Papież spędził niedzielne popołudnie w kolejnej rzymskiej parafii. Wizytę rozpoczął od spotkania z dziećmi i młodzieżą, a także z chorymi i rodzinami, którymi opiekuje się Caritas. Przed Mszą dla wspólnoty parafialnej wyspowiadał kilka osób. Parafia św. Marii Józefy od Serca Jezusowego leży na peryferiach Wiecznego Miasta i jest drugą odwiedzoną przez Franciszka w tym roku, a trzynastą w czasie jego pontyfikatu.
„Wizyta Ojca Świętego to jak wizyta Jezusa i całego Kościoła, znak jego jedności. Mam nadzieję, że i my tego doświadczymy. Obok błogosławieństwa, radości, łaski, które przyniesie ona ze sobą, mam nadzieję, że będzie także dodatkowym umocnieniem dla parafii. Ufam, że stanie się też światłem dla całej dzielnicy” - podkreśla tamtejszy proboszcz, ks. Francesco Rondinelii. Parafia liczy ok. 20 tys. mieszkańców, przede wszystkim młodych rodzin. Wiele osób jest bezrobotnych.
W spontanicznym dialogu dzieci pytały Franciszka m.in. o to, dlaczego został Papieżem i czy przechodził w życiu przez trudne chwile. „Ten kto zostaje wybrany Papieżem wcale nie musi być najbardziej inteligentny czy pracowity. Jest jednak tym, którego w danym momencie Bóg chce dla Kościoła” – odpowiedział Franciszek. Podkreślił, że w trakcie konklawe trzeba wiele modlitwy do Ducha Świętego, a nie mocarnych przyjaciół, którzy przepychają danego kandydata. Wyznał zarazem, że trudne chwile w jego życiu związane były m.in. z chorobą, gdy wycięto mu kawałek płuca. „Trudności zawsze będą, ale trzeba je pokonywać z wiarą i odwagą” – mówił do dzieci. Na zakończenie poprosił, by zawsze pamiętały o nim w modlitwie ponieważ bycie Papieżem, to bardzo odpowiedzialne zadanie.
W improwizowanej homilii Ojciec Święty komentował czytania mszalne, w których wybrzmiewa dziś wołanie: świętymi bądźcie oraz bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. Podkreślił, że jest to program życia chrześcijańskiego. Co mam zrobić, by osiągnąć świętość – pytał Papież i odpowiadał: „Żadnej zemsty, żadnych odwetów za to, czego być może doświadczyłem. Zemsta nie jest chrześcijańska”. Franciszek wskazał, że musimy modlić się za tych, którzy nas obmawiają, czy wręcz wyrządzają nam krzywdę, ponieważ zło dobrem się zwycięża. „Wielkie wojny, których jesteśmy świadkami zaczynają się od tego samego pragnienia zemsty, które rodzi się w sercu. Przebaczenie to droga do świętości i postawa, która oddala wojny, te wielkie i te małe rodzinne, domowe, jak chociażby walka o spadek” - mówił Papież w homilii. Na zakończenie podkreślił, że modlitwa jest antidotum na nienawiść i wojny.
bz/ rv
Powered by WPeMatico