Jak ksiądz biskup nominat zareagował na wiadomość o nominacji?
Pierwsza reakcja to modlitwa, jeszcze przy biurku. Uświadomiłem sobie, że jest to coś wielkiego i doświadczyłem po prostu swojej małości. Pojawiła się oczywiście wielka wdzięczność Panu Bogu, ale przede wszystkim doświadczenie tego, że nie jestem godzien.
Potem jest spotkanie z Nuncjuszem Apostolskim. Ogłoszenie woli Ojca Świętego. Jak wyglądał ten moment?
To był dzień dużego wewnętrznego poruszenia. Pamiętam, że Nuncjusz, wprowadzając mnie w znaczenie tej nominacji, nawiązał do momentu, gdy Matka Boża usłyszała w zwiastowaniu, że będzie Matką Boga Człowieka. Przypomniał Jej zdziwienie, zaskoczenie i później Jej „fiat” – czyli „niech tak się stanie”. Kiedy padło pytanie skierowane do mnie, po momencie ciszy ja też odpowiedziałem słowem Maryi - fiat. W tym fiat zawarło się wszystko, co w tym momencie było w moim sercu. Myślę, że Matka Boża musiała to przeżywać podobnie.
Jak dotąd wyglądała posługa księdza biskupa nominata?
Jako wikariusz angażowałem się mocno w Ruch Światło-Życie. To były wyjazdy na rekolekcje z młodzieżą, praca w parafii, co dawało mi niesamowicie dużo radości i satysfakcji. Drugim ważnym zaangażowaniem w tym czasie bycia wikariuszem była posługa chorym. Później przyszło seminarium, gdzie przez trzy lata pełniłem funkcję prefekta. Następnie pracowałem w bibliotece seminaryjnej, a potem zostałem ojcem duchownym. Przez osiem lat tej posługi uświadomiłem sobie, że czas bycia ojcem duchownym w seminarium był dla mnie najważniejszym dotąd czasem w moim życiu – istotą mojego kapłaństwa, jeżeli chodzi o posługę. Uważam, że odpowiedzialność za powołania to coś niezwykle ważnego, bo dotyka się Kościoła w Jego najczulszym miejscu. Jest to przecież kształtowanie powołań kapłańskich, tych którzy kiedyś staną przed ludźmi i będą głosić Chrystusa.
Co było i jest najważniejsze w kapłaństwie?
Biskup nominat Andrzej Kaleta: Ważne dla mnie w kapłaństwie jest to, by doświadczyć powołania, odpowiedzieć na to powołanie i pójść za nim. Niezwykle ważną sprawą jest to by żyć kapłaństwem, być świadkiem. Być świadkiem Chrystusa dziś, tam, gdzie się jest, czy to jako ojciec duchowny, czy prefekt, czy to na parafii ksiądz proboszcz - żeby nie było tego rozdwojenia - jedno mówię, a potem zachowuje się inaczej, żyję jakoś inaczej. Ja nie mówię tu nic nowego, ale pod tym się podpisuję, że niezwykle istotne jest to, żeby być świadkiem Chrystusa.
Co będzie najważniejsze w posłudze biskupiej?
Zastanawiałem się nad hasłem biskupim, jakie ono będzie. To jest poniekąd odpowiedź na to pytanie. „Fidelitas” (Wierność). Dzisiaj światu potrzeba: świadków - czytelnych znaków Chrystusa, trzeba byśmy byli wierni zobowiązaniom, wierni sobie, wierni Bogu, wierni ludziom. Patrzymy na świat i Europę – we Francji usiłuje się żyć bez krzyża. To jest brak wierności powołaniu, dziedzictwu ojców, dziedzictwu wiary. Brak stałości, odrzucanie Pana Boga, dlatego potrzebna jest wierność, także tym wartościom, które stanowią o tożsamości Polaków, o tożsamości chrześcijańskiej, o tożsamości rodzin. Ważna jest troska o małżonków, rodziny, relacje rodziców z dziećmi. „Dlatego „Fidelitas” chcę uczynić swoim zawołaniem.
Czy jest znany herb Księdza Biskupa Nominata?
Biskup nominat Andrzej Kaleta: Na pewno znajdzie się w nim krzyż świętego Andrzeja, mojego patrona. Nad nim zapewne będzie Duch Święty. Chciałbym, żeby znalazł się jeszcze jakiś element wskazujący na głoszenie Słowa Bożego. Andrzej wierny Chrystusowi, Duchowi Świętemu, pełen łaski jest wierny do końca - oddaje życie na krzyżu głosząc Ewangelię. Najważniejszym zadaniem biskupa jest głosić Chrystusa i być mu wiernym, wiernym Kościołowi i Ojcu Świętemu.
A jakie jest hobby Księdza Biskupa Nominata?
Biskup nominat Andrzej Kaleta: Bibliotekoznawstwo. Mam wielki szacunek do książki. Takie bibliofilskie zainteresowania, a oprócz tego muzyka poważna, może trochę jazzu, takiego spokojniejszego. Lubię wędrowanie po górach, może nie tych najwyższych, to zostawiam młodszym. Nauczyłem się tego jako prefekt, bo wtedy musiałem dotrzymywać tempa młodym braciom, którzy rwali do przodu. Podczas górskich wycieczek jest dużo czasu na myślenie i modlitwę.
Dziękuję za rozmowę.