Homilia: Ku szczytom nieba podąża. Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Kodeń – 15.08.2017)

Abp Stanisław Gądecki

Ku szczytom nieba podąża Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Kodeń – 15.08.2017)

W połowie sierpnia obchodzimy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Czcimy Matkę naszego Zbawiciela wzniesioną do samego nieba (Ap 12,1).

Ku szczytom nieba podąża Maryja, jasna jutrzenka, Wspanialsza blaskiem od słońca I od księżyca piękniejsza

            (z hymnu na Godzinę Czytań uroczystości Wniebowzięcia)

W Polsce ta uroczystość wiąże się ściśle z naszą historią, z rocznicą tzw. „Cudu nad Wisłą” (1920). Ten „Cud sierpniowy – jak mówi Pobóg-Malinowski - zrodził się pod opieką Boską, z męki samotnego Wodza i ze zbiorowego, krwawego, ofiarnego wysiłku żołnierza. Jest to istotnie cud niespożytej mocy ducha polskiego, która spętana w niewoli drzemała, a obudzona do życia piorunem spadła na ponawianą próbę narzucenia jarzma” (W. Pobóg-Malinowski).

W takiej chwili warto rozważyć tajemnicę Wniebowzięcia Maryi, a zwłaszcza trzy związane z tą tajemnicą sprawy; najpierw pochodzenie tej tajemnicy, następnie - przyczynę Wniebowzięcia i wreszcie pochylić się nad naszą własną drogą ku niebu.

  1. POCHODZENIE PRAWDY O WNIEBOWZIĘCIU

Aby nieco głębiej zrozumienie tajemnicę Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, należy - po pierwsze -  przyjrzeć się pochodzeniu tej prawdy. Próżno jej szukać wprost na kartach Nowego Testamentu, ale jest ona dość szeroko obecna w tradycji starożytnych Kościołów Bliskiego Wschodu. Źródła tej prawdy pochodzą z różnych szkół teologicznych (gnostyckich, monofizyckich, itd.) i z różnego czasu. Chociaż różnią się one w szczegółach, to jednak zgadzają się w opisie podstawowych części składowych tego wydarzenia (a więc najpierw „zaśnięcie”, czyli śmierć Maryi, następnie Jej pogrzeb, wskrzeszenie Maryi i Jej Wniebowzięcie).

„zaśnięcie” /koimesis

Początkowym elementem składowym tej tajemnicy jest „zaśnięcie”, czyli śmierć Maryi.  Do swojej śmierci Maryja była przygotowana, bo została o niej poinformowana wcześniej przez „wielkiego anioła” (Transitus R, czyi Opowieść Jana Teologa o uśnięciu świętej Bogurodzicy, II). Maryja przygotowywała się do tego wydarzenia z głęboką wiarą i radością, dowiedziawszy się, że sam Chrystus przybędzie po jej duszę (Transitus R.., XII).

Działo się to w drugim roku po wniebowstąpieniu Chrystusa (Transitus Melitona z Sardes, II,1.3). Najpierw - na wieść o bliskim odejściu Matki Zbawiciela - do Jerozolimy przybyli apostołowie, z wyjątkiem Tomasza, który, podobnie jak w dniu Jezusowego zmartwychwstania, znowu nie zdążył na czas. Pod dłuższej rozmowie i modlitwie z apostołami, Maryja położyła się na swoim łożu.

I tak – w niedzielę, dnia 15 sierpnia – kiedy nadeszła godzina trzecia (czyli nasza godz. 9.00 rano) zstąpił Chrystus wraz z Michałem i Gabrielem oraz mnóstwem aniołów. „Pan ją pozdrowił, wziął świętą jej duszę, oddał w ręce Michała, a otoczył ją pieluszkami, których blask zaiste, był nie do opisania. My natomiast, apostołowie, ujrzeliśmy duszę Maryi, którą przekazał w ręce Michała, a miała ona doskonałą formę człowieczą, tyle że nie miała kształtu ani kobiety, ani mężczyzny, a jedynie była obdarzona podobieństwem wszelkiego ciała, a blask jej był siedmiokroć większy [od słońca]” (Transitus R, XXXV). W ten sposób „została wzięta dusza błogosławionej Maryi i została złożona w raju, dnia piętnastego miesiąca sierpnia” (Zakończenie RKPS. Lat. Nr 3550 Bibl. Nation. Paris, 7).

Ten moment – bodajże najpiękniej – ilustruje wspaniała, starożytna mozaika znajdująca się na łuku tęczowym bazyliki Matki Boskiej Większej w Rzymie, inspirowana przez wschodnią ikonę „Zaśnięcia Maryi”. Przedstawia ona apostołów zgromadzonych wokół śmiertelnego łoża Maryi. Przy łożu stoi Jezus, trzymając w ramionach duszę Maryi w postaci maleńkiego dziecka owiniętego w pieluszki, na chwilę przed przeniesieniem duszy do raju. Ta, która kiedyś zawinęła w pieluszki narodzonego z Niej Syna Bożego (por. Łk 2,7), sama została zawinięta w pieluszki zanim jej dusza została przeniesiona do nieba.

pogrzeb

Kiedy już dusza Maryi została przekazana w ręce archanioła Michała, Chrystus nakazał Piotrowi troskę o ciało Maryi: „Wyjdź z prawej strony miasta, a znajdziesz grób nowy: w nim złóż Jej ciało i pozostańcie przy Niej, dopóki was nie zawołam” (Transitus R, XXXVI). Złożono więc ciało Maryi na marach, i apostołowie ponieśli je z Góry Syjon do Doliny Jozafata, do nowego grobowca, potem zamknęli grób i „zasiedli razem oczekując na Pana, jak im nakazał” (Transitus R, XLV).

wskrzeszenie

Opowieść Jana teologa dodaje w tym momencie: „I oto olejek o drogocennej woni wypłynął z świętego grobowca władczyni naszej, Bogurodzicy. I poprzez trzy dni słyszano głosy niewidzialnych aniołów, którzy chwalili Chrystusa..., a gdy wypełnił się trzeci dzień, zamilkły głosy, z tego więc poznali wszyscy, że drogocenne jej ciało zostało przeniesione do raju” (Opowieść Jana Teologa o uśnięciu świętej Bogurodzicy, XLVIII).

Bardziej szczegółową wersję znajdziemy w piśmie zwanym Transitus Melitona z Sardes, który powie: „Oto Michał archanioł odwalił kamień od wejścia do grobu, i rzekł Pan: ‘Przyjaciółko moja i bliska moja, która nie znalazłaś zepsucia przez współżycie, nie będziesz cierpiała rozkładu ciała w grobie’. I natychmiast zmartwychwstała Maryja z grobu i błogosławiła Pana” (Transitus Melitona z Sardes, XVI,1-2). Na tym wydarzeniu kończą się teksty pewnej części tradycji.

Wniebowzięcie

Inne pisma kontynuują tę historię – i podobnie jak Transitus Józefa z Arymatei – nie zatrzymując się na samym tylko fakcie zmartwychwstania Maryi, lecz wspominają też o tym, co wydarzyło się później. Gdy apostołowie z wielką czcią złożyli ciało Maryi w grobowcu: „natychmiast zabłysła wokół nich światłość z nieba, a gdy padli na ziemię, święte ciało zostało przez aniołów wzięte do nieba” (Transitus Józefa z Arymatei, XVI).

Bardzie detaliczne teksty wspominają modlitwę apostołów przy grobie i ich rozmowy o wierze, podczas których ponownie przybył Chrystus – z Michałem i Gabrielem – i rozkazał Michałowi wziąć ciało Maryi na chmurę i złożyć je w raju, na wschodzie (Transitus R, XLVII). Gdy aniołowie zbliżyli się do raju, „złożyli ciało Maryi po drzewem życia. I przyniósł Michał jej świętą duszę i złożył ją w Jej ciele” (Transitus R, XLVIII). Stało się to dnia 18 sierpnia.

Sam moment Wniebowzięcia został dopełniony relacją naocznego świadka, apostoła Tomasza:  „Tomasz niespodziewanie został przywiedziony na Górę Oliwną i ujrzał jak najświętsze ciało dążyło do nieba […]. Wtedy przepaska, którą opasali apostołowie najświętsze ciało została zrzucona z nieba błogosławionemu Tomaszowi. Podniósł ją, ucałował i składając Bogu dzięki, ponownie udał się do Doliny Jozafata” (Transitus Józefa z Arymatei, XVII). Zastał tam jeszcze czuwających apostołów, których zapytał: „‘Gdzie złożyliście jej ciało?’ Oni wskazali palcem grób. On zaś rzekł: ‘Nie ma tam ciała zwanego najświętszym’....Wtedy prawie już zagniewani przystąpili do grobu, który był na nowo wykuty w skale, podnieśli kamień, ale gdy nie znaleźli ciała, nie wiedzieli, co rzec, bo przekonały ich słowa Tomasza” (Transitus Józefa z Arymatei, XIX).

I tak się kończy sama historia Wniebowzięcia Maryi z duszą i ciałem do nieba. Medytując nad tymi starożytnymi relacjami o Zmartwychwstaniu i Wniebowzięciu Maryi bez trudu zauważymy występujące w nich duże podobieństwo do ewangelijnych relacji o Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu Chrystusa. Inaczej mówiąc, Wskrzeszenie i Wniebowzięcie Matki jest jakby późniejszym echem Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia jej Syna.

Tak więc, chociaż Nowy Testament zachowuje pełną szacunku ciszę na temat końca ziemskiego życia Maryi, to jednak ta prawda jest również - w sposób pośredni - obecna w Ewangeliach, które zawsze ukazują Najświętszą Maryję Pannę jako doskonale zjednoczoną z osobą i z dziełem Zbawiciela. Z tego zaś - w naturalny sposób – wynika Jej udział w chwale niebiańskiej. Tajemnica przejścia Jej Syna do nieba, zostaje dopełniona przez chwalebne przejście do nieba Jego Matki.

  1. PRZYCZYNY WNIEBOWZIĘCIA

Drugą sprawą są przyczyny Wniebowzięcia. Dlaczego Pan Jezus uczcił swoją Matkę w taki sposób, w jaki nie uczcił żadnego innego człowieka? Co było przyczyną Wniebowzięcia Maryi?

Pierwszą przyczyną tego faktu była wiara Maryi. To wiara stała u początku Jej wielkości i wyniesienia. „Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana”.

Drugą przyczyną było jej Niepokalane Poczęcie. Skoro Matka Chrystusa była poczęta bez grzechu, to w konsekwencji nie podlegała też prawu śmierci, śmierć bowiem jest skutkiem grzechu pierworodnego. Dlatego też św. Efrem Syryjczyk opisuje Maryję jako ideał piękna: „Jest Ona święta w swym ciele, piękna w swym duchu, przejrzysta w swych myślach, szczera w swojej inteligencji, doskonała w swych uczuciach, czysta, wytrwała w swych postanowieniach, niepokalana w swoim sercu, nadzwyczajna, pełna wszelkich cnót” (Hymny do Dziewicy Maryi 1,4).

Trzecią przyczyną Wniebowzięcia było Boże macierzyństwo Maryi. Jej ciało zostało w szczególny sposób uświęcone, bo Maryja poczęła, nosiła w swoim łonie i wydała na świat Syna Bożego. Jan Damasceński argumentuje: „Wypadało, aby Ta, która w swym łonie nosiła Stwórcę, gdy był Dzieckiem, została przyjęta do boskich przybytków” (Homilia II o Zaśnięciu, 14). „Niemożliwym było, aby Twoje ciało - to naczynie godne Boga - w proch się rozsypało po śmierci” (św. German, patriarcha Konstantynopola). Słowa św. Pawła - „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20) – do nikogo innego nie odnoszą się w taki sposób, w jaki odnoszą się one do Maryi. Chrystus - którego ciało Bóg zachował od zepsucia - chciał zachować od skażenia również ciało swojej Matki, pragnął, by  Wniebowzięcie było logicznym zwieńczeniem Jej macierzyństwa.

Czwartą przyczyną było całe życie Maryi, najściślej zjednoczone ze swoim Synem. „Matka i Syn są głęboko zjednoczeni w walce z piekielnym wrogiem, aż do całkowitego zwycięstwa nad nim. Wyrazem tego jest w szczególności przezwyciężenie grzechu i śmierci, a zatem pokonanie tych wrogów, których św. Paweł wymienia zawsze razem (por. Rz 5,12.15-21; 1 Kor 15,21-26). Dlatego - tak jak chwalebne Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Chrystusa było ostatecznym znakiem tego zwycięstwa – tak też  uwielbienie Maryi stanowi ostateczne potwierdzenie Jej pełnej solidarności z Synem, zarówno w walce, jak i w zwycięstwie (por. Benedykt XVI, Światło Maryi rzuca blask na dzieje całej ludzkości. Rozważanie przed modlitwą ‘Anioł Pański’. Castel Gandolfo - 15.08.2007).

  1. NASZA DROGA DO NIEBA

Wreszcie trzecia i ostatnia kwestia to nasza osobista droga do nieba.

Na tej drodze nie jesteśmy sami. Wspiera nas na niej Maryja. „Ta, którą ukrzyżowany Jezus dał za Matkę umiłowanemu uczniowi (por. J 19, 26-27), jest teraz po macierzyńsku obecna w sercu Kościoła, stoi u boku każdego z uczniów swojego Syna i w szczególny sposób uczestniczy w odwiecznym wstawiennictwie Chrystusa za zbawienie świata” (Jan Paweł II, Duch Święty, On was wszystkiego nauczy (J 14, 26). Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II do młodzieży całego świata z okazji XIII Światowego Dnia Młodzieży).

Maryja towarzyszy z nieba Ludowi Bożemu i jaśnieje jako nowa Ewa, która unicestwiła winę pierwszej Ewy. Pisze św. German patriarcha Konstantynopola: „Czyż mogło się zdarzyć, Najświętsza Matko Boża, żeby niebo i ziemia czuły się zaszczycone Twoją obecnością, a Ty żebyś przez swe odejście pozostawiła ludzi pozbawionych Twojej opieki? Nie. Jest to rzecz nie do pomyślenia. Podobnie bowiem jak wtedy, gdy byłaś w świecie, nie czułaś jako obcych spraw nieba, tak również po odejściu z tego świata nie zrezygnowałaś bynajmniej z możliwości komunikowania w duchu z ludźmi” (św. German, In SS. Deiparae dormitionem).

Tak więc Maryja Wniebowzięta nie zapomina o nas, swoich duchowych dzieciach. „Dzięki macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi swego Syna, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na niebezpieczeństwa i trudy, dopóki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny” (Lumen gentium, 62). Jako jasna gwiazda wskazuje nam drogę do ojczyzny niebieskiej i upewnia nas, że dotrzemy tam, jeśli tylko - z żywą wiarą, niezłomną nadzieją i gorliwą miłością – będziemy faktycznie poszukiwać „rzeczy z wysoka”.

„Od rana prawdy stawszy się kołyską, Gdy, męką Syna nad śmierć wyniesiona, Wężowi głowę ty potarłaś śliską. Współ-wszechmoc bierzesz tam, w niebo-niesiona, I wciąż rozrzewniasz się nad planetami... Można, Łaskawa i Błogosławiona, Módl się za nami” (C.K. Norwid, Do Najświętszej Panny Marii. Litania).

Tak więc, Wniebowzięcie nie odnosi się tylko do Maryi, ono dotyczy także każdego z nas, ukazuje nam bowiem nasze przeznaczenie. W Maryi dostrzegamy tę rzeczywistość chwały, do której jest powołany każdy z nas i cały Kościół.

Z tego powodu dzisiejsza uroczystość przynosi nam wszystkim nadzieję i radość, „W Maryi widzimy bowiem cel, do którego zmierzają ci wszyscy, którzy potrafią związać swoje życie z życiem Jezusa, którzy potrafią iść za Nim tak, jak szła Maryja. To święto mówi więc o naszej przyszłości, mówi, że my również staniemy u boku Jezusa w radości Boga, i jest dla nas zachętą, abyśmy byli odważni, abyśmy wierzyli, że moc zmartwychwstania Chrystusa może działać także w nas i uczynić nas mężczyznami i kobietami, którzy starają się żyć codziennie jakby już zmartwychwstali, wnosząc światło dobra w ciemności zła istniejącego w świecie” (Benedykt XVI, Wniebowzięcie Maryi ukazuje cel, do którego zmierzamy wszyscy. Rozważanie przed modlitwą ‘Anioł Pański’, Castel Gandolfo – 15.08.2011). Tak,

Wniebowzięcie Maryi pobudza nas do pomyślenia o licznych dzisiejszych bolesnych sytuacjach, zwłaszcza o kobietach przytłoczonych ciężarem życia i dramatem przemocy, o kobietach niewolnicach arogancji możnych, o kobietach zmuszonych ulegać ciałem i duchem pożądliwości mężczyzn. Oby jak najszybciej nastał dla nich początek życia w pokoju, sprawiedliwości, miłości, w oczekiwaniu na dzień, kiedy ostatecznie poczują, że ujmują je dłonie, które ich nie upokarzają, ale z czułością je podnoszą i prowadzą na drogę życia, aż do nieba (por. Papież Franciszek, Maryja pierwsza została wzięta do nieba. Rozważanie przed modlitwą ‘Anioł Pański 15.08.2016).

Ale najpoważniejszy kryzys jaki przeżywa nasz świat, jaki przeżywa Polska, nie ma charakteru gospodarczego czy politycznego, lecz ma charakter duchowy. Jest to odrzucenie Boga przejawiające się dzisiaj w wielu wymiarach życia: w polityce, gospodarce, kulturze, nauce i technice. Tymczasem bez Boga jesteśmy niczym. Prawdziwe rozwiązanie znajduje się w Bogu, który jest rzeczywistym fundamentem świata (kard Sarah).

Z tego wszystkiego zdawała sobie sprawę Maryja, do tego stopnia zjednoczona z Bogiem, że Słowo Boga przyjęło w niej kształt Ciała; Słowo Ciałem się stało. Niech ono w podobny sposób, choć nie analogiczny, stanie się ciałem również w nas.

 ZAKOŃCZENIE

Dlatego na koniec zwróćmy się do Maryi słowami świętego Bernarda: „Prosimy Cię, o Błogosławiona, ze względu na łaskę, jaką znalazłaś, ze względu na przywileje, na jakie zasłużyłaś, ze względu na Miłosierdzie, które zrodziłaś, spraw, aby Ten, który za Twoim pośrednictwem raczył stać się uczestnikiem naszej nędzy i słabości, dzięki Twojej modlitwie uczynił nas uczestnikami swoich łask, swojego błogosławieństwa i wiecznej chwały, Jezus Chrystus, Twój Syn, nasz Pan, który jest ponad wszystkimi rzeczami, Bóg błogosławiony na wieki wieków” (Benedykt XVI, Życie Maryi i każdego chrześcijanina jest pójściem ‘z pośpiechem’ za Jezusem. Msza św. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – 15.08.2009). Amen.

Zdjęcie ilustracyjne: www.koden.com
« 1 »