Kościół ma do spełnienia olbrzymie zadanie niesienia pomocy ofiarom handlu ludźmi, przede wszystkim budując zaufanie, a także poprzez wykorzystanie swoich struktur i swojej wrażliwości - przypomniał w rozmowie z KAI bp Krzysztof Zadarko. Jak zauważył, problem handlu ludźmi dotyczy także Polski, choć nie jest szeroko dyskutowany w polskim Kościele.
Odwołując się do doświadczeń spotkań międzynarodowej Grupy Świętej Marty, działającej na rzecz pomocy ofiarom handlu ludźmi, delegat KEP ds. Imigracji przypomniał o potrzebie wspólnych działań Kościoła i instytucji świeckich.
„Przykład Grupy Świętej Marty jest bardzo inspirujący: tam promowana jest współpraca pomiędzy Kościołem i policją. Sam papież zachęca do tego by te kontakty były intensywne. To policja jest powołana do tego by tropić handel ludźmi, ale z drugiej strony dobrze, jeśli do Kościoła mogą przyjść te osoby, które z różnych względów nie mają odwagi by zgłosić się do służb” - zaznaczał hierarcha, przypominając, że już parafia powinna być miejscem, gdzie osoba poszkodowana może liczyć na pomoc. Jak zaznaczył biskup, odpowiednia współpraca Kościoła i służb może pomóc w niesieniu pomocy ofiarom i ściganiu zbrodniarzy.„Papież mówi wyraźnie, że handel ludźmi, to jedna z największych zbrodni, jaka dokonuje się dziś w świecie. To właśnie ojciec święty poruszył głośno ten temat w 2015 r. ustanawiając 8 lutego Międzynarodowym Dniem Modlitwy i Refleksji na temat Walki z Handlem Ludźmi. Myślę, że to dopiero początek, że ten temat powoli zaczyna przenikać do świadomości Kościoła” - mówił hierarcha.
Pytany o to, w jakim stopniu problem handlu ludźmi dotyczy Polski, bp Zadarko zauważył, że w polskim Kościele potrzeba większego zainteresowania tym tematem. Potwierdził że proceder dotyczy Polski, choć skala zjawiska jest w naszym kraju mniejsza, niż w innych rejonach świata.
- Kiedy mówimy o handlu ludźmi, mamy skojarzenia głównie z Afryką, Azją, Ameryką Środkową i Południową. Istotnie, patrząc na skalę problemu, dotyczy on głównie tych części świata. Ale pamiętajmy, że także Polska jest wymieniana w grupie krajów, w których organizuje się przemyt ludzi, głównie ze Wschodu do Europy Zachodniej. Handel ludźmi dotyczy też młodych kobiet wyjeżdżających z Polski do pracy, a także tych, które, szukając kontaktów przez internet, wchodzą w relacje, które niekiedy tragicznie się kończą – mówił bp. Zadarko. Przypomniał, że ofiary handlu ludźmi, to niekiedy także osoby bezdomne.
„Wśród bezdomnych, np. w Anglii, znajduje się duża grupa Polaków. Niektórzy z nich są zmuszani do ciężkiej pracy, często fatalnie opłacanej i do niewolniczych warunków mieszkaniowych. Nie jest to liczna grupa, ale trzeba pamiętać o tych osobach, które ze wstydu często nie chcą wrócić do Polski.” - mówił biskup.
W kontekście Polski zwrócił też uwagę na wymagający delikatnego podejścia problem pracujących w Polsce obywateli np. Ukrainy, których warunki pracy i bytu są często niegodziwe, a których – wg różnych statystyk – pracuje w Polsce ok. 1 – 1,5 mln.
„Przypadki niegodziwego traktowania muszą nas niepokoić i wołać o zmianę podejścia do tego tematu. Nawet tych, którzy pracują w Polsce legalnie, powinniśmy pytać o to, jak się tu czują.” - apelował biskup.
Podkreślił, że w polskim Kościele wciąż potrzeba osób, które zajęłyby się tematem handlu ludźmi. Z uznaniem i wdzięcznością mówił też o działalności Sieci Bakhita i s. Anny Bałchan. Podkreślał, ze ich praca ze swojej natury jest niewidoczna i wymaga wielkiego zaufania i taktu, by zamiast pozytywnych skutków nie zniszczyła owoców działań wielu służb i instytucji zajmujących się tym zagadnieniem.
Z inicjatywy papieża Franciszka 8 lutego obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Modlitwy i Refleksji na temat Walki z Handlem Ludźmi. W tym roku odbędzie się on po raz trzeci.
abd/KAI