Patrząc na klęski żywiołowe, na wojny prowadzone w imię bożka, którym jest pieniądz, na zabijane dzieci – Bóg płacze. To główna myśl papieskiej homilii na czwartkowej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Franciszek wskazywał, że Bóg płacze dlatego, iż ludzkość nie rozumie, czym jest „pokój, który On nam daje, pokój miłości”.
Nawiązując do odczytanego fragmentu z Ewangelii św. Łukasza Papież zwrócił uwagę, że pewni faryzeusze ostrzegają w nim Jezusa, by uciekał, bo Herod chce go zabić. On jednak daje do zrozumienia, że musi iść do Jerozolimy, bo przygotowuje się na śmierć. Jezus w ostrym tonie mówi o tym mieście przypominając, że zabija ono proroków i kamienuje tych, którzy do niego są posłani. Potem jednak zdaje się płakać nad nim, mówiąc: „Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście”.
http://media02.radiovaticana.va/audio/audio2/mp3/00554759.mp3
„Ktoś powiedział, że Bóg stał się człowiekiem, aby móc płakać, płakać nad tym, co zrobiły jego dzieci. Płacz przed grobem Łazarza jest płaczem przyjaciela. A ten tutaj to płacz Ojca” – powiedział Papież.
Płacz nad Jerozolimą to zdaniem Franciszka płacz Ojca, a zatem kieruje myśl ku ojcu syna marnotrawnego. Kiedy ten wziął od niego swoją część majątku i odszedł, ojciec nie poszedł do sąsiadów, by im powiedzieć: „Patrzcie, patrzcie, co mi się przydarzyło! Co ten nieszczęśnik mi zrobił! Ja przeklinam takiego syna”. Poszedł raczej do swojego pokoju, by się wypłakać.
http://media02.radiovaticana.va/audio/audio2/mp3/00554760.mp3
„A dlaczego to mówię? Ponieważ Ewangelia tego nie opisuje. Mówi, że kiedy syn wrócił, ojciec zobaczył go z daleka. To oznacza, że stale wychodził na taras i patrzył na drogę, by dojrzeć, czy dziecko nie wraca. A ojciec, który tak robi, jest ojcem, który żyje we łzach czekając, aż jego syn wróci. Jest to płacz Boga Ojca. I przez ten płacz Ojciec odnawia w swoim synu całe stworzenie” – powiedział Franciszek.
Dalej Papież nawiązał do jednej z ostatnich chwil życia Jezusa, do Jego drogi krzyżowej na Kalwarię. Były na niej płaczące niewiasty, którym Pan powiedział, że nie mają płakać nad Nim, ale nad swoimi dziećmi. A zatem Bóg działa także przez płacz ojca i matki.
http://media02.radiovaticana.va/audio/audio2/mp3/00554761.mp3
„Także dzisiaj – wobec katastrof, wobec wojen, które się podejmuje, by oddać pokłon bożkowi pieniądzowi, wobec tylu niewinnych ludzi zabitych bombami zrzucanymi przez czcicieli pieniędzy – także dzisiaj Ojciec płacze. Również dzisiaj mówi: «Jerozolimo, Jerozolimo, moje dzieci, cóż czynicie?». I mówi to do biednych ofiar, a także do handlarzy bronią i do wszystkich, którzy sprzedają życie ludzi. Dobrze nam zrobi, gdy zastanowimy się nad tym, że nasz Bóg Ojciec stał się człowiekiem, aby móc płakać. I zrobi nam dobrze, gdy pomyślimy, że nasz Bóg Ojciec płacze dzisiaj. Płacze nad tą ludzkością nie mogącą zrozumieć pokoju, który On nam daje, pokoju miłości” – powiedział Franciszek.
lg/ rv