Abp Stanisław Gądecki
Duch Święty w życiu konsekrowanym. XXII Światowy Dzień Życia konsekrowanego (Katedra Poznańska – 2.02.2018)
Osoby życia konsekrowanego spotykają się dzisiaj na kolejnym, XXII już Światowym Dniu Życia Konsekrowanego. Spotykają się w kontekście nowego roku duszpasterskiego, którego tematem są słowa: „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”. Dlatego – podejmując refleksję o relacji życia konsekrowanego do owego programu – nasuwają się nam niejako automatycznie trzy pytania: najpierw, jaka jest rola Ducha Świętego w narodzinach życia konsekrowanego?. Następnie – w jego dojrzewaniu? Wreszcie w ostatecznej eschatologicznej konkluzji życia konsekrowanego?
Każde dzieło Trójcy Świętej w Kościele ma swoją ostateczna przyczynę i źródło swojej mocy w Duchu Świętym. Z tej racji, podobnie jak całe życie chrześcijańskie, tak też i życie konsekrowane winno pozostawać w stałej, osobistej relacji do Ducha Świętego. Podobnie bowiem jak całe życie chrześcijańskie winno być życiem według Ducha, tak też jest z samym życiem zakonnym.
U początku tego życia konsekrowanego, kiedy Chrystus powołuje mężczyzn lub kobiety, by poszli za Nim, Jego głos i Jego przyciągająca siła dają się rozpoznać dzięki wewnętrznemu działaniu Ducha Świętego, którego zadaniem jest ułatwienie zrozumienia powołania zakonnego i wzbudzenie pragnienia, aby udzielić na nie odpowiedzi przez całkowite poświęcenie życia Chrystusowi i Jego królestwu. To Duch rozwija w tajnikach duszy łaskę powołania, przygotowując drogę, na której ta łaska będzie mogła osiągnąć swój cel (por. Wpływ Ducha Świętego na życie konsekrowane, Katecheza Jana Pawła II, 22.03.1995).
Od początków pierwszego monastycyzmu aż po dzisiejsze czasy każda forma życia konsekrowanego rodziła się z wezwania Ducha. To Jego natchnienie dało początek zarówno życiu pustelniczemu, jak i tworzeniu się rodzin zakonnych. Począwszy od pierwszych wieków – to On wzbudzał przedziwne męstwo uczniów i dziewic, eremitów i anachoretów. Tak było wtedy, gdy dopiero pojawiały się niejasne jeszcze zarysy życia zakonnego, jak i wtedy, gdy ono już rozkwitło i przyjęło różne formy życia wspólnego czy samotnego (por. Evangelica testificatio).
W tym nurcie życia konsekrowanego Duch Święty zawsze obdarzał niektóre osoby charyzmatem założycieli. Zawsze sprawiał, że wokół założyciela lub założycielki gromadziły się osoby, które dostrzegły wartość obranej przez niego lub przez nią formy życia konsekrowanego, nauczania, ideału, autentycznej miłości, nauki lub duszpasterstwa (Wpływ Ducha Świętego na życie konsekrowane, Katecheza Jana Pawła II, 22.03.1995).
Również uczniowie założycieli i założycielek są wezwani, by wziąć do ręki Słowo Boże, aby stało się ono także lampą dla ich stóp i światłem na ich ścieżkach (Ps 119,105), tak by Duch Święty mógł doprowadzić ich do całej prawdy (por. Rozpocząć na nowo od Chrystusa. Odnowione zaangażowanie życia konsekrowanego w trzecim tysiącleciu).
Taka była droga świętych założycieli i założycielek, którzy dali początek tylu wielorakim formom wspólnoty, z których zrodziły się różne duchowości: bazyliańska, augustiańska, benedyktyńska, franciszkańska, dominikańska, karmelitańska i wiele innych. Doświadczenia, drogi i szkoły, które świadczą o bogactwie charyzmatów Ducha Świętego i pozwalają - wieloma drogami - dotrzeć do jedynego Chrystusa, w jedynym Kościele.
Następnie - w czasie formacji - ten sam Duch Święty wywierał swój wpływ na kandydatów do życia konsekrowanego, tworząc harmonijną jedność wszystkich elementów duchowych, apostolskich, doktrynalnych i praktycznych, które Kościół uważa za nieodzowne, aby osiągnąć dobrą formację.
Duch Święty kierował w Kościele również poczynaniami władz, które są odpowiedzialne za przyjmowanie i kanoniczne uznanie wspólnot dusz konsekrowanych, po przebadaniu, ewentualnym ulepszeniu i wreszcie po zatwierdzeniu ich konstytucji. Ileż nowych inicjatyw, ileż nowych Instytutów, ileż wypraw misyjnych ma swoje źródło - mniej lub bardziej znane - w prośbach lub wskazaniach, które pasterze Kościoła kierowali do założycieli i wyższych przełożonych Instytutów. Często właśnie działanie Ducha Świętego - poprzez hierarchię - rozwijało, a nawet wzbudzało charyzmaty zakonników. W każdym przypadku władza kościelna istnieje także po to, by zagwarantować rodzinom zakonnym ukierunkowanie zgodne z wolą Bożą i nauką Ewangelii.
a) Drugi temat to rola Ducha Świętego w dojrzewaniu życia konsekrowanego tych, którzy już wstąpili na jego drogi. Także tutaj, wierność zakonników i zakonnic, instytutów świeckich, dziewic i wdów konsekrowanych ślubom czystości, ubóstwa i posłuszeństwa należy przypisać przede wszystkim Duchowi Świętemu, będącemu miłością przeżywaną w wymiarze Trójcy Przenajświętszej.
Czystość celibatariuszy i dziewic - jako wyraz oddania się Bogu niepodzielnym sercem, jest odblaskiem nieskończonej miłości łączącej trzy Osoby Boskie. Miłości, której Syn dał świadectwo aż po ofiarę z własnego życia, przynaglającą nas do tego, byśmy odpowiedzieli na nią całkowitą miłością do Boga i do braci.
Ubóstwo z kolei głosi, że Bóg jest jedynym prawdziwym bogactwem człowieka. Przeżywane na wzór Chrystusa, który „będąc bogaty [...] stał się ubogim” (2 Kor 8,9), wyraża całkowity dar z siebie, jaki składają sobie nawzajem Ojciec, Syn i Duch Święty.
Posłuszeństwo praktykowane na wzór Chrystusa, którego pokarmem było wypełnianie woli Ojca (J 4,34), objawia wyzwalające piękno uległości synowskiej a nie niewolniczej, wzbogaconej poczuciem odpowiedzialności i przenikniętej wzajemnym zaufaniem. To zaufanie jest doczesnym odblaskiem harmonii miłości właściwej trzem Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu.
Życie konsekrowane jest więc – jak uczy Vita consecrata - powołane, aby nieustannie wzbogacać dar rad ewangelicznych miłością coraz prawdziwszą i mocniejszą, przeżywaną w wymiarze trynitarnym. Miłością do Syna, która wzywa do zażyłej przyjaźni z Nim. Miłością do Ducha Świętego, która usposabia duszę na przyjęcie Jego natchnień. Miłością do Ojca - najgłębszego źródła i najwyższego celu życia konsekrowanego. W ten sposób staje się ono wyznaniem i znakiem Trójcy Świętej, której tajemnica zostaje ukazana Kościołowi jako wzór i źródło wszelkich form chrześcijańskiego życia.
Stąd życie braterskie - poprzez które osoby konsekrowane starają się żyć w Chrystusie jak „jeden duch i jedno serce” (Dz 4,32) - staje się wymownym wyznaniem wiary trynitarnej. Wyznaniem Ojca, który pragnie połączyć wszystkich ludzi w jedną rodzinę. Wyznaniem Syna, który gromadzi odkupionych w jedności, wskazując im drogę swoim przykładem, modlitwą, słowami, a nade wszystko swoją śmiercią. Wyznaniem Ducha Świętego jako zasady jedności w Kościele, w którym On nieustannie powołuje do istnienia duchowe rodziny i braterskie wspólnoty (por. Vita consecrata, 21).
b) Jako dusza Mistycznego Ciała, Duch Święty jest duszą każdego życia wspólnotowego. Sprawia, że słowo i przykład Chrystusa w tym, co dotyczy miłości braterskiej stają się mocą działającą w sercach (por. Rz 5,5). Jego łaska powoduje, że w postępowaniu osób konsekrowanych ujawnia się miłość Jezusa cichego i pokornego, jego postawa służby i jego heroiczne przebaczenie. Nieustanne oddziaływanie Ducha Świętego jest równie konieczne, aby osoby konsekrowane mogły wytrwać w modlitwie i w ścisłym zjednoczeniu z Chrystusem. Tchnienie Ducha Świętego ożywia również apostolską misję osób konsekrowanych tak w aspekcie indywidualnym, jak i wspólnotowym. Duch Święty wspiera też misyjny trud rodzin zakonnych w Kościele (por. Wpływ Ducha Świętego na życie konsekrowane, Katecheza Jana Pawła II, 22.03.1995).
Władza w życiu konsekrowanym jest przede wszystkim władzą duchową. Ona wie, że jest powołana, aby służyć ideałowi, który niezmiernie ją przewyższa. Ideałowi, do którego można się przybliżyć jedynie w atmosferze modlitwy i pokornego poszukiwania, które pozwala uchwycić działanie samego Ducha w sercu każdego brata czy siostry. Władza jest „duchowa” wtedy, gdy jest na służbie tego, co Duch pragnie urzeczywistnić poprzez dary, jakich udziela każdemu członkowi wspólnoty, w ramach charyzmatycznego projektu Instytutu (por. Posługa władzy i posłuszeństwo, 13)
c) Zamknięcie się na Ducha Świętego – uczy papież Franciszek – sprawia, że życie zakonne traci swój rozmach. Przemienia się w postawę przetrwania, która czyni nas lękliwymi. Sprawia, że zamykamy się powoli i po cichu w naszych domach i naszych schematach. Przenosi nas ku chwalebnym czynom z przeszłości, które zamiast wzbudzić proroczą twórczość zrodzoną z marzeń naszych założycieli, poszukuje skrótów, aby uciec od wyzwań pukających do naszych drzwi dzisiaj. Postawa przetrwania odbiera moc naszym charyzmatom, prowadzi nas do „oswojenia się z nimi”, pozbawiając je siły twórczej. Sprawia, że wolimy raczej chronić budynki i struktury, niż uruchamiać nowe procesy. Pokusa przetrwania sprawia, że zapominamy o łasce i przemieniamy się w zawodowców od sacrum, ale nie w ojców, matki i braci nadziei, do czego zostaliśmy powołani (por. Franciszek, Homilia na XXI Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, 2.02.2017).
Należy wiec pytać, czy nasze dzieła, nasza obecność odpowiadają temu, czego domagał się Duch Święty od naszych założycieli? Czy coś powinniśmy zmienić?
W przypadku zakonników prowadzących czynne życie apostolskie należy pytać o harmonię między życiem czynnym a życiem wewnętrznym. Ich pierwszym obowiązkiem jest być z Duchem Świętym. Stale grożącym niebezpieczeństwem dla działań zewnętrznych jest tak totalne zaangażowanie się w te działania, że aż zapomina się o Bogu, Panu wszelkiego działania (por. Wymiar kontemplacyjny życia zakonnego. Dimensio Contemplativa).
Wreszcie trzecia sprawa to przyszłość życia konsekrowanego. „Historia zna przypadki – mówi siostra Małgorzata Borkowska - gdy klasztory pustoszały: starsze zakonnice umierały, a postulantki nie przychodziły. I nagle, po latach opustoszenia, znów zaczynały się zgłaszać młode osoby, które przepełniała ta sama tęsknota, i które dostrzegały nawiązującą się relację między nimi a Bogiem. Dlatego najważniejsze pytania nie powinny dotyczyć statystyk albo psychologii, ale przede wszystkim tego, w jakiej kondycji jest relacja człowieka do Boga. My naprawdę służymy Panu Bogu – i gdyby On nie chciał takiej służby w jakimś domu i prowadził taki dom do wymarcia, to musimy z poddaniem przyjąć Jego wolę. Znajdzie kogoś innego na to miejsce. Dlatego nie widzę dramatu w różnicy między tym, jak liczne zgłoszenia zdarzają się teraz, a jak było kilkadziesiąt lat temu. Zawsze były wzloty i upadki, zawsze też na jakieś pięć dziewcząt zgłaszających się do klasztoru ostatecznie wstępowała jedna. Różnicy psychicznej między dawnymi a nowymi kandydatkami nie widzę, żeby dopatrywać się w dzisiejszych zgoła nowego gatunku homo sapiens. Jakaś różnica? Dzisiaj młode dziewczyny trochę lepiej znają się na komputerach, więc to my, starsze zakonnice, przychodzimy do młodych po naukę. Zakonnica nie przychodzi do klasztoru, żeby ‘realizować siebie’. Oczywiście – jeśli przychodzi z talentami, to zostaną one wykorzystane dla funkcjonowania wspólnoty, ale gdyby chodziło tylko o samorealizację, to klasztor nie jest do tego odpowiednim miejscem. Tu się realizuje nie siebie, ale właśnie powołanie. Nie wiem, czy my jesteśmy od tego, żeby coś powiedzieć światu; my jesteśmy od tego, żeby powiedzieć coś Bogu” (S. Małgorzata Borkowska, benedyktynka, historyk życia zakonnego, TP 6/2018/33).
„To, co stare nie powinno być zmieszane z tym, co nowe, ponieważ każde z nich należy do własnej epoki, jest owocem różnych czasów i działań i powinno być zachowane w swej własnej oryginalnej postaci” (Młode wino, nowe bukłaki. Życie konsekrowane od soboru Watykańskiego II i wyzwania nadal otwarte).
Koniec końców więc, ten sam Duch Święty - będący początkiem zbawienia i życia wiecznego – jest odpowiedzialny za doprowadzenie życia konsekrowanego do jego pełni, czyli do uwielbienia Boga, do oddania Bogu chwały, bo oddanie Bogu chwały jest ostatnim dziełem Ducha.
Dzięki temu życie konsekrowane staje się szczególnie wyrazistym znakiem Kościoła, prowadzonego przez Ducha, aby odtworzył w sobie rysy Oblubieńca i stanął przed Nim „jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany” (Ef 5,27).
ZAKOŃCZENIE
Na koniec, łatwo nam zauważyć, że: „Wieloma różnymi drogami prowadzi Duch Święty tych, którzy zasłużyli być dziećmi Boga i odrodzić się z Ducha Świętego, tych, których Chrystus wewnętrznie oświeca i umacnia. Sercami ich kieruje delikatnie łaska i duchowy pokój. [...]
Prośmy zatem i my Boga, błagajmy z miłością i owocną nadzieją, aby udzielił nam niebieskiej łaski Ducha Świętego. Nich Duch Święty nami rządzi, niech prowadzi ku wypełnianiu całej woli Bożej, niech nas orzeźwia obfitością swojego pokoju, abyśmy dzięki łasce owego kierowania i prowadzenia zasłużyli dostąpić doskonałości samego Chrystusa według słów Apostoła: ‘Abyście napełnieni zostali całą pełnością Bożą’ ” (Homilia Autora z czwartego wieku; IV tydzień okresu zwykłego, piątek).