Gościem "Kropki nad i" 15 marca wieczorem był bp Rafał Markowski. Biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej ujawnił, że istnieje pomysł, by delegacja polskich biskupów złożyła wizytę w Izraelu. Rozmowa dotyczyła relacji polsko-żydowskich po przegłosowaniu przez Sejm nowelizacji ustawy o IPN.
"Pojawił się pomysł, by przygotować wizytę delegacji Episkopatu Polski w Izraelu, z racji dwóch jubileuszy przypadających w tym roku: 70-lecia państwa Izrael i 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę" - powiedział biskup Rafał Markowski. Przewodniczący Komitetu ds Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski i biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej był gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i".
Rozmowa dotyczyła głownie relacji polsko-żydowskich po nowelizacji przez Sejm ustawy o IPN. "Wierzę w dobre intencje ustawodawców, wierzę że chodzi o dobre imię Polski - stwierdził biskup pytany, czy znowelizowana ustawa zaszkodziła Polsce. - Jednak mam poczucie, że nie przewidziano tego do końca i w związku z tym zabrakło pewnych konsultacji społecznych".
Biskup Markowski zaznaczył, że nie wypowiada się co do samej ustawy: - "Ubolewam nad konsekwencjami - przyznał. Przypomniał, że tuż przed nowelizacją zakończył się organizowany przez Kościół w Polsce Dzień Judaizmu, z wieloma pozytywnymi wydarzeniami, spotkaniami, wspólnot katolickich i żydowskich oraz nabożeństwem centralnym w Archikatedrze Warszawskiej. "Przez minione 30 lat prowadzenia działalności przez Komitet ds Dialogu z Judaizmem miałem poczucie, że wiele zrobiono".
Biskup Rafał Markowski wyraził nadzieję, że problem w relacjach polsko-żydowskich po nowelizacji ustawy o IPN zostanie rozwiązany na poziomie politycznym. Ujawnił też, że dostał zaproszenie z Ministerstwa Edukacji Narodowej, które przygotowuje program edukacyjny na temat holocaustu i procesu zagłady narodu żydowskiego. "Cieszę się z tego. Nic nie zastąpi procesu edukacji. To jest konieczne".
"Nasze wszelkie działania są skierowane na to, by dać poczucie Żydom mieszkającym w Polsce, by byli spokojni" - podkreślił biskup.
Ważne słowo "przepraszam"
Biskup Markowski był również pytany o przeprosiny, jakie w imieniu Episkopatu wypowiedział w Jedwabnem w lipcu ubiegłego roku: "Chodziło mi o krzywdę ludzi, którzy tam zginęli. Uczyniłem to bezinteresownie. Takie słowo nie powinno zaboleć. To słowo, które otwiera drzwi do dialogu".
Pytany o negatywne reakcje i komentarze po tych słowach, odpowiedział: "Zdawałem sobie sprawę z reakcji, jakie mogą mnie spotkać. Ale to co powiedziałem, powiedziałem z największym przekonaniem".
"Moje słowo "przepraszam" nie stanowiło wyrokowania i sądu nad sprawcami - dodał biskup Markowski. - Zdaję sobie sprawę, że te okoliczności wojny, okupacji sprawiają, że jest tam wiele niuansów jeśli chodzi o motywy".