Czasami staramy się poprawić i nawrócić grzesznika napominając go, uzmysławiając mu jego błędy i niewłaściwe postępowanie. Postawa Jezusa względem Zacheusza wskazuje nam inną drogę, a mianowicie ukazanie temu, kto błądzi, jak wielką ma wartość dla Boga pomimo wszystkich swoich błędów – mówił Papież przed modlitwą Anioł Pański.
Franciszek podjął refleksję nad dzisiejszą Ewangelią o Zacheuszu. Był on zwierzchnikiem celników, czyli poborców podatkowych.
„Zacheusz był bogatym współpracownikiem znienawidzonych okupantów rzymskich, wyzyskiwaczem ludzi. Także on chciał zobaczyć Jezusa, ale ze względu na swój stan, jako jawny grzesznik nie mógł zbliżyć się do Mistrza. Co więcej, był niskiego wzrostu. Dlatego wspina się na drzewo, na sykomorę przy drodze, po której miał iść Jezus. Przechodząc obok drzewa, Jezus podnosi wzrok i zwraca się do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu» (w. 5). Możemy wyobrazić sobie zdumienie Zacheusza! Ale dlaczego Jezus mówi: "muszę zatrzymać się w twoim domu"? O jaki obowiązek tutaj chodzi? Wiemy, że Jego najwyższym obowiązkiem jest realizacja planu Ojca względem ludzkości, który wypełni się w Jerozolimie przez skazanie na śmierć, ukrzyżowanie i zmartwychwstanie trzeciego dnia. Jest to plan zbawienia i miłosierdzia Ojca” – mówił Ojciec Święty.
W tym planie zbawienia jest też miejsce na zbawienie Zacheusza, człowieka nieuczciwego i przez wszystkich pogardzanego, potrzebującego nawrócenia. Dla ludzi jest on człowiekiem, który żyje z ludzkiej krzywdy. Gdyby Jezus wypomniał mu jego grzechy i wezwał go do naprawienia krzywd, na pewno zyskałby poparcie u ludzi. On tymczasem przychodzi do domu grzesznika i dlatego ludzie zaczynają szemrać, że poszedł do tego, który jest zdziercą – mówił Papież.
„Jezus kierując się miłosierdziem, szukał właśnie jego. Kiedy wchodzi do domu Zacheusza mówi: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło» (w. 9-10). Spojrzenie Jezusa wykracza poza grzechy i uprzedzenia. I to jest ważne. Musimy się tego nauczyć. Jezus patrzy na osobę oczyma Boga, który nie zatrzymuje się na złu z przeszłości, ale widzi przyszłe dobro. Jezus nie zniechęca się zamknięciem, ale zawsze otwiera nowe przestrzenie życia. Nie zatrzymuje się na tym, co widać z zewnątrz, ale patrzy w serce. I w tym wypadku spojrzał w zranione serce tego człowieka, zranione grzechem zachłanności i innymi podłymi rzeczami, które uczynił Zacheusz. Patrzy w serce i do niego wchodzi” – podkreślił Ojciec Święty.
Papież zauważył, że taka postawa może obudzić wzbudzić w człowieku pozytywne zaskoczenie, zmiękczyć jego serce i skłonić do wydobycia obecnego w nim dobra. Obdarzenie człowieka zaufaniem pomaga mu wzrastać i prowadzi do jego przemiany. W ten sposób – jak podkreślił Franciszek – zachowuje się Bóg względem każdego z nas.
Powered by WPeMatico