Homilia: 50-lecie Komisji Misyjnej Konferencji Episkopatu Polski (Warszawa, Katedra warszawsko-praska – 21.06.2017)

Komisja Misyjna Polski przeżywa dzisiaj swój pierwszy – w sensie biblijnym – wielki jubileusz, czyli rok pięćdziesiąty. W Piśmie Świętym rok ten przypada po upływie 49 lat, czyli po upływie siedmiu okresów siedmioletnich, po szabacie szabatów. Jego rozpoczęcie oznajmiano głośnym graniem na rogu zwanym jobel, stąd polskie powiedzenie „czynić jubel”, czyli brać udział w hałaśliwej zabawie, przeżywać wielką radość, wielką uroczystość. Wielki biblijny jubileusz miał niezwykłe znaczenie. W roku jubileuszowym bowiem każdemu Izraelicie miano zwrócić jego wolność i własność. Księga Kapłańska nakazuje: „Będzie to dla was jubileusz - każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu. Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym” (Kpł 25,10-11). „Jeżeli brat z powodu ubóstwa sprzeda się tobie, nie będziesz nakładał na niego pracy niewolniczej. Będziesz się z nim obchodził jak z najemnikiem albo jak z osadnikiem. Będzie służyć tobie tylko do roku jubileuszowego. Wtedy wyjdzie od ciebie razem ze swymi dziećmi i wróci do swojej rodziny, do posiadłości swoich przodków” (Kpł 25,39-41). A więc podstawowym przywilejem roku jubileuszowego była powszechna amnestia, tj. przywrócenie wolności będącym w niewoli, a następnie przywrócenie ojcowizny, którą wcześniej utracili popadając w długi. W roku wielkiego jubileuszu Izrael miał na powrót stać się społecznością ludzi wolnych i równych. Miał na nowo stać się zdrową ziemską społecznością.

Łatwo zauważyć, że prawa o roku jubileuszowym przeniesione na płaszczyznę duchową oznaczają powrót do wolności i dziedzictwa synów Bożych, są więc niejako kwintesencją tego, ku czemu zmierza cały wysiłek misyjny Kościoła.

1. LUDZKOŚĆ POTRZEBUJE WYZWOLENIA

Istotnie, cała ludzkość – znajdująca się w stanie duchowej niewoli i pozbawiona swojego boskiego dziedzictwa - potrzebuje wyzwolenia i odkupienia. Ludzkość – mówiąc słowami świętego Pawła – „z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. … by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (por. Rz 8,19-21). Te słowa są równie prawdziwe w dzisiejszym świecie. Ludzkość cierpi i wyczekuje prawdziwej wolności, wyczekuje odzyskania godności dzieci Bożych.  To wyczekiwanie jest widoczne gołym okiem. Gdy przyglądamy się sytuacji współczesnego świata dostrzegamy, że relacje między poszczególnymi osobami i narodami nierzadko cechuje przemoc. Ubóstwo nęka miliony mieszkańców planety. Dyskryminacje, a niekiedy wręcz prześladowania ze względów rasowych, kulturowych i religijnych zmuszają wielu ludzi do ucieczki z ojczyzny, by gdzie indziej szukać schronienia i opieki. Postęp techniczny - jeżeli nie służy obronie godności i dobru człowieka i jeśli nie jest ukierunkowany na solidarny rozwój - przestaje być czynnikiem budzącym nadzieję, a wręcz powstaje niebezpieczeństwo, że pogłębi występujące już nierówności i niesprawiedliwości. Ponadto istnieje też ciągłe zagrożenie relacji człowieka ze środowiskiem, spowodowane bezrozumną eksploatacją zasobów, co odbija się na zdrowiu fizycznym i psychicznym człowieka. Sama przyszłość człowieka wydaje się niepewna ze względu na zamachy na jego życie, przyjmujące najróżniejsze formy.

Czy w takiej sytuacji istnieje jeszcze przyszłość dla ludzkości? I jaka ta przyszłość będzie? My – jako chrześcijanie – znajdujemy odpowiedź na te pytania w Ewangelii. Naszą przyszłością jest Chrystus z jego Ewangelią, która zmienia sposób styl życia, daje nadzieję i oświeca przyszłość ludzkości (por. Spe salvi, 2).

2. „NIKT NIE PRZYCHODZI DO OJCA INACZEJ JAK TYLKO PRZEZE MNIE” (J 14,6)

Tylko Chrystus jest naszą przyszłością, ponieważ tylko On jest jedynym Zbawicielem wszystkich. „Nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). Stwierdzenie to posiada powszechne znaczenie, gdyż zbawienie może przyjść dla wszystkich tylko od Jezusa Chrystusa.

Potwierdza to święty Paweł: „A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie - jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów - to dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy” (1 Kor 8,5-6). „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (por. J 14,6).

Chrystus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, tzn., że ludzie mogą wejść w komunię z Bogiem wyłącznie za pośrednictwem Chrystusa. I nawet jeśli nie są wykluczone różnego rodzaju i porządku pośrednictwa, to jednak czerpią one znaczenie i wartość wyłącznie z pośrednictwa Chrystusa i nie można ich pojmować jako równoległych i uzupełniających się (por. RM, 5).

Ta prawda jest podstawowym powodem, dla którego Kościół winien być misyjny ze swojej natury. Kościół musi głosić Ewangelię, czyli pełnię prawdy, jaką Bóg dał nam poznać o sobie samym.

W tym świetle samo okazywanie pomocy materialnej ludziom żyjącym w nędzy - chociaż jest jednym z najpiękniejszych uczynków miłosierdzia względem ciała – samo wyzwolenie społeczne nie wystarcza. Nie wystarczy pomagać tym, którzy są głodni, którzy potrzebują odzieży i dachu nad głową, ponieważ największym i najbardziej dotkliwym ubóstwem tego świata jest ubóstwo duchowe tych ludzi, którzy nie wierzą w Boga. Źródłem największej ludzkiej biedy jest nieznajomość Chrystusa. Prawdziwe ubóstwo to nie wiedzieć, kim jest Chrystus, który nas kocha, który za nas umarł, który ofiarował nam swego Ducha. Św. Paweł dobrze zrozumiał, że tylko w Chrystusie ludzkość może znaleźć nadzieję, dlatego czuł nagląca potrzebę „głoszenia życia obiecanego w Chrystusie Jezusie” (2 Tm 1,1). Był bowiem świadom tego, że ludzkość pozbawiona Chrystusa „nie ma nadziei ani Boga na tym świecie” (por. Ef 2,12).

3. MISJA JEST SPRAWĄ MIŁOŚCI

Św. Paweł - na drodze do Damaszku - doświadczył ponadto i zrozumiał, że misja jest dziełem miłości. To miłość Chrystusa skłoniła go do przemierzania rozległych dalekich dróg Cesarstwa Rzymskiego w charakterze nauczyciela Ewangelii. Miłość do Chrystusa sprawiła, że stał się „wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych” (1 Kor 9,22). Doświadczenie świętego Pawła uczy nas tego, że cała działalność misyjna Kościoła jest adekwatną odpowiedzią na miłość, jaką Bóg nas umiłował.

Tylko Boża miłość jest duchową siłą zdolną sprawić, że w rodzinie ludzkiej będzie wzrastała harmonia, sprawiedliwość, jedność między osobami, rasami i ludami, czego wszyscy pragną. Jedynie czerpiąc siłę z Chrystusa możemy rozwijać w sobie wrażliwość, łagodność, współczucie, otwartość, dyspozycyjność, zainteresowanie problemami ludzi, a także inne cnoty potrzebne zwiastunom Ewangelii, którzy – z miłości - porzucają wszystko, aby w świecie szerzyła się Chrystusowa miłość.

4. MISJA DO WSZYSTKICH NARODÓW

Rzesza tych, którzy są dzisiaj spragnieni nadziei i miłości jest niezliczona. Terenem misyjnym są nie tylko wszystkie kraje, ale również nasze otoczenie, ulice, na których mieszkamy, a także serca, dusze i umysły nasze własne i bliźnich.

Nie możemy być spokojni, gdy pomyślimy o milionach naszych braci i sióstr – podobnie jak my odkupionych krwią Chrystusa - którzy żyją nieświadomi Bożej miłości. Dla każdego wierzącego, tak jak i dla całego Kościoła, sprawa misji winna być na pierwszym miejscu, ponieważ dotyczy wiecznego przeznaczenia ludzi i odpowiada miłosiernemu planowi Bożemu.

I tu pojawiają się natychmiast przeszkody. Najpierw trudności zewnętrzne. Do niektórych krajów np. misjonarze mają wstęp wzbroniony. W innych, zabroniona jest nie tylko misja, ale nawet kult chrześcijański. Gdzie indziej trudności są natury kulturowej; przekazywanie ewangelicznego orędzia wydaje się tam mało znaczące albo niezrozumiałe, nawrócenie zaś traktowane jest jako porzucenie własnego narodu i własnej kultury /Indie/.

Nie brak też trudności wewnętrznych w samym Kościele, któremu niekiedy brakuje gorliwości. Ogromnymi przeszkodami dla misyjności Kościoła są również dawne i obecne podziały między chrześcijanami, dechrystianizacja krajów niegdyś chrześcijańskich, spadek liczby powołań misyjnych, anty-świadectwo dawane przez niektórych chrześcijan, którzy nie idą w swoim życiu śladami Chrystusa. Jedną z najpoważniejszych przyczyn naszego słabego angażowania się w sprawy misji jest postawa obojętności, często nacechowana relatywizmem religijnym, który uważa, że „jedna religia ma taką samą wartość, jak druga” (por. RM, 35-36)

Trudności wewnętrzne i zewnętrzne nie powinny nas jednak skłaniać do pesymizmu lub bezczynności. Trzeba ożywiać ducha misyjnego w parafiach, stowarzyszeniach, grupach, zwłaszcza młodzieżowych. Trzeba, aby wierni świeccy, działający w różnych środowiskach społecznych z coraz większym zaangażowaniem szerzyli Ewangelię, dając świadectwo swoim własnym życiem, że rzeczywiście należą do „nowego świata”.

5. ODPOWIEDZIALNI ZA MISJE

My wszyscy - na mocy Chrztu świętego – jesteśmy odpowiedzialni za misje a stopień naszego zaangażowania w powszechną misję Kościoła jest sprawdzianem dojrzałości naszej wiary i życia chrześcijańskiego. Nasze zaangażowanie misyjne nie może być na marginesie, ale trzeba je stawiać w centrum naszego życia chrześcijańskiego.

Najpierw bezpośrednio odpowiedzialnymi za ewangelizację świata są biskupi. My wszyscy, jako biskupi, zostaliśmy bowiem „konsekrowani nie tylko dla jakiejś diecezji, ale i dla zbawienia całego świata”.

Odpowiedzialność taką ponoszą również kapłani, zakonnicy i zakonnice – tak czynni, jak i kontemplacyjni - którzy winni być gotowi do poświęcenia się sprawie krzewienia Królestwa Bożego.

Zobowiązania misyjne mają także ludzie świeccy, bo chociaż do założenia nowego Kościoła konieczna jest Eucharystia, a zatem konieczna jest posługa kapłańska, to jednak misje – na mocy Chrztu świętego - są zadaniem wszystkich wiernych. Ten obowiązek spoczywa na nich w sposób szczególny w tych okolicznościach, w których tylko przez nich ludzie mogą usłyszeć Ewangelię i poznać Chrystusa.

A zatem my wszyscy – jako chrześcijanie - jesteśmy współodpowiedzialni za misje. W ten sposób przecież poszerzamy przestrzenie miłości, okazując troskę tym, którzy są daleko jak i tym, którzy są blisko. Stąd konieczność przyglądania się z większym zainteresowaniem działalności misjonarzy, pomocy materialnej i duchowej, przyjęcia ich z taką radością, z jaką pierwsze wspólnoty chrześcijańskie przyjmowały Apostołów opowiadających, jak wiele Bóg zdziałał poprzez ich przepowiadanie (por. Dz 14,27).

6. KOMISJA EPISKOPATU POLSKI DS. MISJI

Temu misyjnemu celowi – w polskim kontekście – wiernie służy od 50. lat Komisja Misyjna, powołana do życia w 1967 roku, do realizacji wskazania Soboru Watykańskiego II zawarte w „Dekrecie o misyjnej działalności Kościoła” (Ad gentes). Początkiem jej pracy na rzecz koordynacji dzieła misyjnego było powstanie w 1969 roku Biura Misyjnego, które zajęło się opracowaniem i rozpowszechnianiem materiałów misyjnych oraz nawiązywaniem kontaktów z polskimi misjonarzami. Kolejnym etapem w rozwoju Komisji było ustanowienie zasad wyjazdów i pracy kapłanów diecezjalnych (fideidonistów) na misje. W 1974 r. biskupi ordynariusze zostali zobowiązani do wysyłania 1 % swoich kapłanów do kościołów misyjnych.

Na przestrzeni wielu lat pracy zmianom uległa również struktura samej Komisji. W kwietniu 1980 roku powołano jej 4 nowe sekcje: opieki nad misjonarzami; publikacji misyjnych; koordynacji misyjnej instytutów zakonnych i koordynacji misyjnej katolików świeckich. Kolejna zmiana nastąpiła w 1984 roku, gdy powołano do życia Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, którego zadaniem stało się przygotowywanie kandydatów na misjonarzy do pracy w krajach misyjnych. W 1987 roku został utworzony Instytut Misyjny Laikatu. W roku 2000 - decyzją Episkopatu Polski - utworzono Krajowy Fundusz Misyjny, a w lipcu tego samego roku przy Komisji zaczęła działać MIVA Polska, organizacja pomagająca misjonarzom w zakupie środków transportu. W 2006 r. powołano Dzieło Pomocy „Ad Gentes”, której podstawowym zadaniem jest wspieranie projektów realizowanych przez misjonarzy w krajach misyjnych.

Dzisiaj zadania Komisji są bardzo rozległe. Jest to najpierw troska o misjonarzy a następnie troska o misje, czyli: • troska o nowe powołania do pracy na misjach; • koordynacja przygotowań misjonarzy do ich przyszłej pracy i czuwanie nad działalnością Centrum Formacji Misyjnej; • współpraca z diecezjami i zgromadzeniami w wyjazdach księży diecezjalnych, osób konsekrowanych i świeckich na terytoria Misji; • utrzymywanie kontaktu z misjonarzami; • udzielanie misjonarzom wsparcia duchowego i materialnego; tworzenie zaplecza finansowego składającego się przede wszystkim z ofiar zebranych we wszystkich kościołach w Polsce w Uroczystość Objawienia Pańskiego (6 stycznia), II Niedzielę Wielkiego Postu (Dzieło pomocy Ad Gentes) oraz przez inne agendy misyjne np. MIVA Polska i indywidualnych ofiarodawców; • pomaganie i wspieranie misjonarzy diecezjalnych, osób konsekrowanych i świeckich przybywających do Polski na urlop lub na stałe; • czuwanie nad ubezpieczeniem misjonarzy: diecezjalnych, osób konsekrowanych i świeckich. • koordynacja dzieł misyjnych w Polsce we współpracy z Delegatami Biskupa ds. Misji; • popieranie i sprawowanie patronatu nad Papieskimi Dziełami Misyjnymi we wszystkich diecezjach polskich; • pobudzanie i popieranie inicjatyw misyjnych zgromadzeń zakonnych oraz instytucji kościelnych w Polsce; Kościół, który jest w Polsce – w dniu 50. Tego jubileuszu – dziękuje wszystkim osobom, które w tym czasie współtworzyły tę cenną instytucję, dzięki której mógł on pozostawać żywym. „Biada mi bowiem — stwierdzał św. Paweł — gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9,16).

ZAKOŃCZENIE

Dlatego dzisiaj dziękujemy Komisji oraz wszystkim misjonarzom duchownym i świeckim, którzy pełną miłości służbą przyczynili się integralnego rozwoju osoby i społeczeństwa na różnch kontynentach, przez szkoły, ośrodki zdrowia, leprozoria, domy opieki nad niepełnosprawnymi i starcami, przez inicjatywy służące rozwojowi powołania kobiety i inne dzieła. Dziękujemy wszystkim kapłanom, zakonnikom, zakonnicom i ludziom świeckim, którzy – za pośrednictwem Komisji Misyjnej – podjęli dzieło misyjne Kościoła. Kierujmy słowa zachęty do wolontariuszy coraz liczniejszych, którzy poświęcają się dziełom misyjnym.

Cieszę się, że w dzisiejszej Eucharystii uczestniczy abp Henryk Hoser, misjonarz, lekarz medycyny, pallotyn, dawny sekretarz pomocniczy Watykańskiej Kongregacji Ewangelizacji Narodów a jednocześnie przewodniczący Papieskich Dzieł Misyjnych. Cztery Papieskie Dzieła Misyjne – tzn. Dzieło Rozkrzewiania Wiary, Dzieło Świętego Piotra Apostoła, Dziecięctwo Misyjne i Unia Misyjna - mają jeden wspólny cel, którym jest rozbudzanie w Ludzie Bożym poczucia odpowiedzialności za powszechną misję Kościoła.

„Dziękuję Bogu mojemu, ilekroć was wspominam - zawsze w każdej modlitwie, zanosząc ją z radością za was wszystkich - z powodu waszego udziału w [szerzeniu] Ewangelii od pierwszego dnia aż do chwili obecnej. Mam właśnie ufność, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa. [...] A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej [...], abyście byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, napełnieni plonem sprawiedliwości, [nabytym] przez Jezusa Chrystusa ku chwale i czci Boga” (Flp 1,1-11). Powierzając Panu pracę apostolską misjonarzy, Kościołów rozsianych po świecie oraz wiernych zaangażowanych w różnoraką działalność misyjną oraz prosząc o wstawiennictwo Apostoła Pawła i Najświętszą Maryję Pannę, Gwiazdę ewangelizacji.

Zdjęcie ilustracyjne: Ks. Henryk Zieliński/Idziemy

« 1 »