Około 60 tys. osób przeszło trasy tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej (EDK). W modlitwie, ciszy i skupieniu, wierni pokonują wielokilometrowe trasy, by móc w pełni przeżywać Wielki Post.
W całej Polsce 7 kwietnia wyruszyło około 190 Ekstremalnych Dróg Krzyżowych. Najliczniejsza z nich rozpoczęła się mszą w krakowskim kościele św. Józefa w Podgórzu. Uroczystość, którą odprawił pomysłodawca EDK ks. Jacek Stryczek.
EDK polega na pokonaniu wybranej, ponad 40-kilometrowej trasy w nocy. Pierwsza edycja odbyła się w 2009 roku. W tym roku EDK odbyło się na większości tras w nocy z 7 na 8 kwietnia. W niektórych lokalizacjach uczestnicy wyruszali w Drogę w poprzednich tygodniach.
- EDK to jest taka moja duchowość, czyli w nocy, ciemno, pod górę i musi boleć – mówi ks. Stryczek. - Bo wtedy zaczyna się modlitwa zgodnie z tym, jak mówił Jezus: Kto chce zachować życie ten je straci. Ja mam ciągle taką tendencję do tracenia życia i okazało się, że więcej osób też. Dlatego w tym roku wyruszyła z nami rekordowa liczba ludzi – wyjaśnia.
Jak mówi ks. Stryczek, EDK nie ma granic rozwoju. To forma duchowości, która trafiła do ludzi. Uczestniczą w niej nie tylko wierzący, ale też osoby niepraktykujące, które czują, że to doświadczenie da im kontakt z duszą. - Człowiek wreszcie może spotkać się z samym sobą i zadać sobie pytanie: Kim jestem i o co mi w życiu chodzi? I przywrócić sobie swoją własną tożsamość oraz pełnię życia – podkreśla ks. Stryczek.
Ks. Jacek podkreśla, że osoby tworzące EDK i osoby tworzące SZLACHETNĄ PACZKĘ to często te same środowiska, które łączą wartości, chęć zmieniania świata. - Ludzie, którzy kiedyś tworzyli Paczkę, potem tworzyli EDK. To ten sam typ idealistów, którzy lubią wyzwania – wyjaśnia. - Nie myślą tylko o sobie, ale też o innych. To niesamowite, że jest nas tak dużo. I mam nadzieję, że będzie więcej – podsumowuje ks. Stryczek.
KAI/EDK