To jest noc przedziwnej łaskawości i dobroci Boga. Noc miłości i życia, bo zgładzona wina, odpuszczony grzech, rodzi w sercu wdzięczność i daje nadzieję. Świat jest spragniony nadziei, choć często się na nią zamyka i ją odrzuca. Polska i Polacy są spragnieni nadziei – mówił podczas Wigilii Paschalnej w katedrze gnieźnieńskiej abp Wojciech Polak.
„Zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią, ta chwila, ten moment mówi nam, że ostatnie słowo zawsze należy do Boga” – wskazał na początku homilii Prymas Polski przypominając, że przez chrzest święty wszyscy mamy w tej prawdzie udział i że wszyscy jesteśmy wezwani i posłani, aby iść i głosić, że Pan zmartwychwstał, że żyje, że jest z nami, aby – jak uczy papież Franciszek – nieść orędzie wielkanocne, wzbudzać i wskrzeszać nadzieję w sercach obciążonych smutkiem.
„Świat jest spragniony nadziei, choć często się na nią zamyka i ją odrzuca, choć tak często, jak mówił już święty Jan Paweł, można widzieć w nim pokusę gaszenia nadziei. Polska i Polacy są spragnieni nadziei, choć znów tak często, jak przypomniał nam w swym słowie na Wawelu papież Franciszek, konieczna jest nam mocna nadzieja i ufność w Tym, który kieruje losami narodów, otwiera drzwi zamknięte, przekształca trudności w szanse i stwarza nowe scenariusze tam, gdzie wydawało się to niemożliwe” – cytował abp Polak.
„Potrzebna jest nam ufność, że do rozwiązywania trudności konieczna jest zgoda i porozumienie – kontynuował Prymas. – Konieczny jest wzajemny szacunek i współdziałanie. Konieczne jest wyjście poza utarte schematy i przyjęte wcześniej strategie, i pokusę wykluczania się nawzajem z życia społecznego. Konieczne jest dostrzeżenie tego, co dla nas wszystkich ważne i niezbędne, co pozwala budować na trwałych fundamentach wspólnego dobra, praworządności, troski o potrzebujących pomocy i wsparcia, o biednych i uchodźców, o tych wszystkich, którym trzeba, także i dziś, tu i teraz, przywracać nadzieję. Konieczne jest poszanowanie dla każdego człowieka, od poczęcia aż do naturalnej śmierci, i nie wykluczanie tych, którzy są bezbronni i po ludzku po prostu słabi” – wyliczał metropolita gnieźnieński.
Wszystko to jednak – jak stwierdził dalej abp Polak – „pozostanie nadal jedynie kolejnym pustym wezwaniem, gdy wpierw nie dokona się w nas samych, w naszych konkretnych ludzkich sercach, w Tobie i we mnie, nowe narodzenie i nawrócenie, zmartwychwstanie i odrodzenie”.
„Może więc właśnie dziś, gdy Chrystus Zmartwychwstał, trzeba nam jeszcze raz pokornie prosić, powtarzając za świętym Janem Chryzologiem, aby anioł zstąpił na nowo i odsunął zatwardziałość z naszych serc i otworzył zamknięte nasze umysły i oznajmił naszym umysłom, że Chrystus zmartwychwstał. Albowiem jak te serca, w których Chrystus żyje i króluje są niebem, tak serca, w których Chrystus pozostaje martwy, są grobem” – mówił na koniec Prymas Polski.
prymaspolski.pl