Kard Dziwisz: mamy z nadzieją stawiać czoło wyzwaniom Kościoła

 

Mamy z nadzieją stawiać czoło nowym wyzwaniom, przed jakimi staje dzisiejszy Kościół, pamiętając, że wszyscy ten Kościół stanowimy i jesteśmy odpowiedzialni za jego oblicze – podkreślał kard. Stanisław Dziwisz w homilii wygłoszonej w Dniu Papieskim podczas Mszy św. w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Kard. Dziwisz wskazywał, że Dzień Papieski jest corocznym dziękczynieniem za dar życia Jana Pawła II, który miał wielki wpływa na Polskę, Europę i świat. Dodał, że papież, jako prawdziwy lider i pasterz, oddany był bez reszty Bogu i ludziom. „Miał odwagę proponować ten ideał innym, zachęcać innych do takiej drogi miłości i służby” – powiedział senior metropolita krakowski.

Nawiązując do niedzielnej Liturgii Słowa kard. Dziwisz powiedział: „Każda i każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje życie – za to, co z nim uczyni. Każda i każdy z nas – w różnym stopniu i na różny sposób – ponosi odpowiedzialność za innych. Nie możemy zamykać się w sobie i myśleć tylko o sobie”.

Sekretarz Jana Pawła II podkreślił także, że dziś ludzie szczególnie potrzebują nadziei, która niesie Ewangelia. „Dobrej Nowiny potrzebuje Europa, która żyjąc w lęku przed powtarzającymi się aktami terroryzmu, zapomina często o swoich korzeniach, a przecież wyrosła na glebie prawdy o Bogu, który tak bardzo „umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” – powiedział.

Kard. Dziwisz dodał, że Dobrej Nowiny potrzebuje również Polska, w której „wciąż jeszcze za dużo niepotrzebnych napięć i jałowych sporów, podziałów partyjnych i wzajemnych niechęci, obojętności wobec losu bliźnich czekających na naszą pomoc”.

„Ewangelii potrzebują nasze rodziny, by pomimo wszystkich słabości stawały się wspólnotami miłości i życia, pojednania i jedności. Ewangelii potrzebują sprawujący rządy w naszym kraju i wszyscy uczestnicy życia politycznego, aby kierowali się troską o dobro wspólne, aby szanowali inaczej myślących  i wsłuchiwali się w ich opinie, nikt bowiem nie ma monopolu na prawdę i trafne zarządzanie życiem społecznym. Ewangelii potrzebują młodzi, by bez lęku, ale z nadzieją wkraczali w życie” – wskazał kard. Dziwisz.

Publikujemy treść homilii:

Bracia i Siostry!

1. Słowo Boże mówi nam dziś o trudnej rzeczywistości, jaką jest sprzeciw człowieka wobec Boga. Zarówno prorok Izajasz w pierwszym czytaniu, jak i Jezus w dzisiejszej Ewangelii posługują się obrazem winnicy. W pierwszym tekście właściciel winnicy zadbał o wszystko, by wydała ona dobre winogrona: na żyznym pagórku okopał ją, oczyścił z kamieni, zasadził w niej szlachetną winorośl. Niestety, winnica wydała cierpkie jagody. Dramatycznie brzmi pytanie rozczarowanego gospodarza: „Co jeszcze miałem uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej?” (Iz 5, 4). Cała ta sytuacja to metafora niewierności narodu wybranego, który nie reagował na zapowiedź Bożych kar, mającą prowadzić do nawrócenia. Dlatego naród doczekał się zburzenia Jerozolimy i wygnania. W przypowieści o winnicy opowiedzianej przez Jezusa, kieruje On przestrogę nie do całego ludu, lecz do arcykapłanów i starszych ludu, a więc do sprawujących władzę. To oni byli Jego największymi wrogami, nie przyjmowali do wiadomości tego, kim był i jaką pełnił misję.

To On się kryje za postacią syna gospodarza winnicy, którego nieuczciwi i przewrotni dzierżawcy zabili. Taki los spotkał Syna Bożego, odrzuconego i przybitego do krzyża. Taki los spotykał proroków, których Bóg posyłał i którzy wzywali naród do nawrócenia. Odrzucony Jezus Chrystus stał się kamieniem węgielnym nowej rzeczywistości – odkupionej ludzkości, wyprowadzonej z krainy śmierci, wyrwanej ze szponów zła, wprowadzonej na drogę życia w Bożym i wiecznym królestwie miłości. Dotykamy tu tajemnicy paschalnej naszego umęczonego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, w której wszyscy mamy udział. Oto fundament naszej chrześcijańskiej wiary i nadziei.

Dzisiaj słowo Boże skierowane jest do nas i przede wszystkim zachęca nas ono do odpowiedzialności. Każda i każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje życie – za to, co z nim uczyni. Każda i każdy z nas – w różnym stopniu i na różny sposób – ponosi odpowiedzialność za innych. Nie możemy zamykać się w sobie i myśleć tylko o sobie. Nieuczciwi dzierżawcy kierowali się chęcią zagarnięcia tego, co im się nie należało, zamiast poprzestać na przyjęciu godziwego wynagrodzenia do prowadzenia godziwego życia miłości i służby. Powinniśmy więc wystrzegać się zaborczości, zagarniania tego, co nam się nie należy. Co więcej, powinniśmy z tego, co mamy i kim jesteśmy uczynić dar dla bliźnich i ostatecznie dla Boga, naszego Stwórcy i Pana, od którego wszystko otrzymaliśmy, od którego wyszliśmy i do którego wszyscy zmierzamy. Taki jest ideał, taka jest logika prawdziwego, mądrego, odpowiedzialnego życia miłości i służby.

2. Nie ulega wątpliwości, że taką logiką i takim ideałem kierował się konsekwentnie w życiu Karol Wojtyła. To klucz do odczytania i zrozumienia jego niezwykłej drogi miłości i służby w winnicy Pańskiej, która wydała i nadal wydaje niezwykłe owoce w Kościele i świecie. Jan Paweł II dorastał do tego ideału stopniowo, przyjmując coraz większą odpowiedzialność za sprawy i za ludzi, których Bóg powierzał jego trosce – najpierw jako kapłanowi, następnie jako pasterzowi Kościoła Krakowskiego i wreszcie jako pasterzowi Kościoła powszechnego i duchowemu przywódcy współczesnego świata na przełomie drugiego i trzeciego tysiąclecia ery Chrystusa. Odpowiedzialność nakazywała Janowi Pawłowi II rozeznawać codziennie wolę Bożą w stosunku do pełnionej przez niego Piotrowej posługi. Święty Papież wsłuchiwał się pilnie w sprawy, problemy, niepokoje i jednocześnie w oczekiwania i nadzieje współczesnego świata.

Śledził pilnie wydarzenia, słuchał rozmawiających z nim ludzi, studiował i poznawał przemyślenia i refleksje innych osób. A przede wszystkim Jan Paweł II trwał przed Bogiem na modlitwie, wsłuchiwał się w głos Boga przemawiającego w sercu i sumieniu każdego człowieka i starał się na ten głos odpowiadać. Wielkość Jana Pawła II polegała na tym, że czynił to konsekwentnie i ofiarnie, dzień po dniu, w zdrowiu i chorobie, w młodości i starości, do samego końca. Bóg obdarzył go nieprzeciętnymi przymiotami umysłu i serca, a on zaangażował całego siebie, by kochać całym sercem i wiernie służyć.

3. Jako prawdziwy lider, jako pasterz oddany bez reszty sprawie Boga i człowieka, Jan Paweł II nie tylko sam żył ideałem, o którym mówimy, ale miał odwagę proponować ten ideał innym, zachęcać innych do takiej drogi miłości i służby. Dlatego jasno i przekonywująco przedstawił całemu Kościołowi program na trzecie tysiąclecie wiary chrześcijańskiej, po zakończeniu Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Uczynił to w Liście apostolskim Novo millennio ineunte, z którego pochodzi hasło tegorocznego XVII Dnia Papieskiego: „Idźmy naprzód z nadzieją”.  Zachęcając Kościół do wypłynięcia na głębię wiary, nadziei i miłości, Jan Paweł II pisał we wspomnianym dokumencie: „Idźmy naprzód z nadzieją! Nowe tysiąclecie otwiera się przed Kościołem niczym rozległy ocean, na który mamy wypłynąć licząc na pomoc Chrystusa. Syn Boży, który z miłości do człowieka przyszedł na świat dwa tysiące lat temu, także dzisiaj prowadzi swoje dzieło: musimy mieć przenikliwy wzrok, aby je dostrzec, a nade wszystko wielkie serce, abyśmy sami stawali się jego narzędziami. […] Dzisiaj Chrystus, którego kontemplujemy i miłujemy, znów wzywa nas, byśmy wyruszyli w drogę” (n. 58).

Tak pisał i do takiej postawy wzywał nas Jan Paweł II. Czy możemy pozostać obojętni wobec takiego wezwania, które w gruncie rzeczy jest zaproszeniem ze strony samego Chrystusa. To przecież On przed wstąpieniem do nieba skierował do swoich uczniów, a więc do nas wszystkich, ostatnie słowa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16, 15). Mamy słowem i życiem głosić Dobrą Nowinę. Mamy z nadzieją stawiać czoło nowym wyzwaniom, przed jakimi staje dzisiejszy Kościół, pamiętając, że wszyscy ten Kościół stanowimy i jesteśmy odpowiedzialni za jego oblicze.

4. Jesteśmy spadkobiercami wielkiego znaku nadziei. Tym znakiem był ubiegłoroczny Światowy Dzień Młodzieży w Polsce i Krakowie. Zobaczyliśmy młody, radosny, przyjazny, pełen nadziei Kościół, który nie zamyka się w sobie, nie narzeka na zły świat, ale stara się wnieść w dzisiejszy świat ożywczy powiew Ewangelii prawdy, dobra i piękna, Ewangelii miłosiernej miłości i służby, Ewangelii bezinteresownej życzliwości i jedności, braterstwa i solidarności.

To był i jest dar Jana Pawła II, twórcy Światowych Dni Młodzieży. To był i jest dar Ojca Świętego Franciszka, który w naszej ojczyźnie modlił się z młodymi całego świata i zachęcał ich, by z nadzieją wyszli na drogi i głosili Chrystusa i Jego Ewangelię.  Dobrej Nowiny potrzebuje Europa, która żyjąc w lęku przed powtarzającymi się aktami terroryzmu, zapomina często o swoich korzeniach, a przecież wyrosła na glebie prawdy o Bogu, który tak bardzo „umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Dobrej Nowiny potrzebuje Polska, w której wciąż jeszcze za dużo niepotrzebnych napięć i jałowych sporów, podziałów partyjnych i wzajemnych niechęci, obojętności wobec losu bliźnich czekających na naszą pomoc. Ewangelii potrzebują nasze rodziny, by pomimo wszystkich słabości stawały się wspólnotami miłości i życia, pojednania i jedności. Ewangelii potrzebują sprawujący rządy w naszym kraju i wszyscy uczestnicy życia politycznego, aby kierowali się troską o dobro wspólne, aby szanowali inaczej myślących i wsłuchiwali się w ich opinie, nikt bowiem nie ma monopolu na prawdę i trafne zarządzanie życiem społecznym.

5. Ewangelii potrzebują młodzi, by bez lęku, ale z nadzieją wkraczali w życie, przygotowując się i przejmując odpowiedzialność za nasz wspólny dom, jako „stróże poranka, czuwający o świcie trzeciego tysiąclecia” – jak ich nazwał św. Jan Paweł II. To on zachęcał młodych i zapewniał ich, że „mówiąc «tak» Chrystusowi, mówią «tak» wszystkim swoim najszlachetniejszym ideałom. Modlę się – mówił święty Papież – aby On królował w waszych sercach oraz w ludzkości nowego wieku i tysiąclecia. Nie lękajcie się Jemu zawierzyć. On was poprowadzi, da wam siłę, byście szli za Nim każdego dnia i w każdej sytuacji” (por. przemówienie, 19 VIII 2000, n. 6).  W tym duchu Kościół pragnie służyć młodym, dzieląc się z nimi prawdą o Jezusie Chrystusie, wnosząc swój wkład w ich formację ludzką i duchową, ciesząc się z ich młodzieńczego entuzjazmu i zachęcając, by brali w swoje ręce odpowiedzialność za przyszłość. W tym duchu również Kościół w Polsce prowadzi Dzieło Nowego Tysiąclecia, mające na celu wspieranie edukacji zdolnych młodych Polek i Polaków pochodzących z małych miejscowości i wielodzietnych rodzin. To niewątpliwie jedna z najlepszych inicjatyw, jakie podjął Kościół w Polsce, stawiając w ten sposób żywy pomnik Janowi Pawłowi II, utrwalając pamięć o nim przez formację młodych ludzi, bo przecież jemu samemu – Janowi Pawłowi II – najbardziej ta sprawa leżała na sercu.

Grono absolwentów Dzieła Nowego Tysiąclecia liczy już kilka tysięcy, a kolejne dwa tysiące korzysta aktualnie z tej formy bardzo konkretnej pomocy. Starajmy się więc wesprzeć hojnie to dzieło modlitwą, ale także ofiarą podczas dzisiejszej kwesty przy kościołach i w miejscach publicznych. Liczy się każda, nawet najmniejsze ofiara i z pewnością zaowocuje ona w winnicy Pańskiej gronem dobrze uformowanych młodych chrześcijan – rodaków św. Jana Pawła II. Niech w dniu dzisiejszym towarzyszy nam także rada i zapewnienie Pawła Apostoła: „O nic się zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie” (Flp 4, 6-7). O taką postawę umysłu i serca prośmy Pana w tej Eucharystii, prosząc o wstawiennictwo i błogosławieństwo z wysoka św. Jana Pawła II. Amen!

Stanisław kard. Dziwisz

« 1 »