Blisko 4,5 tysiąca młodych uczestniczyło w pierwszym spotkaniu z cyklu "ŚDM. Jesteśmy razem", które w piątek wieczorem odbyło się w Tauron Arenie w Krakowie. W czasie wydarzenia "Are you ready? Yes!", m.in. odbył się koncert zespołu "niemaGOtu", swoje świadectwo wygłosili uczestnicy Światowych Dni Młodzieży oraz odprawiono uroczystą Eucharystię.
Na spotkaniu zjawiło się około 1400 uczestników indywidualnych, 220 grup zorganizowanych oraz 83 księży. Wydarzenie rozpoczął dynamiczny koncert zespołu "niemaGOtu", po którym kilka osób przedstawiło swoje przeżycia podczas Światowych Dni Młodzieży.
Lipcowe święto młodych z perspektywy wolontariusza zaprezentowała Gabriela Flaszczyńska. "To wydarzenie pokazało mi jak miłosierdzie wprowadzać w czyn i dzielić się swoimi talentami i umiejętnościami. Stworzyliśmy wspaniałą wspólnotę ludzi, którzy chcą czegoś więcej. Myślę, że każdy młody człowiek powinien znaleźć swoje miejsce w Kościele" - mówiła wolontariuszka.
Młodych poruszyło również świadectwo rodziny, która podczas ŚDM ugościła prawie 90 pielgrzymów. "Dzięki obcowaniu z tak cudowną młodzieżą, odmłodnieliśmy. To było wyjątkowe doświadczenie wspólnoty - w domu, w całym mieście. Wspólnoty, która przyjechała do Krakowa dla Chrystusa" - mówił Michał Wojtulewicz, któremu na scenie towarzyszyła żona i czwórka dzieci.
Swoimi doświadczeniami z uczestnikami spotkania podzielił się także ks. Robert Woźniak, który podczas ŚDM pełnił funkcję tłumacza Ojca Świętego. "Sposób bycia papieża bardzo wiele nam mówił. W Częstochowie Ojciec Święty zapatrzył się na Matkę Bożą. On jest bardzo Maryjnym człowiekiem, widzącym w jej perspektywie cały Kościół. Wtedy powiedział, że styl Kościoła to pokora, miłość i konkretny dotyk" - wspominał.
"Wielu myślało, że papież w Polsce był smutny. On natomiast tłumaczył nam, że nie chodzi o smutek. Papież często spuszczał głowę, by patrzeć na Chrystusa. Dodał, że robi to także po to, by ludzie nie patrzyli na niego, ale właśnie na Jezusa" - opowiadał kapłan.
Ks. Woźniak przypomniał również słowa papieża Franciszka o tym, że tylko osoba pełniąca dzieła miłosierdzia nie musi się bać śmierci. "My boimy się śmierci. Papież jednak powiedział nam, że ten lęk usuwa konkretne miłosierdzie - zaangażowanie się w służbę człowiekowi, który mnie potrzebuje" - tłumaczył.
Do młodych zwrócił się także kard. Stanisław Dziwisz. "Musimy zrobić razem wszystko, by Światowe Dni Młodzieży nie przeszły do historii – aby one trwały. Byśmy wyciągnęli wnioski dla was, Kościoła i społeczeństwa. Żeby nie stracić tego, co zyskaliśmy. Przede wszystkim tej jedności i tego wspólnego języka – języka solidarności, miłości i Ewangelii" - zachęcił metropolita krakowski.
W homilii wygłoszonej podczas Mszy św. w krakowskiej hali widowiskowo-sportowej bp Ryś zaznaczył, że bardzo ważne wydaje mu się zdanie papieża Franciszka, które wypowiedział podczas Światowych Dni Młodzieży o tym, że znacznie łatwiej buduje się mosty niż burzy mury. „To jest zdanie, które bardzo dobrze rokuje, gdyż żyjemy w społeczeństwie, które jest bardzo mocno podzielone, a tych murów w ostatnim czasie wyrosło bardzo dużo” – powiedział.
„Proszę was, by to zdanie w was pracowało, bo wtedy staniecie się ostatecznie pokoleniem, które będzie budowało mosty. Ono nie pozwoli wam być bezczynnymi” – zaapelował.
Odwołując się do odczytanej liturgii słowa o całonocnej modlitwie Chrystusa, hierarcha zaznaczył, że Jezus rozmawia wtedy z Bogiem o swoich uczniach. „Na tej modlitwie Pan Jezus dostaje rozeznanie co to swoich uczniów. Ojciec wskazuje mu ludzi, których uczyni apostołami i którzy mają być posłani, by być misjonarzami” – powiedział.
Podkreślił, że także papież Franciszek głosi, że uczeń musi stać się apostołem. „Kto jest uczniem, wcześniej czy później, zostanie posłany przez Jezusa. Nie jesteśmy uczniami tylko po to, by się czegoś dowiedzieć. Bycie przy Jezusie nie jest tylko po to, by zdobywać pierwsze miejsca w olimpiadach wiedzy religijnej” – nauczał. „Uczniostwo nie jest dla wiedzy, jest dla posłania. Bycie uczniem polega na tym, że przyjmujesz Boże słowo i nie możesz trzymać go dla siebie, ale musisz go głosić” – tłumaczył dalej.
Biskup zaznaczył również, że uczniowie, z którymi Jezus schodzi do ludu po modlitwie, są odzwierciedleniem 10 przykazań, z którymi Mojżesz także zszedł z góry do ludu Bożego. „To jest nowość misji Jezusa, że słowo Boże nie jest wypisane na kamiennych tablicach, ale jest wypisane na sercach i głęboko w osobie. Znakiem Boga nie jest kamienna tablica, tylko człowiek, który przyjął słowo Boga w sobie i może je pokazać sobą” – mówił.
„Tu wszyscy zebrani jesteście żywymi tablicami Boga. Jesteście ludźmi, na których Bóg wypisał swoje słowo” – uwypuklił. Zaznaczył, że Chrystus potrzebuje właśnie takich apostołów – którzy nie tylko słuchają słowa, ale się nim stają. „Oni mają wcielać to słowo w sobie. Nie muszą o nim gadać. Wystarczy, że są i idą we wspólnocie, w której widać miłość wzajemną” – kontynuował.
Hierarcha wskazał, że opis powołania apostołów w Ewangelii św. Łukasza jest w 6. rozdziale, a ich posłanie na świat dopiero w rozdziale 24. „Co oni robią przez ten czas? Są świadkami we własnym gronie. Bardzo często jest tak, że Kościół przypomina tłum uczniów Jezusa, którzy się nie znają. Kościół może stać się wielką liczbą anonimowych ludzi. I do uczniów, którzy są tłumem Chrystus posyła uczniów, którzy są apostołami – oni mają pokazać co znaczy konkretna wspólnota i miłość bliźniego” – wyjaśnił.
„Jak przemienić tłum uczniów Jezusa we wspólnotę braterską, konkretną, opartą na miłości, gdzie miłość jest dotykalna? Tego się nie da zrobić inaczej jak przez ludzi, którzy zrozumieli słowa Jezusa i pokazują je sobą” – stwierdził.
„Pójdziecie?” – spytał biskup, zaznaczając, że pierwszym miejscem tego posłannictwa jest parafia, która nie może być tylko „biurem i strukturą”. „Potrzeba żyjących wspólnot, gdzie miłość jest widoczna. Takie wspólnoty przemieniają parafie – są jak drożdże, które zakwaszą wcześniej czy później całe to ciasto” – uwrażliwiał.
„Na razie jeszcze nigdzie nie wychodźcie poza Kościół, tylko wejdźcie w swoje parafie i bądźcie tam znakiem Kościoła wspólnoty, w którym miłość do Boga i bliźniego jest konkretna i namacalna. Jest tak mocna, że przemienia je od środka. Wtedy one będą dla nas wspólnotami wzrostu i miejscem, gdzie będziemy mieli odwagę zaprosić innych” – powiedział.
„Jesteście od nas młodsi. Zróbcie taki Kościół – weźcie go w swoje ręce i zróbcie go takim. W posłuszeństwie Duchowi św. Wtedy przyszłość będzie należała absolutnie do Ewangelii. A ludzie będą przychodzić zafascynowani i zdumieni tajemnicą Kościoła” – zaapelował na zakończenie bp Ryś.
Piątkowe spotkanie zakończyła wspólna Eucharystia i uwielbienie.
Następnym wydarzeniem z cyklu "ŚDM. Jesteśmy razem" będzie koncert dziękczynno-uwielbieniowy pod hasłem „Bóg liczy na Ciebie!”, który odbędzie się 13 listopada również w Tauron Arenie.
W listopadzie rozpocznie się również cykl comiesięcznych spotkań rekolekcyjnych w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach zatytułowany „Ogień dla nas i całego świata”. Będzie to kontynuacja rekolekcji przygotowujących do ŚDM pod hasłem „Dla nas i całego świata”.
Szczegółowe informacje o cyklu "ŚDM. Jesteśmy razem" można odnaleźć na stronie www.krakow2016.com.
KAI