Chronić, wspierać, podtrzymywać i umacniać rodziny w każdy możliwy sposób, szczególnie w chwilach, gdy przeżywają trudności – to główne przesłanie listu pasterskiego, jaki biskupi Zimbabwe skierowali do wiernych.
Przywołując fragmenty posynodalnej adhortacji Amoris laetitia przypominają oni potrzebę współodczuwania i bliskości w doświadczaniu kruchości natury ludzkiej. Dlatego ważną rzeczą jest, by towarzyszyć małżonkom dzieląc ich radości, ale także smutki i troski, by z nimi nieść ich ciężary. „Jest rzeczą niepokojącą – czytamy w liście – jeżeli proboszczowie i biskupi uważają, że małżeństwo to tylko akt administracyjny”, a przecież tym, co jest konieczne to „towarzyszenie człowiekowi, a nie osądzanie go”.
Kolejną część listu biskupi Zimbabwe poświęcają seksualności podkreślając, iż każdy człowiek jest albo mężczyzną, albo kobietą. „Mężczyzna i kobieta są równi w swej godności – piszą – nawet jeżeli różni są z punktu widzenia fizycznego, psychologicznego, mentalnego czy duchowego”. Natomiast w kulturze zachodniej „dostrzega się tendencje do pomniejszania różnic i negowania jedności w różnorodności między płciami”, zaś ludziom młodym „nie pomaga się w akceptacji ich tożsamości płciowej, jako mężczyzny i kobiety”.
Episkopat podkreśla, że „Bóg stworzył mężczyznę dla kobiety, a kobietę dla mężczyzny”, stąd „związki między osobami tej samej płci nie należą do stwórczego zamysłu Boga”. Wręcz przeciwnie, mężczyźni i kobiety muszą się wzajemnie uzupełniać, będąc odpowiedzialnymi za siebie nawzajem. W tej perspektywie biskupi życzą, aby młodzi ludzie byli jeszcze mocniej wychowywani w doświadczaniu uczuć, tak by „własną seksualność mogli przeżywać w kontekście małżeństwa, jako relację owocną i trwałą, a w ten sposób wyrażali wzajemną miłość i wierność”.
pp/ rv
Powered by WPeMatico