Tronto, gdzie wybudowano miasteczko namiotowe. W jednym z namiotów zorganizowano szkołę. Papież spotkał się z jej uczniami, a następnie skierował krótkie pozdrowienie do mieszkańców.
„Chciałem być blisko was w tym czasie i powiedzieć wam, że noszę was w sercu i wiem o waszym cierpieniu, waszej trwodze. Pamiętam o waszych bliskich zmarłych. Jestem z wami. Dlatego dziś tutaj przyjechałem. Pomódlmy się teraz do Pana Boga, aby wam błogosławił. I módlmy się za waszych bliskich, którzy tu pozostali... i odeszli do nieba. Odwagi, idźcie naprzód, zawsze naprzód. Przyjdą lepsze czasy i będziecie mogli pójść naprzód. Jestem blisko was, jestem z wami” – powiedział Ojciec Święty.
Po Pescara del Tronto i Arquata del Tronto Papieża oprowadzał miejscowy proboszcz ks. Francesco Armandi.
„Papież był bardzo miły, ze wszystkimi rozmawiał, obejmował dzieci, pozował do zdjęć – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Armandi. – Spotkaliśmy się z nim w miasteczku namiotowym Arquata del Tronto, przed szkołą, która mieści się teraz w namiocie. Franciszek pozostawił nam przesłanie dobroci, odwagi, powtarzał, że musimy iść naprzód. Ta wizyta na pewno doda nam otuchy. Wiemy, że Papież pamięta o nas w swoich modlitwach i nie zapomni też o naszych potrzebach materialnych. Ludzie są zadowoleni. Cieszą się, że mogli spotkać się z Papieżem. Każdemu podał rękę, naprawdę każdemu. Wiele w tych dniach wycierpieliśmy, ale pośród tego cierpienia, Papież wlał w nas nadzieję, byśmy mogli iść naprzód z odwagą i wiarą, starając się odbudować to, co trzęsienie ziemi niestety zburzyło”.
kb/ rv
Powered by WPeMatico