„Im dłużej żyję, tym bardziej doceniam, jak wiele zawdzięczam rodzinie” - powiedział abp Henryk Muszyński. „W cieniu dobrego drzewa” - tak zatytułowano spotkanie, które odbyło się w sobotę w Bydgoszczy. Wpisało się ono w nadchodzący srebrny jubileusz mianowania hierarchy metropolitą gnieźnieńskim oraz jubileuszowy XXXV Tydzień Kultury Chrześcijańskiej w grodzie nad Brdą.
Benefis prymasa Polski seniora stał się okazją do poznania myśli, opinii i dokonań jednej z ważniejszych postaci Kościoła katolickiego przełomu XX i XXI wieku - wybitnego profesora, autorytetu naukowego w zakresie filozofii, teologii i biblistyki. Spotkanie zorganizowane w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy zostało podzielone na kilka bloków tematycznych, a całość poprowadziła dziennikarka Urszula Guźlecka.
W pierwszej części abp Muszyński nawiązał m.in. do czasów dzieciństwa i dojrzewania. - Im dłużej żyję, tym bardziej doceniam, jak wiele zawdzięczam rodzinie. Z ducha, który w niej panował, wyniosłem w gruncie rzeczy wszystko - poczucie obowiązkowości, głęboką religijność - mówił. Arcybiskup nawiązał do czasów komunizmu, kiedy postanowił wstąpić do seminarium. - Zdecydowałem się na tę trudną drogę i niczego nie żałowałem. Ojca zwolniono z pracy w starostwie dlatego, że syn poszedł do seminarium. Powiedziałem mu, że może wystąpię, poszukam innej drogi. On odparł, że nawet gdyby mu przyszło tłuc kamienie, mam zostać w seminarium - dodał.Wśród pytań nie zabrakło również tych dotyczących czasów seminaryjnych, a następnie studiów podjętych w Polsce i poza jej granicami. Wiele miejsca prymas senior poświęcił wspomnieniom z czasów studiów w Rzymie, kiedy to trwał Sobór Watykański II. - Początkowo byłem zagubiony. Doświadczyłem Kościoła Powszechnego, poznałem wielkich uczonych, biskupów, z którymi mieszkaliśmy w jednym domu. Było to dla mnie odkrycie nowej rzeczywistości, której nigdy nie byłem świadomy. Wróciłem już jako inny człowiek - powiedział abp Muszyński.
Wielokrotnie padało również stwierdzenie, że prymas senior jest człowiekiem dialogu. Podkreślił, że wśród wielu nagród, które otrzymał, najbardziej ceni tę o nazwie Pontifici - Budowniczemu Mostów. - Kiedy przebywałem jako jedyny ksiądz w środowisku wielowyznaniowym, nauczyłem się słuchania innych ludzi, otwierania na świat i na potrzebę zrozumienia - podkreślił.
Podczas spotkania poruszano tematykę Zjazdów Gnieźnieńskich, znaczenia prymasostwa i jego powrotu do arcybiskupa gnieźnieńskiego, utworzenia diecezji bydgoskiej oraz osobistych spotkań ze św. Janem Pawłem II.
Wśród prezentów, jakie otrzymał abp Muszyński, znalazły się m.in. wizerunek Czarnej Madonny oraz karykatura prymasa seniora. W benefisie uczestniczyli zaproszeni goście - biskup ordynariusz Jan Tyrawa, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, władze samorządowe, wojewódzkie. O oprawę artystyczną zadbał Kwartet Pomorski wraz z solistami - Beatą Banasik i Witoldem Szulcem.
Abp Henryk Muszyński jest Honorowym Obywatelem Bydgoszczy oraz Doktorem Honoris Causa Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Henryk Muszyński urodził się 20 marca 1933 roku w Kościerzynie na Kaszubach. Święcenia kapłańskie przyjął 28 kwietnia 1957 roku w katedrze w Pelplinie. W 1960 roku rozpoczął studia specjalistyczne, które odbywał kolejno w Lublinie, Rzymie, Jerozolimie i Heidelbergu.
Po ukończeniu studiów wrócił do rodzinnej diecezji chełmińskiej i rozpoczął pracę w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. Wykładał także na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, był kierownikiem tamtejszej Katedry Starego Testamentu i p.o. kierownika Katedry Archeologii Starożytnego Bliskiego Wschodu.
W 1985 roku Papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym diecezji chełmińskiej, a dwa lata później ordynariuszem diecezji włocławskiej. W 1992 roku otrzymał nominację na urząd arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego, którą tą funkcję pełnił do 2010 roku. W grudniu 2009 roku przyjął tytuł prymasa Polski, który decyzją papieża Benedykta XVI z 2006 roku został ponownie związany z osobą arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego.
KAI
fot. PAP / Remigiusz Sikora„Im dłużej żyję, tym bardziej doceniam, jak wiele zawdzięczam rodzinie” - powiedział abp Henryk Muszyński. „W cieniu dobrego drzewa” - tak zatytułowano spotkanie, które odbyło się w sobotę w Bydgoszczy. Wpisało się ono w nadchodzący srebrny jubileusz mianowania hierarchy metropolitą gnieźnieńskim oraz jubileuszowy XXXV Tydzień Kultury Chrześcijańskiej w grodzie nad Brdą.
Benefis prymasa Polski seniora stał się okazją do poznania myśli, opinii i dokonań jednej z ważniejszych postaci Kościoła katolickiego przełomu XX i XXI wieku - wybitnego profesora, autorytetu naukowego w zakresie filozofii, teologii i biblistyki. Spotkanie zorganizowane w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy zostało podzielone na kilka bloków tematycznych, a całość poprowadziła dziennikarka Urszula Guźlecka.
W pierwszej części abp Muszyński nawiązał m.in. do czasów dzieciństwa i dojrzewania. - Im dłużej żyję, tym bardziej doceniam, jak wiele zawdzięczam rodzinie. Z ducha, który w niej panował, wyniosłem w gruncie rzeczy wszystko - poczucie obowiązkowości, głęboką religijność - mówił. Arcybiskup nawiązał do czasów komunizmu, kiedy postanowił wstąpić do seminarium. - Zdecydowałem się na tę trudną drogę i niczego nie żałowałem. Ojca zwolniono z pracy w starostwie dlatego, że syn poszedł do seminarium. Powiedziałem mu, że może wystąpię, poszukam innej drogi. On odparł, że nawet gdyby mu przyszło tłuc kamienie, mam zostać w seminarium - dodał.
Wśród pytań nie zabrakło również tych dotyczących czasów seminaryjnych, a następnie studiów podjętych w Polsce i poza jej granicami. Wiele miejsca prymas senior poświęcił wspomnieniom z czasów studiów w Rzymie, kiedy to trwał Sobór Watykański II. - Początkowo byłem zagubiony. Doświadczyłem Kościoła Powszechnego, poznałem wielkich uczonych, biskupów, z którymi mieszkaliśmy w jednym domu. Było to dla mnie odkrycie nowej rzeczywistości, której nigdy nie byłem świadomy. Wróciłem już jako inny człowiek - powiedział abp Muszyński.
Wielokrotnie padało również stwierdzenie, że prymas senior jest człowiekiem dialogu. Podkreślił, że wśród wielu nagród, które otrzymał, najbardziej ceni tę o nazwie Pontifici - Budowniczemu Mostów. - Kiedy przebywałem jako jedyny ksiądz w środowisku wielowyznaniowym, nauczyłem się słuchania innych ludzi, otwierania na świat i na potrzebę zrozumienia - podkreślił.
Podczas spotkania poruszano tematykę Zjazdów Gnieźnieńskich, znaczenia prymasostwa i jego powrotu do arcybiskupa gnieźnieńskiego, utworzenia diecezji bydgoskiej oraz osobistych spotkań ze św. Janem Pawłem II.
Wśród prezentów, jakie otrzymał abp Muszyński, znalazły się m.in. wizerunek Czarnej Madonny oraz karykatura prymasa seniora. W benefisie uczestniczyli zaproszeni goście - biskup ordynariusz Jan Tyrawa, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, władze samorządowe, wojewódzkie. O oprawę artystyczną zadbał Kwartet Pomorski wraz z solistami - Beatą Banasik i Witoldem Szulcem.
Abp Henryk Muszyński jest Honorowym Obywatelem Bydgoszczy oraz Doktorem Honoris Causa Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Henryk Muszyński urodził się 20 marca 1933 roku w Kościerzynie na Kaszubach. Święcenia kapłańskie przyjął 28 kwietnia 1957 roku w katedrze w Pelplinie. W 1960 roku rozpoczął studia specjalistyczne, które odbywał kolejno w Lublinie, Rzymie, Jerozolimie i Heidelbergu.
Po ukończeniu studiów wrócił do rodzinnej diecezji chełmińskiej i rozpoczął pracę w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. Wykładał także na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, był kierownikiem tamtejszej Katedry Starego Testamentu i p.o. kierownika Katedry Archeologii Starożytnego Bliskiego Wschodu.
W 1985 roku Papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym diecezji chełmińskiej, a dwa lata później ordynariuszem diecezji włocławskiej. W 1992 roku otrzymał nominację na urząd arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego, którą tą funkcję pełnił do 2010 roku. W grudniu 2009 roku przyjął tytuł prymasa Polski, który decyzją papieża Benedykta XVI z 2006 roku został ponownie związany z osobą arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego.
KAI